0:000:00

0:00

Potężna fala protestów kobiet po wyroku tzw. Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku zakazującego de facto całkowicie aborcji w Polsce, przyspieszyła zmiany kulturowe i wywołała zmianę postaw politycznych, ale czy zmieniła media?

Przeczytaj także:

Raport Instytutu Zamenhofa, pokazał, że w 10 dni po orzeczeniu Trybunału Przyłębskiej (od 22 października do 1 listopada 2020) w analizowanych 14 najważniejszych ogólnopolskich programach radia i telewizji pojawiło się więcej kobiet - komentatorek - aż 46 proc. wszystkich gości.

Zmiana była jednak tymczasowa. Cztery tygodnie później, udział kobiet w programach publicystycznych radia i telewizji spadł do 21 proc. W mediach publicznych - jeszcze mniej - 16 proc. Pozytywnym wyjątkiem był Poranek Radia TOK.FM.

Jak jest obecnie?

OKO.press sprawdziło proporcje komentatorów i komentatorek w trzech popularnych programach niezależnych od władz stacji telewizyjnych.

  • Do swoich porannych rozmów w TVN24 Konrad Piasecki zaprosił od 4 stycznia do 4 marca łącznie 32 osoby, z tego 3 kobiety, co daje udział 9 proc.
  • Także w TVN24 w "Kropce nad i" u Moniki Olejnik od 4 stycznia do 4 marca wystąpiły 53 osoby, z tego 8 razy kobiety, co daje 15 proc.
  • Grzegorz Jankowski w Polsacie do "Debaty dnia" (1 stycznia - 26 lutego) oraz "Punktu widzenia" (1-5 marca) zaprosił łącznie aż 124 osoby z tego 26 kobiet. Czyli 21 proc.

Media bardziej antykobiece niż partie

Ci sami dwaj prowadzący - Konrad Piasecki i Grzegorz Jankowski - mają też weekendowe audycje z udziałem polityków i polityczek, gdzie to partie decydują o wytypowaniu swego przedstawiciela bądź przedstawicielki. Okazuje się, że odsetek kobiet jest w tych audycjach większy:

  • w "Debacie tygodnia" w Polsacie od 2 stycznia do 6 marca wystąpiły u Grzegorza Jankowskiego 62 osoby z tego 17 kobiet - co daje 27 proc. (prawie tyle, ile posłanek w Sejmie - 29 proc.). Proporcje poprawił program 6 marca (już z myślą o 8 marca), w którym wystąpiło aż 5 kobiet.;
  • w "Kawie na ławę" TVN24 Konrada Piaseckiego od 3 stycznia do 5 marca wystąpiło 60 osób, z tego 14 razy kobiety, co daje 19 proc.

Te liczby osłabiają argumentację np. Konrada Piaseckiego, że proporcje kobiet i mężczyzn są nieuchronnym wynikiem proporcji genderowych w polskiej polityce i w interesie widzów jest zapraszanie w ogromnej przewadze mężczyzn.

Uwaga! Przedstawiając wyliczenia proporcji płci podajemy - dokładnie rzecz biorąc - nie liczbę kobiet i mężczyzn, ale liczbę występów kobiet i występów mężczyzn. Niektóre osoby powtarzają się w analizowanych programach.

Nadchodzi czas kobiet

W zamówionych przez Komisję Europejską badaniach po I fali COVID-19 porównano sytuację w 194 krajach i stwierdzono, że tam, gdzie przywódczyniami są kobiety (takich krajów było tylko 19), szybciej wprowadzono ograniczenia związane z COVID-19 i odnotowano średnio o połowę mniej zgonów w porównaniu z krajami rządzonymi przez mężczyzn. Światowe uznanie zyskała zwłaszcza niemiecka kanclerz Angela Merkel oraz premierki Danii (Mette Frederiksen), Finlandii (Sanna Marin) i Nowej Zelandii (Jacinda Ardern).

W Polsce Edwin Bendyk zwracał uwagę, że światowe liderki uczciwiej, poważniej, a przy tym z większą empatią komunikują się ze społeczeństwem w trudnej rozmowie o epidemii. W OKO.press Bendyk zapowiadał w 2021 roku "rewolucję kobiet", zwłaszcza, że "innowacja jest kobietą", nawet w tradycyjnie męskiej ekonomii.

Prof. Małgorzata Fuszara, badaczka gender, a w latach 2014-2015 ministra ds. równego traktowania mówiła OKO.press, że "nieprzypadkowo wszędzie na świecie na czele ruchów protestu, od Białorusi po Amerykę Południową, stoją dziś kobiety i to nie tylko w obronie swoich praw. To ogromna zmiana. Kobiety w podręcznikach historii stanowią ledwie procent głównych postaci. Teraz są przywódczyniami jak słynna wolność wiodąca lud na barykady. W feminizmie dużo mówi o rosnącej świadomości swoich praw i mnie się wydaje, że młode pokolenie Polek ma tę lekcję już za sobą".

Polki kontra PiS

Agnieszka Graff pokazała, jak wejście na scenę młodych kobiet (i w ogóle młodych ludzi) jesienią 2020 wywróciło polityczny ład:

"Skończył nam się w Polsce pewien kompromis. Jednak nie o tzw. kompromis aborcyjny tu chodzi, bo nic takiego nie istniało, lecz o dużo szerszy kompromis ustrojowy. Wielki Kompromis między państwem i Kościołem, ten na którym opierał się porządek III RP i tożsamość Polski po 1989. To nie jest tylko walka o prawo do aborcji. To walka o wolność, którą w brutalny sposób naruszono, a aborcja jest jej symbolem" - pisała.

Socjolożka Magdalena Grabowska analizowała w OKO.press, jak feminizm wdarł się do mainstreamu.

Odpowiedzią rządzącej populistycznej prawicy jest usztywnienie stanowiska ideologicznego. Symptomatyczna była wypowiedź Andrzeja Zybertowicza, doradcy prezydenta Dudy, o prawach reprodukcyjnych: "kobieta jest właścicielką swojej macicy, ale w momencie, gdy w jej macicy znajduje się mieszany garnitur genetyczny, nie w wyniki gwałtu, to kobieta przestaje być wyłącznym dysponentem płodu".

Jarosław Kaczyński forsując zakaz aborcji odwołuje się coraz bardziej desperacko do ideologii ciasno rozumianej nauki Kościoła, dla której "alternatywą jest tylko nihilizm".

Jedna kobieta w całej Radzie Ministrów Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego (5 proc. rządu) to najkrótsza recenzja stosunku Zjednoczonej Prawicy do równości płci w polityce. Morawieckiemu można zadedykować wypowiedź kanadyjskiego premiera Justina Trudeau sprzed sześciu lat, dlaczego w jego rządzie jest tak wiele (dokładnie połowa) kobiet. Odpowiedział: „Because it’s 2015” (Bo jest rok 2015).

Toczy się w Polsce - w dużym skrócie i uproszczeniu - kulturowy spór między prawicowym populizmem obecnej władzy a legionem sił opozycyjnych i obywatelskich odwołujących się do zasad demokracji i obowiązujących w całym zachodnim świecie standardów równości, praw kobiet i innych mniejszości.

Polskie media bez Polek

Jaką rolę w tym sporze odgrywają niezależne media? Akcja "Media bez wyboru" 10 lutego niezależnych od władz pism, portali oraz stacji radiowych i telewizyjnych pokazała, że dziennikarze i wydawcy są zdeterminowani, by bronić swej niezależności, a w szerszym planie - demokracji i praworządności w Polsce.

Rzecz jednak w tym, że niekoniecznie przekłada się to na świadomość praw kobiet i roli, jaką same media odgrywają kształtując postawy społeczne, a nawet umacniając stereotypy ról genderowych.

Autor tego tekstu w 2013 roku w kampanii "Media bez kobiety" (jeszcze w "Wyborczej", m.in. z Anną Dryjańską, wtedy z Feminoteki) badał nierównowagę płci wszechobecna w mediach. Nasila się ona zwłaszcza w programach komentujących wydarzenia i objaśniających świat polityki.

W ten sposób media - chcąc nie chcąc - wysyłają komunikat, że do komentowania rzeczywistości nadają się raczej mężczyźni niż kobiety.

W podobnych badaniach Kongresu Kobiet z grudnia 2017 roku , okazało się, że w programie „Gość Radia Zet” komentatorek było tylko 7 proc.. W żadnym z analizowanych programów nie było ich więcej niż 20 proc.

Alarmujące były wyniki monitoringu wieczorów wyborczych OKO.press w wyborach samorządowych 2018 roku: w TVP Info wyniki komentowało 20 mężczyzn i ani jedna kobieta, w TVN24 - 12 komentatorów i jedna kobieta (Katarzyna Lubnauer).

Były to jeszcze gorsze wyniki niż w wyborach 2015 roku. "W tygodniu przed 2. turą prezydenckich wyborów w 14 flagowych audycjach radia i telewizji usłyszeliśmy 90 wypowiedzi, z tego tylko sześć kobiet. Mężczyźni mówili 84 razy, niektórzy wielokrotnie. Sam Jarosław Gowin cztery razy - pisał autor tego tekstu.

Dziś jest niewiele lepiej.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze