0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 19.12.2021 Bialystok . Demonstracja , protest w zwiazku z uchwaleniem przez sejm RP ustawy de facto zakazujacej stacji telewizyjnej Discovery TVN dzialanosci na terenie Polski Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.pl *** Local Caption *** .19.12.2021 Bialystok...

W specjalnym raporcie Archiwum Osiatyńskiego zapytało o to, jak poprawić wolność mediów i słowa w Polsce. Zapraszamy do debaty i polemik.

Przeczytaj także:

Przejęcie władzy w Polsce przez Koalicję 15 października po ośmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości daje nadzieję na poszerzenie wolności słowa oraz niezależności mediów.

Choć sposób usunięcia władz mediów publicznych z nadania partii Jarosława Kaczyńskiego może budzić uzasadnione wątpliwości, nie sposób nie zauważyć zmiany atmosfery wokół tych podmiotów.

Niemniej, zwiększenie obiektywizmu w publicznej radiofonii i telewizji, nie oznacza, że obecny rząd będzie zawsze podejmować decyzje poszerzające pole wolności słowa oraz zwiększające wolność mediów.

Również trwające działania innych aktorów, takich jak upolityczniona przez poprzednią władzę Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, mogą prowadzić do dalszego osuwania się Polski w światowych rankingach wolności wypowiedzi czy wolności „czwartej władzy”.

Z tego też powodu warto zwrócić uwagę na potencjalnie zagrożenia dla wspomnianych wcześniej wolności, z których niektóre mogą zostać stosunkowo prosto zażegnane, zaś z innymi, choć bardziej wymagającymi, będzie można sobie poradzić w perspektywie następnego roku.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji

KRRiT może nadal podejmować działania, których negatywnym skutkiem może być obniżenie poziomu wolności mediów w Polsce. Jest to silnie upolitycznione gremium, w którym większość posiadają nominaci Prawa i Sprawiedliwości.

Rada ma liczne możliwości oddziaływania na rynek medialny: wystarczy przypomnieć historię blokowania koncesji dla TVN 24, czy arbitralnie nałożone kary na TOK FM oraz Radio Zet.

Kadencja obecnych nominatów do KRRiT skończy się dopiero w 2028 roku, a ich wcześniejsze odwołanie byłoby możliwe przy współpracy Sejmu i Prezydenta, co jest nierealne w obecnej rzeczywistości politycznej.

Jednakże nie oznacza to, że nie mogłoby się to stać po przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Zwłaszcza gdyby te działania połączyć z reformą samej KRRiT w celu zwiększenie jej niezależności z jednej strony, a z drugiej zreformowaniem systemu przyznawania koncesji, tak by uniemożliwić wystąpienie podobnych sytuacji do tych, które spotkały na przykład TVN 24.

Reforma musiałaby prowadzić do zwiększenia faktycznej niezależności członków KRRiT. Dlatego kluczowy będzie monitoring mediów i organizacji społeczeństwa obywatelskiego.

Osobną kwestią pozostaje rozliczenie obecnego przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego, wobec którego zaczęły pojawiać się zarzuty, których potwierdzenie narażałoby go na odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.

Z punktu widzenia wolności mediów, hipotetyczne postępowanie przed Trybunałem Stanu, a być może nawet i skazanie byłego szefa KRRiT, stanowiłoby przestrogę dla osób, które w przyszłości mogłyby chcieć podejmować podobne działania.

Nie stoi temu na przeszkodzie obecna sytuacja w Sejmie, gdyż do przyjęcia uchwały o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wystarczy bezwzględna większość w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. A taką większość Koalicja 15 października ma.

Rada Mediów Narodowych

Jest jeszcze problem Rady Mediów Narodowych. O ile w obecnej sytuacji politycznej nie odgrywa ona istotnej roli, o tyle jej dalsze istnienie w obecnym kształcie będzie nadal oznaczało trwanie przy niekonstytucyjnym stanie rzeczy (zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 roku sygn. akt K 13/16).

Rozwiązanie tej sytuacji jest zbieżne z przedwyborczymi postulatami ugrupowań koalicji rządzącej. Jednak – podobnie jak w przypadku KRRiT – jakiekolwiek zmiany ustawowe w odniesieniu do RMN są niemożliwe ze względu na weto urzędującego prezydenta. Wszystko może się zmienić po wyborach prezydenckich w 2025 roku.

Nowelizacja Kodeksu Karnego

Zagrożenia dla wolności słowa i mediów nie płyną wyłącznie ze strony instytucji kojarzonych z PiS.

Zapowiadane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiany w kodeksie karnym rozszerzające katalog przesłanek dyskryminacyjnych w przepisach dotyczących mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści (artykuły 119, 256, 257 kodeksu karnego) o uprzedzenia ze względu na m.in. płeć czy orientację seksualną, mogą się wydawać pożądane, ale będą też ograniczać wolność słowa.

Ewentualne zmiany w kodeksie karnym powinny być poprzedzone konsultacjami ze stroną społeczną. Zwłaszcza że można podnosić argumenty przeciwko kryminalizowaniu mowy nienawiści. Trudno jest ją zdefiniować, jest to przestępstwo ścigane z urzędu, a sam fakt prowadzenia postępowania może wywołać efekt mrożący na debatę publiczną, ograniczając wolność słowa i skutkując autocenzurą. Nie można przy tym zapominać o dodatkowym obciążeniu, już i tak przeciążonego systemu sądownictwa.

Polska Press

Media wchodzące w skład grupy Polska Press, które za rządów PiS znalazły się w rękach PKN Orlen, stanowiły część machiny propagandowej poprzedniej władzy.

Pokazało to, jak dużym zagrożeniem dla wolności mediów, zwłaszcza mediów regionalnych i lokalnych, jest pozostawienie ich w rękach spółki, na którą przemożny wpływ mają politycy. Z tego też powodu obecna władza może być niechętna do pozbycia się narzędzia tak przydatnego w rozgrywce politycznej.

Sprzedaż Polska Press przez PKN Orlen jest konieczna, żeby odseparować media wchodzące w skład tej grupy od polityków, a także zwiększyć niezależność pracujących w nich dziennikarzy.

Tego typu proces nie powinien prowadzić do zmiany własnościowej polegającej na sprzedaży Polska Press osobom z zaplecza polityczno-ekonomicznego którejkolwiek z partii politycznych. Niezwykle istotna byłaby transparentność tego typu działań.

Jednocześnie warto zastanowić się nad rozbiciem Polska Press na kilka mniejszych podmiotów i ich prywatyzację, tak by uniknąć w przyszłości powtórki z nabycia Polski Press przez spółkę z udziałem Skarbu Państwa.

Okno możliwości

Podsumowując, w 2024 roku i kolejnych na zakres wolności słowa i mediów w Polsce będzie wpływać kilka istotnych czynników.

Reforma upolitycznionej KRRiT oraz likwidacja RMN będą możliwe po wyborach prezydenckich w 2025 roku. Obecny rząd powinien bez zbędnej zwłoki podjąć działania w celu uniezależnienia od polityków mediów z grupy Polska Press.

Proponowaną nowelizację kodeksu karnego dotyczącą mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści powinny poprzedzać konsultacje społeczne z różnymi interesariuszami oraz, w imię określoności prawa, należy dążyć do możliwie jak najbardziej precyzyjnej definicji, jakie czyny byłyby penalizowane po reformie przepisów, żeby pozwolić obywatelom na dostosowanie swojego zachowania do nowej regulacji.

Przeczytaj więcej o tym, jak poprawić wolność mediów i słowa w Polsce w specjalnym raporcie Archiwum Osiatyńskiego.

Obejrzyj lub wysłuchaj dyskusji (po angielsku) o problemach z wolnością mediów w Polsce.

Działania organizacji w latach 2022-2024 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach Aktywni Obywatele – Program Krajowy.

Czarno-białe logo
Czarno-białe logo
;

Komentarze