0:00
0:00

0:00

Komisja Europejska po raz trzeci opublikowała doroczne raporty o stanie praworządności w 27 państwach Unii Europejskiej. Po raz pierwszy zawarła w nich konkretne rekomendacje dla rządów państw członkowskich. Wcześniej Komisję krytykowano, że raporty to bezzębny mechanizm. Teraz wyrastają mu mleczaki.

Raporty omawiają cztery komponenty praworządności:

  • niezawisłość sądownictwa,
  • zasady "hamulców i równowagi", czyli instytucjonalny wymiar demokracji,
  • wolność mediów,
  • mechanizmy zwalczania korupcji.
Najważniejszą nowością w tegorocznym raporcie są rekomendacje dla rządów państw Unii Europejskiej.

Wcześniej Komisję krytykowano, że wymyśliła kolejny instrument monitorowania sytuacji w państwach członkowskich, aby nie używać mniej miękkich narzędzi. Takich jak procedura przeciwko naruszeniom prawa UE, która może prowadzić do skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE, czy polityczny dialog w ramach procedury z Artykułu 7 Traktatu o UE, uruchomionej wobec Polski w grudniu 2017 roku.

Zalecenia są formą odpowiedzi na tę krytykę. Są one jednak dość ogólnikowe. Komisja nie wyznaczyła terminów na ich realizację. Skrytykowała to europosłanka Terry Reintke z niemieckich Zielonych. Wtórował jej europoseł Daniel Freund, również z niemieckich Zielonych, wskazując, że Komisja potrzebuje raczej raportu o planowanych własnych działaniach w zakresie ochrony praworządności w Unii.

Co Komisja zaleca polskiemu rządowi

Polskiemu rządowi Komisja Europejska przypomina, żeby podjął działania w zakresie ochrony niezawisłości sądownictwa, a także, że ma obowiązek przestrzegania wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE.

Komisja Europejska zaleca Polsce:

  • oddzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości od funkcji Prokuratora Generalnego,
  • zapewnienie funkcjonalnej niezależności prokuratury od rządu,
  • wprowadzenie zasad dotyczących lobbingu,
  • wprowadzenie ujednoliconego internetowego systemu oświadczeń majątkowych urzędników publicznych i parlamentarzystów,
  • zapewnienie niezależnych i skutecznych dochodzeń i ścigania przestępstw,
  • rozwiązanie problemu szerokiego zakresu immunitetów dla kadry kierowniczej najwyższego szczebla,
  • powstrzymanie się od wprowadzania do systemu prawnego klauzul o bezkarności i rzetelność postępowań wobec osób sprawujących władzę na najwyższym szczeblu,
  • zapewnienie przestrzegania sprawiedliwych, przejrzystych i niedyskryminacyjnych procedur przy przyznawaniu mediom licencji na prowadzenie działalności,
  • wzmocnienie zasad i mechanizmów mających na celu zwiększenie niezależnego zarządzania i niezależności redakcyjnej mediów publicznych, z uwzględnieniem europejskich standardów dotyczących mediów publicznych,
  • zapewnienie bardziej systematycznych działań następczych w związku z ustaleniami Najwyższej Izby Kontroli,
  • szybkie powołanie członków kolegium Najwyższej Izby Kontroli,
  • poprawa ram funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego i Rzecznika Praw Obywatelskich, z uwzględnieniem europejskich standardów dotyczących społeczeństwa obywatelskiego i instytucji rzecznika praw obywatelskich.

Reakcja Ziobry

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zarzucił, że "Komisja stara się wykorzystać dobrą wolę polskiego rządu, by nas szantażować i wymuszać kolejne zmiany". Oskarżył Komisji złą wolę w przygotowywaniu raportu: pomijanie argumentacji polskiego rządu, bazowanie na niesprawdzonych źródłach informacji oraz rzekome stosowanie podwójnych standardów wobec państw członkowskich.

Zdaniem szefa Solidarnej Polski, Komisji nie chodzi o wymiar sprawiedliwości, ale "o wywrócenie tej władzy, która ma demokratyczny mandat w Polsce i o umożliwienie powrotu do władzy Donalda Tuska."

Ziobro zaatakował też rząd Mateusza Morawieckiego zarzucając, że zgoda na "ustępstwa", takie jak nowy mechanizm uzależniający wypłatę unijnych środków od przestrzegania praworządności, to "droga donikąd".

Komisja Europejska oceniła, że "w Polsce nie nastąpiły żadne zmiany w zakresie budzącej obawy podwójnej roli Ministra Sprawiedliwości, który jest również Prokuratorem Generalnym".

Przeczytaj także:

Zmiany w sądownictwie to operacja na otwartym sercu

Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová i komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders przedstawili raporty na konferencji prasowej w Luksemburgu, gdzie przedstawiciele UE zebrali się, żeby świętować 70. rocznicę pierwszego spotkania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, która zapoczątkowała integrację europejską.

Jourová podkreśliła znaczenie monitorowania zmian w sądownictwie, które porównała do operacji na otwartym sercu, ponieważ dotykają fundamentalnych kwestii demokracji, w tym zasady trójpodziału władzy.

Wyjaśniła, że w tegorocznych raportach dokładniej przyjrzano się sytuacji w zakresie wolności mediów, a także mechanizmom zwalczania korupcji. Przypomniała o planowanym Akcie Wolności Mediów, który ma wprowadzić unijne standardy w obszarze, w którym do tej pory zarówno jeśli chodzi o media publiczne, jak i prywatne, kompetencje mają państwa członkowskie.

Didier Reynders w wywiadzie dla francuskiego dziennika Liberation zapewniał, że Unia będzie silniej bronić praworządności i promować kulturę praworządności w państwach członkowskich i kandydujących.

Jourová i Reynders są zwolennikami bardziej zdecydowanych działań Komisji Europejskiej w zakresie wypełniania jej traktatowego obowiązków ochrony wartości Unii w państwach członkowskich.

Obok m.in. Fransa Timmermansa są w grupie unijnych komisarzy odrzucających pomysł, że zaproponowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym będzie realizacją wymogów wpisanych do polskiego F Planu Odbudowy.

Najpierw skierowali do von der Leyen listy w tej sprawie. Później Jourová ogłosiła, że Komisja Europejska nie uważa ustawy Dudy za wystarczającą, niejako zmuszając von der Leyen do potwierdzenia tej oceny publicznie.

Raporty dojrzewają

Komisja Europejska podsumowuje, że udało się wykazać wiele pozytywnych zmian w zakresie praworządności w państwach członkowskich, ale też, "gdzie nadal występują lub nasilają się wyzwania i obawy, niekiedy poważne".

Raport zbierający wnioski z analiz poszczególnych państw członkowskich ma odeprzeć często podnoszony przez rządy Polski i Węgier zarzut o stosowaniu rzekomych podwójnych standardów wobec państw założycielskich i "nowych" państw członkowskich, które weszły do Unii 18 lat temu.

W tym celu Komisja w 27 państwach dokonuje analizy instytucji i mechanizmów, które są osią sporu polskiego rządu z Unią: krajowych rad sądownictwa, procedury powoływania sędziów, autonomii i niezależności prokuratury, strukturalnych gwarancji niezawisłości sądownictwa, czy systemu dyscyplinarnego dla sędziów.

Nie ucieka krytyki sytuacji w Polsce. Ocenia, niezależność sądów w niektórych państwach członkowskich nadal budzi obawy. Polskiemu rządowi zarzuca, że od 2020 ma miejsce dalsze obniżenie standardów niezawisłości sądownictwa. Wymienia też brak gwarancji niezależności Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, która nadal podejmuje decyzje wobec poszczególnych sędziów, co wywołuje "efekt mrożący" na ogół sędziów.

Komisja zaznacza też, że polski rząd nie rozwiał jej obaw co do niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego. Przywołuje wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2021 roku mówiący, że składy orzekające TK z udziałem osób powołanych na miejsca już obsadzone nie spełniają wymogu sądu ustanowionego ustawą w rozumieniu prawa europejskiego.

Oprócz Polski, wymienia też negatywne zmiany w zakresie niezawisłości sądownictwa na Węgrzech, w Bułgarii, na Litwie, w Słowacji czy Hiszpanii. Chwali za to zmiany wprowadzane w ostatnim roku przez rządy Rumunii i Czech.

Komisja Europejska poprawiła monitoring sytuacji w zakresie wolności i pluralizmu mediów. Poprzednie raporty o praworządności skrupulatnie opisywały zagrożenia dotyczące niezawisłości sądownictwa i demokratycznych zasad "hamulców i równowagi". Dużo słabsze były części poświęcone wolności i pluralizmowi mediów, w których opisywano formalne, prawne gwarancje dla niezawisłości mediów, takie jak istnienie regulatorów mediów. Raporty nie uwzględniały efektów funkcjonowania obsadzonych przez polityków instytucji kontrolnych, faktycznego upolitycznienia mediów publicznych, czy nieproporcjonalnego wspierania ze środków publicznych prywatnych mediów sprzyjających władzy.

W najnowszym raporcie Komisja Europejska zauważa, że w Polsce reklamy państwowych instytucji czy spółek wspierają w zasadzie wyłącznie prorządowe media. Odnotowuje też zagrożenie dla wolności i pluralizmu mediów, jakie niesie przejęcie Polska Press przez Orlen.

Wiele uwagi Komisja Europejska poświęca atakom na dziennikarzy relacjonujących protesty i wskazuje, że to problem między innymi w Polsce. Niepokoi ją też rosnąca liczba pozwów przeciwko mediom. Dostrzega też ryzyko ograniczenia prawa dostępu do informacji publicznej, jeśli tak orzeknie Trybunał Konstytucyjny.

Wykonywanie rekomendacji pod znakiem zapytania

Po opublikowaniu raportów Komisja Europejska odwiedza parlamenty państw członkowskich i debatuje nad nimi z parlamentarzystami. Prowadzi także dwustronne dyskusje z rządami państw Unii — zarówno na szczeblu politycznym, jak i technicznym.

Raporty same w sobie nie obligują rządów państw Unii do wprowadzania zaleceń w życie. Rekomendacje mogą być jednak przywoływane czy kopiowane w ramach innych mechanizmów, jak mechanizm Artykułu 7, "pieniądze za praworządność", czy w czasie dyskusji o realizacji Krajowego Planu Odbudowy.

Na ilustracji: Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, wiceprzewodnicząca KE Věra Jourová, komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders.

;
Na zdjęciu Anna Wójcik
Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.

Komentarze