Za Staroń głosowało 45 senatorów, przeciw – 51, wstrzymało się – 3. To już trzecia kandydatura PiS, którą odrzucił Senat. Wcześniej obóz władzy próbował przeforsować na stanowisko RPOwiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka i znanego z radykalnych, prawicowych poglądów posła Bartłomieja Wróblewskiego.
Mimo że kadencja Adama Bodnara na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich upłynęła już 9 września 2020 roku, dalej pełni on swoje obowiązki, bo politycy nie potrafią wybrać jego zastępcy. Główna wina za ten pat spada na PiS, który najpierw dwukrotnie nie zgodził się na kandydaturę Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, mimo że popierało ją ponad 1000 organizacji społecznych, a sama kandydatka była otwarta na argumenty obozu władzy. PiS nie zgodził się również na prof. Marcina Wiącka, choć jego kandydaturę oprócz opozycji poparło również koalicyjne Porozumienie.
W zamian partia Jarosława Kaczyńskiego wystawiała i popierała w Sejmie kandydatów-polityków, na których opozycja nie mogła się zgodzić w Senacie: Wawrzyka, Wróblewskiego, a teraz Staroń.
Staroń nie będzie RPO. PiS celowo gra na polityczny pat?
Możliwe że działanie większości sejmowej było celowe, a wystawianie kandydatów niemożliwych do przyjęcia dla kontrolującej Senat opozycji miało celowo sparaliżować wybór nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Jaki miałby być powód takiego działania?
To proste, zamiast kompromisowego nowego Rzecznika Praw Obywatelskich, Prawo i Sprawiedliwość woli sparaliżować urząd broniący praw obywateli, lub na jego czele postawić powolnego woli politycznej uzurpatora.
Temu ostatniemu scenariuszowi służy wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z 15 kwietnia 2021 roku. Trybunał Przyłębskiej orzekł wtedy, że art. 3 ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich jest niezgodny z Konstytucją. Ten przepis mówi, że Rzecznik pełni swoją funkcję do czasu wyboru następcy. To właśnie rola, którą pełni obecnie Adam Bodnar. Tym samym zależny od władzy i upolityczniony Trybunał de facto usunął orzeczeniem Bodnara z urzędu, choć przesunął wejście w życie tej decyzji o trzy miesiące – do 15 lipca.
Fiasko wyboru nowego RPO w parlamencie oznacza, że obóz władzy będzie miał od 16 lipca rozwiązane ręce – będzie mógł z Rzecznikiem zrobić porządek. Np. ustanawiając ustawowo przejściową (choć w praktyce i zamiarach permanentną) funkcję pełniącego obowiązki RPO, którego powołanie nie będzie wymagać zgody Senatu. Może też nie zrobić nic, paraliżując tym samym działalność urzędu.
Staroń deklaruje niezależność. Ale odpowiada na modłę PiS
„W poprzedniej kadencji współpracowałem z panią senator Lidią Staroń w kole senatorów niezależnych i musze powiedzieć, że jeśli chodzi o pasję w działaniu na rzecz zwykłych ludzi – była duża. Pani senator przejawiała tu bardzo dużą aktywność. Dlatego jej kandydatura ma swoje walory.
Jednak Rzecznik Praw Obywatelskich to nie tylko rzecznik praw ekonomicznych obywateli, ale zgodnie z konstytucją również rzecznik praw politycznych – wolności obywatelskich, prawa do zrzeszania się, dostępu do sądu, do demonstracji. Jednak senator Staroń prawa polityczne interpretuje w myśl tych działań, które podejmuje obecna ekipa rządowa, a to jest po prostu nie do przyjęcia” – mówił podczas debaty nad kandydaturą Staroń senator Marek Borowski. W ten sposób dobrze podsumował to, co działo się wcześniej w Senacie.
A wcześniej Lidia Staroń przedstawiając przez 40 minut swoją kandydaturę, koncentrowała się na prawach ekonomicznych obywateli, przypominała swoją walkę z lichwą i o prawa członków spółdzielni mieszkaniowych (choć w tej ostatniej kwestii skłamała, deklarując, że nie zajmował się tym Adam Bodnar, mimo że RPO za jego kadencji składał m.in. wniosek do TK w ich sprawie).
„Kim powinien być RPO? Ta funkcja wymaga niezależnego myślenia, a przede wszystkim niezależności, nie tylko od innych polityków i partii, ale także niezależności do różnych grup interesu, walczących o zawłaszczanie państwa dla swoich własnych potrzeb. Rzecznik powinien mieć odwagę, bo walka z różnego rodzaju interesami dla dobra obywateli wymaga właśnie ogromnej odwagi, dlatego rzecznik powinien być odporny na wszelkie próby wywierania na niego nacisku” – mówiła Staroń.
Ale w odpowiedziach na pytania senatorów, ani razu nie zajęła stanowiska sprzecznego ze stanowiskiem Prawa i Sprawiedliwości:
- pytana o sprzeciw wobec prób wypowiedzenia antyprzemocowej Konwencji Stambulskiej, odpowiedziała, że po prostu jest przeciwko przemocy, choć wcześniej głosowała przeciwko ratyfikacji Konwencji,
- pytana o samorządowe uchwały dotyczące tzw. stref wolnych od LGBT, uciekała od odpowiedzi, deklarując, że będzie sprzeciwiać się działaniom niezgodnym z prawem,
- pytana o ograniczenie wolności zgromadzeń – również uciekła w formułkę o „przestrzeganiu prawa”, identycznie zrobiła, gdy senatorowie poruszali kwestię wolności słowa i niezależności sądownictwa,
- pytanie o brak publikacji przez premier Beatę Szydło wyroku TK kwitowała formułką, że to pytanie polityczne.
Jedynym konkretem, który można było usłyszeć w tych sprawach od senator Lidii Staroń, to deklaracja, że byłaby innym rzecznikiem niż Adam Bodnar.
Co teraz zrobi PiS?
Podstawowe pytanie polityczne dotyczy teraz dalszego postępowania w Sejmie Prawa i Sprawiedliwości. Możliwości są trzy:
- marszałek Elżbieta Witek rozpocznie po raz kolejny procedurę wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich,
- PiS przedstawi projekt ustawy o komisarzu lub pełniącym obowiązki Rzecznika Praw Obywatelskich do momentu wybrania nowego RPO,
- przez długie miesiące obóz władzy nie zrobi nic, paraliżując de facto urząd RPO, ponieważ – jak wskazywaliśmy wcześniej – w ślad za orzeczeniem Trybunału Przyłębskiej Adam Bodnar 15 lipca ostatecznie odchodzi z urzędu.
Najbardziej prawdopodobna jest opcja nr 2. Warunek jest jeden: PiS musi mieć większość w Sejmie, żeby uchwalić specjalną ustawę o pełniącym obowiązki RPO.
Jeśli jednak Porozumienie Jarosława Gowina będzie przeciwne takiemu rozwiązaniu, partia Kaczyńskiego znów – tak jak w przypadku wyboru Lidii Staroń – będzie musiało liczyć w izbie niższej na przychylność Konfederacji. Gdyby PiS rzeczywiście dogadał się z konfederatami, wtedy przejęcie funkcji RPO będzie kwestią czasu, bo sprzeciw Senatu nie będzie grał roli – większość sejmowa będzie mogła go odrzucić.
Pomijając fakt, że moralnie kompromitujące jest kandydowanie na jakiekolwiek stanowisko z rekomendacji PiS, to pani Staroń po prostu nie ma kwalifikacji na RPO. Owszem, miała co nieco do czynienia z prawami człowieka (chociaż zdaje się "Polityka" odkryła tu jakiś niezbyt chlubny epizod w jej społecznikowskiej działalności), ale… jeśli ktoś umie przyrządzić pyszną pomidorową, to wcale nie musi znaczyć, że od razu można komuś takiemu powierzyć prowadzenie 5-gwiazdkowej restauracji.
Celna konkluzja
Hurra! Naprawdę się cieszę jak diabli. Osoba bez wykształcenia prawniczego, po wyroku za pomówienia miała być następcą takich osobowości jak prof.Ewa Łętowska czy dr Adam Bodnar? Wyłaby to deprecjacja kolejnego urzędu. Tylko co dalej?
ciesze sie tez, ale jakosc kandydatki mnie wystraszyla: ludzie, ona jest jakims matolem, przeciez ona mialaby rozpatrywac stany prawne i w ogole prowadzic postepowania obronne i przygotowawcze, robic sprawozdania z dzialalnosci, a ona nie wie nic o swoich obowiazkach! gdzie my zyjemy i kto nami kieruje, pis to jakas porazka
A proszę. Na senatora RP to wystarczy. Jaki kraj taki senator.
Panie kochany, koń byłby lepszym senatorem.
Co by tu jeszcze zepsuć w Polsce?
Zastanawia się tow. Jarosław i czeka na dyrektywę z Moskwy.
Moment, ale jaki komisarz? Czy wyrok pseudo TK nie mówił o tym, że nie ma możliwości innej niż wybór nowego RPO? Czy ustawa o komisarzu nie powinna być tak samo niezgodna z Konsytytucją?
P.S. Zupełnei inna sprawa jest to, że wątpię, żeby PIS to przeszkadzało…
Wyrok zawierał w sobie sugestię co do tego, że dopóki stan prawny się nie zmieni, nie może być mowy o kimś takim jak "pełniący obowiązki RPO". Wystarczy więc odpowiednia uchwała.
pani senator staron pewnie tej amej konycji intelektualnej, co te oba przylebskie
To że Staroń nie została RPO to plus dla Pisu bo by trzeba było ją kimś zastąpić w senacie potem a możliwe że na jej miejsce przyszedłby Giertych, Hołownia albo Tusk. A to już by była totalna porażka Pisu.
Dziadersi pisowscy lubią blondyny, takie jak kurator Nowak czy Kępa itp. ale… Skoro nie gotuje dla "potomka Chrobrego" tak dobrze jak Przyłębska, to i tak nie miała szans. Chyba, że znałaby się na ujeżdżaniu byków czy granulatach droższych od złota. Ale to nie ta klasa…
Ucieka (?) jeden bardzo ważny aspekt.
Już w internetach można spotkać wypowiedzi, że wszystkiemu winne… PO.
Że totalna opozycja zrobiła na złość JNP, PiS i całej porządnej stronie.
To, że akurat przez trzech senatorów PiS Staroń nie została wybrana, nie ma dla wymienionych ameb umysłowych znaczenia.
No właśnie, nawet część senatorów pis nie poparło tej kandydatury…
zamiast ustawy o pseudokomisarzu z sekty pis, który miałby zawłaszczyć kolejną instytucję państwową na rzecz reżimu, mogliby po prostu zrobić wybory referendalne, które wyłoniłyby tego rzecznika. Każde inne rozwiązanie jest w tym momencie katastrofą i kompromitacją
Sześć lat wytrzymali z Bodnarem, wytrzymaliby dalej z innym niezależnym. Nawet by to ładnie wyglądało. Ale po co. Umysłowe ameby, jak to pięknie ujął Pan Piotrowski, pewnych rzeczy nie są w stanie pojąć.
Jak już pisałem pod poprzednim artykułem, senator Staroń, tak promująca się na obrońcę pokrzywdzonych była obojętna na los ludzi, których działki i domy mają zostać zniszczone podczas budowy gazociągu wokół Olsztyna.
Cieszę się, że błąd w postaci jej ewentualnego wyboru na RPO nie został popełniony.
1. Wszystkim zalecam zapoznanie się z rzeczowym i precyzyjnym artykułem tutaj https://pl.wikipedia.org/wiki/Kryzys_wok%C3%B3%C5%82_Trybuna%C5%82u_Konstytucyjnego_w_Polsce.
2. Przypominam to, co liczni fachowcy-prawnicy stwierdzili dawno temu: TK NIE JEST SĄDEM, jest on pseudo-Trybunałem Konstytucyjnym.
3. Pseudo-TK jest obsadzony także pseudo-sędziami (sędziami dublerami).
4. Rządzący wielokrotnie zignorowali orzeczenia sądów krajowych oraz TSUE. Należy więc wykorzystać te precedensy i stosować zasadę "wzajemności".
W związku z powyższym:
– Orzeczenie pseudo-TK z dn. 15.06.2021 jest obciążone wadą prawną, która je unieważnia. Jest ono zatem orzeczeniem nieistniejącym (sententia non existens).
– Prosimy prof. Bodnara, aby – na zasadzie "wzajemności" – nie uznawał przedmiotowego orzeczenia i kontynuował swoją pracę jako RPO do chwili prawidłowego/prawomocnego wybrania nowego RPO.
Proszę przeczytać następującą cześć orzeczenia pseudo-TK w przedmiotowej sprawie, skopiowaną z https://trybunal.gov.pl/postepowanie-i-orzeczenia/komunikaty-prasowe/komunikaty-po/art/11491-pelnienie-obowiazkow-przez-rzecznika-praw-obywatelskich-po-uplywie-piecioletniej-kadencji-do-czasu-objecia-stanowiska-przez-nowego-rzecznika:
Część 1.
Zgodnie z zaskarżonym art. 3 ust. 6 ustawy z dnia 15 lipca 1987 r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich (Dz. U. z 2020 r. poz. 627) „Dotychczasowy Rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego Rzecznika”.
Trybunał rozważył zagadnienie kadencji i kadencyjności w kontekście uregulowań konstytucyjnych, dlatego orzekł niezgodność zaskarżonego przepisu z art. 209 ust. 1 w związku z art. 2 i w związku z art. 7 Konstytucji RP. Dla reguły kadencyjności, której wyrazem jest art. 209 ust. 1 Konstytucji RP podstawą jest zasada demokratycznego państwa prawnego, a więc art. 2 Konstytucji RP, a także wywodzona z art. 7 Konstytucji RP – zasada legalizmu, gdyż to ona ogranicza działania organu władzy publicznej jedynie do sytuacji określonych przepisami prawa.
Część 2.
Trybunał uznał, że kadencja to ściśle określony czas, którego przekroczenie nie jest dopuszczalne. Ma być ona gwarancją daną zarówno danemu organowi, jak i jego otoczeniu zewnętrznemu. Dla organu oznacza, że może on korzystać swobodnie ze swoich pełnomocnictw w granicach pewnych ram czasowych, dla jego otoczenia zaś jest to pewność, że dany organ te pełnomocnictwa posiada, skoro nie upłynął czas, na który zostały mu one przydzielone. Konstytucja jednoznacznie określa kadencję Rzecznika Praw Obywatelskich na pięć lat. Odesłanie blankietowe z art. 208 ust. 2 Konstytucji RP stanowi, że ustawodawcy powierzono wyłącznie kompetencje do uregulowania zakresu i sposobu działania RPO. Systematyka wewnętrzna przepisów Konstytucji powołujących instytucję RPO wskazuje na to, że sposób jego powoływania, a także długość kadencji nie obejmuje „zakresu i sposobu działania”, o których mowa w art. 208 ust. 2 Konstytucji RP.
Część 3.
Biorąc pod uwagę konstytucyjnie określone kompetencje Rzecznika i przyznane mu w przepisach szczegółowych uprawnienia jest on kluczowym organem, mającym w zamierzeniu wspomagać obywateli, którzy tego wsparcia potrzebują najbardziej, gdyż są wobec państwa i jego działań zagubieni, bezradni, potencjalnie pokrzywdzeni, etc. Zwracający się o pomoc do Rzecznika zakładają, że ich wnioski czy prośby zostaną załatwione przez organ, posiadający legitymację do działania, czyli przez organ, który faktycznie dysponuje pełnomocnictwami do działania – pełnomocnictwami, których termin obowiązywania nie upłynął. Co więcej, podobnie domniemywać mogą sądy, przed którymi RPO występuje, a także uczestnicy w poszczególnych postępowaniach. Umożliwienie jakiemukolwiek obywatelowi kwestionowania nie tylko kompetencji Rzecznika do przystąpienia do danej sprawy, ale jego statusu jako Rzecznika Praw Obywatelskich w ogólności, z powodu naruszenia przez zaskarżony przepis art. 209 ust. 1 Konstytucji RP, prowadzi również do naruszenia przez tenże przepis zasady bezpieczeństwa prawnego i zasady legalizmu.
Część 4.
Trybunał zdecydował – w trosce o zachowanie ciągłości ochrony praw i wolności obywateli – że wyrok wejdzie w życie po upływie trzech miesięcy od jego ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Jest to czas dla parlamentu na dostosowanie systemu prawnego do orzeczenia Trybunału. W ciągu trzech najbliższych miesięcy powinna zostać uchwalona ustawa regulująca sytuacje, w których urząd Rzecznika jest nieobsadzony przez jakiś czas po upływie kadencji.
Jako że w trakcie rozpatrywania niniejszej sprawy Trybunał stwierdził istnienie uchybień w prawie, których usunięcie jest niezbędne do zapewnienia spójności systemu prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, Trybunał postanowił również skierować do Sejmu – w trybie art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym – postanowienie sygnalizacyjne, wskazując, że analogiczne do niekonstytucyjnego przepisu rozwiązania dotyczą także innych organów, których kadencje określone są w Konstytucji RP.
Skład orzekający Trybunału Konstytucyjnego: sędzia TK Julia Przyłębska – przewodniczący, sędzia TK Stanisław Piotrowicz – sprawozdawca, sędzia TK Justyn Piskorski, sędzia TK Bartłomiej Sochański, sędzia TK Wojciech Sych.
Czy jakiś prawnik mógłyby powyższe orzeczenie streścić i wyłożyć krótko "ludzkim językiem"?
Dobrze, że tego kołtuna intelektualnego nie wybrali.
Interesującą inicjatywą społeczną jest ustawa Zakrzewskiego. https://polskatimes.pl/edukacja-domowa-ustawa-zakrzewskiego-rewolucja-w-polskim-szkolnictwie/ar/c5-15594553