0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot. Kuba Atys / Age...

Fundacja Otwarty Dialog (FOD) i kierujące nią małżeństwo – Bartosz Kramek i Ludmiła Kozłowska – stali się wrogami publicznymi w państwie PiS od momentu publikacji słynnego apelu Kramka pt. „Niech państwo stanie, wyłączmy rząd” w połowie 2017 roku w czasie protestów przeciwko upolitycznianiu sądów.

Na organizację nasłano szereg kontroli, ABW, prokuraturę, rok później wydalono z kraju Kozłowską – obywatelkę Ukrainy. W kampanii przeciwko FOD w mediach publicznych brali udział członkowie PiS. Maciej Wąsik w swoich 5 wypowiedziach w mediach prorządowych – TVP Info, wPolityce, TV Republika – zarzucał fundacji i jej szefostwu m.in. powiązania z Rosją, brak transparentności finansowania, pranie brudnych pieniędzy, działania o charakterze hybrydowym w celu destabilizacja państwa polskiego bądź szkodzenie interesom państwa. Wąsik twierdził też, że Bartosz Kramek wzywał do rozlewu krwi w swoim apelu. Krótko po tych słowach, jesienią 2019 roku małżeństwo złożyło pozew przeciwko ministrowi Wąsikowi.

„Nie pamiętam”, „wiedza ogólna”, „chciałem to sprostować”

W trakcie procesu minister nie potrafił udowodnić swoich tez. Zasłaniał się niepamięcią, tłumaczył „wiedzą ogólną”, twierdził, że jego wypowiedź to „opinia”, powoływał na publikacje powstałe później, których wiarygodność została obalona, albo powstałe wcześniej, które nie były wiarygodne. Mówił: „nie wiedziałem”, „nie pamiętam”, „chciałem to sprostować”, „to może być nieprecyzyjne określenie”. Powoływał się także na swoją wiedzę jako zastępcy koordynatora służb specjalnych.

Sąd nie znalazł żadnych dowodów na potwierdzenie słów Wąsika, o które toczyła się sprawa. Uznał więc, że minister naruszył dobra osobiste Kramka i Kozłowskiej. W czerwcu 2022 zapadł wyrok w I instancji. Wąsik miał zapłacić po 10 tys. zł zadośćuczynienia poszkodowanym plus odsetki oraz publikować przez tydzień, na swój koszt, przeprosiny na stronach internetowych mediów, w których powielał nieprawdziwe informacje: TVP Info, TV Republika oraz wPolsce.

Przeprosiny mają brzmieć (dla TVP Info):

„Ja, Maciej Wąsik niniejszym przepraszam panią Ludmiłę Kozłowską oraz p. Bartosza Kramka za naruszenie ich dóbr osobistych w postaci dobrego imienia, a także FOD (...) za naruszenie jej dób osobistych w postaci renomy i dobrej sławy poprzez rozpowszechnianie krzywdzących i nieprawdziwych informacji w TVP Info. Wskazuję, że moja wypowiedź zawierała nieprawdziwe informacje w zakresie źródeł finansowania FOD, jej rosyjskich powiązań oraz w zakresie wzywania Polaków do przewrotu i rozlewu krwi, przez to postawiłem panią Ludmiłę Kozłowska, pana Bartosza Kramka, w niekorzystnym świetle. Oświadczenie ukazuje się na skutek przegranego procesu sądowego”.

Analogiczne mają się ukazywać też przez tydzień na stronie TV Republika oraz wPolsce.pl

Miażdżące uzasadnienie oddalenia apelacji

Wąsik wniósł apelację. Dziś w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie zapadł prawomocny wyrok. Sąd w całości oddalił apelację i utrzymał w mocy ustalenia i decyzje sądu pierwszej instancji. Czyli publikację przeprosin, po 10 tys. zadośćuczynienia + odsetki oraz zwrot kosztów procesowych, w tym 1080 zł dodatkowo za apelację.

Sędzia Elżbieta Wiatrzyk-Wojciechowska wskazała, że:

  • nie wykazano, by Sąd Okręgowy ocenił dowody w sprawie „dowolnie”;
  • skarżący nie podał w apelacji, jaka część zeznań Wąsika została pominięta przez sąd I instancji;
  • wypowiedzi pozwanego, które miały miejsce w 2019 i nie mogą mieć oparcia w dokumentach z 2021, czy zarzutach stawianych potem Bartoszowi Kramkowi;
  • pozwany złożył szereg artykułów, ale „nie sposób przyjąć, że były to wiarygodne źródła informacji”.

Maciej Wąsik próbował w apelacji bronić się, że nie miał wpływu na swoje wypowiedzi. Sąd odrzucił ten zarzut, bo Wąsik wypowiadał te słowa sam w stacjach tv, głównie na żywo.

Wąsik przekonywał w apelacji, że upowszechniał wypowiedzi, będące powodem procesu, bo to było „w interesie publicznym”. Sąd obalił i ten zarzut, bo nie potwierdzono, by aktywiści dopuszczali się zarzucanych im działań.

Były wiceminister próbował też podważyć wysokość zasądzonych zadośćuczynień oraz kosztów przeprosin. Twierdził, że są one zbyt wysokie w jego sytuacji majątkowej. „Inkryminowane wypowiedzi pozwanego za każdym razem miały miejsce w atrakcyjnym paśmie i czasie i dotarły do nieograniczonej liczby odbiorców. W każdym z nich był przedstawiany ze swojej funkcji, co wzmacniało przekaz” – tłumaczyła sędzia Wiatrzyk-Wojciechowska. Naruszenie dóbr osobistych wyrządziło więc duże szkody. Sędzia dodawała także, iż pozwany zajmował wysokie stanowiska państwowe, był też posłem na Sejm i miał z tego tytułu dochody – jego stan majątkowy nie może być tutaj argumentem. Ponadto na negatywne rozstrzygnięcie i realizację wyroku mógł się przygotowywać od czerwca 2022, gdy zapadł wyrok w I instancji. „Z tych wszystkich względów zasądzona kwota nie jest ani nadmierna, ani rażąco wysoka”, podkreślał sąd.

Wreszcie w apelacji Wąsik powoływał się na 2 wpisy Bartosza Kramka, zamieszczone 2 lata po złożeniu pozwu, które miały naruszać jego dobra osobiste. Sąd wytłumaczył, że „wzajemne naruszenia dóbr osobistych nie znoszą się”.

Sędzia Wiatrzyk-Wojciechowska dwukrotnie podkreślała, że sąd I instancji prawidłowo ocenił materiał dowodowy.

Będą kolejne pozwy?

Bartosz Kramek, komentując wyrok, podkreśla: „Wąsik posługiwał się oszczerstwem w interesie politycznym własnej partii”. Aktywista sugeruje dalsze działania FOD wobec Wąsika. „Władza minęła, wstydu nie ma, odpowiedzialność zostaje. Jesteśmy konsekwentni, idziemy za ciosem. To dopiero początek – nasz przeciwnik procesowy jest odpowiedzialny za liczne nadużycia”, pisze Kramek w oświadczeniu dla OKO.press. Wymienia, za co były wiceminister ma być odpowiedzialny: ataki na osoby występujące w obronie praworządności i praw człowiek, nielegalną inwigilację, nieludzkie traktowanie uchodźców na granicy z Białorusią. „To ich krew ma na swoich rękach. I liczę, że także za to zostanie wkrótce, wraz z Kamińskim i całą szajką, pociągnięty do odpowiedzialności karnej” – pisze Kramek.

Nie udało nam się skontaktować z Maciejem Wąsikiem w sprawie komentarza. Na platformie X (dawniej Twitter), gdzie były wiceminister jest bardzo aktywny, na razie nie skomentował tego wyroku.

20 pozwów – żaden przegrany

To kolejny proces wygrany przez FOD i jego szefostwo z politykami PiS lub ich propagandzistami. Fundacja wytoczyła w 2019 roku aż 20 pozwów cywilnych wobec polityków PiS i kontrolowanych przez rząd instytucji, które – podobnie jak Maciej Wąsik – stawiały analogiczne zarzuty aktywistom. Dotychczas FOD wygrała 6 procesów, żadnego nie przegrywając:

Proces przegrała też posłanka PiS Joanna Lichocka ze swojego zawiadomienia. Chodziło o 173 billboardy ze zdjęciem posłanki z jej słynnym gestem z użyciem środkowego palca. Na te billboardy aktywiści zorganizowali zrzutkę.

Przeczytaj także:

W kolejce na rozstrzygnięcia czekają też sprawy wytoczone przez FOD m.in. Krystynie Pawłowicz, Patrykowi Jaki, Ryszardowi Czarneckiemu, Witoldowi Waszczykowskiemu czy Jackowi Karnowskiemu (portal wPolityce).

Ludmiła Kozłowska nadal nie może wjechać do Polski mimo wygrania sądach 5 spraw o wydalenie jej z kraju. Po prawie 6 latach batalii sądowych, w listopadzie 2023 roku sąd nakazał Urzędowi ds. Cudzoziemców wykreślenie Kozłowskiej z listy osób, których nie można wpuszczać do Polski. „Nadal nic nie dostaliśmy w tej sprawie na piśmie. Czekamy”, mówi Marcin Mycielski, wiceprezes FOD.

;

Udostępnij:

Krzysztof Boczek

Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Służba Zdrowia. W tym zawodzie ceni niezależność.

Komentarze