SONDAŻ OKO.press. Słabszy PiS remisuje z Koalicją Europejską (PO+.N+PSL+SLD) - po 19 euromandatów i 33-34 proc. głosów. Takie poparcie dałoby Koalicji w Sejmie 180 mandatów i razem z Wiosną (12 proc. głosów, 52 mandaty) pozwoliłoby odsunąć PiS od władzy. Gdyby Wiosny nie było, Koalicja miałaby 40 proc., ale mandatów tylko 223. Uwaga, Kukiz i Korwin rosną!
Zakończony w sobotę 16 lutego 2019 sondaż IPSOS dla OKO.press przynosi rewelacyjne wyniki i odpowiedź na trzy najgorętsze dziś pytania:
Odpowiedź na wszystkie pytania brzmi: raczej nie. Choć trzeba pamiętać, że to tylko prognozy na podstawie fotografii dzisiejszych postaw.
Po raz pierwszy w polskich sondażach sprawdziliśmy notowania Koalicji Europejskiej w składzie PO + .N + SLD + PSL, wyprzedzając jej oficjalne powstanie (na razie jasno zadeklarował się SLD oraz Zieloni).
KE cieszy się poparciem 33,2 proc. statystyczne identycznym jak PiS - 33,9 (uwaga! tak podawanie wyników z dokładnością do 0,1 pkt proc. ma sens wyłącznie poglądowy, by pokazać, że różnica wynosi 0,7 pkt proc. Błąd pomiaru wynosi i tak 3 pkt. proc.).
Wynik 34 proc. to najgorsze notowanie PiS w sondażach IPSOS dla OKO.press po wyborach 2015 roku. Z jednym wyjątkiem - 32 proc. po blamażu z wyborem Tuska w marcu 2107 na przewodniczącego Rady Europejskiej. W czasie trzydniowego badania miała miejsce kolejna odsłona afery Srebrnej - "koperta Kaczyńskiego".
Trzecie miejsce zajęła Wiosna z 12 proc., czyli nieco mniej niż we wcześniejszych sondażach Kantar MB (14 proc.) i IBRiS (16 proc.). To może oznaczać, że efekt Konwencji 3 lutego 2019 się wyczerpuje, a w każdym razie nie kumuluje.
Próg 5 proc. przekraczają jeszcze Kukiz'15 (7,9 proc.) i KORWiN w parze z Ruchem Narodowym (6,1).
Co siódmy wyborca jest zwolennikiem formacji prawicowo-nacjonalistycznych w wersji bardziej radykalnej niż PiS.
W sondażu pytaliśmy o eurowybory. Przeliczamy więc głosy na miejsca w Parlamencie Europejskim:
Taki jest obecny stan nastrojów. Gdyby podobnie wypadły jesienne wybory do Sejmu 2019 znalazłoby się w nim pięć ugrupowań, które łącznie zdobywają aż 93 proc. głosów. Wyliczamy liczbę mandatów:
Koalicja Europejska i Wiosna mogłyby zatem tworzyć koalicję większościową 232 mandatów ze sporą przewagą - 48 mandatów - nad PiS.
Nawet gdyby PiS próbował utworzyć koalicją prawicowo-narodową z Kukizem i Korwin-Mikkem, miałaby mniej - 228 mandatów.
Sprawdziliśmy też wariant, że wszystkie 10 największych partii startuje osobno. Chodziło o to, by oszacować siłę każdego z ugrupowań.
Jak widać, w wariancie "wszyscy osobno" próg 5 proc. także przekracza tylko pięć ugrupowań:
Poniżej progu 5 proc. zostają SLD i PSL, niskie są notowania Nowoczesnej, a także Razem, Teraz i Zielonych - poparcie wyborców dla wszystkich tych sześciu partii nie zamienia się w mandaty.
Gdyby potraktować takie wyniki jako prognozę wyborów do parlamentu, swoich przedstawicieli miałoby w Sejmie tylko 84,2 proc. wyborców, prawie tak mało jak w 2015 roku (83,2 proc.). System d'Hondta daje wtedy ogromną premię dużym partiom. W 2015 r. PiS zamienił poparcie 37,6 proc. na 51 proc. mandatów, w naszym sondażu 35 proc. głosów dałoby PiS 46 proc. mandatów w Sejmie.
Podział mandatów sejmowych wygląda bowiem tak:
Jak widać, partie prodemokratyczne (PO i Wiosna) mają 209 mandatów, a Kaczyński może dalej rządzić dobierając np. Kukiz'15 (mają razem - 242 mandaty). Taki jest koszt rozproszenia sił demokratycznych.
Za to ich połączenie w koalicję przebiega - przynajmniej w naszym sondażu - bez strat wynikających z różnic programowych i mentalnych elektoratów.
Uderzające, że notowanie koalicji utworzonej przez PO, N, SLD i PSL (33,2 proc.) jest wręcz nieco wyższe niż suma notowań czterech partii startujących osobno (32,1 proc.). Tak jakby wystąpiła mini-premia za zjednoczenie wysiłków. Być może tak duża jest siła dwóch głównych postulatów: odsunięcia PiS i kurs na integrację w UE.
Trzecie gorące pytanie brzmi: czy idący osobno Biedroń nie szkodzi demokratycznej opozycji, a tym samym nie służy interesom PiS? Odpowiedzieć trudniej, bo trzeba oszacować, ile z 12 proc. elektoratu Wiosny stanowią uciekinierzy z koalicyjnych partii. Innymi słowy, komu Biedroń zabrał i ile.
Do tej pory byliśmy skazani na spekulacje wynikające z porównania wyników sondaży.
Teraz wiemy więcej. W lutowym sondażu zadaliśmy bowiem badanym pytanie, czy "w ostatnim roku zmienili swój wybór partii, na którą chcą głosować". I prosiliśmy o wskazanie partii, od której odeszli. Dało to fascynujący obraz ruchów elektoratu (będziemy do tego wracać w kolejnych analizach).
Wśród wyborców Biedronia - 75 proc. potwierdziło, że takiej zmiany dokonali, a 25 proc. że nie. Może to oznaczać, że aż jedna czwarta wyborców Wiosny to ludzie, którzy nie popierali przedtem żadnej partii, w polityce nowi lub totalnie do niej rozczarowani.
Trzy czwarte wskazało swój wcześniejszy wybór:
Najmniej wskazało na PiS (4 proc.). To rozwiewa nadzieje, że Wiosna osłabia zaplecze władzy. Od Kukiz'15 uciekło 2 proc. wyborców Biedronia, od PSL tylko 1 proc.
Jak widać, że dawni zwolennicy PO, N., SLD i PSL mogli stanowić ok. 58 proc. elektoratu Wiosny, czyli ok. 7 proc. wszystkich wyborców.
Oznaczałoby to, że uzupełniona uciekinierami do Biedronia Koalicja Europejska mogłaby liczyć na maksymalnie 40 proc. (33 plus 7 proc.)
Gdyby przyjąć, że bez konkurencji Biedronia KE uzbierałaby 40 proc. poparcia (a notowania PiS, Kukiz'15 i KORWIN pozostałyby bez zmian) oznaczałoby to podział mandatów do Sejmu:
PiS - 189,
KE - 223,
Kukiz - 30,
Korwin - 18.
Nawet gdyby KE udało się zatem zebrać 40 proc., nie zdobywa większości. Także dlatego, że dzięki szerokiej koalicji marnuje się mało głosów i premia dla zwycięzcy jest relatywnie mała (40 proc. głosów zamienia się na 48 proc. mandatów). Wyraźnie brakuje też tych kilku procent głosów spoza dotychczasowej opozycji demokratycznej, które mobilizuje Biedroń.
W następnych odcinkach omówimy m.in. ruchy elektoratu (także z PiS...), powiemy, na kogo chcą głosować mężczyźni (zwłaszcza młodzi), jaki potencjał zdobywania zwolenników mają poszczególne siły polityczne, jakie byłyby wyniki wyborów prezydenckich itd.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 14-16 lutego 2019, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1004 osób.
Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".