To m.in. za sprawą Polski wczorajszy szczyt Rady Europejskiej przeciągnął się do 2 w nocy, mimo że ostatecznie przegłosowano to, co było zaplanowane od poniedziałku. Polska nie poparła kontynuowania wobec Węgier mechanizmu warunkowości i wstrzymywania funduszy UE, optowała za ostrzejszymi sankcjami na Rosję
Polskie weta pojawiły się równie nagle, co zostały cofnięte.
Polska niemal przez cały dzień w czwartek 15 grudnia blokowała uzgodniony już na początku tygodnia pakiet głosowań obejmujący pomoc dla Ukrainy na 2023 rok, minimalny podatek od dochodów międzynarodowych korporacji oraz dwa rozporządzenia wykonawcze Rady w sprawie Węgier: kontynuację mechanizmu warunkowości oraz akceptację węgierskiego KPO.
"To było dość dziwne, zupełnie nie było wiadomo, o co chodzi premierowi Morawieckiemu. Cała ta sytuacja wydłużyła głosowania, ale co najważniejsze, udało się je sfinalizować. Polska cofnęła swoje weta" - mówi OKO.press osoba bliska negocjacjom.
Przez chwilę Polska oraz Litwa wetowały także nowy pakiet sankcji na Rosję, tłumacząc, że jest za mało ambitny i zawiera zbyt wiele wyłączeń. Ostatecznie udało się osiągnąć konsensus także w tej sprawie (o szczegółach piszemy niżej).
O tym, co i dlaczego blokowała Polska, pisaliśmy wczoraj.
Pomimo zgłaszanych przez premiera Morawieckiego w czwartek rano wątpliwości w kwestii powiązania głosowań w sprawie pomocy dla Ukrainy, podatku od dochodów korporacji oraz spraw Węgier w pakiet, ostatecznie późnym wieczorem w czwartek 15 grudnia udało się sfinalizować procedurę uzgodnień pisemnych i w rezultacie przyjęto:
Polska jako jedyny kraj (oprócz wstrzymujących się od głosu Węgier) nie poparła decyzji Rady dotyczącej kontynuowania mechanizmu warunkowości wobec Węgier.
Rada zadecydowała o konieczności dalszego wstrzymywania 55 proc. środków alokowanych dla Węgier w Funduszu Spójności, czyli 6,3 mld euro. Od głosu wstrzymała się też Holandia, która domagała się wyższej sankcji finansowej w związku z łamaniem praworządności na Węgrzech - wstrzymywania rekomendowanych przez Komisję Europejską 65 proc. środków.
Węgry, wobec których Komisja Europejska w kwietniu 2022 roku uruchomiła mechanizm warunkowości, w okresie wrzesień - listopad wprowadziły szereg reform, które teoretycznie miały umożliwić skuteczną walkę z korupcją, zwiększać konkurencyjność i przejrzystość zamówień publicznych oraz eliminować konflikt interesów w wielu obszarach.
Tak się jednak nie stało, Węgry ograniczyły się do imitowania reform. Na szczęście Komisja Europejska nie dała się zwieść.
Dyrektywa o globalnym minimalnym poziomie opodatkowania międzynarodowych korporacji została przyjęta bez modyfikacji wobec tekstu, który został uzgodniony w czerwcu 2022 roku, w związku z czym Polska zdjęła swoje weto z tej regulacji.
Po tym, jak z weta zrezygnowała Polska, Viktor Orbán stwierdził, że jednak ma szereg zastrzeżeń do tej regulacji.
Wdrożenie tej dyrektywy było przez wiele miesięcy wetowane przez Węgry w związku z potrzebą utrzymywania przez Viktora Orbána jakiejś karty przetargowej w negocjacjach ważnych dla Węgier spraw w Radzie UE - akceptacji przez państwa członkowskie węgierskiego KPO oraz zakończenia mechanizmu warunkowości.
Węgierska strategia odniosła jednak odwrotny skutek, ostatecznie Węgry wycofały się z weta. W czwartek 15 grudnia, ni stąd, ni zowąd sprzeciw wobec tej dyrektywy znowu zgłosiła Polska, mimo tego, że w tekście od czerwca nie zaszły żadne zmiany.
Dyrektywa ustala minimalną stawkę podatku od dochodów przedsiębiorstw, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych, o łącznym rocznym obrocie co najmniej 750 mln euro na poziomie 15 proc.
Takie rozwiązanie będzie zapobiegać sytuacjom przenoszenia zysków z kraju o wyższej stawce podatku do kraju o niższej stawce podatku, by minimalizować należną daninę. To standardowy zabieg, który stosują międzynarodowe korporacje na całym świecie.
Reforma międzynarodowego systemu opodatkowania przedsiębiorstw została wypracowana w październiku 2021 roku na forum OECD, 140 krajów świata wstępnie zadeklarowało jej wdrożenie. Składa się z dwóch filarów:
Premier Morawiecki w rozmowie ze zgromadzonymi w Brukseli reporterami stwierdził po szczycie, że "ta konstrukcja podatku, która została wynegocjowana, jest dla Polski dobra i korzystna".
"Ta konstrukcja podatku, która została wynegocjowana, jest dla Polski dobra i korzystna"
Ta wypowiedź jest zupełnie bez sensu, bo od momentu pierwotnego poparcia tej dyrektywy przez Polskę w czerwcu oraz po raz kolejny w poniedziałek 12 grudnia (co Rada UE ogłosiła w tym komunikacie) aż do momentu jej finalnej akceptacji, w tekście nie zaszły żadne zmiany.
W czerwcu na wniosek Polski został wprowadzony jeden dodatkowy artykuł (artykuł 57), który zobowiązuje Komisję do przedłożenia Radzie do 30 czerwca 2023 sprawozdania oceniającego stan wdrażania pierwszego filaru reformy. Polsce zależało bowiem na tym, by osobne procesowanie obu filarów reformy nie spowodowało opóźnień w zakresie wdrożenia filaru pierwszego.
Niby ten wątek podnosił wczoraj premier Morawiecki, tłumacząc swoje weto. Ale ta sprawa została załatwiona już w czerwcu.
Państwa członkowskie przyjęły też kolejny, dziewiąty już pakiet sankcji na Rosję. Nowy pakiet rozszerza listę osób objętych sankcjami o około 140 nazwisk, w tym ministrów, urzędników państwowych, członków partii politycznych oraz wojskowych.
Negocjacja tej listy była bardzo czasochłonna ze względu na to, że w pierwotnej wersji Komisja Europejska umieściła na niej także osoby związane z branżą produkcji rolniczej oraz chemicznej, głównie nawozów sztucznych.
Do tej pory blok nie nakładał żadnych sankcji na rosyjską żywność i produkty rolne, aby nie zaostrzać kryzysu żywnościowego na świecie. Wpisanie na listę sankcji oligarchów powiązanych z firmami produkującymi lub eksportującymi nawozy sztuczne albo zboża utrudniałoby europejskim firmom realizowanie dostaw przez uruchomiony latem korytarz humanitarny na Morzu Czarnym.
Państwa członkowskie wynegocjowały więc, że ostateczny tekst nowego pakietu sankcji będzie zawierał klauzulę prawną, która umożliwi ubieganie się przez państwa członkowskie o wyjątki w zakresie transakcji z konkretnymi firmami spożywczymi i rolniczymi należącymi do objętych sankcjami oligarchów. Pod warunkiem że eksport objęty klauzulą był już realizowany przed rozpoczęciem inwazji przez Rosję.
Takie rozwiązanie ma zapobiec próbom obejścia sankcji poprzez tworzenie nowych firm.
Dotyczy to firm nawozowych Andreia Melniczenki, Andreia Guriewa oraz Mosze Kantora, a także barona przemysłu chemicznego Dimitrija Mazepina oraz potentata rolniczego Wadima Moszkowicza - donosi portal Euractiv, który dotarł do szczegółów.
O wyjątkach będzie decydować Komisja Europejska, a państwa członkowskie będą miały prawo zgłaszania wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa narodowego.
Porozumienie zostało zawarte dopiero po tym, jak Polska i Litwa wycofały swój sprzeciw, twierdząc, że pakiet zawiera zbyt wiele odstępstw i wyłączeń.
W ramach dziewiątego pakietu sankcji do listy przedsiębiorstw objętych ograniczeniami dodane zostały także kolejne przedsiębiorstwa przemysłu obronnego, trzy banki (m.in. Rosyjski Bank Rozwoju Regionalnego), a także kolejne firmy rosyjskiego sektora energetycznego i górniczego.
Państwa członkowskie zgodziły się na całkowity zakaz nowych inwestycji górniczych w Rosji.
Rozszerzona została także lista objętych ograniczeniami eksportowymi towarów podwójnego zastosowania. Trafiły na nią kolejne substancje chemiczne, elektronika oraz komponenty używane w sektorze IT. Lista towarów objętych całkowitym zakazem eksportu rozszerzyła się też m.in. o silniki do dronów. Zakaz będzie dotyczył eksportu tego sprzętu także do krajów trzecich, które handlują z Rosją, m.in. do Iranu.
Nowe sankcje obejmują też blokadę nadawania czterech kolejnych kanałów rosyjskiej telewizji, które dostępne są głównie w państwach bałtyckich i na platformach satelitarnych: NTV/NTV Mir, Rossija 1, REN TV oraz Perwij Kanał.
Polska i Litwa zaproponowały też, by sankcje na Rosję były rozpatrywane w cyklu dwunastomiesięcznym, a nie sześciomiesięcznym, jak jest teraz. Decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta podczas kolejnego posiedzenia Rady Europejskiej w styczniu 2023 roku.
Świat
Władza
Mateusz Morawiecki
Viktor Orban
Rada Europejska
mechanizm warunkowości
pieniądze za praworządność
pomoc dla ukrainy
Węgry
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze