Już pierwsze książki o imperium Fininvestu z lat 90. opisywały szemrane interesy Berlusconiego i ludzi wokół niego. Wszystko to na nic. Włochy potrafią przetrawić mafię, wyroki, państwowy pogrzeb, żałobę narodową po jego śmierci – mówi włoski działacz antymafijny
Po rozmowie o lokalnym działaczu antymafijnym Peppinie Impastacie, o czasach zimnej wojny i taktycznego sojuszu włoskiego tronu z mafią, czas na przyjrzenie się włoskiej polityce i jej obecnej relacji ze zorganizowaną przestępczością. Od Sycylii po rzymskie przedmieścia prześledzimy losy najbardziej znanych ambasadorów mafii wśród włoskich elit.
Co łączy testament Berlusconiego i historię całuśnego prezydenta Sycylii? Jak daleko sięgają macki przestępczej ośmiornicy? Szukamy odpowiedzi na te pytania w rozmowie z Davide Mattiellem*, byłym parlamentarzystą i działaczem antymafijnym z Turynu.
Wojciech Łobodziński, OKO.press: Naszą poprzednią rozmowę zakończyliśmy stwierdzeniem, że wraz z początkiem lat 90. i końcem zimnej wojny, a także upadkiem tradycyjnych elit politycznych, Włoskiej Partii Komunistycznej i Chrześcijańskiej Demokracji, państwo włoskie zerwało swoją współpracę z mafią. Wehikułem interesów dawnego układu stały się jednak nowe siły polityczne. Gdzie powinniśmy zacząć tę opowieść?
Davide Mattiello: Na początek ważne zastrzeżenie: związki mafijno-polityczne, jeśli nie zostały potwierdzone wyrokiem sądu, muszą być traktowane z dystansem i ostrożnością. Nawet jeśli działania polityczne i sposób prowadzenia interesów danej osoby budzi wątpliwości.
Możemy jednak mówić o skazanych prawomocnie politykach, którzy swoje kariery często zaczynali w latach 70-80., a następnie odgrywali ważne role na początku ostatniej dekady XX wieku. A tą zapoczątkowała we Włoszech seria ataków terrorystycznych.
Zerwanie współpracy włoskiego państwa z Cosa Nostrą miało niezwykle brutalny przebieg. Prócz sędziego Giovanniego Falconego, jego żony i trzech policjantów z ochrony, którzy zginęli 23 maja 1992 roku w ataku bombowym, walkę z mafią życiem przypłaciło aż 19 innych osób, a ponad setka została ranna. 19 lipca tego samego roku mafia przeprowadziła zamach terrorystyczny na Via D'Amelio w Palermo, w którym zginął sędzia Paolo Borsellino i pięciu chroniących go agentów.
Ataki te nie były wymierzone tylko w przedstawicieli państwa. W nocy z 27 na 28 maja 1993 roku na via dei Georgofili we Florencji, w pobliżu Galerii Uffizi, wybucha samochód wypełniony 277 kilogramami materiałów wybuchowych. Śmierć ponosi pięć osób, a kolejnych czterdzieści zostaje rannych
Celem było zastraszenie społeczeństwa, mafiosi przeszli tutaj samych siebie. Potem miała jeszcze miejsce masakra na Via Palestro w Mediolanie. 27 lipca 1993 roku eksplozja bomby samochodowej w pobliżu Galerii Sztuki Nowoczesnej i Pawilonu Sztuki Współczesnej zabiła pięć osób i raniła kolejne dwanaście. Mafia zaatakowała dziedzictwo artystyczne Włoch. Był to terror w czystej postaci.
Czterdzieści minut później sterroryzowano Rzym. O godzinie 00:03 samochód-bomba eksplodował w pobliżu bazyliki San Giovanni in Laterano i Pałacu Laterańskiego, kolejny atak został przeprowadzony pięć minut później w pobliżu kościoła San Giorgio in Velabro; dwadzieścia dwie osoby zostały ranne.
To wszystko miało miejsce w momencie prawdziwego trzęsienia ziemi we włoskiej polityce, a więc afery Tangentopoli.
Na polski tłumaczonej jako Łapówkogród, wykrytej dzięki śledztwie o równie wdzięcznej nazwie, Mani pulite, Czyste ręce.
W ramach postępowań prokuratorskich z lat 1992-94 ujawniono system powiązań polityków i biznesmenów oraz znaczącą skalę łapówek na samych szczytach włoskich elit. Przedmiotem śledztwa było ponad 150 firm i kilkudziesięciu polityków, w większości reprezentantów Włoskiej Partii Socjalistycznej – która w czasach zimnowojennych należała do obozu zachodniego, skupionego wokół Chrześcijańskiej Demokracji – oraz chadecji. Symbolem afer został Bettino Craxi, były premier z ramienia socjalistów.
Ale również siedmiokrotny premier i przywódca Chrześcijańskiej Demokracji Giulio Andreotti, który został zmuszony do likwidacji swojej partii.
Wszystkie partie tzw. Pierwszej Republiki zostały w ramach tej afery uśmiercone. Miało to miejsce zaledwie kilka miesięcy przed pierwszymi bombami w Palermo – rezultaty śledztwa Mani pulite zostały ujawnione 17 lutego 1992 roku.
Jest tu ciekawy zbieg okoliczności. Logicznie na to patrząc, choć nadal pozostając w świecie hipotez i domysłów, możemy stwierdzić, że nie ma nic lepszego niż zastąpienie dużego problemu jeszcze większym. W ten sposób możemy przenieść uwagę opinii publicznej z jednej kwestii na drugą. To, że bomby zaczynają wybuchać w maju 1992 roku, a następnie zbierają krwawe żniwo przez cały kolejny rok, każe postawić tutaj również takie pytanie.
Nie mamy jednak dostatecznych dowodów, aby mówić wprost o swego rodzaju organicznej kontynuacji, jeśli chodzi o wpływ mafii na włoską politykę.
W takim razie co możemy na ten temat powiedzieć z całą pewnością?
Przynajmniej w jednym przypadku istnieje sądowo udowodniony trop. Jedna z sił politycznych z tamtych lat, powstała na gruzach starego układu, posiadała wśród swych założycieli osobę związaną z sycylijską Cosa Nostrą. A była to partia, która miała decydujący wpływ na włoską politykę, w szczególności na siły centroprawicowe: Forza Italia. Jednym z jej założycieli był Marcello Dell’Utri, od początku u boku Silvia Berlusconiego.
Forza Italia była polityczną manifestacją jego imperium ekonomicznego, mającego swe udziały w rynku wydawniczym, filmowym, ale też bankowym – grupy Fininvest S.p.A, jednego z najważniejszych włoskich koncernów medialnych.
To holding rodziny Berlusconich. W jego rękach znajdują się m.in. stacje telewizyjne Canale 5, Italia 1 i Rete 4, a od 1986 do 2017 roku również klub piłkarski A.C. Milan.
Gdy mówimy Braciach Włochach, czy Lidze, a więc partiach rządzących razem z Forza Italia dzisiejszymi Włochami, niewyobrażalnym byłoby pominięcie wspólnego rodowodu wszystkich tych centroprawicowych formacji politycznych. Bez Fininvestu i ludzi skupionych wokół Berlusconiego nie mielibyśmy o czym rozmawiać. Wszystkie drogi na centroprawicy prowadzą do jednego źródła, właśnie do tej firmy i jej ramienia politycznego, Forza Italia.
Giorgia Meloni, czy Matteo Salvini nie istnieliby, gdyby nie wcześniejszy sukces Berlusconiego, ekonomiczny i polityczny.
Był on możliwy dzięki nieustannej pracy mediów, telewizji, radia, gazet, filmów czy wydawnictw, a szczególnie pieniędzy Fininvestu. Od początku swojej kariery Berlusconi swymi działaniami normalizował siły postfaszystowskiej prawicy – najpierw Sojuszu Narodowego pod wodzą Gianfranca Finiego, a potem Braci Włoch – legitymizował jej powrót do mainstreamu, a w końcu do władzy.
Cały ten proces nazywany jest normalizzazione, a więc normalizacją faszyzmu, czy też może faszystowskiego dziedzictwa.
Można wręcz stwierdzić, że chodzi tu o pewnego rodzaju oswajanie z mainstreamem sił wrogich porządkowi współczesnych Włoch. Podobnie jak z Meloni, Berlusconi postąpił z Ligą Północną, a więc poprzedniczką obecnej partii Salviniego pod wodzą Umberta Bossiego, gdy stworzył z nią rząd w latach 1994-95. Wtedy była to partia secesjonistyczna, wroga idei zjednoczonych i demokratycznych Włoch.
Wracając jednak do Cosa Nostry – Marcello dell’Utri został skazany za działalność mafijną. Jego rolą było przez dziesięciolecia reprezentowanie interesów Cosa Nostry w ramach Fininvestu i Forza Italia. W biznesach Berlusconiego działał od roku 1974.
Mafijne powiązania działaczy Forza Italia były przedmiotem śledztw dziennikarskich, sądowych batalii, debaty publicznej. Już pierwsze książki o imperium Fininvestu z lat 90. opisywały szemrane interesy Berlusconiego i ludzi wokół niego. Wszystko to na nic. Włochy potrafią przetrawić: mafię, wyrok za malwersacje, państwowy pogrzeb, żałobę narodową po jego śmierci.
Dell’Utri został skazany w 2014 roku z paragrafu art. 416-bis kodeksu karnego, a więc z tzw. pomocnictwa zewnętrznego w związku o charakterze mafijnym na siedem lat więzienia, z których odsiedział cztery, a rok spędził w areszcie domowym. W kwietniu 2018 roku, mając już 76 lat, otrzymał nowy wyrok w pierwszej instancji, dwanaście lat pozbawienia wolności, ale we wrześniu 2021 roku został uniewinniony w apelacji.
Mówiono na niego Ambasador Mafii. Na czym polegała jego rola?
W 1994 roku założył wraz z Berlusconim i Cesare Previtim Forza Italia. W 1996 roku został wybrany do włoskiej Izby Deputowanych, niższej izby włoskiego parlamentu, aby następnie w 1999 roku dołączyć do Parlamentu Europejskiego. W wyborach powszechnych w 2001 roku został senatorem, a w 2006 i 2008 roku uzyskał reelekcję.
Cały czas poruszał się więc po szczytach władzy.
Tak. Jednak już w 1996 roku Salvatore Cancemi, mafijny pentito [skruszony, odpowiednik polskiego świadka koronnego – przyp. WŁ] oświadczył, że Berlusconi i Dell'Utri byli w bezpośrednim kontakcie z mafijnym bossem Totò Riiną. Te kontakty miały doprowadzić do uchwalenia przepisów korzystnych dla Cosa Nostry, w szczególności w sprawie surowego reżimu więziennego 41-bis. Cosa Nostra miała wspierać Forza Italia w zamian za polityczne przysługi. Po dwuletnim dochodzeniu sędziowie zamknęli śledztwo. Nie znaleźli dowodów na potwierdzenie kontaktów Berlusconiego z Riiną.
Według innego mafijnego współpracownika wymiaru sprawiedliwości, Antonina Giuffrè – aresztowanego w 2002 roku – mafia zwróciła się do Forza Italia, aby ta po upadku Chrześcijańskich Demokratów dbała o jej interesy. Według Giuffrè Dell'Utri był pośrednikiem w szeregu działań legislacyjnych mających na celu złagodzenie presji na mafiosów w zamian za wsparcie wyborcze. Jednak i jego zeznania zostały przez sąd odrzucone.
Pomimo tego od 2004 roku Dell’Utri był sukcesywnie skazywany przez kolejne instancje włoskiego wymiaru sprawiedliwości.
Już pierwszy wyrok mówił wprost o tym, że Dell'Utri wniósł świadomy, dobrowolny i szczególny wkład w realizację celów Cosa Nostry.
To właśnie tam opisano go jako ambasadora interesów mafii. Sąd stwierdził, że działał on jako łącznik między bossami mafijnymi Stefanem Bontade, Toto' Riiną, Bernardem Provenzanem a Silviem Berlusconim. Jedną z obciążających okoliczności było zatrudnienie mafioza Vittoria Mangana jako stajennego w willi Berlusconiego w Arcore.
Skruszony mafioso Salvatore Cancemi ujawnił, że Fininvest, za pośrednictwem Dell'Utriego i Mangana płacił Cosa Nostrze 200 milionów lirów (100 000 euro) rocznie.
Ponoć Mangano miał chronić rodzinę Berlusconiego przed działaniami konkurencyjnych organizacji przestępczych.
Włoski Sąd Najwyższy w 2014 roku ostatecznie potwierdził wyrok siedmiu lat więzienia dla Dell'Utriego za pośredniczenie między sycylijską mafią a mediolańską elitą biznesową, w tym firmami Berlusconiego w latach 1974-1992.
Przed wyrokiem Dell'Utri zdążył zbiec do Libanu. Został złapany w ramach wspólnej akcji Interpolu i libańskiej policji. Namierzono go w luksusowym hotelu w Bejrucie.
To była postać jedyna w swoim rodzaju. Potwierdza to testament Berlusconiego, który zapisał mu 30 milionów euro.
Dell’Utri jest jedyną osobą wymienioną w testamencie nie będącą ustawowym spadkobiercą Il Cavaliere. „Kiedy notariusz zadzwonił do mnie dziś rano, byłem zszokowany tą wiadomością. Nie spodziewałem się tego, ponieważ nie był mi nic winien” – skomentował były senator. I dodał: ”Dla mnie był jak brat. Znaliśmy się ponad sześćdziesiąt lat. Zawsze mi pomagał. Nawet na uniwersytecie dawał mi notatki". Możemy przeczytać na portalu Il Giorno, w artykule, który bez cienia żenady zaczyna się od słów, że nawet z zaświatów Berlusconi potrafi zaskakiwać swoich przyjaciół.
Mówi się, że to premia za wierność. Dell’Utri jest już na wolności, wrócił do życia publicznego, a nawet politycznego. Z punktu widzenia reputacji jego współpraca z mafią nic go nie kosztowała. Dosłownie NIC! Tak jak mówiłem, Włochy zniosą wszystko.
Poza Dell’Utrim mamy jeszcze cały wachlarz przykładów osób skazanych za współpracę z mafią, powiązanych z polityką, a dokładniej z centroprawicą. Jak Salvatore „Totò” Cuffaro, związany od studenckich lat z chadecją, a następnie z różnymi innymi wcieleniami centroprawicy, były prezydent Sycylii i senator Republiki Włoskiej, który dzięki temu, że w więzieniu nikogo nie zdradził, po wyjściu był witany niczym bohater… Prawdziwy bohater!
Wszystko zaczęło się od tego, że w październiku 2007 roku asystent prokuratora Giuseppe Pignatonego zażądał kary ośmiu lat pozbawienia wolności dla Cuffara za pomoc dla Cosa Nostry.
Koniec końców został skazany prawomocnie w 2011 roku na karę więzienia i zakaz pełnienia funkcji publicznych. Jednak wcześniej, podczas apelacji, Unia Centrum wzięła go na listy w wyborach powszechnych w 2008 roku i został ponownie wybrany na senatora.
Gdy wyszedł, założył nową partię polityczną, Democrazia Cristiana Sicilia, która zalicza sukcesy w lokalnych wyborach! Mówimy o człowieku, który przez lata korumpował urzędników, policjantów i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
W dodatku o dość wdzięcznym przezwisku, Vasa, Vasa, po sycylijsku Buzi, Buzi… Sam twierdzi, że wycałował jedną czwartą mieszkańców wyspy. Sycylijczycy tradycyjnie witają się, całując w oba policzki.
Kolejną postacią, tym razem z Kalabrii, jest Amedeo Matacena. To kalabryjski Marcello Dell’Utri w odpowiednio mniejszej skali. Był on również jednym z założycieli Forza Italia w Kalabrii, gdzie, co ważne, nie działa sycylijska Cosa Nostra, lecz lokalna ’Ndràngheta.
Rodzina Mataceny to armatorzy – monopoliści na rynku ruchu morskiego, głównie turystycznego, między Kalabrią a Sycylią.
W 1994 roku Matacena został posłem z listy Il Polo del Buon Governo, koalicji pod przewodnictwem Berlusconiego, a następnie przeszedł do Forza Italia.
Gdy został skazany za współpracę z mafią na początku drugiej dekady obecnego wieku, uciekł do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Był to okres mojej pracy w parlamencie, a jego sprawa była jedną z tych, którymi się zajmowałem. Okazało się, że między ZEA a Włochami istnieją świetne relacje gospodarcze, umowy o wymianie handlowej etc., jednak nie ma umowy o ekstradycji. Cztery lata zajmowałem się tym, abyśmy taką umowę podpisali, co w końcu się udało.
Uważam to za mój osobisty sukces. Problemem było jednak to, że aby doprowadzić do przekazania skazanego do kraju, w którym przestępstwo zostało udowodnione, potrzebny jest odpowiednik konkretnego przepisu karnego w kraju, w którym się on znajduje.
Przepisy prawa dotyczące mafii są naszą własną, włoską inwencją.
Artykuł 413-bis (uczestnictwo w związku przestępczym o charakterze mafijnym) występuje tylko u nas. Chociaż umowa o ekstradycji między Włochami a Emiratami została podpisana we wrześniu 2015 roku, Matacena nadal pozostawał zbiegiem w Dubaju.
I zmarł tam na atak serca 16 września 2022 roku.
Po 1989 roku konszachty z mafią miał też polityk związany z Braćmi Włochami, a wcześniej z partią Berlusconiego – Pasquale Maietta, aktywny biznesowo i politycznie w Lacjum, regionie, w którym leży Rzym. Został wybrany w lutym 2013 roku z ramienia Fratelli d’Italia do Izby Deputowanych. Był zaangażowany w zarządzanie funduszami partyjnymi i lokalnymi strukturami ugrupowania.
Maietta jest oskarżony przez prokuraturę o współpracę z Costantinem „Cha Cha” Di Silviem, bossem z działającego w okolicach Rzymu klanu Casamonica.
Ta historia ma ciekawy kontekst: Maietta związany jest z partią, dyplomatycznie mówiąc, ksenofobiczną, tymczasem na czele klanu Casamonica stoją Romowie mieszkający w starożytnym porcie Rzymu, Ostii. To o nich opowiada Netflixowy serial Suburra. Uważa się, że północna część miasta jest w rękach Sycylijczyków i Kalabryjczyków, a południe w rękach Romów.
W 2016 Maietcie skonfiskowano majątek w ramach działań antykorupcyjnych i antymafijnych związanych z klubem piłkarskim Latina Calcio. W końcu w 2018 roku został aresztowany. Postawiono mu zarzut kierowania organizacją przestępczą zawiązaną w celu prania brudnych pieniędzy. Mówimy o człowieku z obecnie rządzącej partii.
Na koniec mam pytanie bardziej ogólne. W działania antymafijne są zaangażowani karabinierzy, policjanci i prokuratorzy. Czy nie ma tutaj miejsca dla modelu niemieckiego, w którym to służby wywiadowcze stoją na straży konstytucji i – w przypadku niemieckim – inwigilują skrajną prawicę oraz lewicę, a we Włoszech mogłyby zwalczać mafię? Gdzie w tym wszystkim są służby specjalne, w trakcie Zimnej Wojny tak chętnie współpracujące z mafią?
Służby specjalne są odpowiedzialne przed premierem, ich praca jest owiana tajemnicą, niemniej jednak to tam powinniśmy szukać odpowiedzi na to pytanie.
Jedyną bronią przeciwko mafii, o której mogę powiedzieć, jest edukacja. To ona jest w stanie zatrzymać krąg przemocy i kłamstwa związane ze zorganizowaną przestępczością na poziomie lokalnym oraz państwowym. Mówimy o ciągnących się przez wieki zwyczajach promieniujących na kulturę nie tylko południowych Włoch, Sycylii, Kalabrii i Neapolu, ale też na północy kraju. Tylko obecność państwa w miejscach, gdzie do tej pory go nie było, jest w stanie zatrzymać pokoleniowy cykl życia organizacji przestępczych, po prostu w pewnym momencie odcinając je od nowych rekrutów i zastępowalności pokoleń.
Jednak to jest rozmowa na kompletnie inny temat.
*Davide Mattiello jest włoskim politykiem i działaczem społecznym. Jako deputowany w latach 2013-2018 zasiadał w parlamentarnej komisji antymafjijnej. W 2020 roku wydał „Se vince la mafia” („Jeśli zwycięży mafia”), książkę dla dzieci o włoskiej mafii. Ukończył prawo na Uniwersytecie w Turynie, gdzie obronił pracę magisterską z prawa konstytucyjnego. Działał w antymafijnych organizacjach pozarządowych. W 1999 roku założył stowarzyszenie Acmos, którego celem jest promowanie integracji demokratycznej i aktywności obywatelskiej w szkołach. W 2020 rozpoczął pracę jako kierowca śmieciarki w ekologicznej spółdzielni zajmującej się recyklingiem.
„NIEDZIELA CIĘ ZASKOCZY” to cykl OKO.press na najspokojniejszy dzień tygodnia. Chcemy zaoferować naszym Czytelniczkom i Czytelnikom „pożywienie dla myśli” – analizy, wywiady, reportaże i multimedia, które pokazują znane tematy z innej strony, wytrącają nasze myślenie z utartych ścieżek, niepokoją, zaskakują właśnie
ur. 1998, dziennikarz polityczny, tłumacz naukowy, studiujący filozofię na Uniwersytecie Warszawskim i Università degli Studi Roma Tre oraz zarządzanie biznesem na grande école Ecole des Hautes Etudes Commerciales du Nord w Lille. Publikuje również w języku angielskim, włoskim, bułgarskim i hiszpańskim. Między innymi w: Left.it, Cross-Border Talks, Mundo Obrero.
ur. 1998, dziennikarz polityczny, tłumacz naukowy, studiujący filozofię na Uniwersytecie Warszawskim i Università degli Studi Roma Tre oraz zarządzanie biznesem na grande école Ecole des Hautes Etudes Commerciales du Nord w Lille. Publikuje również w języku angielskim, włoskim, bułgarskim i hiszpańskim. Między innymi w: Left.it, Cross-Border Talks, Mundo Obrero.
Komentarze