Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Jeśli ktoś spodziewał się zobaczyć ociekającego żądzą zemsty byłego polityka Zjednoczonej Prawicy, to srodze się zawiódł. Jeśli to zemsta, to podawana na chłodno. Jarosław Gowin opowiadał, jak polskie państwo i klasa polityczna przygotowywali katastrofę” – pisała o pierwszym dniu przesłuchania byłego wicepremiera w rządzie PiS Jarosława Gowina. Jej pełną relację można przeczytać tutaj.
Dziś Gowin był drugi dzień przesłuchiwany przez sejmową komisję śledczą do spraw wyborów kopertowych. Po sprzeciwie wobec organizacji wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym w kwietniu 2020 roku Gowin przestał pełnić funkcję wicepremiera.
Gowin mówił dziś o presji ze strony rządzących, jakiej doświadczał po swojej decyzji z wiosny 2020 roku.
„Nawet mam tutaj screen pisma CBA do Krakowskiego Parku Technologicznego. Co prawda to jest z 15 marca 2021 r., czyli po rozstrzygnięciu sporu o wybory kopertowe, ale to było w czasie, kiedy Jarosław Kaczyński powiedział mi, że chyba nie sądziłem, że puści mi płazem moją postawę w sprawie wyborów” – mówił były wicepremier.
Podczas przesłuchania twierdził, że CBA wnioskowało o informację, czy syn Gowina był beneficjentem programów lub konkursów organizowanych przez KPT. Czyli – w domniemaniu – CBA szukało haków na Gowina i jego rodzinę w ramach zemsty.
Gowin mówił też:
„Pan minister Ziobro mówił, że naciskano na niego, by uruchomił prokuraturę przeciwko mnie i że on odmówił zrobienia tego. Do rozmowy doszło w Ministerstwie Sprawiedliwości, w gabinecie pana ministra Ziobry, w ramach konsultacji wewnątrzkoalicyjnych z panem ministrem Ziobro raz na 2-3 miesiące spotykaliśmy się albo w jego gabinecie, albo w moim gabinecie”.
Gowin przekazał, ze zakłada, że naciskającym był Jarosław Kaczyński, ale nie przedstawił na to dowodów.
W Sejmie jest już prokuratorski wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Grzegorzowi Braunowi – ustalił Polsat News.
Chodzi o zachowanie posła Konfederacji z dnia, gdy expose wygłaszał premier Donald Tusk. Braun zgasił wówczas sejmowe świece chanukowe, a zawartością gaśnicy prysnął również w twarz lekarce Magdalenie Gudzińskiej-Adamczyk
Poseł został wtedy ukarany wykluczeniem z obrad i obcięciem uposażenia poselskiego. Szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki złożył zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Braun został też usunięty z komisji obrony narodowej i komisji do spraw Unii Europejskiej.
Dodatkowo okazuje się teraz, że Grzegorz Braun mógł przychodzić do Sejmu z bronią palną.
„O tym, że poseł Grzegorz Braun pytał Straż Marszałkowską o miejsce w budynku Sejmu, w którym mógłby deponować broń, marszałek Sejmu dowiedział się od komendanta Straży Marszałkowskiej, w związku z zachowaniem Grzegorza Brauna, 12 grudnia 2023 r., kiedy to poseł Braun zgasił gaśnicą świece chanukowe” – powiedziała dla gazeta.pl doradczyni marszałka Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek.
Według informacji portalu poseł Braun pytał o to w poprzedniej kadencji, gdy Sejmem rządziła Elżbieta Witek z PiS.
Andrzej Duda podkreślił w specjalnym wystąpieniu, że jego zdaniem Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali uwięzieni za twardą walkę z korupcją. Prezydent nie zapowiedział jednak żadnych konkretnych działań, jakie zamierza w tej sprawie podjąć
„Z oczywistych przyczyn potrzebne jest kilka słów komentarza do ostatnich zdarzeń” – tak rozpoczął swoje oświadczenie w Pałacu Prezydenckim prezydent Andrzej Duda. I chociaż głównym tematem było zatrzymanie polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, to najpierw usłyszeliśmy o czymś innym:
„Po pierwsze KRS odmówił zarejestrowania zmian władz w mediach publicznych” – przypomniał na wstępie prezydent. Intencja prezydenta jest tu jasna – zarysować, że nowa władza działa nielegalnie na różnych płaszczyznach. Warszawski sąd rejestrowy rzeczywiście odmówił dziś wpisania nowych, nominowanych przez ministra kultury, władz TVP do KRS.
Sprawa zmiany władz mediów publicznych toczy się już innym torem – wobec wątpliwości, co do legalności decyzji o mianowaniu nowych władz, minister postawił TVP oraz inne spółki w stan likwidacji, a pierwszy sąd podkreślił już legalność takiego działania.
Temat numer jeden był jednak oczywiście zupełnie inny.
Andrzej Duda mocno podkreślał, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są niewinni, a skazani zostali za niezłomną postawę w walce z korupcją.
„Walka z korupcją to jeden z podstawowych elementów budowania nowoczesnego państwa” – przekonywał prezydent Duda. „Ci, którzy walczą z korupcją, powinni znajdować się pod szczególną ochroną państwa” – dodawał.
„Najważniejsze dla mnie jest, aby Polska była krajem sprawiedliwym i uczciwym, bez korupcji” – kontynuował. I dalej: „W końcu dzięki działaniom CBA korupcja została wyeliminowana w wielu obszarach. To sukces państwa, które było reprezentowane przez ministra Mariusza Kamińskiego”.
Prezydent nie wspominał jednak, że w rzeczywistości obaj politycy PiS zostali skazani nie za samą walkę z korupcją, ale za nadużycie uprawnień. Co dokładnie stwierdził w tej sprawie sąd, można przeczytać tutaj.
Prezydent potwierdził, że jego zdaniem ułaskawienie obu polityków z 2015 roku pozostaje w mocy. A w konsekwencji, zdaniem prezydenta, wszelkie próby pozbawienia ich mandatów poselskich są nielegalne. Inne zdanie ma duża część prawników, którzy przychylają się do hipotezy, że prezydent nie może ułaskawić nikogo awansem, przed prawomocnym wyrokiem sądu (a to właśnie zrobił Duda). W tym duchu mamy również wyrok legalnych sędziów Sądu Najwyższego. Do interpretacji prezydenta przychylił się z kolei opanowany przez PiS Trybunał Konstytucyjny, z sędziami-dublerami w składzie.
Andrzej Duda powiedział również, że „śmiać mu się chce”, gdy słyszy, że sprawa Kamińskiego i Wąsika nie jest polityczna: „Chciałbym zapytać moich rodaków, kiedy ostatnio widzieli taką gorliwość w działaniu wymiaru sprawiedliwości” – mówił Duda w emocjonalnym oświadczeniu.
I kontynuował: „W tej sprawie działanie jest błyskawiczne, przynajmniej sądów, niektórych sędziów i niestety też władz państwa z nowej koalicji rządzącej. Muszę powiedzieć, że jestem osobiście głęboko wstrząśnięty, że zamknięto do więzienia ludzi, którzy są krystalicznie uczciwi, którzy walczyli o wolną Polskę”.
Prezydent mówił też, że jest wstrząśnięty zatrzymaniem polityków PiS. Ale apelował też o powściągnięcie emocji. Oraz o to, by korzystać z prawa do zgromadzeń tak, by nie zakłócać porządku publicznego. „Bardzo proszę, żeby było to manifestacje pokojowe, godne i spokojne” – mówił prezydent.
„Nie spocznę w walce o uczciwe i sprawiedliwe państwo” – mówił Andrzej Duda. A to ma oznaczać, że nie spocznie też, aż obaj mężczyźni nie zostaną zwolnieni z więzienia. Nie dowiedzieliśmy się jednak, co to oznacza w praktyce. Duda nie zapowiedział bowiem żadnych konkretnych działań, jakie ma zamiar teraz podjąć.
Wbrew wcześniejszym doniesieniom prezydent nie zapowiedział, ze zamierza od teraz blokować wszelkie inicjatywy przegłosowywane przez obecny Sejm, w którym nie będzie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezydent w gruncie rzeczy powtórzył to, co mówił wcześniej i nie powiedział nic, co zmieniałoby obecną sytuację polityczną.
Izba Pracy Sądu Najwyższego potwierdziła wygaszenie mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego. Tym samym potwierdziła, że Kamiński nie jest już posłem, więc policja miała obowiązek przetransportować Kamińskiego do aresztu.
Izba Pracy SN ustami sędziego Bohdana Bieńka podkreśliła też, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie ma statusu sądu, więc jej wypowiedzi nie są aktami stosowania prawa. Izba ta 4 stycznia orzekła, że drugi ze skazanych 19 grudnia wyrokiem sądu posłów PiS Maciej Wąsik został skutecznie ułaskawiony przez prezydenta w 2015 roku.
Izba swoją decyzję wydała w składzie 3 neosędziów: Maria Szczepaniec (przewodnicząca składu i sprawozdawczyni), Aleksander Stępkowski i Marek Dobrowolski.
Dokładna analiza orzeczenia Izby Pracy pojawi się jeszcze dziś w OKO.press.
Andrzej Duda ma przychylić się do interpretacji, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są więźniami politycznymi. A ich wczorajsze zatrzymanie w Pałacu Prezydenckim zamierza nazwać porwaniem – tak wynika z cytowanych przez RMF FM słów szefowej Kancelarii Prezydenta Grażyny Ignaczak Bandych.
Zdaniem portalu prezydent zamierza też ogłosić, że będzie podważał ustawy uchwalane przez niepełny jego zdaniem Sejm.
Wystąpienie prezydenta zapowiedziane jest na godzinę 11:30.