Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek była za władzy PiS ścigana przez rzeczników dyscyplinarnych Ziobry za stosowanie prawa europejskiego. Teraz bezpodstawne i represyjne dyscyplinarki umorzył rzecznik dyscyplinarny ad hoc ministra Bodnara
Tę ważną z punktu widzenia sprawiedliwości decyzję o umorzeniu wydał w ostatnich dniach rzecznik dyscyplinarny ad hoc, sędzia Włodzimierz Brazewicz z Gdańska. Oczyścił on sędzię Marzannę Piekarską-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie – na zdjęciu u góry – z absurdalnych zarzutów, które jej za władzy PiS stawiał zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota.
On razem z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Piotrem Schabem i drugim zastępcą Przemysławem Radzikiem odpowiadają za masowe represje sędziów znanych z obrony praworządności.
Lasota zrobił sędzi 11 dyscyplinarek. Były one za to, że stosowała wyroki ETPCz i TSUE, na podstawie których podważała status neosędziów. Są oni wadliwi, bo nominację im dała upolityczniona i sprzeczna z Konstytucją neo-KRS, której status też podważono w wielu orzeczeniach europejskich Trybunałów i SN. Neosędziami są też Schab, Radzik i Lasota, którzy za władzy PiS szybko awansowali aż do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Dyscyplinarki miały zmrozić sędzię i ją złamać. Opierały się też na sprzecznej z unijnym prawem ustawie kagańcowej, której legalność podważył w 2023 roku TSUE.
Sędzia Piekarska-Drążek za stosowanie prawa europejskiego została też na miesiąc zawieszona przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. A w połowie 2022 roku została karnie przeniesiona z macierzystego wydziału karnego do wydziału pracy. To była decyzja ówczesnego prezesa stołecznego sądu apelacyjnego Piotra Schaba i jego zastępcy Przemysława Radzika (łączyli tę funkcję ze ściganiem sędziów).
Razem z sędzią Piekarską-Drążek przeniesiono wtedy dwie inne karnistki – sędzię Ewę Leszczyńską-Furtak i Ewę Gregajtys. Je też ukarano za stosowanie wyroków ETPCz i TSUE. Sędzie de facto były przez rok zawieszone w orzekaniu. Ale nie dały się złamać. Broniły się.
Sądy orzekły, że karne przeniesienie było bezprawne i rok temu wróciły do orzekania w wydziale karnym. A po zmianie władzy ich dyscyplinarki są wygaszane. Robią to specjalni rzecznicy dyscyplinarni ad hoc, których powołał minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Rzecznicy ad hoc Brazewicz i sędzia Grzegorz Kasicki ze Szczecina przejęli od Schaba, Radzika i Lasoty ponad 80 bezpodstawnych dyscyplinarek wobec sędziów. Wycofują je z sądów, a w sytuacji, gdy nie trafiły one jeszcze do sądów z wnioskiem o ukaranie, umarzają je. Niedawno umorzyli dyscyplinarki wobec sędzi apelacyjnych z Warszawy Ewy Gregajtys, Doroty Tyrały i Anny Kalbarczyk (też były ścigane za stosowanie prawa europejskiego) oraz wobec sędziego Piotra Gąciarka z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Teraz rzecznik ad hoc Włodzimierz Brazewicz umorzył 11 dyscyplinarek sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek. Podstawą umorzenia jest brak podstaw do wniesienia do sądu dyscyplinarnego wniosku o ukaranie. Rzecznik ad hoc uznał też, że sędzia nie popełniła czynu zabronionego.
Działała bowiem dla dobra stron, które mają prawo do procesu przed niezawisłym i bezstronnym sądem, ustanowionym ustawą. A sąd z neosędziami jest wadliwy. I sędzia miała nie tylko prawo, ale i obowiązek zbadać, czy spełniają oni wymogi, których wymaga Konstytucja i prawo europejskie. Sędzia mogła też ocenić status nielegalnej neo-KRS, która dała nominację neosędziom.
Zabronić tego nie mogła ustawa kagańcowa, w której PiS wprowadził przepisy zakazujące m.in. podważania statusu neo-KRS i neosędziów. Rzecznik ad hoc przypomniał, że ich stosowanie najpierw TSUE zawiesił, a w 2023 roku uznał za sprzeczne z prawem unijnym. Przypomniał też, że prawo unijne ma w Polsce zasadę pierwszeństwa w stosowaniu. Ponadto uznał, że ustawa kagańcowa, a dokładnie artykuł 42a ustawy o ustroju sądów powszechnych jest sprzeczny z Konstytucją.
W świetle tego rzecznik ad hoc w decyzji o umorzeniu stwierdził, że sędzi nie można było zrobić dyscyplinarki sędzi Piekarskiej-Drążek, bo ustawa kagańcowa, na której się oparto, nie obowiązywała. Ponadto podkreślił decyzji, że sędziego nie można karać za czynności orzecznicze i interpretację prawa, do której ma prawo. Rzecznik ad hoc przypomniał, że status neo-KRS i neosędziów podważono w wielu orzeczeniach ETPCz, TSUE i SN. Więc sędzia nie była osamotniona w tym poglądzie.
Powołał się też na orzeczenia Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN (w legalnych składach), z których wynika, że nie można karać sędziów za orzeczenia i interpretację prawa.
Obrońcą sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek w sprawach dyscyplinarnych jest adwokat Piotr Zemła.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał swoich rzeczników dyscyplinarnych ad hoc już do 8 spraw. Wybrał taki sposób, bo rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry: główny rzecznik Piotr Schab i jego dwaj zastępcy Michał Lasota i Przemysław Radzik nadal pełnią swoje funkcje.
Minister Bodnar ich nie odwołał, bo nie chce przerywać ich kadencji. Pozostawił również na stanowiskach lokalnych rzeczników dyscyplinarnych przy sądach okręgowych i apelacyjnych powołanych przez Piotra Schaba.
Z tego powodu nie ma dziś de facto organu, który mógłby na drodze dyscyplinarnej rozliczyć nominatów władzy PiS w sądach. Dlatego minister Bodnar powołuje swoich rzeczników ad hoc. Taką możliwość wprowadził do ustawy o ustroju sądów powszechnych PiS. A niedawno Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN prawomocnie i ostatecznie orzekła, że to legalne i zgodne z Konstytucją.
Do tej pory rzecznikami dyscyplinarnymi ad hoc zostali:
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
praworządność
rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota
Sąd Apelacyjny w Warszawie
ustawa kagańcowa
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze