Nowa Izba SN orzekła, że sędzia Anna Głowacka miała prawo zastosować prawo europejskie i zakwestionować legalność neo-KRS. SN orzekł też, że rzecznicy dyscyplinarni Ziobry swoimi działaniami uderzają w autorytet państwa i celowo zastraszają sędziów, by nie stali na straży prawa
To pierwszy taki wyrok, ważny dla wszystkich sędziów w Polsce. Bo mówi mocno, że sędzia ma przestrzegać Konstytucji i prawa europejskiego i nie można go za to karać. To też poważne oskarżenie rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry – Piotra Schaba, Przemysława Radzika i Michała Lasoty – o celowe działania przeciwko sędziom i państwu prawa. Brzmi on jak prawie gotowy akt oskarżenia.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN w legalnym składzie po raz pierwszy osądziła sędziego, który podważył status TK Przyłębskiej oraz nielegalnej neo-KRS i dawanych przez nią nominacji neosędziom. Wyrok jest jasny – sędzia Anna Głowacka z Sądu Okręgowego w Krakowie jest niewinna.
Nowa Izba wydała go w czwartek 26 października 2023 roku w składzie orzekającym: przewodnicząca składu i referent sprawy sędzia SN Barbara Skoczkowska, sędzia SN Zbigniew Korzeniowski i ławnik Grzegorz Gołębiowski.
Ukarania sędzi domagał się główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab. Wytoczył jej postępowanie dyscyplinarne za to, że w lutym 2022 roku nie uznała wyroku wydanego przez neosędzię, podważyła jej status oraz status neo-KRS, która dała jej nominację.
Ponadto sędzia Głowacka pominęła wyrok TK Przyłębskiej, bo został wydany z udziałem dublerów. Sędzia oparła się na licznych wyrokach ETPCz i TSUE, w których podważono status neosędziów oraz dublerów.
Rzecznik Schab zakwalifikował to jako delikt dyscyplinarny uchybienia godności urzędu sędziego i naruszenie ustawy kagańcowej, która pod groźbą kar zakazuje sędziom badania nominacji neosędziów oraz badania statusu instytucji powołanych i obsadzonych przez obecną władzę.
Nowa Izba SN uniewinniła jednak sędzię, uznając, że miała prawo stosować prawo europejskie, Konstytucję oraz wyroki ETPCz i TSUE. „Sędzia ma prawo analizować czy sąd jest prawidłowo ustanowiony, zgodnie z prawem europejskim i Konstytucją” – uzasadniała wyrok sędzia SN Barbara Skoczkowska.
Podkreślała, że nie można stosować ustawy kagańcowej, bo za sprzeczną z prawem UE uznał ją w czerwcu 2023 roku TSUE. Dodała, że rzecznicy dyscyplinarni instrumentalnie i świadomie ścigają sędziów za orzeczenia.
Sędzia SN Skoczkowska: „To działania przeciwko sędziom i autorytetowi państwa. To działania mrożące sędziów, którzy zgodnie z rotą ślubowania sędziego stali na straży RP i prawa”.
Obrońcami sędzi Głowackiej są prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski, sędzia SN Jarosław Matras i adwokat Michał Gajdus. Na rozprawie nie było głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba, choć pracuje w tym samym budynku (jest tu prezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie).
Wyrok jest nieprawomocny. Więcej piszemy o nim i o krytyce przez SN rzeczników ministra Ziobry w dalszej części tekstu.
To już druga sędzia uniewinniona przez nową Izbę SN. W styczniu 2023 roku uniewinniono sędzię Martę Pilśnik z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Ona była ścigana za umorzenie oskarżenia wobec prokuratora, któremu immunitet uchyliła nielegalna Izba Dyscyplinarna. Zrobiła to na podstawie wyroków ETPCz i TSUE, w których podważono legalność tej Izby.
Rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota zarzucił jej kwestionowanie statusu Izby, neosędziów i neo-KRS. Ale Izba orzekła, że mogła to zrobić i, że sędziego nie można ścigać za orzeczenia. Ten wyrok też jest nieprawomocny i było to pierwsze takie uniewinnienie sędziego stosującego prawo europejskie.
Na zdjęciu u góry obrońcy sędzi Głowackiej. Od prawej stoją sędzia SN Jarosław Matras, sędzia SN Piotr Prusinowski, adwokat Michał Gajdus.
Sędzi Anny Głowackiej nie było na rozprawie w nowej Izbie. W tym czasie sama sądziła sprawy obywateli.
Tak swoje uniewinnienie komentuje OKO.press: „Nie ukrywam, że jestem zadowolona. Aczkolwiek wyrok wydała nielegalnie powołana Izba, mimo że zasiadali w niej legalni sędziowie SN. [Sędziów do nowej Izby wskazał osobiście prezydent, czyli polityk i dlatego kwestionuje się jej legalność – red.]. Ale cieszę się, bo jest uniewinnienie, a nie umorzenie. Uznano, że nie popełniłam czynu karalnego”.
Sędzia mówi: „Moje prawnicze sumienie nie pozwala mi orzekać z neosędziami i uwzględniać orzeczeń przez nich wydanych. Teraz jak mnie wylosowano do składu z neosędzią, to też złożyłam wniosek do prezesa sądu, że nie będę brała udziału w takim składzie orzekającym”.
Podkreśla, że mimo tej dyscyplinarki dalej oddalała klauzule dotyczące wykonania wyroków z udziałem neosędziów. I odmawiała z nimi orzekania. Głowacka: „Robiłam to konsekwentnie, nie bacząc na okoliczności, bo taki skład sądu jest wadliwy. Cały czas liczyłam się z konsekwencjami, łącznie z wydaleniem z zawodu”.
Wyrok nowej Izby nie kończy jednak ścigania tej sędzi. Bo w 2023 roku na podstawie bezprawnej ustawy kagańcowej zrobiono jej dwie nowe dyscyplinarki za stosowanie prawa europejskiego. Zarzuty postawił jej zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Zrobił to mimo wyroku TSUE z czerwca 2023 roku, w który podważono ustawę kagańcową.
Na rozpoznanie przez nową Izbę czeka jeszcze wniosek rzeczników dyscyplinarnych o zawieszenie sędzi. Skierowano go na kanwie sprawy, w której została uniewinniona.
Anna Głowacka jest doświadczoną sędzią. Ma 31-letni staż orzekania. Sądzi sprawy z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Angażuje się też w obronę wolnych sądów. Nie boi się stosować prawo europejskie. We wrześniu 2021 roku była w grupie kilkunastu krakowskich sędziów, która odmówiła orzekania z neosędziami.
Było to krótko po wydaniu kilku ważnych wyroków przez TSUE i ETPCz, w których podważono status Izby Dyscyplinarnej, neo-KRS i neosędziów. Za to ówczesna prezeska Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie szefowa nielegalnej KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka, straszyła ich wyrzuceniem z zawodu. Kilku przeniosła karnie do innych wydziałów w sądzie.
Ale sędziowie się nie przestraszyli. Głowacka zaczęła stosować te orzeczenia i 22 lutego 2022 roku odmówiła nadania klauzuli wykonalności wyrokowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie. O klauzulę wystąpił ZUS. Sędzia uznała, że ten wyrok nie jest istniejący, bo wydała go neosędzia.
Sędzia Głowacka w swoim orzeczeniu podkreśliła, że obecny TK jest dysfunkcjonalny (m.in. są w nim sędziowie-dublerzy), więc sądy powszechne same mogą oceniać konstytucyjność przepisów. I to zrobiła. Oceniła, że obecny skład neo-KRS nie jest zgodny z Konstytucją, która mówi, że Sejm może wybrać do KRS tylko swoich przedstawicieli (posłów). Tymczasem PiS zmienił przepisy ustawy i to Sejm wybrał 15 członków-sędziów.
Sędzia podkreślała, że neo-KRS jest wadliwym organem, nie może więc dawać nominacji dla sędziów. Dlatego nie uznała za prawomocny wyrok sądu apelacyjnego i nie nadała mu klauzuli wykonalności. Tłumaczyła, że wydała to orzeczenie, by nie przyczyniać się do chaosu w sądach i nie narażać Skarbu Państwa na odszkodowania za wydanie wadliwych orzeczeń.
Za to szybko spadły na nią represje. Już 25 lutego 2022 roku na miesiąc zawiesiła ją prezeska sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Co ciekawe, Głowacka została zawieszona na kilka dni przed rozpoczęciem precedensowego procesu rzeszowskich sędziów przeciwko prezesowi ówczesnemu Sądu Okręgowego w Rzeszowie Rafałowi Puchalskiemu, członkowi neo-KRS. Sędziowie pozwali go o nierówne traktowanie. Proces ten miała prowadzić sędzia Głowacka.
Oprócz zawieszenia była prezeska sądu Pawełczyk-Woicka doniosła na sędzię Głowacką do rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry. Zażądała jej ścigania. I tak się stało. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik założył jej sprawę dyscyplinarną, która zakończyła skierowaniem oskarżenia do Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Pod oskarżeniem podpisał się główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, który przejął prowadzenie sprawy od Radzika.
Zarzucił on sędzi delikt dyscyplinarny z artykułu 107 par. 1 punkty 3 i 5 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Punkt 5 mówi o uchybieniu godności urzędu sędziego. A punkt 3 został wprowadzony do ustawy o sądach bezprawną ustawą kagańcową. Mówi, że deliktem dyscyplinarnym są: „Działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego, skuteczność powołania sędziego, lub umocowanie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej”.
Schab wręcz zarzuca sędzi przekroczenie uprawnień służbowych z artykułu 231 kodeksu karnego. Nie podoba mu się to, że w „nieznanym” trybie skontrolowała orzeczenie wydane przez neosędzię Ewę Krakowiak z Sądu Apelacyjnego w Krakowie i je zdyskredytowała. Że podważyła jej status oraz neo-KRS, która ją nominowała, oraz że podważyła status TK Przyłębskiej. A także prerogatywę prezydenta do powoływania sędziów.
Jego zdaniem Głowacka postępowała niezgodnie ze ślubowaniem sędziowskim, które mówi, że ma stać na straży prawa. Nie podoba mu się też, że nie zastosowała wyroku TK Przyłębskiej z 2019 roku, które legalizowało neo-KRS, tylko wprost Konstytucję. Zarzucał anarchię, szkodzenie wizerunkowi sądu i wpływanie w destrukcyjny sposób na stosunki panujące w sądach.
W czwartek 26 października na rozprawie przemawiali tylko obrońcy sędzi. Pierwszy mówił prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotr Prusinowski. Mówił, że nie tylko sędzia Głowacka wykonuje orzeczenia ETPCz i TSUE, że takich sędziów jest wiele. I nie można ich karać za orzeczenia. Podkreślał, że zarzucono jej przestępstwo, ale nic nie wiadomo, by prokuratura prowadziła postępowanie. Dodał, że ta sprawa miała służyć zastraszeniu jej jako sądu.
Potem głos zabrał sędzia SN Jarosław Matras. Zaczął od tego, że wnosi o wyrok uniewinniający, a nie o umorzenie sprawy. Bo tylko taki wyrok oczyści sędzię. Matras: „Ona nic nie zrobiła, co jest deliktem dyscyplinarnym, czy przestępstwem. Jak przypatruję się rzecznikowi dyscyplinarnemu, to on zbliża się do tej oceny”.
Podkreślił, że w innych podobnych sprawach umorzył postępowanie np. wobec sędziego Adama Synakiewicza z Sądu Okręgowego w Częstochowie. Miał on 10 zarzutów dyscyplinarnych za to samo. „Radzik w jego sprawie uznał, że nie jest to czyn zabroniony” – podkreślał sędzia Matras.
OKO.press pisało o tym. Na przełomie czerwca i lipca 2023 roku Przemysław Radzik umorzył szereg dyscyplinarek. Przyznał się do porażki. Bo znowelizowana w 2022 roku ustawa o SN zniosła karalność sędziów za orzeczenia.
Radzik narzekał też, że nowa Izba SN „wyalienowała się od prawa [ustawy kagańcowej — red.]”. Bo nie skazuje hurtowo sędziów jak nielegalna Izba Dyscyplinarna, tylko ich uniewinnia.
Rzecznicy dyscyplinarni nie są jednak konsekwentni, bo cały czas ścigają innych sędziów. I ciągle stosują bezprawną ustawę kagańcową, za co grozi im w przyszłości odpowiedzialność karna i dyscyplinarna. I to wytknął sędzia Matras. Podkreślał na rozprawie, że nie ma już podstaw do ścigania sędziów za orzeczenia, a mimo to rzecznicy kierują wnioski o ich ukaranie.
Podnosił, że sędzia Głowacka wykonała wyrok ETPCz i Konstytucję. Matras: „Stwierdziła, że nie ma TK, który strzeże Konstytucji. I, że w takiej sytuacji na podstawie Konstytucji orzeka sąd”. Przypomniał też, że Polskę wiąże prawo międzynarodowe i, że Europejską Konwencję Praw Człowieka, która gwarantuje prawo do niezależnego sądu ustanowionego ustawą, może tylko wykładać ETPCz. A nie TK, który wypowiedział się w tej sprawie oraz ws. TSUE, uznając, że ich wyroki ws. polskich sądów nie obowiązują.
Sędzia Matras przypomniał, że rzecznicy dyscyplinarni są sędziami sądu apelacyjnego. I powinni wiedzieć, jaka jest hierarchia źródeł prawa. Zarzucił im, że realizują swoją opcję widzenia prawa i się mylą.
Podkreślał, że nie może być tak, że tylko opcja ścigania ma rację prawną. Apelował, by SN oddał sędzi Głowackiej sprawiedliwość, orzekając, że miała prawo orzec tak, jak orzekła. Na koniec dodał: „Bronię sędzi Głowackiej, bo bronię wszystkich sędziów ściganych za orzeczenia. Bronię, bo jej wyrok broni się od strony prawnej”.
Ostatni głos zabrał adwokat Michał Gajdus. Mówił, że sędzią Głowacka ma linię orzeczniczą, w której stosuje prawo i wyroki europejskie. I, że to raczej rzecznicy dyscyplinarni naruszają prawo.
Gajdus: „To, co oni robią, to zachowanie haniebne. Żonglują zarzutami i terminami załatwiania spraw. Stawiają dowolne zarzuty [sędziów pod zarzutami trzyma się po kilka lat – red.]. To chęć zmrożenia sędziów przez mnożenie postępowań i ich przeciąganie. Zarzuty wiszą nad nimi jak miecz”.
Adwokat podkreślał, że ustawę kagańcową należy pomijać, opierając się na wyroku TSUE z czerwca 2023 roku. Wnosił, by uniewinnić sędzię. Bo to przywróci jej godność. Podkreślał, że Głowacka ma nienaganną opinię służbową, a zarzut wobec niej jest obrzydliwy.
Wyrok uniewinniający uzasadniała sędzia SN Barbara Skoczkowska: „Nie można uznać, by wniosek rzecznika dyscyplinarnego zasługiwał na uwzględnienie. Uważam, że tego typu wnioski dyscyplinarne nie wynikają z ich mylnej oceny prawa. To ich instrumentalne działanie i w pełni świadomie przeciwko sędziom i autorytetowi państwa”.
Sędzia podkreślała, że ws. sędzi Głowackiej wniosek o ukaranie skierowano dopiero po roku od postawienia zarzutów dyscyplinarnych. A w innych spawach dzieje się to po 2-3 latach. Zaznaczała, że rzecznicy nie mieli jednak oporów, by wnosić sprawy do Izby Dyscyplinarnej.
Sędzia Skoczkowska: „To działanie mrożące sędziów, by nie stali na straży Rzeczpospolitej i prawa”. Dodała, że sędziów nadal obowiązuje uchwała pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku i uchwała 7 sędziów Izby Karnej z czerwca 2022 roku. Podważono nich legalność neosędziów, neo-KRS, Izby Dyscyplinarnej. Sędziów obowiązują też wyroki ETPCz i TSUE, również ten ostatni uznający ustawę kagańcową za sprzeczną z prawem UE.
Sędzia Skoczkowska „Polska nie ma prawa tej ustawy stosować. Od niej się wszystko zaczęło”. I dalej: „Sędzia ma prawo analizować czy sąd jest ustanowiony zgodnie z prawem, Konstytucją i prawem międzynarodowym”. Odniosła się do orzeczeń TK Przyłębskiej, w których uznano, że wyroki TSUE ws. sądów nie obowiązują. TK uznał, że UE nie ma kompetencji ws. sądów.
Sędzia Skoczkowska podkreśliła, że Komisja Europejska nie interweniowała ws. organizacji polskich sądów, tylko ws. przestrzegania zasad praworządności. Tego też dotyczą wyroki TSUE. To samo zrobiła sędzia Głowacka. Upomniała się o praworządność. Na koniec sędzia Skoczkowska przypomniała, że nowa Izba w innych orzeczeniach uznała, że sędzia nie może odpowiadać za orzeczenia.
Sędzia SN Barbara Skoczkowska konsekwentnie ocenia w orzeczeniach działalność rzeczników dyscyplinarnych Ziobry. Z tego powodu na jednej z rozpraw nieudany atak przypuścił na nią Michał Lasota. Przegrywają oni jednak sprawę za sprawą. Nowa Izba wykazuje, że nie mieli podstaw do ścigania sędziów za orzeczenia i stosowanie prawa europejskiego. Dlatego przestali oni przychodzić na rozprawy, by unikać porażek.
Sędzia Skoczkowska wykazuje też w różnych sprawach, że ich postępowania były długotrwale i przewlekłe. I, że było to celowe, by trzymać sędziów w niepewności i strachu. By w ten sposób zniechęcić ich do niezależności. Za to w przyszłości rzecznicy sami mogą być ścigani. Bo każdy ma prawo do załatwienia sprawy w rozsądnym terminie.
Sędzia Skoczkowska mocno to wyartykułowana w orzeczeniu dotyczącym sędziego Grzegorza Kasickiego z Sądu Okręgowego w Szczecinie. Wydała je w połowie października 2023 roku. Kasicki miał zarzuty dyscyplinarne za to, że nie złożył oświadczenia o przynależności do Forum Współpracy Sędziów.
Nie złożył, bo to luźne porozumienie sędziów, bez statusu stowarzyszenia, czy fundacji. Ponadto oświadczenia wymusiła ustawa kagańcowa. Za brak oświadczeń w 2020 roku Przemysław Radzik postawił zarzuty dyscyplinarne aż 14 członkom Prezydium FWS. Ale w połowie 2023 roku sprawę umorzył, powołując się na „alienację od prawa sądów dyscyplinarnych”. Sędziowie odwołują się od takiego umorzenia.
Odwołał się też sędzia Kasicki. Sprawa trafiła do nowej Izby, która wyznacza właściwy sąd dyscyplinarny przy sądzie apelacyjnym, który ma rozpoznać odwołanie. I sędzia Skoczkowska w tej sprawie wyznaczyła sąd w Poznaniu.
Przy okazji pod adresem rzeczników napisała mocne słowa: „Postępowania dyscyplinarne były i są nadal wszczynane przeciwko sędziom, między innymi w celu ich zastraszenia, a nie konieczności i zasadności prowadzenia postępowania dyscyplinarnego. Okres ponad 3 lat był bowiem wystarczający nie tylko do złożenia wniosku do SN, ale również do zakończenia postępowania dyscyplinarnego. Każdy sędzia ma, bowiem prawo się bronić przed stawianymi mu zarzutami dyscyplinarnymi przed niezawisłym i obiektywnym sądem, a nie trwać w niepewności i oczekiwać na kolejne działania Rzeczników, którzy działają nie tylko opieszale, ale również instrumentalnie”.
Sędzia Głowacka nie jest jedyną krakowską sędzią represjonowaną za obronę sądów. Represjonowani są też inni, za byle co ścigają ich rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry. Represjonowała ich też na drodze służbowej była prezes sądu, czyli Pawełczyk-Woicka.
Jako pierwszy ofiarą represji padł sędzia Waldemar Żurek, były rzecznik legalnej KRS. Najpierw Pawełczyk-Woicka w 2018 roku karnie przeniosła go do innego wydziału w sądzie. Był to pierwszy tak ukarany sędzia. Potem spadł na niego grad dyscyplinarek. Ma ich już 23. Pretekstu do jego oskarżenia szukała też Prokuratura Krajowa.
Niedawno sędzia odniósł sukcesy w walce o swoje prawa. Sąd Okręgowy w Katowicach nieprawomocnie orzekł, że był dyskryminowany i gnębiony przez kierownictwo sądu. Żurek już złożył zawiadomienie do prokuratury na byłą prezes Pawełczyk-Woicką. Domaga się też od prezesa sądu przywrócenia do pracy w starym wydziale.
Pawełczyk-Woicka zakazywała sędziom wykonywania wyroków ETPCz i TSUE. Za odmowę orzekania z neosędziami straszyła wyrzuceniem z zawodu. Osobiście zawiesiła na miesiąc sędziego Macieja Ferka i Annę Głowacką. W efekcie Ferek został zawieszony na ponad rok przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.
I dopiero w marcu 2023 roku odwiesiła go nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, uznając, że nie można go było zawiesić za stosowanie prawa europejskiego. To Pawełczyk-Woicka karnie przeniosła też kolejnych sędziów. Oprócz Żurka przymusowo do innych wydziałów przeniosła Beatę Morawiec, Katarzynę Wierzbicką, Wojciecha Maczugę i Macieja Czajkę.
Krakowscy sędziowie mają też liczne dyscyplinarki za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE, wypowiedzi dla mediów, czy spotkania z obywatelami. Część z tych dyscyplinarek zainicjowała Pawełczyk-Woicka.
Mają je: Waldemar Żurek, Edyta Barańska, Wojciech Maczuga, Maciej Ferek, Maciej Czajka, czy Dariusz Mazur. Ponadto pretekstu do ich oskarżania szukała Prokuratura Krajowa. Oprócz trałowania sędziego Żurka prokuratura chciała postawić bezpodstawne zarzuty karne Beacie Morawiec. Ale nawet nielegalna Izba Dyscyplinarna ostatecznie nie godziła się na uchylenie jej immunitetu.
Prokuratura Krajowa szukała też pretekstu do postawienia zarzutu sędziemu Maciejowi Czajce za rozmowę z OKO.press o wykonaniu orzeczeń TSUE z lipca 2021 roku ws. nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Szukano również pretekstu do postawienia zarzutu Wojciechowi Maczudze.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
praworządność
ustawa kagańcowa
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze