0:000:00

0:00

Pytanie, które wisi w powietrzu: czy opozycja jest w stanie odebrać władzę PiS? Czy potrafi przekonać do siebie choćby trochę zwolenników Kaczyńskiego, zachęcić do siebie niegłosujących? Wygrać z PiS na argumenty i osobowości? W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i Wyborczej postanowiliśmy sprawdzić siłę rażenia liderów najmocniejszych partii opozycyjnych: Platformy (Koalicji) Obywatelskiej i Polski 2050. Poprosiliśmy osoby badane, by wyobraziły sobie, że dochodzi do debat telewizyjnych Donalda Tuska i Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim.

Z sondażu wynika, że lepiej poradziłby sobie Hołownia.

W parze Hołownia - Kaczyński 42 proc. uznało, że to lider Polski 2050 przekonałby więcej osób, a 36 proc. wskazało jako zwycięzcę wirtualnej debaty Kaczyńskiego. Debata jest wirtualna choćby dlatego, że prezes PiS programowo odmawia wszelkich konfrontacji; stawiając takie pytanie staramy się zbadać postrzeganą przez Polki i Polaków zdolność pozyskiwania zwolenników skłaniając osoby badane do bezpośrednich porównań między politykami.

Przewidywania, kto wygrałby debatę Tusk - Kaczyński rozłożyły się niemal po równo z lekkim wskazaniem jako zwycięzcy Tuska (36 proc.). Sporo badanych - 26 proc. uznało że żaden z nich by nie przekonał ludzi, w parze z Hołownią takich odpowiedzi było mniej - 17 proc.

Mamy zatem do czynienia z paradoksem: Tusk, który doprowadził do zamiany miejsc na opozycji między KO i Polska 2050, jest uważany za lidera o mniejszym potencjale perswazyjnym.

Potwierdzałoby to wcześniejsze sondaże, m.in. OKO.press wskazujące na duży tzw. negatywny elektorat Tuska. W naszym rankingu "nie - prezydentów" (sondaż z października 2019) aż 44 proc. badanych stwierdziło, że "na pewno nie dopuszczają możliwości głosowania na Tuska w wyborach prezydenckich", podobną siłę odpychania miał tylko Robert Biedroń (43 proc.), Duda był mniej odpychający (37 proc.).

"Najważniejszą rzeczą jest wybranie kandydata, który będzie umiał przekonać Polaków głosujących na PiS albo wahających się, kogo wybrać. Czy ja jestem człowiekiem, który może przekonać wątpiących? Wcale nie byłbym o tym tak przekonany i przyjąłbym bez żadnego żalu inną interpretację, że są kandydaci, którzy może budzą mniej entuzjazmu, ale na końcu wezmą więcej po tej stronie, która rozstrzygnie, kto wygra te wybory” - mówił Tusk w TVN24 w końcu 2019 roku.

Tusk nie przekonałby młodych, prędzej Hołownia

Sukces Tuska na Campusie Polska, jego retorycznie mocne przemówienie na Kongresie PO czy błyskotliwie wystąpienie w Płońsku mogło tworzyć wrażenie, że nowy-stary lider Platformy zrzuca balast przeszłości i wbrew trwającym non-stop atakom propagandy i polityków PiS, znajduje nowe środki wyrazu. Sondaż pokazuje jednak, że Tusk nie pokonał na razie przynajmniej jednej bariery - generacyjnej. Przez najmłodszych wyborców (18-29 lat) nie jest postrzegany jako ten, który potrafi przekonywać do swoich racji.

Pociechą dla Tuska i PO jest fakt, że Kaczyński u osób przed 50. wypada jeszcze gorzej, a w grupie dwudziestolatków katastrofalnie (15 proc. wskazań). Przewaga Tuska nad liderem PiS załamuje się dopiero wśród 50-latków i zwłaszcza 60-latków, którzy - trzeba o tym zawsze pamiętać - stanowią najliczniejsza grupę wśród osób badanych (a więc także wyborców).

Uderzający jest zwłaszcza jeden wynik: wśród osób w wieku 18-29 lat aż 52 proc. uznało, że w debacie Kaczyński kontra Tusk żaden z nich nie przekonałby ludzi do swoich racji.

To miara widocznego także w innych sondażach OKO.press odrzucenia "duopolu" przez młodych.

W najstarszej grupie Kaczyński (rocznik 1949) i Tusk (1957) odsetek "żaden z nich" spada do 10 proc.

To może być "wina Tuska" w tym sensie, że jego pasja polemiczna i nawiązywanie do przeszłości sprawiają, że w odbiorze, zwłaszcza ludzi młodych splata się ze swym odwiecznym rywalem w jakąś niegdysiejsza parę.

Ta personalno-partyjna wojna wypiera z przekazu Tuska próby rysowania innej Polski, z wizją lepszego życia, pracy, edukacji, klimatu (także społecznego) itp. co dałoby nadzieję zwłaszcza młodym ludziom.

Wśród młodszych badanych lepiej od Tuska wypada Hołownia (rocznik 1976). W grupie dwudziestolatków i czterdziestolatków bije Kaczyńskiego wyraźniej niż Tusk: prawie dwukrotnie, a wśród trzydziestolatków ponad dwukrotnie: 54 proc. z nich uważa, że to on przekonałby więcej ludzi niż Kaczyński, a tylko 24 proc. myśli odwrotnie. U najstarszych traci za to nieco więcej niż Tusk:

Hołownia lepszy od Tuska w matecznikach PiS, w miasteczkach wygrywa z Kaczyńskim

Zgodnie z wieloma wcześniejszymi badaniami Kaczyński wygrywa z obydwoma rywalami w grupach "ludowych" (osób z wykształceniem podstawowym i zawodowym; co przekłada się na zamożność oraz wśród mieszkańców wsi) a przegrywa wśród warstw lepiej wykształconych i mieszkańców większych miast.

W tradycyjnie propisowskich grupach Hołownia wypada jednak lepiej niż Tusk.

Pokażemy to na wykresie, który - odmiennie niż poprzednio - łączy wyniki obu hipotetycznych debat: Kaczyńskiego w parze z Tuskiem i z Hołownią. Podajemy zatem dwa wyniki Kaczyńskiego (z każdej z dwóch debat), a obok wyniki Tuska i Hołowni (każdego w debacie z Kaczyńskim; nie sprawdzaliśmy, jak wyglądałoby bezpośrednie starcie liderów opozycji).

Porównujemy najpierw odpowiedzi w grupach wykształcenia, gdzie w sondażach nie tylko OKO.press, rysuje się zawsze podział: ludzie bez matury za PiS, z maturą i więcej za opozycją.

Jak widać, Hołownia we wszystkich grupach wykształcenia wypada w parze z Kaczyńskim lepiej o 5-7 pkt proc. niż Tusk., a wśród osób z wykształceniem podstawowym aż o 13 pkt proc. Może to być skutek utrzymującego się przekonania - podtrzymywanego przez propagandę PiS - że Donald Tusk jako premier nie zadbał o ludzi uboższych i tych o mniejszych możliwościach społecznego i materialnego awansu, za to polityka PiS ograniczyła sferę wykluczenia i ubóstwa. Takie fatum nie ciąży na Hołowni, który - mimo wyraźnie inteligenckiego sznytu - może być łatwiejszy do akceptacji przez tzw. ludzi prostych. Złośliwe skojarzenia jego wystąpień z kazaniami tu akurat mogą sprzyjać jego popularności.

Jeszcze ciekawsze są różnice w odpowiedziach mieszkańców wsi i miast od małych po metropolie. I tutaj Hołownia wypada lepiej od Tuska: na wsi o 7 pkt. proc., w średnich miastach 100-500 tys. (o 3 pkt proc.), w metropoliach (o 6 pkt proc.).

Uderzająca jest zwłaszcza różnica odpowiedzi w miasteczkach do 20 tys. Ich mieszkanki i mieszkańcy wskazują:

  • Kaczyńskiego jako bardziej przekonującego częściej (45 proc.) niż Tuska (31 proc.); 22 proc. twierdzi, że żaden z nich nie przekonałby ludzi;
  • w drugiej parze to Hołownia jest jednak częściej wskazywany (45 proc.) niż Kaczyński (38 proc.); a odpowiedź "żaden" wybiera 14 proc.

Kogo obstawiają inne elektoraty?

Wyborcy KO wierzą w zwycięstwo swego lidera w debacie z Kaczyńskim (83 proc.), w identycznej większości jak wyborcy Polski 2050 uważają, ze Hołownia wygrałby z liderem PiS. Elektorat PiS podobnie - w sukces prezesa wierzy 84-86 proc.

Interesujące, że elektorat KO częściej przewiduje sukces Hołowni (73 proc.) niż elektorat Polski 2050 sukces Tuska (52 proc.). Aż 36 proc. wybiera odpowiedź "żaden z nich").

Wyborcy Konfederacji nie różnicują szans liderów opozycji (18 i 19 proc.; 30-32 proc. dając Kaczyńskiemu). Połowa przewiduje, że w takich debatach - bez ich własnych liderów- nikt ludzi nie przekona.

Zwolennicy Lewicy częściej stawiają na Hołownię (64 proc.) niż Tuska (47 proc.). Zwycięstwa Kaczyńskiego oczekuje 7 proc. (z Tuskiem) i 13 proc. (z Hołownią).

Pułapki Tuska, szanse Hołowni. Dokąd pójdzie opozycja?

Powrót do Polski Donalda Tuska, doświadczonego polityka o dorobku międzynarodowym, budził nadzieje, że Platforma (Koalicja) Obywatelska pod jego przywództwem będzie w stanie wygrać wybory z PiS, lub w innej wersji - że dzięki Tuskowi opozycja demokratyczna jako całość odsunie Kaczyńskiego od władzy. Polemiści zwracali uwagę, że Donald Tusk ma duży negatywny elektorat, który zatrzyma wzrost PO czy KO, a zaostrzenie konfliktu z PiS, w tym personalnego z Kaczyńskim - jeszcze zwiększy polaryzację. A to może zmobilizować także wyborców PiS.

Faktycznie, wrześniowy sondaż Ipsos wskazuje, że wzrost notowań Platformy odbił się podobnym spadkiem notowań Polski 2050 i siła opozycji jako całości pozostała bez zmian.

Na wykresie widać, jak Polska 2050 wyprzedziła wiosną 2021 KO, ale po powrocie Tuska nastąpiła zamiana miejsc:

Do tego doszło wzmocnienie notowań PiS, zapewne dzięki propagandzie "obrony granic Polski" w odpowiedzi na kryzys uchodźczy na granicy z Białorusią oraz relatywnie mocna pozycja Konfederacji. W efekcie opozycja jako całość utraciła "sondażową większość sejmową", jaką miała wiosną 2021.

Przeczytaj także:

Sprawdzaliśmy też wariant koalicji KO i Polski 2050: wygrałaby wybory (37 proc.) z PiS (34 proc.), ale wobec słabszego wyniku Lewicy a zwłaszcza PSL, nie zdołałaby stworzyć większości. Mógłby to zrobić PiS z Konfederacją. Dopiero powrót do szerszej koalicji czterech partii demokratycznych (z Lewicą i PSL) zabrałby władzę PiS.

Omawiany dziś sondaż o debatach z Kaczyńskim wskazuje na "sufit" wzrostu KO pod Donaldem Tuskiem, a zarazem na większą perswazyjną moc Hołowni. Czy opozycja liberalna (KO i Polska 2050) jest w stanie zbudować koalicję, która lepiej wykorzystałaby możliwości Hołowni, jednocześnie nie odpychając tych zwolenników Polski 2050, którzy szukają alternatywy dla duopolu PiS - PO? To może być trudne.

Czy Platforma pod Tuskiem jest w stanie sięgnąć po dodatkowych wyborców, zwłaszcza wśród ludzi młodych i grup tradycyjnie propisowskich? Wydaje się to możliwe pod warunkiem uzupełnienia krytyki obecnych władz o rysowanie wizji przyszłości, które mogłyby być atrakcyjne np. dla kobiet (wypowiedź Tuska o udręce kobiet z wychowaniem dzieci mogła tu wskazywać kierunek...) czy ludzi z mniejszych miejscowości (mocny retorycznie wątek w Płońsku, ale przydałyby się programowe konkrety).

Platforma ma też potencjalny atut w osobie Rafała Trzaskowskiego (rocznik 1972), który zdobył 10 mln głosów w wyborach prezydenckich 2020. Przy umiejętnej grze na dwóch fortepianach, KO mogłaby poszerzyć swój stan posiadania.

Jak to jednak zrobić, by nie dobić jednocześnie notowań Lewicy i PSL, bez których może nie wystarczyć mandatów w przyszłym Sejmie?

Oczywiście ten sondaż jest - jak wszystkie - fotografią chwili bieżącej, a dzisiejsze kalkulacje i spekulacje mogą ulec zmianie w tak niestabilnej sytuacji, jak obecna. Dalszy rozwój kryzysu na granicy, który władze postanowiły wykorzystać używając najgorszego gatunku propagandy, IV fala epidemii, rysujący się coraz wyraźniej wzrost cen, kryzys opieki zdrowotnej i nasilony konflikt z Unią Europejską - wszystko to może zmienić stan nastrojów społecznych, w jedną lub drugą stronę.

*Sondaż telefoniczny (CATI) Ipsos dla OKO.press i „Wyborczej” zrealizowany 21-23 września 2021 roku na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1000

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze