Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
22 kraje wzywają do potrojenia mocy elektrowni jądrowych do 2050 roku, by osiągnąć cel zerowej emisji netto. Sygnatariuszami deklaracji są: Bułgaria, Kanada, Czechy, Finlandia, Francja, Ghana, Węgry, Japonia, Mołdawia, Mongolia, Maroko, Holandia, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Korea Południowa, Szwecja, Ukraina, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wielka Brytanii i Stany Zjednoczone.
Przypomnijmy, że 30 listopada 2023 roku w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich Dubaju rozpoczął się tzw. COP 28, czyli kolejna konferencja stron ONZ-owskiej konwencji ds. zmian klimatu (UNFCCC).
"Nie mówimy, że będzie to zdecydowana alternatywa dla każdego innego źródła energii. Ale wiemy – bo mówi nam to nauka – że bez energii nuklearnej nie da się osiągnąć zerowej emisji netto w 2050 roku. To są po prostu naukowe realia. Nie ma w tym żadnej polityki, żadnej ideologii” – mówi John Kerry, pełnomocnik prezydenta USA ds. klimatu.
Organizacja 350 org. – międzynarodowa organizacja zajmująca się kryzysem klimatycznym Billa McKibbena, amerykańskiego działacza i aktywisty ekologicznego – jest mniej entuzjastyczna, co do potrojenia mocy elektrowni jądrowych.
"Nie ma miejsca na niebezpieczną energię jądrową, która mogłaby przyspieszyć dekarbonizację niezbędną do osiągnięcia paryskiego celu klimatyczneg. To nic innego jak niebezpieczne odwrócenie uwagi. Próba «renesansu nuklearnego» prowadzona przez lobbystów przemysłu nuklearnego od 2000 roku nigdy nie zakończyła się sukcesem – jest po prostu zbyt kosztowna, zbyt ryzykowna, zbyt niedemokratyczna i zbyt czasochłonna. Mamy już tańsze, bezpieczniejsze, demokratyczne i szybsze rozwiązania kryzysu klimatycznego, a są nimi energia odnawialna i efektywność energetyczna” – mówi Masayoshi Iyoda, japoński działacz grupy 350 org.
COP28 w tym roku skupia się na:
Więcej o szczycie klimatycznym w Dubaju tutaj:
Izrael po tygodniowym rozejmie wznowił ofensywę, ataki się nasilają. Zawieszenie broni miało trwać cztery dni, trwało siedem. Ale więcej nie będzie – w piątek rano Izrael wznowił naloty w całej Strefie Gazy. Śledztwo izraelskich dziennikarzy pokazuje, że armia przyjęła strategię, w której godzi się na ogromne straty cywilne wśród Palestyńczyków.
W sobotę Izrael zaatakował południową część Strefy Gazy – obszar Khan Yunes. Dzień przed atakiem wojsko zrzuciło z powietrza ulotki z ostrzeżeniem dla mieszkańców, by opuścili miasto.
Jak informuje Organizacja Narodów Zjednoczonych, ludność cywilna tego nie zrobiła. Bo jest w potrzasku. Teraz około 2 mln ludzi – czyli prawie cała populacja Gazy – jest stłoczona w jej południowej części (Izrael – na początku wojny – namawiał ludność cywilną, by właśnie tam się przesiedliła). Cywile nie mogą uciec do północnej Gazy, ani do sąsiedniego Egiptu. Mogą jedynie poruszać się po obszarze o powierzchni 220 km2.
„Nie mamy dokąd pójść” – mówił Emad Hajar, który miesiąc temu uciekł z żoną i trójką dzieci z z północnej części Gazy. Schronili się właśnie w Khan Yunes. ”Najpierw wypędzili nas z północy, teraz namawiają do opuszczenia południa".
Tymczasowe zawieszenie broni trwało od 24 do 30 listopada. W tym czasie Hamas zwolnił 105 osób: 81 Izraelczyków (kobiety i dzieci), 23 Tajów i jedną osobę z Filipin. Nadal w Gazie przetrzymywanych jest prawdopodobnie ponad 100 osób. Więcej tutaj:
Izrael poinformował kilka państw arabskich, że chce wydzielić strefę buforową po palestyńskiej stronie granicy Strefy Gazy, aby zapobiec przyszłym atakom w ramach propozycji dla enklawy po zakończeniu wojny, donosi Reuters, cytując źródła egipskie i regionalne.
Według trzech źródeł regionalnych Izrael przedstawił swoje plany sąsiadom, Egiptowi i Jordanii, a także Zjednoczonym Emiratom Arabskim, które znormalizowały stosunki z Izraelem w 2020 roku.
Źródła podały również, że Arabia Saudyjska, która nie utrzymuje stosunków z Izraelem i która wstrzymała proces normalizacji za pośrednictwem USA po wybuchu wojny w Strefie Gazy 7 października, została poinformowana.
Rano zakończył się rozejm między Izraelem a rządzącym Strefą Gazy Hamasem. Palestyńskie media donoszą o ciężkim ostrzale całej enklawy. Ukraińskie służby wysadziły dwie linie kolejowe łączące Rosję z Chinami. Polska żyje historią 14-letniej Natalii i nieruchomościami Daniela Obajtka
Podsumowujemy, co się wydarzyło w piątek, 1 grudnia 2023 roku.
Rozejm między Izraelem a Hamasem miał zakończyć się 1 grudnia o 6.00 rano (7.00 miejscowego czasu). Był przedłużany dwukrotnie i trwał od piątku 24 listopada, umożliwiając wymianę kilkudziesięciu zakładników przetrzymywanych w Gazie na setki więźniów palestyńskich. W sumie Hamas uwolnił 110 zakładników, a Izrael – 240 palestyńskich więźniów.
Dzięki rozejmowi do Gazy dotarła również pomoc humanitarna.
Izrael na godzinę przed planowanym zakończeniem zawieszenia broni poinformował, że przechwycił wystrzeloną z Gazy rakietę i ogłosił wznowienie walki. Hamas nie przyznał się do odpowiedzialności.
Palestyńskie media donoszą o ciężkim ostrzale całej enklawy, również przy samej granicy z Egiptem.
Służby specjalne Ukrainy wysadziły w powietrze dwie linie kolejowe łączące Rosję z Chinami – podało dziś Politico.
Ukraińcy podłożyli ładunki wybuchowe m.in. w tunelu Północnomujskim w Buriacji, 6 tys. km na wschód od granicy ukraińsko-rosyjskiej. To najdłuższy tunel w Rosji, liczący ponad 15 km, przebiegający pod Górami Północnomujskimi.
„To jedyne sensowne połączenie kolejowe między Federacją Rosyjską a Chinami. Obecnie trasa ta – wykorzystywana przez Rosję m.in. do transportu broni – jest sparaliżowana” – powiedział Politico wysoko postawiony urzędnik ukraińskiej administracji.
Z informacji pozyskanych przez prasę i rozpowszechnianych na Telegramie wynika, że w wyniku pierwszego ataku w środę 29 listopada wieczorem zniszczony został pociąg towarowy poruszający się w tunelu Północnomujskim. Do kolejnego ataku miało dojść na trasie omijającej tunel, wiodącej tzw. Czarcim mostem, wysokim na 35 m – ukraińskie służby miały odpalić ładunki wybuchowe w pociągu poruszającym się po moście.
Prokuratura bada okoliczności śmierci 14-letniej Natalii z Andrychowa, która zmarła wkrótce po tym, jak znaleziono ją leżącą na mrozie w centrum miasta. Zanim odszukał ją znajomy rodziców, minęło ok. 5 godzin. Temperatura jej ciała po przyjęciu do szpitala wynosiła 22 stopnie. Lekarzom nie udało się jej uratować.
Śledczy Prokuratury Okręgowej w Krakowie sprawdzają, czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Pod lupę wzięli m.in. działania policji, która według ojca Natalii zwlekała z rozpoczęciem poszukiwań i prowadziła je niedbale.
Poznaliśmy dziś wstępne wyniki sekcji zwłok Natalii. Biegli uznali, że Natalia zmarła na wskutek obrzęku mózgu i masywnego krwawienia – co wyjaśniałoby bełkotliwą mowę dziewczyny w trakcie rozmowy z ojcem tuż przed tym, jak zaginęła.
Biegli stwierdzili, że fakt, że przez kilka godzin przebywała na mrozie i głęboka hipotermia nie były bezpośrednią przyczyną zgonu.
Rząd PiS 1 grudnia przyjął projekt ustawy o zwiększeniu finansowania programu bezpieczny kredyt 2 proc. „Program będzie wart ponad 16 mld zł, a było ok. 11 mld zł” – poinformowała dziś ministra Marlena Maląg.
Jak pisaliśmy w OKO.press, bezpieczny kredyt 2 proc. ożywił popyt, a także wywindował ceny mieszkań. I to jeszcze zanim zaczął obowiązywać. Z wyliczeń dr. Adama Czerniaka dla Polityki Insight wynika, że w metropoliach (pow. 500 tys. mieszkańców) średnia ofertowa cena wzrosła o 5,5 proc., licząc kwartał do kwartału.
„Tak szybkich wzrostów nie było na rynkach metropolii nawet w szczycie boomu w latach 2020-2021” – oceniał ekspert.
Mimo tych wątpliwości, PiS nie chce zrezygnować z programu. Pytanie, co z tym fantem zrobi nowy rząd sejmowej większości. Ustawa zwiększająca finansowanie bezpiecznego kredytu 2 proc. będzie musiała przejść całą ścieżkę legislacyjną.
Wirtualna Polska poinformowała dziś, że 21 listopada w księgach wieczystych nieruchomości należących do szefa Orlenu Daniela Obajtka pojawiły się wpisy o zmianie statusu własności.
Chodzi m.in. o działkę o powierzchni 0,1277 ha w miejscowości Osieczany pod Myślenicami i działkę 0,1625 ha w Piwnicznej (Obajtek jest jej współwłaścicielem, razem z założycielami firmy TT Plast, znanej z tzw. taśm Obajtka, ujawnionych przez „Wyborczą”). Zmian dokonano również w księdze wieczystej dworku w Borkowie, który Obajtek użyczył fundacji Handicap z Zakopanego.
Akty notarialne dla tych nieruchomości sporządzono 20 listopada 2023. Sądy zarejestrowały je dzień później.
Krzysztof Gawkowski, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy wystąpił dziś w „Gościu Wydarzeń” Polsatu. Mówił m.in. o wprowadzeniu w Polsce związków partnerskich dla par jednopłciowych.
M.in. przez brak jakichkolwiek rozwiązań prawnych, pozwalającym parom gejów i lesbijek na sformalizowanie związku, Polska plasuje się na szarym końcu rankingu ILGA-Europe, który bada poziom równouprawnienia osób LGBT w Europie. Już wkrótce na ten temat wypowie się Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu i najprawdopodobniej nakaże polskiemu rządowi wprowadzenie związków partnerskich.
Zmianami w prawie zająć się będzie musiał nowy rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Czy koalicjanci dojadą do porozumienia w tej sprawie? Krzysztof Gawkowski wierzy, że tak.
„To jest kwestia umowy z partnerami, z którymi siedzieliśmy przy stole. [...] Jak pyta pan mnie, czy Lewica będzie lobbowała za związkami partnerskimi, żeby były w tej kadencji, tak zrobimy wszystko. Wierzę, że związki partnerskie w tej kadencji zostaną przegłosowane. Rozmawiałem z Szymonem Hołownią, z Władkiem Kosiniakiem-Kamyszem i z Donaldem Tuskiem. Oni mówią wprost, że powinniśmy ten proces w ciągu tych czterech lat w jakieś kategorii zamknąć i nie jest to tak, jak było z aborcją, że było twarde nie” – stwierdził Gawkowski.
Prokuratura bada okoliczności śmierci 14-letniej Natalii z Andrychowa, która zmarła wkrótce po tym, jak znaleziono ją leżącą na mrozie w centrum miasta. Zanim odszukał ją znajomy rodziców, minęło ok. 5 godzin. Temperatura jej ciała po przyjęciu do szpitala wynosiła 22 stopnie. Lekarzom nie udało się jej uratować.
Śledczy Prokuratury Okręgowej w Krakowie sprawdzają, czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Pod lupę wzięli m.in. działania policji, która według ojca Natalii zwlekała z rozpoczęciem poszukiwań i prowadziła je niedbale.
Poznaliśmy dziś wstępne wyniki sekcji zwłok Natalii. Biegli uznali, że Natalia zmarła na wskutek obrzęku mózgu i masywnego krwawienia – co wyjaśniałoby bełkotliwą mowę dziewczyny w trakcie rozmowy z ojcem tuż przed tym, jak zaginęła.
Biegli stwierdzili, że fakt, że przez kilka godzin przebywała na mrozie i głęboka hipotermia nie były bezpośrednią przyczyną zgonu.
Jak informuje krakowska „Gazeta Wyborcza”, śledczy czekają jeszcze na wyniki badań toksykologicznych. Jeszcze dziś mieli rozpocząć przesłuchania świadków.