0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plFot. Grzegorz Celeje...

Polska 2050 chce nałożyć obowiązek przeprowadzania badań nie tylko na myśliwych, ale również na posiadaczy broni do celów sportowych i szkoleniowych. To mrugnięcie okiem do PSL.

Lider partii Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w sierpniu 2025: „Ja jestem jak najbardziej za badaniami. Dla wszystkich posiadaczy broni. Nie jestem za stygmatyzowaniem jakiejkolwiek grupy społecznej czy zawodowej. Wprowadźmy takie same reguły dla wszystkich posiadaczy broni”. Podkreślił wyraźnie, że „wszyscy posiadacze broni powinni przechodzić okresowe badania”.

„Dlatego też mówimy »sprawdzam«, bo to idealna okazja, żeby sprawdzić, czy to nie były słowa rzucone na wiatr” – wyjaśniał w rozmowie z RMF FM anonimowo jeden z polityków Polski 2050.

Badania co 5 lat

Polska 2050 w projekcie nowelizacji ustawy o broni i amunicji proponuje, aby posiadacze broni do celów łowieckich, sportowych i szkoleniowych przechodzili badania lekarskie i psychologiczne co pięć lat. Po ukończeniu 70. roku życia będą musieli chodzić do lekarza częściej i składać zaświadczenie o stanie zdrowia co dwa lata.

Obecnie takie badania przechodzi się raz – w momencie uzyskania pozwolenia na posiadanie broni. To oznacza, że wśród posiadaczy broni są osoby, które nie były badane od kilkudziesięciu lat (zakładając, że uzyskali pozwolenie po 20. roku życia, a dziś są dojrzałymi osobami – średnia wieku myśliwych przekracza 50 lat).

Przeczytaj także:

Zaświadczenia o stanie zdrowia muszą już teraz, według obowiązujących przepisów, przedstawiać posiadacze broni do celów ochrony osobistej, osób i mienia. Również co pięć lat.

Myśliwi najliczniejsi

Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, najliczniejszą grupą cywilnych posiadaczy broni są myśliwi. Polska 2050 wylicza, że jest ich w sumie 140 113.

Broń sportową ma ponad 84 tys. osób, a do celów szkoleniowych – 1451. Uprawnienia na posiadanie broni do ochrony osobistej ma prawie 44 tys. osób. Do ochrony osób i mienia – ponad 1,5 tys.

„Zagrożenia i niebezpieczeństwa związane z jej używaniem dotyczą ochrony wartości najwyższych – zdrowia i życia ludzi. W tym zakresie Państwo ma obowiązek wprowadzać najwyższe standardy ochrony przed niekontrolowanym użyciem broni. Dotyczy to zwłaszcza zabezpieczenia społeczeństwa przed osobami, które mogą użyć broni w sposób niezgodny z pozwoleniem na jej posiadanie” – czytamy w uzasadnieniu.

Polska 2050 wylicza, że w 2023 roku „popełniono łącznie 603 przestępstwa z użyciem broni palnej, w tym 39 zabójstw (w tym także usiłowania) oraz 7 uszczerbków na zdrowiu”.

Autorzy nowelizacji podkreślają, że w „minionych latach wyróżnić można liczne przypadki incydentów z bronią palną podczas polowań”. W ciągu ostatnich pięciu lat – dodają – doszło do co najmniej 13 wypadków śmiertelnych.

„Ginęli myśliwi, naganiacze, a także zupełnie przypadkowe osoby. Ofiarami myśliwych padają również zwierzęta z gatunków objętych ochroną” – czytamy.

Lista tragedii

Autorzy wyliczają również przykłady wypadków na polowaniach, w tym historię z listopada 2021, kiedy 57-letni Eugeniusz S., myśliwy z Nadarzyna, podczas polowania w gminie Rokitno przypadkowo postrzelił swojego kolegę, 64-letniego Wojciecha O. Dwa dni później Wojciech O. zmarł.

W OKO.press wielokrotnie opisywaliśmy śmiertelne zdarzenia podczas polowań. W 2020 roku zginął 16-letni Imanali, chłopiec z Kazachstanu, który przyjechał do Polski do szkoły. Myśliwy zobaczył go po zmroku w sadzie i „pomylił z dzikiem”.

W 2023 roku na terenie jednostki wojskowej pod Szczecinem osoba prowadząca odstrzał dzików również „pomyliła się” i zabiła 21-letniego żołnierza.

„Myślał, że to dzik”

Do tragedii doszło również w sierpniu 2025 w miejscowość Gawłówka w gminie Michów (woj. lubelskie). 61-letni mężczyzna usłyszał jadący samochód i wyszedł z domu, bo spodziewał się przyjazdu bliskich. Za furtką został śmiertelnie postrzelony.

„Trzech myśliwych polowało na dziki na polu kukurydzy, należącym do jednego z uczestników polowania. To teren niedaleko nieruchomości należącej do zastrzelonego mężczyzny. Jeden z myśliwych strzelił do dzika. Chwilę później z domu wyszedł mężczyzna. Kolejne kule poleciały w jego kierunku. Jedna z nich ugodziła go śmiertelnie w klatkę piersiową. Po oddaniu strzału myśliwy zorientował się, że strzelił do człowieka i powiadomił służby ratunkowe oraz pozostałych uczestników polowania" – pisała w OKO.press Regina Skibińska. Co więcej, prokuratura ustaliła, że na polowaniu był obecny 12-latek – mimo że udział dzieci jest nielegalny.

Polska 2050 w uzasadnieniu projektu przypomina również historie zabicia zwierząt chronionych w wyniku rzekomej pomyłki z dzikiem lub lisem. Jedną z ofiar myśliwych był wilk Lego, o czym pisaliśmy w OKO.press:

Projekt nowelizacji ustawy o broni i amunicji trafił do konsultacji społecznych, które trwają do 19 października.

Myśliwi się mobilizują

Myśliwi już się mobilizują, żeby w konsultacjach skrytykować pomysł wprowadzenia obowiązkowych badań lekarskich i psychologicznych. „Wypełnij ankietę, przedstaw rzeczowe argumenty. To nasza szansa, by ukształtować przyszłe prawo przyjazne łowiectwu” – zachęca PZŁ.

O projekcie negatywnie wypowiadał się prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Marcin Możdżonek, cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną”.

„Projektodawcy nie posługują się żadnymi danymi, dotyczącymi posiadaczy legalnej broni, czyli uzyskanej zgodnie z obowiązującymi przepisami. Tymczasem udział myśliwych w statystykach jest znikomy. W 2023 roku było jedynie pięć wypadków śmiertelnych. Był to jednocześnie największy wynik w ostatnim dziesięcioleciu. W 2018 roku nie było ani jednego wypadku śmiertelnego, a dwa lata później zdarzył się jeden taki przypadek. W pozostałych latach 2015-2024 liczba ta wynosiła od dwóch do czterech” – wyliczał.

Wypadki nie tylko śmiertelne

Możdżonek skupia się na wypadkach śmiertelnych, ale zapomina, że podczas polowań dochodzi również do postrzeleń. Lista takich wypadków z ostatnich lat jest bardzo długa. Przykłady? W styczniu 2019 roku w okolicy miejscowości Komarówka Podlaska (woj. lubelskie) 48-letni myśliwy został postrzelony przez 71-letniego myśliwego.

Wrzesień 2021, w Załakowie (powiat kartuski) 60-letni Piotr L., dyrektor lokalnej szkoły i podłowczy Koła Łowieckiego „Szarak”, postrzelił 14-letniego ucznia swojej szkoły. Miał „pomylić go z dzikiem”.

W październiku 2023 w Janicach na Dolnym Śląsku myśliwy postrzelił mężczyznę w głowę, a w lipcu 2024 w gminie Turek ojciec postrzelił w nogę swojego syna podczas polowania na dziki.

Możdżonek podkreśla również, że według projektu Polski 2050 badania nie byłyby obowiązkowe dla posiadaczy broni do celów kolekcjonerskich i celów pamiątkowych. „Posiadacz broni do celów pamiątkowych ma tak samo niebezpieczne narzędzie jak myśliwy czy sportowiec, ale w przeciwieństwie do nich znacznie mniejsze obycie z nią i doświadczenie, bo używa jej co najwyżej »incydentalnie«” – mówił.

Podkreślmy, że obecnie (stan na 31 grudnia 2024) broń do celów kolekcjonerskich ma ponad 93 tys. osób. Pamiątkowych – 1,7 tys.

Prezes NRL zwraca więc uwagę na ważny element projektu ustawy. Być może w trakcie prac nad nią udałoby się dopisać obowiązek badań dla osób kolekcjonujących broń – ale najpierw do tych prac musi w ogóle dojść. Tymczasem poprzedni projekt Polski 2050 w tej sprawie odrzucono już w pierwszym czytaniu, uniemożliwiając jakąkolwiek dyskusję nad jego zapisami.

Drugie podejście

Posłowie złożyli pierwszy projekt nowelizacji ustawy o broni i amunicji w listopadzie 2024. Również wtedy proponowali, żeby myśliwi do 70. roku życia przechodzili badania psychologiczne i lekarskie co pięć lat, a po 70. roku życia – co dwa lata.

„Obywatele uzyskujący pozwolenie ze względu na potrzeby ochrony osobistej i osoby zawodowo trudniące się ochroną osób i mienia muszą ponawiać takie badania co pięć lat. Nie ma żadnego uzasadnienia dla takiej różnicy, choćby z tego powodu, że to myśliwi strzelają częściej niż przedstawiciele pozostałych grup” – pisali w uzasadnieniu.

Nie przewidzieli wtedy jednak obowiązkowych badań dla osób posiadających broń w celach sportowych i szkoleniowych. Dali w tej sposób środowisku łowieckiemu do ręki argument o niesprawiedliwym traktowaniu i stygmatyzowaniu myśliwych.

Projekt został odrzucony przy poparciu 225 osób. 203 posłów i posłanek chciało dalej pracować nad zmianami w prawie, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Za odrzuceniem, poza Konfederacją i PiS-em, głosowali jednogłośnie posłowie i posłanki PSL. Wcześniej, w publicznych konsultacjach sejmowych, projekt zebrał rekordową liczbę komentarzy, w przeważającej liczbie krytycznych opinii z całej Polski – środowisko myśliwych pokazało, jak potrafi się mobilizować.

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Dziennikarka, reporterka, kierowniczka działu klimatyczno-przyrodniczego w OKO.press. Zajmuje się przede wszystkim prawami zwierząt, ochroną rzek, lasów i innych cennych ekosystemów, a także sprawami dotyczącymi łowiectwa, energetyki i klimatu. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu, laureatka Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego za reportaż o Odrze i nagrody Fundacji Polcul im. Jerzego Bonieckiego za "bezkompromisowość i konsekwencję w nagłaśnianiu zaniedbań władz w obszarze ochrony środowiska naturalnego, w tym katastrofy na Odrze". Urodziła się nad Odrą, mieszka w Krakowie, na wakacje jeździ pociągami, weekendy najchętniej spędza na kajaku, uwielbia Eurowizję i jamniki (a w szczególności jednego rudego jamnika).

Komentarze