0:00
0:00

0:00

W najnowszym sondażu OKO.press z grudnia 2018 roku sprawdziliśmy, jak wyglądałyby wyniki eurowyborów, gdyby główne siły opozycji łączyły się w szersze koalicje. Traktując wyniki jako portret aktualnych postaw politycznych, analizujemy je także w kontekście wyborów parlamentarnych. Zwłaszcza gdyby miały się potwierdzić pogłoski o ich przyspieszeniu na marzec 2019.

Założyliśmy, że prawdopodobne jest powstanie dwóch koalicji:

  • liberalnej: KO (która sama jest koalicją PO i .N) plus PSL, plus raczkująca Teraz!;
  • lewicowej, w której do SLD dołącza Partia Razem i Zieloni.

Robert Biedroń stawia na samodzielną grę polityczną i zapowiada, że jego przyszła partia do koalicji lewicowej, ani żadnej innej, nie przystąpi.

W takim zestawie:

  • PiS ma 36 proc.,
  • koalicja liberalna 31 proc.,
  • koalicja lewicowa 7 proc.,
  • oraz Biedroń - 7 proc.,
  • Kukiz'15 - 6 proc.,
  • a zapowiadana antyeuropejska koalicja narodowców (Wolność + RN) - 4 proc.
IPSOS grudzień 2018 sondaż na eurowybory DWIE KOALICJE
IPSOS grudzień 2018 sondaż na eurowybory DWIE KOALICJE

Poparcie dla Ruchu Prawdziwa Europa o. Tadeusza Rydzyka deklaruje 1 proc. Nie wiem, na kogo głosować — mówi 7 proc.

Przypomnijmy, że bez dwóch potencjalnych szerszych koalicji w naszym sondażu:

  • PiS miał 37 proc.,
  • KO -26 proc.,
  • Partia Biedronia - 8 proc.,
  • Kukiz'15 - 6 proc.,
  • PSL - 5 proc.,
  • SLD - 5 proc.,
  • narodowcy (Wolność + RN) 3,5 proc.
IPSOS grudzień 2018 sondaż na eurowybory klasyczny
IPSOS grudzień 2018 sondaż na eurowybory klasyczny

Poparcie dla mniejszych partii wynosiło:

  • Partia Razem - 1,41 proc.,
  • Teraz! Ryszarda Petru - 1,04 proc.,
  • Ruch Prawdziwa Europa - 0,74 proc.,
  • Zieloni 0,72 proc.
  • Nie wiem, na kogo głosować - powiedziało 5,4 proc.

Porównanie obu wariantów prowadzi do zaskakujących wniosków:

  • w obu wariantach PiS wypada tak samo (różnica 0,79 pkt proc, jest nieistotna statystycznie);
  • „koalicja liberalna” PO + .N + PSL + Teraz! zbiera 0,87 pkt proc. mniej niż suma KO, PSL i Teraz! startujących osobno (32 proc.), czyli znowu statystycznie tyle samo;
  • SLD w koalicji z Partią Razem i Zielonymi mają identyczny wynik jak suma notowań osobno (różnica 0,15 pkt proc.);
  • gdy powstają szersze koalicje, Biedroń traci 0,63 pkt proc., czyli tyle, co (statystycznie) nic;
  • notowania Kukiz'15 są tu i tu identyczne (różnica 0,23 pkt proc.), podobnie brunatna koalicja Wolność i RN (0,69 pkt proc.).

Jak widać, tworzenie koalicji nie wprowadza szczególnej dynamiki w elektoratach, nie ma żadnej premii za zjednoczenie. Sens polityczny tworzenia koalicji jest inny: ordynacje wyborcze - i do europarlamentu i do Sejmu - preferują większe ugrupowania.

Koalicje nie zyskują więcej głosów, ale zyskują więcej mandatów.

Warto jednak dodać, że w sondażu pytamy o byty wirtualne, niebudzące jeszcze skojarzeń politycznych, a także, że na oba pytania odpowiadają te same osoby badane. Poza tym

pytanie w sondażu OKO.press dotyczy eurowyborów i tylko z pewnym przybliżeniem można na jej podstawie budować scenariusze na wybory parlamentarne i koalicje rządowe.

Trój-opozycja: liberałowie, lewica i jeszcze ten Biedroń

Sondaż pokazuje, że po wejściu do gry Roberta Biedronia trzy siły prodemokratyczne popiera łącznie 45 proc. wyborców, czyli więcej niż PiS (36 proc.), nawet w koalicji z Kukiz' 15 (mają razem 42 proc.). Demokraci odwołują się do różnych grup, co zwłaszcza widać przy porównaniu wieku wyborców:

IPSOS 2018 grudzień elektoraty Biedronia i dwóch koalicji WIEK
IPSOS 2018 grudzień elektoraty Biedronia i dwóch koalicji WIEK

Partia Biedronia jest szczególnie mocna wśród najmłodszych głosujących, koalicja lewicowa oparta na SLD z kolei sięga po starszych. Najbardziej „opozycyjne” jest pokolenie obecnych 40-latków, najmniej — starsi wyborcy.

Z sondażu wynika też, że liberałowie i Biedroń mają typowo inteligenckie profile (poparcie wśród ludzi po studiach sięga — odpowiednio — 44 proc. i 11 proc.), SLD-owska lewica daje demokratom dodatkowe oparcie wśród mniej wykształconych.

Taka gra na różnych społecznych instrumentach miałaby zatem wiele zalet i pomogła kształtować zróżnicowane programy wyborcze. Ma jednak zasadniczą wadę:

rozdrobnienie głosów prodemokratycznych, nawet na trzy bloki, może sprawić, że demokraci w sumie wygrają wybory, ale rządzić będzie PiS z Kukiz'15. Bo samodzielna rządy PiS nie wydają się już możliwe.

Albo Biedroń do lewicy, albo SLD do liberałów

Racjonalnym z punktu widzenia całego bloku demokratycznego, który deklaruje, że chce zatrzymać autorytarne rządy PiS, byłoby utworzenie jednego lub dwóch bloków. Jeden miałby poparcie znacznie większe niż PiS, choć zapewne mniejsze niż prosta suma liberałów, lewicy i Biedronia.

Blok lewicowy z udziałem partii Biedronia zebrałby zapewne 14-15 proc. poparcia, bo takie jest obecnie „sufit” dla sił lewicowych. Widzieliśmy to w sondażach IPSOS dla OKO.press z 2018 roku:

w sierpniu 2018 – najszersza możliwa koalicja lewicowa (SLD + Biedroń + Razem + Zieloni + Inicjatywa Polska + ruchy kobiece i miejskie) uzbierała 16 proc.;

w kwietniu 2018 taka sama koalicja, ale bez Partii Razem, uzyskała 14 proc. poparcia,

a w styczniu 2018 – taka sama, ale bez SLD – 11 proc.

Dlaczego tak jest? Widać to na wykresach, które stanowią analizę wyników sierpniowego sondażu IPSOS dla OKO.press. Pokazaliśmy na nich poparcie dla partii w zależności od deklarowanych poglądów.

Polska jest przechylona na prawo. Lewicowe przekonania deklaruje tylko 14 proc. a centrolewicowe – drugie tyle, ale znaczną część tych głosów zabiera Koalicja Obywatelska, a trochę nawet PiS.

Owe 15 proc. dla partii lewicowych to i tak nieco więcej niż w eurowyborach 2014, w których SLD z Unią Pracy miał 9,44 proc., a Europa Plus z Ruchem Palikota – 3,58 proc. Łącznie – 13 proc.

Gdy jednak przyjąć, że partia Biedronia wystartuje osobno, pozostaje wariant dołączenia SLD (pytanie, czy z udziałem Partii Razem i Zielonych) do koalicji liberalnej.

Lider SLD Włodzimierz Czarzasty zapowiadał, że jeśli nie uda się stworzyć silnego bloku lewicowego z Biedroniem, to „nie dopuścimy do takiej sytuacji, że wystartują dwa bloki: proeuropejski (koalicja liberalna) i antyeuropejski (PiS), a pośrodku kilka struktur lewicowych, które podzielą między sobą głosy.

Jeżeli lewica nie będzie na tyle mądra, żeby się dogadać, to powinniśmy pójść w silnym bloku proeuropejskim z Platformą, Nowoczesną i PSL".

Ja bym jednak wolał, by zamiast jednego bloku europejskiego powstały dwa: liberalny i lewicowy. I ten blok lewicowy chciałbym współtworzyć. W SLD Lewica Razem już połączyli się ludzie z 22 podmiotów, m.in. z Unii Pracy, PPS, SDPl, Inicjatywy Feministycznej.

Teraz naszymi podstawowymi ogólnopolskimi partnerami muszą być Partia Razem, środowisko Zielonych i struktury, które tworzy pan Biedroń. Jeśli nie powstanie blok lewicowy, to dyskusja na temat praw kobiet, świeckiego państwa i sprawiedliwszego systemu podatkowego może na kilka lat zostać zawieszona.

Najlepszy moment do sprawdzenia siły tego bloku to wybory do europarlamentu, dlatego spotykamy się i rozmawiamy. Ale jeśli się nie uda, to nie dopuścimy do takiej sytuacji, że wystartują dwa bloki: proeuropejski i antyeuropejski, a pośrodku kilka struktur lewicowych, które podzielą między sobą głosy.

Jeżeli lewica nie będzie na tyle mądra, żeby się dogadać, to powinniśmy pójść w silnym bloku proeuropejskim z Platformą, Nowoczesną i PSL. Nie chciałbym, żeby po wyborach o mnie, Biedroniu, kierownictwie Razem, panu Kossakowskim i pani Tracz z Zielonych mówili: „Wsadzić ich do piaskownicy i kupić im łopatki”. Jeżeli pójdziemy w kilku blokach i każdy dostanie, nie wiem, 4 proc., to te głosy się zmarnują.

Taka koalicja musiałaby ograniczyć swój program do dwóch zasadniczych haseł: obrony demokracji i obrony obecności i pozycji Polski w Unii Europejskiej. Jej poparcie można z dużym prawdopodobieństwem szacować na 35-37 proc.

Oznaczałoby to remis z PiS, który jak wynika także z innych badań, nie jest już w stanie zmobilizować większego elektoratu.

W wariancie Biedroń osobno, Czarzasty razem z koalicją liberalną, polityczne losy kraju zależałyby zatem od:

  • wyniku koalicjantów PiS (Kukiz'15, ewentualnie Wolność + RN);
  • wyniku partii Biedronia (potencjalny koalicjant demokratów);
  • mobilizacji wyborczej elektoratów PiS, opozycji demokratycznej oraz nowej siły Roberta Biedronia;
  • zdolności do werbowania wyborców niezdecydowanych.

Oczywiście stan rzeczy, który opisujemy, dotyczy nastrojów w grudniu 2018. Do wyborów zostało jeszcze 10-11 miesięcy, a według pogłosek o przyspieszonych wyborach w marcu — cztery miesiące. Postawy mogą się zmienić, zwłaszcza pod wpływem kampanii wyborczej.

Sondaż IPSOS dla OKO.press 12-14 grudnia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1007 osób.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze