Gorąco podczas demonstracji proaborcyjnej pod Sejmem. Aktywistki organizacji kobiecych rugały polityków PSL-u oraz Romana Giertycha za głosowanie w sprawie depenalizacji. Posła KO wzywano do oddania mandatu, wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza — do dymisji.
We wtorek 23 lipca po godzinie 18.00 pod Sejmem odbyła się demonstracja za prawem do aborcji. Zgromadzenie, organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, to reakcja na odrzucenie 12 lipca przez Sejm projektu ustawy dekryminalizującej pomoc w aborcji. Ustawa przygotowana była przez Lewicę, ale po konserwatywnych poprawkach została zaakceptowana przez sejmową komisję. Ostatecznie przepadła na sali plenarnej: za głosowało 215 posłów, przeciwko – 218, wstrzymało się – 2.
Przeciwko były oczywiście kluby PiS i Konfederacji, ale o klęsce ustawy zdecydowali de facto posłowie PSL. Aż 24 z nich zagłosowało przeciw. Symboliczne było też zachowanie posła klubu KO Romana Giertycha, który mimo obecności w Sejmie nie zagłosował, łamiąc tym samym dyscyplinę klubową w tej sprawie. Liberalizacja prawa antyaborcyjnego była jedną z głównych obietnic Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi.
We wtorkowy wieczór pod Sejmem zebrała się grupka kilkuset osób. Ze sceny padały głównie słowa wyrzutu wobec Donalda Tuska, któremu przypisywano odpowiedzialność za przegrane głosowanie. Ale największych antybohaterów było dwóch – Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL i Roman Giertych, poseł KO.
Organizatorki przygotowały na wydarzenie specjalne plakaty z symbolem Strajków Kobiet oraz hasłem:
„Od Giewontu aż po Hel ***** Giertycha i PSL. Oraz jak zawsze *** i Konfederację".
***UWAGA, RELACJA ZAWIERA DUŻO WULGARYZMÓW***
„To dzięki nam, dzięki kobietom i młodym ludziom posłanki i posłowie mają tę robotę. A co robi pracodawca, kiedy ktoś po okresie próbnym nie nadaje się do tej roboty?” – mówiła Agnieszka Czerederecka, jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
„Giertych, przede wszystkim Ty, oszuście. Obiecałeś Tuskowi, nam, wyborcom, że prędzej oddasz mandat, niż złamiesz dyscyplinę. I co zrobiłeś? Złamałeś ją. Oddaj mandat!” – dodała.
Tłum wokół niej zaczął skandować: „Oddaj mandat, oddaj mandat”.
„Pan Roman to taki nikt więcej, niż tylko mściwy mecenasik z parciem na szkło i na władzę, który teraz udaje demokratę, ale nas nie oszuka. My wiemy, że to narodowiec, nacjonalista, człowiek bez honoru. Hańba!” – kontynuowała.
"Ale oprócz oszusta Giertycha mamy tam w Sejmie cały obrotowy PSL. Który co robi? Ramię w ramię głosuje z PiS-em i Konfederacją. Nie z koalicją, z PiS-em i Konfederacją. Oprócz czterech posłanek.
Partyjka od siedmiu boleści, która ledwo przekracza próg. Od lat się bujacie w tym sejmie, wszystko jedno z kim. Byle by tylko rządzić, byle być przy korycie. Posłowie PSL, z Kosiniakiem na czele. Jesteśmy tu przeciwko wam. To my was zatrudniamy w rządzie i my was zwalniamy. Oblaliście na całej linii nasz wyborczy test.
A na koniec żądamy dymisji Kosiniaka-Kamysza. Nie chcemy tego hipokryty wicepremiera, co to z Bogiem na ustach, z krzyżem w łapie zdradza żonę, rozwodzi się, a przed drugą żoną udajesz tygryska. Z Ciebie taki tygrysek jak z koziej dupy trąba!"
Podczas zgromadzenia głos zabrała także Marta Lempart. Jej wypowiedź, która zawierała więcej wulgaryzmów, niż w czasie Strajków Kobiet za rządów PiS, błyskawicznie rozeszła się po mediach społecznościowych.
„Ja nie wiem, co trzeba mieć kurwa w głowie, żeby pomyśleć, że my kiedykolwiek przestaniemy?” – zaczęła liderka OSK. "Wypierdalać! Co to kurwa jest? Ludzie stali do trzeciej nad ranem, żeby zagłosować? Stołki PSL dostał dzięki kobietom i młodym ludziom, dla których legalna aborcja to jeden z najważniejszych postulatów. Którzy popierają legalizację aborcji w 90 proc. Ich własny, kurwa, elektorat – 78 proc. za legalizacją. Ale Tygrysek idzie w ślady Kurskiego i załatwia sobie pewnie rozwodzik kościelny i musi być grzeczny jak ci wszyscy jebani hipokryci.
No więc nie odpuścimy. Dostaliście te stołki dzięki nam. Więc teraz je oddajcie, jak się wam elektorat nie podoba, jak się wam poglądy elektoratu nie podobają (...)
To jest demokratyczny rząd? Wy jesteście chuja, a nie demokraci. Wypierdalać!
Koalicję poznaje się po tym, jak głosuje, a nie po tym, kto tam z kimś po cichu coś podpisał. Są teraz dwie koalicje. Jedna koalicja to jest KO i Lewica. A druga to jest jebany PiS, jebana Konfederacja i jebany PSL. To jest ta nowa koalicja! PSL, który doszedł do władzy, walcząc z tymi, którzy zlecali na nas wpierdol, teraz głosuje z tymi zlecającymi wpierdol. Bandyci! Nie odpuścimy".
Na koniec Marta Lempart podziękowała posłankom i posłom koalicji, którzy zagłosowali za ustawą depenalizującą aborcję. „Może być tak, że usłyszycie dzisiaj parę gorzkich słów, bo jesteśmy na maksa wkurwieni.
Ja jestem na maksa wkurwiona, ale tym bardziej za to, że tu jesteście i jesteście gotowe to usłyszeć, to dziękuję!”.
W tłumie reporterka OKO.press Natalia Sawka spotkała między innymi Wandę Nowicką (Nowa Lewica), Klaudię Jachirę (KO/Zieloni) oraz Małgorzatę Tracz (KO/Zieloni).
Nasze relacje na żywo z protestu znajdziecie na Instragramie OKO.press.
Kilka słów na temat Romana Giertycha powiedział także Dominik Przeszlakowski, ginekolog i położnik: „To jest człowiek, który zdobył swój mandat po znajomości. To jest kolega Donalda Tuska, a do tego prowadzi mu sprawy jako prawnik. On dostał ten mandat na gębę. To wysoce niestosowne i Donald Tusk powinien się z tego wytłumaczyć”.
Kolejne osoby występujące na scenie uderzały w konserwatywnych polityków, mówiąc, że ich upór w kwestii aborcji nie sprawi, że zabiegi znikną.
„Miałam aborcję 10 lat temu. I tak sobie myślę, że w świecie, w którym Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że moja aborcja jest o jego poglądach, to przepraszam, że 11 lat temu nie zadzwoniłam do niego i nie spytałam go o zdanie” – mówiła Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
Aktywistki zapowiadały także, że popierają dwie ustawy, które wciąż znajdują się w specjalnej komisji — ustawy legalizujące aborcję do 12. tygodnia złożone przez Lewicę i KO. Krytykowały projekt Trzeciej Drogi, który zakłada powrót do prawa aborcyjnego sprzed wyroku TK z 2020 roku i rozpisanie referendum.
„Tylko o to chodzi Władysławowi Kosiniakowi i Hołowni, Trzeciej Drodze, żeby wrócił zakaz aborcji z 1993 roku. Ta ustawa ma już tylko jedno miejsce. I to jest śmietnik historii!” – mówiła Agata Kowalska z Legalnej Aborcji.
„Tego chce PSL, który do spółki z PiS-em i Konfederosją uwalił ustawę lekko luzującą prawo antyaborcyjne. Chcą, żeby matka, która pomogła córce kupić pigułki, trafiła do więzienia (...) Chcą zrobić referendum, a potem chcą wpisać te zmiany, czyli zakaz aborcji do Konstytucji. Nie ma takiej opcji! Nie zgodzimy się na to, żeby w referendum ktokolwiek poza nami decydował o tm, czy możemy robić aborcje, czy nie. Miejsce zakazu jest w koszu, w koszu miejsce jest także tej durnej propozycji Romana Giertycha” – mówiła Joanna Gzyra-Iskandar z Fundacji Feminoteka.
Propozycja Giertycha, do której odnosiła się aktywistka, to dalsza penalizacja aborcji, ale uczynienie z niej przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego, a nie publicznego.
Aborcja nie była jedynym tematem poruszanym podczas zgromadzenia. Na scenie pojawił się także Hubert Sobecki ze stowarzyszenia „Miłość nie wyklucza”.
„Uwaga fundamentaliści, obrońcy życia, zatkajcie uszy, bo teraz będzie mówił gej”
- zaczął, zwracając się do kontrmanifestacji stojącej nieopodal sceny.
"Dwa słowa na temat sytuacji kobiet, które wymagają aborcji w Polsce. Aborcja do 12. tygodnia jest dostępna w Polsce przy pomocy tabletek dzięki dziewczynom z Aborcyjnego Dream Teamu. I tego nikt nie zmieni.
Posłowie nie są w stanie zabronić kobietom ronienia niechcianych ciąż".
„W naszym kraju jedziemy na tym samym wózku. Jeśli kogoś trzeba wyrzucić za burtę, to zawsze jesteśmy my. Nas się zawsze wyrzuca po drodze do władzy. Wiecie, w ilu krajach UE nie ma żadnych regulacji i ochrony dla par jednopłciowych? W pięciu. Związki partnerskie są tylko w sześciu krajach, w pozostałych jest równość małżeńska” – wymieniał Hubert Sobecki.
"Ludzie z PSL-u, Kosiniak-Kamysz, tak zwani obrońcy życia, kochają rodzinę, chyba że ta rodzina to Paulina i Patrycja, dwie tęczowe mamy, które poszły z dzieckiem na rękach do Sejmu. Spytały posła Sawickiego, co mają zrobić, kiedy jedna z nich umrze? Poseł Sawicki uciekł i zatrzasnął przed nimi drzwi, bo jest jebanym hipokrytą!
Ludzie z PSL-u, nie wmawiajcie nam, błagam, że macie jakiekolwiek wartości, jakikolwiek kręgosłup. Od początku roku wysłaliśmy wam 30 tysięcy zaproszeń na spotkania z tęczowymi rodzinami, żebyście łaskawie dowiedzieli się, że oni istnieją. Ile dostaliśmy odpowiedzi? Zero! Macie te rodziny w nosie".
„We wrześniu wracamy pod Sejm, kiedy wraca tam też nasza ustawa o związkach partnerskich. Do zobaczenia!” – dodał na koniec aktywista.
Kobiety
Prawa człowieka
Roman Giertych
Szymon Hołownia
Władysław Kosiniak - Kamysz
Marek Sawicki
Donald Tusk
Koalicja 15 października
PSL
Trzecia Droga
aborcja
depenalizacja
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze