0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Ociepa / Agencja GazetaKuba Ociepa / Agencj...

Małopolska kurator oświaty zaatakowała 2 lutego 2020 na twitterze program edukacji seksualnej "Zdrovee Love" prowadzony od 2017 roku w Gdańsku dla uczennic i uczniów ze szkół ponadpodstawowych. Zacytowała fragment programu o masturbacji: "Masturbuje się wiekszość ludzi, kobiet i mężczyzn. Mastrubacja to jeden z normalnych i zdrowych przejawów seksualności, zarówno samodzielnie, jak w relacji".

To nie był pojedynczy wybryk Barbary Nowak. Jest znana z takiej zaciekłości w walce z "ideologią Gender", że wygrała ranking OKO.press na najbardziej homofobiczną wypowiedź 2019. Jury "doceniło" jej twitt o warszawskim programie dla LGBT+ : „Czy Rafał Trzaskowski poinformował, czym lgbt jest naprawdę? CZY WSPOMNIAŁ, ŻE TO PROPAGOWANIE MIĘDZY INNYMI PEDOFILII? WARSZAWIACY, DLACZEGO GODZICIE SIĘ NA KRZYWDZENIE WASZYCH DZIECI?!”.

Przeczytaj także:

Przeciwko programowi Zdrovve love zaprotestowali też gdańscy radni PiS 28 stycznia 2020. Tego samego dnia stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk rozpoczęło akcję "STOP Zdrovve Love!". Na miasto wyjechały billboardy z hasłem "Mamo, Tato. POMÓŻ. Chroń mnie przed seksualizacją!".

Prezesem stowarzyszenia jest Marek Skiba, kontrkandydat Aleksandry Dulkiewicz w wyborach na prezydenta Gdańska (zdobył 5,9 proc. głosów). W kampanii głosił m.in., że przyjęty przez prezydenta Pawła Adamowicza Model na Rzecz Równego Traktowania

"przyzwala na kazirodztwo i mówi o czerpaniu przez dzieci przyjemności z masturbacji. A my chcemy, aby niewinność, która przypisana jest dzieciom, trwała jak najdłużej".

Kontrolę w szkołach zapowiedziało gdańskie kuratorium oświaty. Reformy PiS zmieniły sposób powoływania kuratorów i wicekuratorów - decyduje minister edukacji.

Osiem warsztatów ze wstępem Pawła Adamowicza

Program Zdrovve love to cykl ośmiu warsztatów dla pierwszych klas szkół ponadpodstawowych. Udział w zajęciach wymaga zgody rodziców, można wybrać całość lub tylko niektóre z warsztatów.

Wstęp do programu - finansowanego przez miasto Gdańsk od 2017 roku - napisał zamordowany w styczniu 2019 prezydent Paweł Adamowicz:

"Drodzy Młodzi Gdańszczanki i Gdańszczanie! Jesteście u progu dorosłości. Dokonujecie życiowych wyborów, zakochujecie się po raz pierwszy, wchodzicie w związki. Czasem towarzyszą temu pierwsze doświadczenia w sferze intymnej. Istotne znaczenie – w tym dla wzajemnej uczciwości i odpowiedzialności za drugą osobę – ma wiedza o sprawach intymnych. Nie zawsze macie odwagę, by o tej sferze rozmawiać z rodzicami, czasem wiedzy szukacie sami, nierzadko w internecie. Nie zawsze jest to wiarygodne źródło.

Dlatego przez program Zdrovve Love chcemy przekazać Wam rzetelną i prawdziwą wiedzę z zakresu zdrowia prokreacyjnego. Powinniście korzystać z niej w zgodzie ze swoim sumieniem, przekonaniami i religią".

Program informuje o prawach seksualnych, rozwoju psychoseksualnym (w tym o LGBTQI), o płodności, antykoncepcji (ocenia skuteczności tzw. metod naturalnych i 10 form antykoncepcji), o ryzykownych zachowaniach seksualnych (wczesna inicjacja, zbyt wielu partnerów, ale też niestosowanie prezerwatywy), o rolach płciowych i społecznych (w tym Gender, tożsamość płciowa i seksualna) a także o tym, jak zadbać o bezpieczną relację seksualną (w tym prawo do mówienie NIE!).

Czy przekazywanie wiedzy o masturbacji jest sprzeczne z prawem? Nowak kieruje się prawem Bożym

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych skomentował wpis Barbary Nowak: "zaatakowała mastrubację".

"Trudno ocenić, czy deklaracje małopolskiej kurator to wynik ideologicznego zacietrzewienia, czy głębokiej ignorancji. Wszak dała już się poznać ze swoich idiotycznych wypowiedzi, że »LGBT to promowanie pedofilii«. Tak czy inaczej kurator powinna zostać odsunięta od jakichkolwiek funkcji w oświacie. Chrońmy dzieci przed niekompetentnymi urzędnikami!".

Podobnie napisała "Wyborcza": "Masturbacja jest niezgodna z prawem - twierdzi kurator oświaty", co TVP Info triumfalnie uznały za fejk news.

Faktycznie, Nowak nie mówiła o masturbacji jako takiej lecz o nauczaniu o masturbacji, którego elementem jest przedstawianie jej jako normalnego zachowania seksualnego.

To jest sprzeczne z przekonaniami Nowak, które są odbiciem nauczania Kościoła katolickiego.

Nowak jasno deklaruje, że treści katolickie powinny kształtować program wychowawczy szkoły. Już we wrześniu 2017 pisała z dumą, że w małopolskich szkołach pod jej kuratorskim okiem "realizowana jest właściwa myśl wychowywania uczniów w duchu poszanowania tradycji w kraju o chrześcijańskich korzeniach. Uczestnicząc w ogromnej ilości uroczystości [patriotycznych] w Małopolsce

widzę, że wszystko wróciło do normy (...) uroczystości szkolne zaczynają się tam tak jakbym zawsze sobie tego życzyła – w Kościele".

Równie jednoznaczne są zapatrywania prezesa Odpowiedzialnego Gdańska. Skiba przedstawia samego siebie tak: "doradca Poradnictwa Rodzinnego Archidiecezji Gdańskiej, nauczyciel NPR [naturalnych metod planowania rodziny], diakonia społeczna ruchu Światło życie".

Nic dziwnego, że z takimi poglądami Nowak (a także Skiba) zwalczają nauczanie o masturbacji zgodne z wiedzą naukową. Bo według nauki katolickiej jest ona grzechem ciężkim.

Katechizm: masturbacja to grzech przeciwko czystości

Masturbacja wg Katechizmu narusza czystość, czyli "integrację płciowości w osobie. Czystość domaga się osiągnięcia panowania nad sobą". Inne grzechy to "nierząd, pornografia i czyny homoseksualne".

Czystość polega na wstrzymaniu się od wszelkich rodzajów seksu poza sakramentalnym małżeńskim. Tak naucza Kościół całkowicie rozmijając się z życiem, także katolików w XXI wieku. Dlatego masturbacja jest grzechem:

"Zarówno Urząd Nauczycielski Kościoła wraz z niezmienną tradycją, jak i zmysł moralny chrześcijan stanowczo stwierdzają, że

masturbacja jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym.

Bez względu na świadomy i dobrowolny motyw użycie narządów płciowych poza prawidłowym współżyciem małżeńskim w sposób istotny sprzeciwia się ich celowości".

Taki jest przekaz szkolnej katechezy. Już uczeń podstawówki „podejmuje pracę nad sobą w trosce o czystość” i „jest odpowiedzialny za trwanie w czystości”. Katecheza dla szkół średnich obejmuje hasło „powołania do czystości”, które ma obowiązywać młodzież przed zawarciem sakramentalnego małżeństwa. Co więcej, uczeń ma tu wystąpić w roli apostoła wiary: „Troszczy się o czystość serca, modli się o czystość serca dla siebie oraz przyszłego współmałżonka. Inspiruje innych do zachowania czystości”.

Ciekawe, czy Nowak wie, że są tu nieoczekiwane okoliczności łagodzące.

Im się częściej masturbujesz, tym mniej grzeszysz

Jak tłumaczy portal Kościół.pl "grzechem ciężkim jest świadome i dobrowolne przekroczenie prawa Bożego w rzeczy ważnej. W przypadku masturbacji mamy do czynienia z ważną sferą płciowości człowieka, wszystkie wykroczenia są tu przekroczeniem prawa Bożego".

"Dobrowolne popełnienie danego czynu ma miejsce, gdy ktoś popełnia go w sposób całkowicie wolny, w pełni kontrolując swe zachowanie". I teraz najważniejsze:

"Najczęstszym przypadkiem braku dobrowolności w odniesieniu do samogwałtu będzie uzależnienie od nałogu. Samogwałt może stać się nałogiem, nad którym ktoś nie jest w stanie zapanować.

Z nałogiem oczywiście trzeba walczyć, jednak konkretne akty masturbacji, gdy ktoś nie kontrolował w pełni samego siebie nie są grzechem ciężkim".

Dlatego spowiednik powinien dopytać o szczegóły: jak często to robisz, w jaki sposób, w jakich miejscach, przy okazji wzbudzając niekiedy w penitencie i w sobie samym dreszcz podniecenia. To tylko jeden z przykładów tego, jak ryzykowna jest obsesja seksualności Kościoła katolickiego.

Zgodność z podstawą programową

Można jednak postawić pytanie, czy argumentacja Nowak, na pierwszy rzut oka "idiotyczna" (czy kabaretowa - por. Onanizm w kabarecie) nie jest aby prawdziwa. Innymi słowy, czy przekazywanie prawdziwej wiedzy np. o masturbacji jest zgodne z polskim prawem, czy nie jest.

Środowiska LGBT wiedzą, że ich programy są niezgodne z podstawami programowymi i z prawem polskim. Ukrywają ideologiczne genderowe treści pod hasłami programów prozdrowotnych. Kłamią i deprawują [np. że masturbacja to normalna i zdrowa forma seksu]
Programy zgodnej z wiedzą naukową edukacji seksualnej (np. zdrovve love) nie ukrywają zasad, którymi się kierują (np. WHO). Uznanie masturbacji za zdrową formę seksu nie jest sprzeczne z podstawą programową liceum i technikum
Twitter,02 lutego 2020

Zgodnie z ustawą o planowaniu rodziny, ochronie płodu i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. (zwaną antyaborcyjną) "do programów nauczania szkolnego wprowadza się wiedzę o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji".

Art. 3 tej samej ustawy stanowi, że minister edukacji "ustali w drodze rozporządzenia, sposób nauczania szkolnego i zakres treści, o których mowa w ust. 1, zawartych w podstawie programowej kształcenia ogólnego".

Innymi słowy zgodne z prawem oświatowym jest nauczanie zgodne z podstawą programową.

Podstawa programowa: onanizm jako źródło pornofilii, uzależnienia od seksu

Rzut oka (OKA) na podstawę przedmiotu "Wychowanie w rodzinie dla szkół podstawowych" wskazuje, że jest ona bliska nauczaniu Kościoła i tym samym poglądom kuratorki Nowak.

Podstawa bez żenady wskazuje na religijne korzenie nauczania o seksualności:

„Uznano, że treści podstawy programowej powinny odzwierciedlać wartości, które Jan Paweł II nazwał duchowym fundamentem Europy, zbieżne z uznawanymi powszechnie wartościami humanistycznymi”.

Wśród 12 wartości pierwsza trójka to: godność osoby, świętość życia ludzkiego oraz centralna rola rodziny opartej na małżeństwie.

Nauczyciel/ka WDŻ powinna nauczać m.in. o "masturbacji i wiążących się z nią zagrożeniach np. pornofilią, uzależnieniem od seksu".

Słowo grzech nie pada, ale podstawa programowa przyjmuje katolicki punkt widzenia na onanizm jako coś szkodliwego.

Generalnie uczeń ma się nauczyć katolickiego podejścia, że dopuszczalny jest tylko seks w zalegalizowanym małżeństwie hetero:

"potrafi wymienić argumenty biomedyczne, psychologiczne, społeczne i moralne za inicjacją seksualną w małżeństwie".

I ma się bronić przed innym podejściem do seksualności: "potrafi scharakteryzować i ocenić różne odniesienia do seksualności: permisywne, relatywne i normatywne".

Kuratorka Nowak miałaby zatem rację, gdyby nie istotny szczegół:

omówiona podstawa nasycona nauczaniem Kościoła obowiązuje w szkole podstawowej, a program Zdrovve Love jest prowadzony dla uczniów i uczennic w szkołach ponadpodstawowych.

Podstawa programowa dla liceów i techników jest nieoczekiwanie świecka

Tymczasem podstawa programowa przedmiotu Wychowanie do życia dla szkół ponadpodstawowych jest mniej wysycona ideologią katolicką.

Jasno przekazuje ideologię pro-life ("uczeń ma szacunek dla ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci (...) rozumie, czym jest opieka prekoncepcyjna i prenatalna") i dużo uwagi poświęca propagowaniu modelu tradycyjnego małżeństwa, ale w nauczaniu o płciowości i dojrzewaniu unika ocen.

Uczeń ma "zrozumieć, czym jest cielesność, płciowość, integracja seksualna". Podstawa wymienia "zagrożenia okresu dojrzewania: uzależnienia chemiczne behawioralne, presja seksualna, pornografia, prostytucja nieletnich, ekshibicjonizm także w internecie" - jak widać nie ma tu masturbacji.

Podstawa "przedstawia przyczyny, skutki i profilaktykę przedwczesnej inicjacji seksualnej", a także "omawia antykoncepcję i wskazuje jej rodzaje i skutki w aspekcie medycznym, psychologicznym i moralnym" - znowu bez szczegółów.

Wszystko to daje możliwość zastosowania katolickiej nauki o seksualności, ale nie ogranicza innego przekazu.

Nauczanie o masturbacji jako normalnej, zdrowej aktywności seksualnej nie narusza podstawy Wychowania do życia w rodzinie dla liceów i techników. Jest tu jeszcze coś więcej.

Podstawa to nie gorset, zwłaszcza przedmiotu nieobowiązkowego

"Wychowanie do życia w rodzinie nie jest przedmiotem obowiązkowym, uczniowie i rodzice wybierają te zajęcia kierując się tym, co na nich się dzieje - tłumaczy OKO.press była wysoka urzędniczka MEN - Tym bardziej naturalne jest, że ktoś woli inne treści niż np. zideologizowana podstawa do tego przedmiotu, zwłaszcza dla szkoły podstawowej.

Stwierdzenie, że stanowi to naruszenie prawa jest absurdalne. Nauczyciel ma generalnie swobodę w realizacji programu, a podstawa programowa - nawet w przypadku przedmiotów obowiązkowych - opisuje raczej umiejętności i tematy niż szczegółowe ujęcia. W każdej podstawie programowej mowa zresztą o rozwijaniu umiejętności myślenia krytycznego, samodzielnego dochodzenia do wniosków, wyrabianiu poglądów. To wszystko oznacza, że

nie należy patrzeć na podstawę programową jak na kodeks karny, który nauczyciele muszą się trzymać pod groźbą sankcji. Nauczyciel to wolni ludzie, wolny zawód zaufania publicznego.

We własnym sumieniu mają rozstrzygać, czego i jak uczyć, żeby zrealizować program i przyczynić się do rozwoju uczniów".

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze