Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Mówiłem tylko: jeśli nie będziecie płacić, to nie będziemy was chronić. I wszyscy się oburzyli, że to takie złe, takie straszne, że mówię coś takiego. Nie, jeśli oni nie płacą swoich zobowiązań, a większość nie płaciła, kiedy byłem prezydentem. Wtedy było 28 krajów, z czego siedem opłaciło swój udział. Siedem to wciąż bardzo mało, ale zawsze coś”, mówił na wiecu wyborczym w Karolinie Południowej były prezydent USA, Donald Trump.
10 lutego Trump zachęcał Rosję, by zaatakowała kraje, które nie przeznaczają 2 proc. swojego PKB na obronność. Zapowiedział, że nie będzie bronił takiego kraju. Słowa wywołały oburzenie w USA i w Polsce:
„Bush przyjedzie, wygłosi przemówienie i pojedzie, Obama przyjedzie, przemówi i pojedzie, nikt nic nie powie. Kiedy ja przyjechałem, nie wygłosiłem przemówienia, tylko spojrzałem na rozliczenia i widzę, że te kwoty są straszne”, mówił Trump.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powoli traci posłuch we własnej partii. Głosy krytyczne wobec prezesa jeszcze nigdy nie były wyrażane tak wprost. Od członków komisji do spraw Pegasusa wiemy, że na liście osób inwigilowanych znajduje się nawet 30 polityków PiS.
Były minister rolnictwa, poseł Jan Krzysztof Ardanowski publicznie recenzuje swoją partię. „Kampania wyborcza była niepotrzebnie agresywna. Przez to wiele osób sympatyzujących z PiS zagłosowało na Trzecią Drogę” – stwierdził na antenie radia RMF FM. Powiedział też, że w PiS jest wielu ideowych ludzi, ale „kasę zarabiali różni cwaniacy, kombinatorzy”. Zaś Jarosław Kaczyński był izolowany przez „mityczne kierownictwo” od prawdziwych informacji.
O nastrojach wśród szeregowych członków PiS Ardanowski mówi tak:
„Ten żal, ten smutek, te łzy w oczach, że tracimy tak wielką szansę, jaką był PiS dla Polski. Wiele środowisk [konserwatywnych] już nie chce w PiS upatrywać swojego reprezentanta”.
Do tej pory tak otwarte próby krytyki prezesa Jarosława Kaczyńskiego i jego sposobu rządzenia spotykały się raczej z ostrą odpowiedzią ze strony kierownictwa. Tym razem jednak odpowiedzi nie słychać.
W zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS może stracić nawet kilkanaście ze swoich 27 mandatów. To sprawia, że grono partyjnych działaczy, którzy mają szansę na posadę w PE jest znacznie mniejsze.
To być może dlatego prezes PiS Jarosław Kaczyński zwolnił z funkcji szefa delegacji Prawa i Sprawiedliwości prof. Ryszarda Legutkę, jednego z polskich weteranów europarlamentu. Legutko spędził tam już trzy kadencje, od 2009 roku.
Kaczyński nie wyjaśnił, dlaczego Legutko utracił jego zaufanie. Na nowego szefa delegacji PiS w Parlamencie Europejskim wybrany został znany z kontrowersyjnych i konfrontacyjnych wypowiedzi Dominik Tarczyński.
W reakcji na decyzję Kaczyńskiego, Legutko ogłosił, że nie będzie się kolejny raz ubiegał o mandat europosła.
O tym, że prezes PiS traci posłuch w szeregach partii, może świadczyć też to, że choć Kaczyński domaga się rezygnacji ze stanowiska polskiego komisarza rolnictwa, Janusza Wojciechowskiego, ten nie ma zamiaru ustępować. Kaczyński ma obwiniać Wojciechowskiego o niekorzystną jego zdaniem dla Polski unijną reformę rolną. Wojciechowski, jako komisarz ds. rolnictwa, jest też kulą u nogi PiS-u w momencie gdy przez Europę przetaczają się rolnicze protesty.
Kompromitujące dla Jarosława Kaczyńskiego są też doniesienia o tym, ilu polityków PiS znajduje się na liście osób inwigilowanych za pomocą oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. Jak wynika z ustaleń członków komisji śledczej ds. Pegasusa, m.in. posła Krzysztofa Bosackiego z Koalicji Obywatelskiej, inwigilowanych mogło być nawet 30 polityków PiS.
Z dokumentów, które już wiedzieli członkowie Komisji wynika, że zakup Pegasusa zatwierdził bezpośrednio minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz wiceminister Michał Woś. Koszt Pegasusa to 25 milionów złotych.
Więcej o sprawie Pegasusa poniżej:
Europejskie państwa członkowskie NATO robią rachunek sumienia w sprawie środków przeznaczanych na obronność. To efekt słów kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa z soboty 10 lutego. Trump nie ma racji twierdząc, że postanowienia traktatu o NATO obowiązują tylko wobec państw, które spełniają wymóg płatniczy wobec sojuszu i wydają na obronność co najmniej 2 proc. PKB. Poza tym 2 proc. to nie obowiązkowa składka, a cel. Faktem jest że jeszcze nigdy państwa członkowskie NATO nie wydawały na obronność tyle co teraz.
A teraz słowo o tym, o czym była marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie powiedziała nic podczas dzisiejszego przesłuchania przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych.
Witek tłumaczyła jak to „wybory kopertowe to była jedyna możliwość, aby w dobie pandemii COVID-19 zorganizować wybory w konstytucyjnym terminie”. Podkreślała, że tym, co nią kierowało było tylko i wyłącznie „zobowiązanie wynikające z Konstytucji”. Jej zdaniem organizacja wyborów by się powiodła, gdyby nie to, że opozycja złośliwie wszystko utrudniała.
„Słyszałam wypowiedzi polityków ówczesnej opozycji o tym, że zrobią wszystko aby »wywalić« wybory korespondencyjne (…) Wszelkie próby storpedowania wyborów korespondencyjnych miały służyć wymianie kandydata ówczesnej opozycji” – stwierdziła Witek.
Tymczasem kiedy w środę, 14 lutego 2024, była marszałkini Sejmu zeznawała przed komisją śledczą na temat prezydenckich wyborów w 2020 roku, na stronie Poufna Rozmowa, znanej z afery mailowej, pojawił się nowy mail wykradziony z prywatnej skrzynki Elżbiety Witek.
Z maila wynika, że była marszałkini Sejmu zamierzała podjąć pewne działania, których celem było utrudnienie lub uniemożliwienie startu w wyborach prezydenckich Rafałowi Trzaskowskiemu.
Tu więcej o przesłuchaniu Elżbiety Witek:
A tu więcej o tym, co ujawnił dziś serwis Poufna Rozmowa.
Poza tym:
Język polski bez dzieł Jana Pawła II, ale z książkami Olgi Tokarczuk – brzmi dobrze, ale propozycji odchudzenia podstaw programowych nie da się sprowadzić do chwytliwych haseł. Chodzi o to, żeby wpuścić do szkół więcej swobody i choć trochę odciążyć uczniów – czytaj tutaj.
Bolesław Piasecki, były współpracownik Antoniego Macierewicza i ekspert think tanku założonego przez słynnego „rosyjskiego łącznika”, ma zostać doradcą sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Chce tego poseł Konfederacji Krzysztof Tuduj – czytaj tutaj.
Donald Tusk, mówiąc o migrantach, uderzył w skrajnie prawicowe tony. Ale skąd bierze liczby, którymi się posługuje – o milionach migrantów zmierzających do Europy? Co obiecuje w polityce migracyjnej i co myśli o łamaniu prawa międzynarodowego? Analizujemy wystąpienia premiera – czytaj tutaj.
Francuscy eksperci zidentyfikowali sieć 193 portali informacyjnych, rozsiewających rosyjską dezinformację w całej Europie, także w Polsce. Kilka godzin po ujawnieniu tych informacji szefowie dyplomacji Francji, Polski i Niemiec zadeklarowali wspólną walkę z dezinformacją – czytaj więcej tutaj.
Pora na apolityczny i ekspercki zespół złożony z przedstawicieli władzy sądowniczej, wykonawczej, organizacji pozarządowych, samorządów prawniczych oraz środowisk akademickich – apelują eksperci.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Naczelna Rada Adwokacja apelują do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o podjęcie kroku w celu wyłonienia kandydatury polskiego sędziego do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Kadencja obecnego sędziego z ramienia Polski – prof. dr hab. Krzysztofa Wojtyczka – upłynęła 31 października 2021 roku. Mimo że od tego czasu minęły ponad dwa lata, w dalszym ciągu nie udało się wybrać jego następcy.
Polskie listy kandydatów były bowiem odrzucane przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy.
Dlatego też HFPC oraz NRA, które już od ponad trzech lat prowadzą monitoring krajowego postępowania dotyczącego wyłonienia kandydatów na urząd sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, zdecydowały się skierować do Ministra Spraw Zagranicznych wspólny apel.
Organizacje domagają się dokonania niezbędnej nowelizacji krajowego postępowania w sprawie wyboru kandydatów na urząd sędziego ETPC. Tak, aby proces ten został przeprowadzony w sposób demokratyczny, transparentny oraz równy dla wszystkich uczestników. Niezbędne jest, by wybór był oparty wyłącznie na kryteriach merytorycznych.
Organizacje apelują o to, by zespół do do spraw wyłonienia kandydatów na urząd Sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu miał charakter apolityczny i ekspercki. W jego skład powinni wchodzić przedstawiciele władzy sądowniczej, władzy wykonawczej, organizacji pozarządowych, samorządów prawniczych oraz środowisk akademickich.
Zdaniem HFPC oraz NRA należy uregulować też kwestie obowiązku informacyjnego dotyczącego procedury selekcji kandydatów.
Europejski Trybunał Praw Człowieka to najważniejszy, międzynarodowy sąd, który orzeka w sprawach o naruszenie praw i wolności człowieka zawartych w europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Jego siedziba mieści się w Strasburgu.
Izba Reprezentantów amerykańskiego Kongresu może w ciągu kilku godzin podjąć decyzję w sprawie wartego 95 miliardów dolarów pakietu pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Wczoraj ustawę przyjął amerykański Senat. Za głosowało 22 senatorów republikańskich.
Ustawa została przyjęta w Senacie bez zapisów dotyczących ochrony granic z Meksykiem, których oczekiwali Republikanie. Senat zdecydował się głosować nad ustawą bez tych przepisów po tym, jak przez ponad dobę przyjęcie wersji z przepisami o południowej granicy USA blokowali senatorzy republikański.
Kilku senatorów uznało bowiem, że dodane do ustawy zapisy o ochronie południowej granicy USA z Meksykiem są za mało radykalne.
Szanse na to, że ustawa o pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu przejdzie teraz przez Izbę Reprezentantów są stosunkowo nieduże. W Izbie Reprezentantów Republikanie mają przewagę. W Senacie nieznaczną przewagę mają Demokraci.
Nie wiadomo nawet, czy spiker Izby, Mike Johnson, uwzględni to głosowanie w porządku obrad.
Do uchwalenia pomocy dla Ukrainy ponownie wezwał prezydent USA Joe Biden.
„Do tych Republikanów w Kongresie, którzy myślą, że mogą wstrzymywać pomoc dla Ukrainy i nie zostać pociągniętym do odpowiedzialności. Historia was obserwuje” – napisał prezydent na platformie X.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało, że już wszystkie rozgłośnie regionalne Polskiego Radia są objęte likwidacją. Może się więc rozpocząć proces ich naprawy.
Ostatnią rozgłośnią, której dotyczy wpis, jest oddział Polskiego Radia w Lublinie, Radio Lublin SA. Decyzję o uznaniu jej likwidacji podjął Sąd Rejonowy w Lublinie Wschód, który uznał skargę likwidatora na decyzję referendarza sądowego, który wcześniej takiego wpisu do KRS odmówił.
Tym samym zakończył się proces wpisywania do rejestru otwarcia likwidacji wszystkich 17 spółek rozgłośni regionalnych Polskiego Radia – poinformowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Postawienie wszystkich spółek mediów publicznych w stan likwidacji to strategia przyjęta przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego, który sprawując nadzór właścicielski, dąży do naprawy mediów publicznych po okresie rządów PiS.
Decyzję o otworzeniu likwidacji wszystkich spółek mediów publicznych minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz podjął 27 grudnia 2023. Decyzja została podjęta po tym, jak Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową zakładającą 3 mld dotacji dla mediów publicznych.
Od tamtej pory każdą ze spółek zarządza ustanowiony likwidator, który wkroczył w miejsce poprzednich organów.
Więcej o transformacji mediów publicznych znajdziesz tutaj: