0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Tuż przed wakacjami posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego rzucili się Rejtanem w sprawie przysposobienia dzieci w związkach partnerskich. Nie pomogły tłumaczenia, że na zmianach skorzystają głównie pary heteroseksualne, wychowujące dzieci w patchworkowych rodzinach. Dla Władysława Kosiniaka-Kamysza to była wizja „autostrady do zewnętrznych adopcji” i małżeństw jednopłciowych. Od senatora Jana Filipa Libickiego słyszeliśmy, że niestety czasem tak się zdarza, że dziecko nie ma ojca lub matki, ale państwu nic do tego. A Marek Sawicki pytany przez tęczową mamę, co ma zrobić, żeby dziecko jej i jej partnerki nie trafiło do domu dziecka, gdy ona umrze, odpowiedział, że można się samodzielnie zabezpieczyć i odesłał ją do prawników.

Ministra równości Katarzyna Kotula zrobiła wówczas krok w tył. Z projektu ustawy wycofała przysposobienie (inaczej: adopcję wewnętrzną) dzieci, ale obiecała, że znajdą się w nim zapisy dotyczące małej pieczy zastępczej. W uproszczeniu można powiedzieć, że chodzi o poprawę bezpieczeństwa dzieciaków w codziennych sprawach. Tak też się stało. Kwestie faktycznych opiekunów reguluje rozdział piąty projektu ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich, który został opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacji 18 października 2024.

Przeczytaj także:

W myśl proponowanych przepisów, mała piecza zastępcza będzie przysługiwać wszystkim parom, które wychowują dzieci i zdecydują się na zawarcie związku partnerskiego. Chodzi o dwie kategorie dzieci: te, które w świetle prawa mają dwoje rodziców oraz te, które mają jednego rodzica. Z uprawnień skorzystają więc rodziny zrekonstruowane, te, w których rodzice się rozwiedli lub partnerzy się rozstali, a dziś mają nowe relacje. Albo np. kobiety, które korzystały z anonimowego dawstwa i tylko jednej z nich przysługują prawa rodzicielskie.

Mała piecza zastępcza nie jest jednak okrojoną wersją adopcji wewnętrznej. To regulacje stworzone obok tematu przysposobienia. Nie mówią nic o prawach rodzicielskich, mają ułatwić życie opiekunów dziecka w podstawowych obszarach, takich jak zdrowie czy edukacja.

Celem przepisów jest dookreślenie, jaką rolę w życiu dziecka pełni druga mama lub drugi tata.

„Jeśli chodzi o prawo medyczne, opiekun faktyczny, czyli osoba, która w świetle prawa nie jest rodzicem, będzie miała prawo do przebywania z dzieckiem w szpitalu, ale nie będzie mogła wyrazić zgody na operację” – mówi OKO.press Anna Mazurczak, dyrektorka departamentu równości w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Podobnie w obszarze edukacji: druga mama lub drugi tata będzie mógł wyrazić zgodę na wyjazd na wycieczkę, udział dziecka w zajęciach z rytmiki, bez problemu odbierze też pociechę z przedszkola. „Ale zgodnie z prawem oświatowym decyzje dotyczące zapisania do przedszkola i szkoły podejmują opiekunowie prawni” – tłumaczy Mazurczak.

Mała piecza może też pomóc we wspólnym podróżowaniu. Co do zasady nie potrzeba zgody rodzica na wyjazd z dzieckiem za granicę, ale w praktyce Straż Graniczna kwestionuje prawo do opuszczenia kraju, np. gdy dziecko i rodzic mają różne nazwiska.

Spadek, testament, ubezpieczenie społeczne

Ustawa zmienia też zapisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Już dziś osoba, która wykonuje władzę rodzicielską, może wyznaczyć osobę bliską dziecku, która powinna sprawować nad nim opiekę np. na wypadek śmierci biologicznego rodzica. Sąd rodzinny, kierując się dobrem dziecka, właśnie jej lub jemu powinien powierzyć opiekę nad osobą małoletnią.

„To, co my dodajemy w projekcie ustawy ministry Kotuli, to drobny przepis, który zwalniałby wyznaczoną osobę, która faktycznie sprawowała opiekę nad dzieckiem, z obowiązku szkolenia ośrodka adopcyjnego. Może to się wydawać błahe, ale taki proces zajmuje kilka miesięcy” – tłumaczy Mazurczak. I tu znów: jest to zmiana na plus, ale gdyby np. druga mama miała władzę rodzicielską, postępowanie sądowe przyznające prawo do opieki nad dzieckiem w ogóle nie byłoby potrzebne.

Ustawa, jeśli wejdzie w życie, zmieni też przepisy dotyczące prawa spadkowego. „Przez lata doradzałam parom jednopłciowym, które chciały w testamencie zabezpieczyć partnerkę i dziecko. Naszym problemem było np. to, że mama, która nie ma władzy rodzicielskiej, przekazując dziecku darowiznę czy spadek, skazuje je na opłatę 20-proc. podatku. My ten obowiązek podatkowy w ustawie wprowadzającej związki partnerskie zlikwidowaliśmy” – mówi Mazurczak.

Pary, które zdecydują się na związek partnerski, będą mogły też wymiennie korzystać z ubezpieczeń zdrowotnych i społecznych. „Jeśli ich dziecko zachoruje albo nie będzie chodziło do żadnej placówki opiekuńczej, partnerki lub partnerzy, którzy się nim zajmują, mogą skorzystać z zasiłku opiekuńczego i będą ubezpieczeni społecznie. Choć i tu znów musimy podkreślić, że nie wszystkie uprawnienia będą wymienne, do wyłącznej dyspozycji opiekunów prawnych pozostają urlopy macierzyńskie, ojcowskie, rodzicielskie” – dodaje Mazurczak.

Drugi rodzic zablokuje pieczę zastępczą?

Od początku dyskusji o uregulowaniu sytuacji prawnej dzieci w tęczowych rodzinach, emocje budziło pytanie, „a co z ojcem?”, w domyśle: drugim rodzicem. Prezes ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz podnosił, że nawet jeśli praktycznie dziecko wychowują dwie kobiety, to „przecież jest gdzieś ojciec, który nie stracił praw rodzicielskich”. Jak już pisaliśmy, mała piecza zastępcza nie przyznaje praw rodzicielskich, tylko pozwala podejmować drobne decyzje w życiu codziennym. Co więcej, drugi rodzic, w tym wypadku fantazmatyczny ojciec, ma prawo do sprzeciwu. Nie może zanegować wykonywania małej pieczy zastępczej w całości, ale może kwestionować konkretne decyzje.

Po publikacji przepisów wiele osób pisało w sieci, że rząd zgadza się, by prawa przysługujące dzieciom, ograniczała homofobia jednego z rodziców. „Dopóki nie wprowadzimy do przepisów możliwości podziału władzy rodzicielskiej na więcej niż dwie osoby, to zawsze będziemy mieć taki dylemat. Ten przepis nie jest wymierzony w pary tej samej płci, on wynika z konstrukcji przepisów, które umożliwiają wpisanie w akcie urodzenia polskiego dziecka dwóch osób, które mogą wykonywać władzę rodzicielską” – komentuje Anna Mazurczak.

Politycy PSL dość otwarcie mówią, że to właśnie zapisy o małej pieczy zastępczej najbardziej rażą ich w ustawie. Posłanka Urszula Pasławska w wywiadzie dla Faktu stwierdziła, że to niepotrzebnie budzi emocje i dzieli Polaków. „Z sondaży wynika, że zdecydowana większość społeczeństwa chce, żeby w przypadku śmierci rodzica, osoba, która brała udział w wychowaniu dziecka, nadal tym dzieckiem mogła się zajmować. Myślę, że większość z nas dość intuicyjnie popiera dobro dziecka. Gdy postawimy dzieci w centrum, zrozumiemy, że mała piecza ma służyć przede wszystkim im, a nie dorosłym” – komentuje Anna Mazurczak.

W kwietniu 2024 w sondażu Ipsos na zlecenie OKO.press i TOK FM zapytaliśmy, czy partner lub partnerka biologicznego rodzica powinni mieć prawną gwarancją przysposobienia dziecka, żeby zabezpieczyć jego sytuację w najbardziej dramatycznych sytuacjach, np. na wypadek śmierci prawnego opiekuna.

Wówczas aż 69 proc. badanych odpowiedziała twierdząco.

Pytanie, choć dotykało drastycznego przykładu zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom w tęczowych rodzinach, pokazało, że temat wcale nie budzi tak wiele emocji, jak sugerują konserwatywni politycy. Wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej 88 proc. badanych popierało przysposobienie biologicznych dzieci partnera/partnerki. W elektoracie Lewicy – 85 proc. Ale Trzecia Droga wcale nie odstawała: za pełnymi prawami dzieci z tęczowych rodzin opowiedziało się wówczas 75 proc. ich wyborców. Także w elektoracie PiS ponad połowa badanych opowiedziała się za przysposobieniem dzieci w parach jednopłciowych na wypadek śmierci rodzica.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze