0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Pełniąca funkcję I Prezesa SN Małgorzata Manowska bez zgody sędziów zamówiła analizę prawną. Chce ją na siłę dołączyć do akt dotyczących wykonania wyroku TSUE ws. legalności neo-sędziów SN.

To jawne wkroczenie w kompetencje sędziów i próba ingerencji w orzeczenie SN.

Takiej sytuacji w Sądzie Najwyższym jeszcze nie było. Małgorzata Manowska - była zastępczyni Zbigniewa Ziobry jako ministra sprawiedliwości - zablokowała wykonanie wyroku TSUE z października 2021 roku. To ważny wyrok. Bo TSUE na kanwie sprawy sędziego Waldemara Żurka - symbolu wolnych sądów - po raz pierwszy podważył legalność neo-sędziów SN z powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

TSUE podważył też legalność wydawanych przez nich orzeczeń.

Wyrok TSUE odnosi się jednak do wszystkich neo-sędziów SN (czyli sędziów nominowanych przez upolitycznioną KRS), w tym do Małgorzaty Manowskiej. Trybunał po wydaniu wyroku zwrócił do SN akta sprawy sędziego Żurka. Ale od tamtego czasu są one w dyspozycji Manowskiej, która nie przekazując ich sędziom blokuje wykonanie tego wyroku.

Sprawozdawca sprawy, legalny sędzia SN Karol Weitz z Izby Cywilnej SN, nie chce dłużej czekać, aż Manowska wyda akta. W czwartek 30 grudnia 2021 roku wyznaczył termin posiedzenia SN, na którym ma być wykonany wyrok TSUE. Skład orzekający ma się zebrać 31 stycznia 2022 roku. Sędzia Weitz jednocześnie zażądał pilnego zwrotu akt sprawy.

Manowska kategorycznie odmówiła ich wydania.

Tłumaczy, że w podległym jej Biurze Studiów i Analiz zamówiła analizę dotyczącą wyroku TSUE. Zapowiedziała też, że analizę przekaże składowi orzekającemu. Sędziowie, z którymi rozmawiało OKO.press, oceniają to jako niedopuszczalną ingerencję w sferę orzeczniczą składu orzekającego.

Dlatego w czwartek 6 stycznia o godz. 12:30 Komitet Obrony Sprawiedliwości organizuje pod Sądem Najwyższym konferencję w tej sprawie.

Będą na niej m.in. sędzia Waldemar Żurek i jego pełnomocnicy adwokaci Sylwia Gregorczyk-Abram i Michał Wawrykiewicz.

Sędzia Żurek tak komentuje OKO.press zachowanie Manowskiej: „Nie wierzę, że to się dzieje. Bezprawnie blokuje skład orzekający, bo wie, że wyrok SN zgodny z orzeczeniem TSUE potwierdzi, że została nielegalnie powołana do SN. A tym samym nielegalnie sprawuje funkcję I Prezesa SN”.

I dodaje: „Według mnie wypełnia to znamiona przekroczenia uprawnień [przestępstwo z artykułu 231 kodeksu karnego - red.], a postępowanie dyscyplinarne w przyszłości jest oczywiste. Zapewniam, że nie zabraknie mi sił i determinacji, by dorowadzić tę sprawę do końca”.

Mężczyzna w średnim wieku w koszuli w kratę, trzyma w obu rękach mikrofon
Sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Fot. Jakub Porzycki/Agencja Wyborcza.pl.

Jak Manowska odmawia wydania akt legalnym sędziom SN

Manowska odmówiła wydania akt sprawy dotyczącej sędziego Żurka we wtorek 4 stycznia 2022 roku. Poinformowała wtedy sprawozdawcę sprawy, że nie zostaną mu wydane w związku z zaplanowanym na koniec stycznia posiedzeniem w celu wykonania wyroku TSUE.

Przypomniała, że pod koniec grudnia 2021 roku przekazała te akta do podległego jej Biura Studiów i Analiz SN w celu sporządzenia analizy prawnej dotyczącej skutków wyroku TSUE z października 2021 roku. Manowska zapewnia, że analiza ma dać odpowiedź o wpływ tego wyroku na cały wymiar sprawiedliwości w Polsce. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Dlatego dziwi ją "pośpiech" z „jakim działa Pan Sędzia”. Manowska uważa, że z zamówioną przez nią analizą powinien zapoznać się cały skład orzekający. Prosi sędziego Weitza o cierpliwość. Ale jednocześnie w jej odpowiedzi na pismo o wydanie akt jest sugestia pod adresem legalnych sędziów, dotycząca ich statusu.

Manowska pisze bowiem do sędziego Weitza, że wyrok TSUE z października 2021 roku może mieć zastosowanie do starych, legalnych sędziów „co może pogłębić chaos w wymiarze sprawiedliwości”. To zaskakująca teza, bo wyrok TSUE dotyczy tylko neo-sędziów.

Można to odebrać jako zapowiedź ataku na legalnych sędziów SN. Absurdalna jest też sugestia Manowskiej, że sędzia Weitz się spieszy. Chce po prostu szybko załatwić sprawę, bo sędzia Żurek na werdykt SN czeka już kilka lat. I teraz może wystąpić do sądu o stwierdzenie przewlekłości postępowania i wypłatę za to odszkodowania.

Ale na sędziego Weitza jest wywierana presja nie tylko przez Manowską. W środę 5 stycznia 2022 roku przed godziną 20:00 na stronie SN zamieszczono zarządzenie pełniącej funkcję prezes Izby Cywilnej Joanny Misztal-Koneckiej (też neo-sędzia). Wynika z niego, że sędzia Weitz ma się jej tłumaczyć dlaczego wyznaczył posiedzenie ws. wykonania wyroku TSUE bez akt głównych, z pominięciem planu posiedzeń i bez uzupełnienia składu orzekającego (o brakach w składzie piszemy w dalszej części tekstu).

Sędziowie: Manowska próbuje wpłynąć na orzeczenie SN

OKO.press zapytało o ocenę działań Manowskiej - w tej sprawie - trzech legalnych sędziów: dr hab. Martę Romańską z Izby Cywilnej SN, prof. Krystiana Markiewicza, prezesa największego stowarzyszenie sędziów Iustitia i Waldemara Żurka, byłego rzecznika legalnej KRS, który jako pierwszy zaczął bronić wolnych sądów.

Dr hab. Marta Romańska mówi OKO.press: „I prezes SN Manowska nie jest członkiem składu orzekającego. Sprawa trafiła już na posiedzenie SN.

W tej o opinię prawną lub analizę do Biura Studiów i Analiz SN mógłby wystąpić skład orzekający, gdyby miał wątpliwości prawne.

Nawet wątpliwości pojedynczego członka składu nie byłyby wystarczające, żeby o taką opinię wystąpić. Bo tylko większość składu może stwierdzić, że są wątpliwości i istnieje potrzeba zwrócenia się o ich wyjaśnienie do kogokolwiek”.

Sędzia Romańska dodaje: „Postrzegam działanie [Manowskiej – red.] jako próbę wpływania na orzeczenie. Jest to niedozwolona ingerencja prezesa SN w czynności orzecznicze sędziów i próba wpływania na wynik postępowania. Nie przypominam sobie podobnej sytuacji w SN. Chyba, że tak było w poprzednim ustroju. Nieprzekazanie akt i blokowanie wydania orzeczenia może być podstawą do odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Jestem zdumiona, że takie rzeczy dzieją się w SN”.
K. Markiewicz, M. Wawrykiewicz, W.Żurek, S. Gregorczyk-Abram / fot. Wolne Sądy
Sędzia Waldemar Żurek na rozprawie w TSUE wraz ze swoimi pełnomocnikami, adwokatami Sylwią Gregorczyk-Abram i Michałem Wawrykiewiczem (drugi od prawej). Po lewej stoi prezes Iustitii Krystian Markiewicz. Fot. Wolne Sądy.

Podobnie mówi OKO.press sędzia Waldemar Żurek: „Brakuje mi słów. Od prawnika powinno się oczekiwać przestrzegania prawa, a od sędziego tym bardziej. A tu Manowska bezprawnie blokuje skład orzekający, bo ma świadomość, że będzie wydawał rozstrzygniecie, które dotyczy jej bezpośrednio. Według mnie wypełnia to znamiona z artykułu 231 kodeksu karnego [przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych – red.].

A postępowanie dyscyplinarne w przyszłości jest oczywiste”.

Żurek podkreśla: „Jestem konsekwentny w obronie zasad i praworządności. Mam zamiar doprowadzić skutecznie przed niezawisłe sądy wszystkich, którzy dziś naruszają polską Konstytucję i zasady prawa UE. Lepiej, żeby Manowska zrobiła jak najszybciej to, co zapowiada, czyli odeszła z bezprawnie zajmowanego stanowiska [Manowska co jakiś czas zapowiada swoją dymisję - red.].

I żadna prokuratura Ziobry, CBA i rzecznicy dyscyplinarni nie są w stanie mnie zastraszyć. Nie zabraknie mi sił i determinacji, by dorowadzić tę sprawę do końca. Mam prawo do tego, by załatwił ją prawidłowo powołany i obsadzony sąd”.

Żurek mówi jeszcze OKO.press: „Ta batalia uświadamia mi, jak istotne jest, by obywatel miał prawo do niezależnego, bezstronnego, apolitycznego sądu. Mi pomagają najlepsi prawnicy w Polsce. Natomiast obywatel zdany na całkowicie upolityczniony pseudo-sąd nie ma żadnych szans. Walczę także w imieniu obywateli. Warto też pamiętać, że Manowska działa w tej sprawie w swoim interesie.

Ma świadomość, że wyrok zgodny z orzeczeniem TSUE potwierdzi, że została nielegalnie powołana do SN, a tym samym nielegalnie sprawuje funkcję I Prezesa SN”.

Prezes Iustitii: O blokowaniu wyroku TSUE zawiadomimy UE

Prezes Iustitii prof. Krystian Markiewicz zapowiada, że o niewykonaniu przez SN wyroku TSUE Iustitia będzie informować Komisję Europejską. Wcześniej w tej sprawie list do KE wysłali pełnomocnicy sędziego Żurka.

Prof. Markiewicz mówi OKO.press: „Pani Manowska wykorzystując swoją funkcję I Prezesa i nadużywając uprawnień, pozbawia sędziego Żurka prawa do sądu. A z drugiej strony - uniemożliwia sędziom Sądu Najwyższego z Izby Cywilnej realizację obowiązku, jakim jest wydanie rozstrzygnięcia w możliwie najszybszym terminie.

Przez to Polska nie wykonuje kolejnego wyroku TSUE”.

Markiewicz podkreśla: „Nie mam wątpliwości, że Manowska przekracza uprawnienia jako prezes sądu. Wkroczyła ona w sferę orzeczniczą sędziów, którzy sami mogą decydować, czy potrzebna jest im analiza, czy też nie. Manowska nie ma tu nic do powiedzenia. Ma przekazać akta i grzecznie czekać na wydanie rozstrzygnięcia, które też jej dotyczy. Powinna się tu powstrzymać od czynności. A nie robić wszystko, żeby uniemożliwić przesądzenie, czy jest sędzią SN, czy nie”.

I jeszcze jedna wypowiedź Markiewicza dla OKO.press: „W piśmie Manowskiej do sprawozdawcy sprawy jest zawarta insynuacja dotycząca możliwości podważenia statusu sędziów SN [starych sędziów - red.]. Ociera się to o groźby. Bo z analizy Biura Studiów i Analiz może nagle wyniknąć, że wyrok TSUE poddaje w wątpliwość powołanie innych sędziów [legalnych - red.]. Byłby to jednak absurd”. Również zdaniem Markiewicza uniemożliwiając wykonanie wyroku TSUE Manowska naraża się w przyszłości na odpowiedzialność karną i dyscyplinarną.

Jak Żurek doprowadził do podważenia neo-sędziów przez TSUE

Do sprawy, w której Manowska blokuje wykonanie wyroku TSUE, doprowadził sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. To były rzecznik starej, legalnej Krajowej Rady Sądownictwa, którą PiS wbrew Konstytucji rozwiązał w trakcie kadencji. Wtedy Żurek zaczął bronić praworządności i wolnych sądów. Za co spadły na niego represje. Jest dziś najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce. Sprawdzało go CBA, założono mu 16 spraw dyscyplinarnych, głównie za krytykę systemu Ziobry i jego ludzi. Absurdalną sprawę karną próbuje mu też zrobić Prokuratura Krajowa. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Na sędziego spadły też represje administracyjne. W 2018 roku nowa prezes krakowskiego sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka, nominatka Ziobry i członkini nowej KRS przeniosła go karnie do innego wydziału cywilnego w sądzie. Tam czekał na niego stos zaległych spraw. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Sędzia odwołał się od tego do KRS, a potem do Sądu Najwyższego. Ale w SN jego odwołanie krążyło między legalną Izbą Cywilną i powołaną przez PiS Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. I gdy skład orzekający Izby Cywilnej chciał już ją rozpoznać, nagle sprawę w marcu 2019 roku negatywnie dla Żurka załatwił neo-sędzia Aleksander Stępkowski. Wydał on orzeczenie nie mając oryginalnych akt sprawy. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Aleksander Stępkowski
Neo-sędzia Aleksander Stępkowski, obecnie rzecznik SN. To on załatwił odmownie sprawę odwołania Żurka do SN. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Po tym fakcie skład trzyosobowy Izby Cywilnej zadał pytanie prawne do składu siedmioosobowego o to, czy Stępkowski jest legalnym sędzią SN i czy jego orzeczenie jest legalne. Zaś skład siedmioosobowy zadał na kanwie tej sprawy pytania prejudycjalne do TSUE o status neo-sędziów SN. Oraz czy przeniesienie sędziego było legalne. I w październiku 2021 roku TSUE podważył legalność neo-sędziego Stępkowskiego, a przeniesienie Żurka uznał za represję. Wyrok dotyczy jednak wszystkich neo-sędziów w SN. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Jak Manowska nie wydaje akt precedensowej sprawy

Teraz sprawę ma rozpoznać skład siedmioosobowy. Jeśli zastosuje wyrok TSUE, to uzna, że neo-sędziowie nie są sędziami, a ich orzeczenia nie są orzeczeniami. Sprawa z ich orzeczeniem wróci zaś do składu trzyosobowego SN, który będzie mógł już rozpoznać odwołanie sędziego Żurka.

I może pominąć decyzję Stępkowskiego i merytorycznie ocenić przeniesienie Żurka do innego wydziału. Ale blokuje to Manowska.

Jest jeszcze jeden problem. W międzyczasie trzech sędziów ze składu siedmioosobowego, który zadał pytania prejudycjalne do TSUE, przeszło w stan spoczynku. Trzeba uzupełnić skład. Weitz wystąpił o to 30 grudnia 2021 roku do pełniącej funkcję prezesa Izby Cywilnej Joanny Misztal-Koneckiej (też jest neo-sędzią). Nie ma jeszcze decyzji. Są obawy, że dokooptuje ona do składu neo-sędziów, co podważy legalność i sens orzeczenia składu siedmioosobowego.

Będzie on wadliwie obsadzony.

W środę 5 stycznia 2022 roku wieczorem okazało się, że Misztal-Konecka uzupełni jednak skład orzekający. Wynika to w wydanego przez nią zarządzenia, w którym żąda wyjaśnień od sędziego Karola Weitza. Zrobi to jednak dopiero po zwróceniu akt sprawy przez Manowską.

Niezależnie od tej sprawy Manowska wraz z Misztal-Konecką zrobiły reorganizację w Izbie Cywilnej. Pod koniec grudnia 2021 roku Manowska odwołała wszystkich pięciu przewodniczących wydziałów. Wszyscy odwołani to legalni sędziowie SN, w tym Karol Weitz.

Na ich miejsce powołano trzech nowych pełniących obowiązki przewodniczących (bo powstały tylko trzy nowe wydziały). Tak się składa, że miejsce starych sędziów zajęli neo-sędziowie: Mariusz Łodko, Tomasz Szanciło i Marcin Krajewski. Taki ruch pozwoli przejąć neo-sędziom pełną kontrolę nad Izbą Cywilną, choć są tu w mniejszości. Starzy, legalni sędziowie SN kontrolują jeszcze tylko Izbę Karną i Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Pisaliśmy w OKO.press o reorganizacji Izby Cywilnej:

Pełniąca funkcję prezes Izby Cywilnej neo-sędzia Joanna Misztal-Konecka i prezydent Duda Fot. Eliza Radzikowska-Białobrzewska/KPRP.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze