Uczeń "wyraża sprzeciw wobec propagowania homoseksualnych wzorców zachowań", inspirując się "tekstami biblijnymi". Homoseksualizm to grzech, zagrożenie dla zdrowia, jest przeciwny naturze - taki przekaz niesie program "Żyć, aby wierzyć i kochać" dla szkół średnich. Wymarzona lektura pana Tomasza z IKEI. Państwo nie ma żadnej kontroli nad nauczaniem religii
Pan Tomasz, który został zwolniony z IKEI za homofobiczne wypowiedzi, mógłby się inspirować programem nauczania szkolnej katechezy "Żyć, aby wierzyć i kochać", jednym z trzech przeznaczonym dla liceów i techników. Jak wynika z uchwały Komisji Wychowania Katolickiego KEP, program będzie obowiązywał do 2024 roku, znalazł się też w wykazie na 2019/2020 rok.
Nauczanie o grzesznym i groźnym homoseksualizmie pojawia się w całym programie (patrz dalej), ale w formie najbardziej drastycznej w bloku tematycznym nr 32 zatytułowanym "Czy homoseksualista może być zbawiony?" dla klasy III techników, czyli dla młodzieży 18-letniej.
Zadaniem ucznia jest tutaj - jak w każdym programie edukacyjnym nauczania religii - zdobycie odpowiedniej wiedzy, nabycie umiejętności oraz ukształtowanie postaw. Cytujemy kluczowy fragment w całości.
"W zakresie wiedzy – uczeń:
W zakresie umiejętności – uczeń:
W zakresie postaw i zachowań – uczeń:
Ostateczna odpowiedź na pytanie o zbawienie nie pada, ale program prezentuje skrajny - nawet na gruncie katolickiej etyki seksualnej - stosunek do bliźnich homo.
Stwierdzanie chorobliwego, sprzecznego z naturą i grzesznego charakteru tej orientacji łączy się z wezwaniem do aktywnego "sprzeciwu wobec propagowania postaw homoseksualnych".
A to bywa powszechnie interpretowane jako odmowa prawa do jakichkolwiek przejawów nieheteroseksualnej orientacji, a nawet przyznawania się do niej (por. pojęcie nowoczesnej homofobii), nie mówiąc już o paradach równości, czy akcjach prorównościowych.
Jak objaśniają autorzy, program "podejmuje zagadnienia, którymi żywo interesuje się młodzież. Wyznaczony jest przez stawiane przez młodych pytania o prawdziwość Bożego objawienia i właściwe rozumienie biblijnych treści oraz ich aktualność w dzisiejszym świecie;
młodzież potrzebuje głębszego uzasadnienia swojej wiary i potwierdzenia, że wybierając Chrystusa, wybrali dobrze".
Taki przekaz kierowany do nastolatków może wzmacniać postawę moralnego potępienia i agresji wobec osób LGBT. Może to prowadzić do takich nieszczęść, jak samobójstwo 14-letniego Kacpra z Gorczyna pod Łodzią na początku września 2017. Był prześladowany przez kolegów za to – jak mówiła jego matka – że „miał inną orientację, inaczej się ubierał”.
Taka katecheza może też służyć jako zachęta do homofobicznych inicjatyw w stylu pana Tomasza.
Przypomnijmy, że powodem zwolnienia pracownika IKEI był jego komentarz w firmowej sieci, który był odpowiedzią na wezwanie z 14 maja 2019 do okazywania tolerancji osobom LGBT i współtworzenie "kultury integracyjnej" (opis sprawy i wszystkie dokumenty - tutaj). Pan Tomasz napisał:
„Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia. Pismo Święte mówi: »Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich«. A także: »Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość.
Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich«”.
Wpis pracownika IKEI stanowi wręcz modelową realizację postaw, jakie propaguje program "Żyć aby wierzyć i kochać": wyraża potępienie moralne dla LGBT i stanowi "sprzeciw wobec propagowania homoseksualnych wzorców zachowań" - bo tak pan Tomasz interpretuje wezwanie do równego traktowania osób nieheteroseksualnych.
Przekonanie o chorobliwym, grzesznym i sprzecznym z naturą charakterze homoseksualizmu prowadzi go do odczuwania zaleceń IKEI jako - jak mówi Radiu Maryja - „instrukcji, stojącej w zupełnej sprzeczności z wyznawanymi przeze mnie wartościami chrześcijańskimi. Gdybym zaczął się do tego stosować, nie mógłbym przystąpić do Komunii Świętej, bo nie pozwoliłoby mi na to moje sumienie”.
Cytat z Ewangelii św. Mateusza jako dowód na potępienie homoseksualizmu jest manipulacją. Fragment o „kamieniu młyńskim” jest bowiem ogólnym wezwaniem Chrystusa do nieulegania grzechom i zgorszeniom. Nie ma żadnych sugestii, że idzie to tu o „grzech sodomii”, o którym mówi Stary Testament.
Homofobicznych tekstów Starego Testamentu pan Tomasz miałby natomiast do dyspozycji co najmniej kilkanaście, bo czasy, w jakich powstawały księgi charakteryzowały się brutalną homofobią.
Starotestamentowy Bóg stwierdza, że homoseksualizmi to "obrzydliwość" (Kpł 18,22; 20,13), "bezwstyd i zboczenie" (Rz 1,27), "bezeceństwo i zło" (Sdz 19,23), "grzech przeciwny naturze" (Mdr 14,26; Rz 1,26), a ci którzy się takich czynów dopuszczają "plugawią się" (Kpł 18,24) i "będą wyłączeni spośród swego ludu" (Kpł 18,29), a nawet zostaną ukarani śmiercią (Kpł 20,13).
Jest też jeden odpowiedni dla pana Tomasza cytat z nowotestamentowego Listu Pawła apostoła do Koryntian: "Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą" (1 Kor 6,9).
Zanim program "Żyć, aby wierzyć i kochać" postawi pytanie o zbawienie homoseksualisty, już w I klasie liceum i technikum wprowadza blok tematyczny "Fałszywe rodzicielstwo". Uczeń musi tu poznać "zagrożenia niszczące współczesną rodzinę". Ich lista jest zastanawiająca, bo obok różnych przestępstw i okrucieństw obejmuje nowe formy życia rodzinnego (wolne związki) a także legalne prawie w całej Unii Europejskiej związki czy małżeństwa jednopłciowe oraz adopcję dzieci przez pary homoseksualne. I do tego jeszcze... klonowanie.
Oto ta lista "zagrożeń dla współczesnej rodziny" w oryginalnej kolejności:
Program stwierdza, że najlepszym zabezpieczeniem "współczesnej rodziny" jest małżeństwo sakramentalne.
Uczniowie i uczennice programu "Żyć, aby wierzyć i kochać" w II klasie liceum i technikum zyskają "wiedzę" o orientacji homoseksualnej w nieoczekiwanym kontekście "apostolskiego wymiaru działań Polski w Europie". Czyli tego, co Jan Paweł II nazywał "nową ewangelizacją", tyle że opisaną w strywializowany sposób.
Uczeń ma zatem "dostrzec, że religijność Polaków znajduje naśladowców w innych krajach Europy (np. łamanie się opłatkiem, święconka, piesze pielgrzymki)" i "rozumieć wartość tradycji dla kontynentu europejskiego".
Tym razem zagrożeniem są pisane w cudzysłowiu próby „unowocześniania” Kościoła, w tym otwarcie na środowiska LGBT (w Polsce - ruch "Wiara-Tęcza"). Zagrożeń jest tym razem siedem:
Pod wpływem takiego nauczania uczeń ma "czuć się dumny z faktu, że jest Polakiem i chrześcijaninem, dbać o tradycje religijne we własnym środowisku i z dezaprobatą odnosić się do prób unowocześniania Kościoła".
Autorzy podstawy nie mogli oczywiście przewidzieć, że w 2013 roku tron papieski obejmie Jorge Mario Bergoglio, który podejmuje próby "unowocześnienia" Kościoła, w znacznym stopniu sprzeczne z programem ich nauczania (patrz dalej).
Zgodnie z informacją Biura Programowania Katechezy Episkopatu, do nauki religii w liceach i technikach zatwierdzone zostały trzy programy. Jednym z nich jest właśnie "Żyć, aby wierzyć i kochać" zaakceptowany przez Komisję Wychowania Katolickiego w maju 2012.
Program (jak wszystkie inne w szkolnej edukacji) powstał na na bazie podstawy programowej, tyle że nie świeckiej lecz kościelnej. Przyjęta przez Episkopat w marcu 2010 roku podstawa katechezy jest od "Żyć, aby wierzyć i kochać" w sprawach etyki seksualnej łagodniejsza, a słowo homoseksualizm w ogóle w niej nie pada.
Zgodnie z regulaminem z 2001 roku, uchwalonym przez Komisję Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski pod przewodnictwem bp. Kazimierza Nycza, każdy program nauczania religii musi zostać dopuszczony do użytku przez "zespół konsultantów". Musi mu też towarzyszyć dobrze oceniony co najmniej pierwszy podręcznik z planowanej serii.
Komunikat Biura Programowania Katechezy z kwietnia 2016 wymienia cztery podręczniki, które powstały na bazie programu "Żyć, aby wierzyć i kochać". Noszą obiecujące tytuły: "Za progiem nadziei", "W blasku Bożej prawdy", "Na drogach wiary" oraz "W bogactwie miłości".
Na kształt programu, podobnie jak podręczniki, MEN nie ma żadnego wpływu, co gwarantuje Kościołowi zawarty między Polską a Watykanem Konkordat z 1993 roku.
Po prostu: "Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego wpisuje program do wykazu programów nauczania religii, nadaje mu odpowiedni numer w wykazie i przekazuje do wiadomości ministrowi oświaty i wychowania" (art. 12 Konkordatu)
Nauczanie o homoseksualizmie w programie "Żyć, aby wierzyć i kochać" odbiega w treści i tonie od oficjalnej doktryny Kościoła.
Katechizm podkreśla, że choć osoby homoseksualne jako „nieuporządkowane” są „wezwane do czystości” – to jednocześnie muszą być traktowane z szacunkiem:
„Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”.
Stanowisko Kościoła jest w sprawie homoseksualizmu paradoksalne, ale jasne: czyn homoseksualny to grzech (przeciwko 6 przykazaniu „Nie cudzołóż”, podobnie każdy rodzaj seksualności pozamałżeńskiej niesłużący prokreacji, jak onanizm, seks przed ślubem itp.), ale sama skłonność – nie. Niezależnie od hipokryzji takiego podejścia oznacza ono, że osoby homoseksualne jako takie nie powinny być ani wykluczane ze wspólnoty, ani dyskryminowane.
Katechizm nie aprobuje aktów homoseksualnych, ale patrzy też oczami "pewnej liczby kobiet i mężczyzn przejawiających głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie".
Takie „ludzkie podejście” pogłębia w wielu wypowiedziach obecny papież. W Wielki Piątek 19 kwietnia 2019 Franciszek wystąpił w programie rozrywkowym BBC2 „Pielgrzymka”. Stephen Amos, brytyjski komik, wypomniał w nim papieżowi, że jako gej czuje się w Kościele nieakceptowany. Franciszek odpowiedział:
„Nie jest dobrze przywiązywać większe znaczenie do przymiotnika »homoseksualny« niż do rzeczownika »osoba«. Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy godność. Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz – nie tracisz swojej godności.
Są ludzie, którzy wolą wybierać bądź wykluczać ludzi z powodu przymiotnika. Oni nie mają ludzkiego serca”.
Franciszek - papież rewolucjonista - wypowiada się o osobach homoseksualnych z życzliwością i empatią. W lipcu 2013 pierwszy raz zadał słynne pytanie: "Kim jesteśmy, by ich osądzać?". Powtórzył je w rozmowie z dziennikarzami w 2016 roku, zapytany, czy zgadza się, że Kościół powinien przeprosić wspólnotę osób homoseksualnych za to, że usuwał je na margines.
"Jeśli ktoś jest homoseksualistą i z dobrą wolą poszukuje Boga, kimże jestem, by go oceniać? - według AP Franciszek odniósł się w ten sposób do kwestii księży homoseksualistów w Kościele katolickim.
Franciszek stwierdził również, że
geje nie powinni być marginalizowani i powinni stanowić integralną część społeczeństw, w których żyją.
Papież przypomniał jednocześnie nauczanie Kościoła katolickiego - według niego homoseksualizm nie jest grzechem, jest nim natomiast praktykowanie homoseksualizmu, czyli gejowski i lesbijski seks. Wbrew interpretacjom osób zauroczonych jego stylem bycia, Franciszek niewiele wyszedł poza przekaz katechizmu. Zaskakująco wrogo zabrzmiał w jego ustach stereotyp homoseksualnego lobby: "Problemem nie jest taka orientacja sama w sobie, musimy być sobie braćmi. Problemem jest wywieranie nacisku za pomocą tej orientacji, lobby chciwych ludzi, lobby polityczne i masońskie, tak wiele różnych lobby".
W listopadzie 2013 roku Watykan rozesłał biskupom całego świata ankietę z 38 pytaniami dotyczącymi nauczania o rodzinie w czasach "problemów i wyzwań". Odpowiedzi na Zachodzie Europy wskazywały, że większość wiernych nie zna nauki Kościoła o rodzinie, akceptuje rozwody i jest otwarta na wszystkie formy współżycia, od związków jednopłciowych po rodziny patchworkowe. Powszechne jest współżycie par przed ślubem "na próbę", coraz częstszy równoczesny ślub kościelny i chrzest dziecka.
W sondażu TNS dla "Gazety Wyborczej" zadaliśmy wtedy pytania z tej "ankiety Franciszka". Odpowiedzi wskazały na konserwatyzm Polaków. Na pytanie, czy należy "przyjąć do wspólnoty wiernych pary homoseksualne wychowujące dzieci - objąć je opieką duszpasterską i przekazem wiary", aż 63 proc. odpowiedziało "nie".
Dzisiejsza nauka i wszelka racjonalna debata o LGBT potępia szerzenie homofobicznych stereotypów. W uchwale z 4 listopada 2016 roku Polskie Towarzystwo Seksuologiczne przypomniało, że dyskryminacja osób homoseksualnych nie ma podstaw w nauce i prawie, a próby „korygowania” orientacji seksualnej są niebezpieczne. Oto argumenty PTS:
17 listopada 2016 uchwałę seksuologów poparło Polskie Towarzystwo Psychologiczne. "Szczególnego podkreślenia wymaga wskazanie negatywnych, społecznych konsekwencji szerzenia opinii sprzecznych z współczesną wiedzą na temat seksualności człowieka i kształtowanie uprzedzeń”.
Kościół
LGBT+
Prawa człowieka
Papież Franciszek
Episkopat Polski
Ministerstwo Sprawiedliwości
Zwolniony z IKEI
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze