0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot. Kuba Atys / Age...

11 kwietnia 2024 r. Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury i dziedzictwa narodowego odwołał dyrektorów ważnych instytucji kultury: Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. J. Paderewskiego, Instytutu Solidarności i Męstwa im. W. Pileckiego, Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF) oraz Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą „Polonika”.

„Cztery instytucje zostaną odzyskane dla Polek i Polaków. Wierzę w to, że można te instytucje utrzymać, naprawić i uczynić je czymś o wiele więcej niż partyjnym źródłem finansowania swoich” – mówił minister.

Przeczytaj także:

Niezrozumiała decyzja

Wśród osób zwolnionych znalazła się Dorota Janiszewska-Jakubiak, dyrektorka Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą „Polonika”. Jej następczynią ma być Sylwia Tryc, bibliotekarka, pracowniczka samorządowa i aktywistka działająca m.in. na rzecz współpracy z Ukrainą.

Ta decyzja spotkała się z niezrozumieniem ze strony środowiska osób zajmujących się m.in. zabytkami. Konserwatorzy dzieł sztuki, którzy od czasu powstania „Poloniki” w grudniu 2017 roku współpracowali z Instytutem, zwrócili się do Ministra Kultury z listem poparcia dla dyrektorki.

„Wyrażamy sprzeciw oraz swoje duże zaniepokojenie i obawy o konsekwencje jakie mogą wynikać z tej decyzji. Wyrażamy pełne poparcie dla Pani Dyrektor, mając świadomość jej profesjonalizmu, zaangażowania w sprawy ratowania naszego dziedzictwa poza granicami kraju oraz serca jakie wkłada w swoją pracę. Od początku istnienia Instytutu Polonika, kierowanego przez panią Dorotę Janiszewską-Jakubiak, trwa bardzo udana, merytoryczna i owocna w liczne sukcesy współpraca” – czytamy.

Konserwatorzy od wielu lat pracują w Ukrainie, na Litwie, na Łotwie, we Francji, w Mołdawii, we Włoszech, w Gruzji, ratując ważne dla polskiej kultury zabytki.

Dzięki współpracy z państwową instytucją konserwatorom udało się wykonać „dziesiątki projektów, które pomimo niejednokrotnie ciężkich warunków pracy oraz trudności związanych z logistyką, szczególnie obecnie w Ukrainie – kończyły się powodzeniem”.

Na przykład na terenach Ukrainy zostało wykonanych wiele prac, m.in.: w bazylice archikatedralnej pw. Wniebowzięcia NMP we Lwowie (okna wieży południowej, freski Stroińskiego w obrębie empory chóru, organy Jana Śliwińskiego), konserwacja fresków Franciszka Ecksteina w cerkwi garnizonowej świętych Apostołów Piotra i Pawła we Lwowie, piaskowcowe schody wraz z rzeźbą Immaculaty przed kościołem św. Antoniego we Lwowie, groby na cmentarzu Łyczakowskim oraz najcenniejsze kaplice grobowe (kaplica Krzyżanowskich, Barczewskich, Dunin Borkowskich czy obecnie konserwowana kaplica rodziny Jaworskich), konserwacja figury Chrystusa Frasobliwego na kaplicy Boimów we Lwowie, konserwacja zespołu rzeźb wieńczących kościół Dominikanów we Lwowie (Z nazwami innych zabytków w różnych krajach można zapoznać się w liście poparcia).

We Lwowie w styczniu 2024 roku Dorota Janiszewska-Jakubiak opowiada w ukraińskiej telewizji, jak przebiegały prace nad konserwacją figury Chrystusa Frasobliwego:

Dla ludzi i sztuki

Instytut Polonika był jedną z nielicznych instytucji państwowych, która szybko zareagowała na pełnoskalową agresję Federacji Rosyjskiej. „Działali jak NGO, nie jak instytucja” – mówią nam konserwatorzy i to podają jako jedne z głównych osiągnięć Instytutu.

Wcześniej pisaliśmy, że Instytut Polonika przeznaczył środki na ochronę obiektów zabytkowych w zachodniej i centralnej części Ukrainy. Okazało się, że np. zabytkowe cerkwie nie były zabezpieczone przed pożarem. Witraże i bezcenne rzeźby we Lwowie mogły zostać rozbite od uderzenia bomby. Trzeba je było opakować, aby zmniejszyć ryzyko uszkodzenia lub zniszczenia. Polonika zorganizowała się do tej pracy natychmiast

Dzięki finansowaniu Instytutu polscy konserwatorzy razem z ukraińskimi kolegami mogli kontynuować prace w Ukrainie nawet podczas wojny.

– Nie uprawiamy sportów ekstremalnych jadąc do kraju, gdzie jest wojna. Tylko jeździmy do naszych znajomych, wieloletnich współpracowników, którzy po prostu potrzebują naszego wsparcia. Oczywiście zawsze jest ryzyko, ale nieporównywalne do tego, jakie oni podnoszą, żyjąc tam dzień po dniu. Nie ponosimy go sami. Razem z nami przyjeżdżają tu specjaliści z Instytutu Polonika. Dla nich to też coś zdecydowanie więcej niż praca – mówił w styczniu w rozmowie z OKO.press Paweł Jędrzejczyk, polski konserwator zabytków, którego ukraińsko-polski zespół cały czas pracuje w Ukrainie, szef firmy Zabytki Konserwacje Remonty.

Właściwa osoba na właściwym miejscu

„Kiedy byłam wiceministrem i ministrem kultury, pani Dorota Janiszewska-Jakubiak, była wicedyrektorką departamentu. Przede wszystkim jest znakomitym urzędnikiem państwowcem, człowiekiem, który jest oddany swojej pracy, niezwykle zaangażowany w każdą rzecz, którą robi. Robi to z pasją, przyjemnością i takim wewnętrznym przekonaniem sensu” – mówi OKO.press Małgorzata Omilanowska, ministra kultury w latach 2014-2015.

„Tworzyli razem z nieżyjącym już dyrektorem Jackiem Milerem tandem, który znakomicie radził sobie w gąszczu skomplikowanych sytuacji prawnych w Europie.

Podejmowali się nawet najtrudniejszych zadań.

Zajmowanie się dziedzictwem polskim za granicą to współpraca z dziesiątkami różnych organizacji i instytucji rozsianych po całej kuli ziemskiej. Za każdym razem trzeba się dostosować do obowiązujących przepisów prawa i rozwiązywać problemy, które powstają w – czasami bardzo odmiennej niż nasza – kulturze prawnej. To nie tylko opieka nad instytucjami pamięci polskiej, dziedzictwa polskiego w Europie, ale też w innych kontynentach. To opieka nad cmentarzami, gdzie są pochowani polscy żołnierze” – wyjaśnia specyfikę pracy była ministra kultury. Dodaje, że szczególnie ważne jest zaangażowanie Instytutu Polonika w pomoc dla Ukrainy i pracowników kultury w tym kraju.

„To była nie tylko właściwa osoba, ale osoba bardzo kompetentna, z ogromnym doświadczeniem i wiedzą, z pasją. Zwolnienie Doroty Janiszeskiej-Jakubiak z Poloniki jest ogromną stratą dla tej instytucji, ale nie tylko dla tej instytucji. Dla spraw polskiego dziedzictwa za granicą” – uważa Małgorzata Omilanowska.

Zabytki poza polityką

W liście konserwatorzy podkreślają, że Janiszewska-Jakubiak stworzyła Instytut Polonika „praktycznie od zera, budując wokół siebie zespół ludzi dobrze przygotowanych do ochrony dziedzictwa narodowego”.

„Nigdy nie odczuliśmy ze strony Instytutu żadnych politycznych czy partyjnych upodobań, bo każda osoba kształcąca się w kierunku ochrony dziedzictwa wie, że zabytki nie mogą i nie powinny być upolitycznione” – piszą konserwatorzy.

Wystosowali Apel o przywrócenie Doroty Janiszewskiej-Jakubiak na stanowisko Dyrektora Instytutu Polonika. Podpisy złożyło ponad pół tysiąca fachowców z różnych krajów.

„Pani Dyrektor oraz instytucja Polonika pomogli Ukrainie z pierwszych dni wojny zabezpieczać zabytki i pomagają nadal. Pani Dorota Janiszewska-Jakubiak zbudowała świetny zespół pracowników. Bez pani dyrektor Polonika już nie będzie tak świetną instytucją” – komentuje Lilija Onyszczenko, doradczyni mera Lwowa ds. ochrony środowiska historycznego.

Zapytaliśmy Ministerstwo Kultury, jakie jest uzasadnienie tej decyzji. Po otrzymaniu odpowiedzi niezwłocznie ją dodamy.

Wcześniej Polonika podała stanowisko ministerstwa: „nieprawidłowości w gospodarce finansowej i przy rozliczaniu środków”.

Następczynią dyr. Janiszewskiej ma być „Sylwia Tryc, która współpracowała przy wielu programach z Poloniką, dobrze zna instytucję” (cytat za ministrem Sienkiewiczem).

Sylwia Tryc była do tej pory dyrektorką biblioteki publicznej w Jadowie i zastępczynią wójta w Stoczku. Jest też dyrektorką generalną Polsko-Ukraińskiej Fundacji im. Paderewskiego w Stoczku i aktywistką Lokalnej Grupy Działania.

*

24 kwietnia 2024 roku otrzymaliśmy odpowiedź z Ministerstwa Kultury, że odwołanie Janiszewskiej-Jakubiak „związane jest z nieprawidłowościami w przestrzeganiu przepisów ustawy z dnia 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2023 r. poz. 1605, z późn. zm.). Obecnie sprawa jest w toku”.

;

Udostępnij:

Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.

Komentarze