Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Jak informuje Ministerstwo Cyfryzacji, chodzi o przetarg dotyczący zakupu sprzętu komputerowego dla uczniów i uczennic
Tydzień temu, 8 lutego 2024, ministrowie cyfryzacji i edukacji poinformowali o zawieszeniu programu „Laptop dla ucznia”. Powodem było między innymi podejrzenie naruszenia przepisów karnych podczas przetargu na sprzęt. „Mogło dojść do sytuacji korupcyjnych” – mówił minister Krzysztof Gawkowski. W czwartek, 15 lutego Ministerstwo Cyfryzacji ogłosiło, że w trybie niejawnym złożyło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Już wcześniej Krzysztof Gawkowski alarmował, że nie ma szans na utrzymanie programu, bo poprzedni rząd nie zabezpieczył środków na inwestycję. W 2023 PiS sięgnął do budżetu państwa w ramach prefinansowania zaliczek z Krajowego Planu Odbudowy. Na ten cel wydał 1,15 mld zł. Ale Komisja Europejska ostatecznie nie zgodziła się na zakup komputerów za unijne pieniądze. Powodem miało być zbyt późne przedłożenie strategii cyfryzacji edukacji, co było jednym z kamieni milowych KPO. Winę za utratę środków ma ponosić Przemysław Czarnek.
Nowy rząd zapowiedział, że stworzy kompleksową Politykę Cyfryzacji Edukacji, która będzie fundamentem programu „Cyfrowy uczeń”. „W przyszłym roku uczniowie otrzymają urządzenia mobilne. Rodzaj sprzętu, niezbędne oprogramowanie i zabezpieczenia będą przedmiotem analizy oraz dyskusji z partnerami społecznymi i rodzicami” – podało w komunikacie Ministerstwo Cyfryzacji.
Szykuje się powrót byłego szefa TVP do polityki? W tle decyzji Kaczyńskiego o starcie Kurskiego i Obajtka są konflikty w PiS-ie. Niektórzy działacze mówią o groźbie rozpadu
Po zmianie władzy Daniel Obajtek stracił stanowisko prezesa Orlenu, zaś Jacek Kurski został odwołany z Banku Światowego. Obaj mogą zostać europosłami – wynika z informacji Wirtualnej Polski.
„Start byłego prezesa Orlenu jest niemal pewny, waży się los byłego szefa TVP” – pisze Michał Wróblewski z wp.
Kandydatury Obajtka i Kurskiego nie budzą jednak powszechnego entuzjazmu w PiS-ie. Coraz więcej działaczy partii Kaczyńskiego publicznie ujawnia frustracje. W PiS-ie rośnie obawa przed kolejnymi przegranymi wyborami.
„Duża grupa polityków PiS sprzeciwia się temu, by tzw. biorące miejsca na listach do europarlamentu otrzymali były prezes PKN Orlen Daniel Obajtek i były prezes TVP Jacek Kurski” – pisze Wirtualna Polska.
Działacze PiS mają się obawiać, że te osoby wcale nie przyciągną wyborców. I przez to PiS przegra kolejne wybory.
Jak mówią rozmówcy wp, Obajtek i Kurski mają wyjątkową zdolność mobilizacji wyborców obecnej większości. Są symbolami. Obajtek – kumoterstwa i wykorzystywania państwowych instytucji do budowania potęgi PiS-u. Kurski – bezlitosnej propagandy, obciachu i finansowego rozpasania.
„Nazwiska Obajtka i Kurskiego «żrą» elektorat antypisowski. Napędzają go. Podobnie jest z Ziobrą, Wąsikiem i Kamińskim. To czerwone płachty na wyborców Platformy i «normalsów», którzy mogliby nas poprzeć. Ich start oznacza wyższą frekwencję, która w wyborach do europarlamentu sprzyja liberałom. Mobilizacja wyborów obecnej władzy może nas zmiażdżyć.
Skąd miałby wystartować Obajtek? Były prezes Orlenu ma mieć obiecaną „jedynkę” na Podkarpaciu.
W tle są roszady w PiS-ie. Jarosław Kaczyński wywraca do góry nogami europejską reprezentację PiS-u.
W 2019 roku z pierwszego miejsca w Rzeszowie, czyli tego, które teraz ma przypaść Obajtkowi, startował Tomasz Poręba. Polityk, o którego interesach wielokrotnie pisaliśmy w OKO.press.
Poręba był szefem sztabu PiS w 2023. Zrezygnował z tej funkcji nagle, nocą, po konfliktach wewnątrz sztabu. Według niektórych źródeł został do tej decyzji zmuszony. To za Poręby PiS opublikował głośny spot z odwołaniem do Auschwitz.
W zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego Poręba ma nie wystartować. Miał zrezygnować ze startu po tym, jak to samo zrobił Ryszard Legutko.
Onet opisał kulisy niedawnego spotkania PiS-u, które zakończyło się tymi rezygnacjami.
„Prezes PiS zażądał dymisji Ryszarda Legutki z funkcji szefa delegacji PiS w Parlamencie Europejskim, który upokorzony ogłosił, że nie zamierza kandydować w najbliższych wyborach. Rezygnacje ze startu ogłosić miał także Tomasz Poręba. «To była polityczna egzekucja»” – pisze Onet.
Co więcej, Kaczyński miał „zapowiedzieć, że partia nie zamierza finansować wyborczej kampanii europosłów. Miał argumentować, że przez ostatnie lata zarobili oni wystarczająco, by pokryć koszty kampanii z własnych kieszeni” – pisze Onet.
A co z Kurskim?
O ile Obajtek ma być pewniakiem, co do Kurskiego decyzja jeszcze nie zapadła. Były szef TVP ma się osobiście kontaktować z Jarosławem Kaczyńskim i przekonywać go, by wystawił go w wyborach.
Kurski ma w PiS długą historię. Raz współtworzył sukcesy partii, innym razem z niej wylatywał.
„Wedle naszych informacji, były prezes TVP nie otrzymał jednak jednoznacznej deklaracji od Jarosława Kaczyńskiego, że otrzyma «biorące miejsce» do PE. Ale bardzo się o to stara. I ma duże szanse” – pisze Wirtualna Polska.
Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego spotka się z najważniejszymi politykami i ze studentami
W czwartek 15 lutego wizytę w Polsce składa Roberta Metsola.
11:00 Metsola spotka się w Senacie z marszałkinią Małgorzatą Kidawą-Błońską.
11:35 przemówienie Metsoli przed Senatem.
12:00 spotkanie z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią
12:45 spotkanie z szefem MSZ Radosławem Sikorskim
14:15 spotkanie ze studentami na Uniwersytecie Warszawskim. Odbędą się w pierwsze w historii UW wybory europejskiej
15:45 w warszawskim biurze PE Metsola weźmie udział w inauguracji centrum Europa Experience
16:45 spotkanie z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem.
17:45 Metsola wystąpi w Kolegium Europejskim w Natolinie, gdzie wygłosi główne przemówienie roku akademickiego 2023/24.
Wizytę w Polsce składa też dziś brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron złoży wizytę w Polsce. O 10:00 wygłosi oświadczenie dla mediów wspólnie z Radosławem Sikorskim. O 15:00 Cameron spotka się w Pałacu Prezydenckim z Andrzejem Dudą.
O 11:00 odbędzie się pierwsza konferencja prasowa z udziałem kierownictwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
„Mówiłem tylko: jeśli nie będziecie płacić, to nie będziemy was chronić. I wszyscy się oburzyli, że to takie złe, takie straszne, że mówię coś takiego. Nie, jeśli oni nie płacą swoich zobowiązań, a większość nie płaciła, kiedy byłem prezydentem. Wtedy było 28 krajów, z czego siedem opłaciło swój udział. Siedem to wciąż bardzo mało, ale zawsze coś”, mówił na wiecu wyborczym w Karolinie Południowej były prezydent USA, Donald Trump.
10 lutego Trump zachęcał Rosję, by zaatakowała kraje, które nie przeznaczają 2 proc. swojego PKB na obronność. Zapowiedział, że nie będzie bronił takiego kraju. Słowa wywołały oburzenie w USA i w Polsce:
„Bush przyjedzie, wygłosi przemówienie i pojedzie, Obama przyjedzie, przemówi i pojedzie, nikt nic nie powie. Kiedy ja przyjechałem, nie wygłosiłem przemówienia, tylko spojrzałem na rozliczenia i widzę, że te kwoty są straszne”, mówił Trump.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powoli traci posłuch we własnej partii. Głosy krytyczne wobec prezesa jeszcze nigdy nie były wyrażane tak wprost. Od członków komisji do spraw Pegasusa wiemy, że na liście osób inwigilowanych znajduje się nawet 30 polityków PiS.
Były minister rolnictwa, poseł Jan Krzysztof Ardanowski publicznie recenzuje swoją partię. „Kampania wyborcza była niepotrzebnie agresywna. Przez to wiele osób sympatyzujących z PiS zagłosowało na Trzecią Drogę” – stwierdził na antenie radia RMF FM. Powiedział też, że w PiS jest wielu ideowych ludzi, ale „kasę zarabiali różni cwaniacy, kombinatorzy”. Zaś Jarosław Kaczyński był izolowany przez „mityczne kierownictwo” od prawdziwych informacji.
O nastrojach wśród szeregowych członków PiS Ardanowski mówi tak:
„Ten żal, ten smutek, te łzy w oczach, że tracimy tak wielką szansę, jaką był PiS dla Polski. Wiele środowisk [konserwatywnych] już nie chce w PiS upatrywać swojego reprezentanta”.
Do tej pory tak otwarte próby krytyki prezesa Jarosława Kaczyńskiego i jego sposobu rządzenia spotykały się raczej z ostrą odpowiedzią ze strony kierownictwa. Tym razem jednak odpowiedzi nie słychać.
W zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS może stracić nawet kilkanaście ze swoich 27 mandatów. To sprawia, że grono partyjnych działaczy, którzy mają szansę na posadę w PE jest znacznie mniejsze.
To być może dlatego prezes PiS Jarosław Kaczyński zwolnił z funkcji szefa delegacji Prawa i Sprawiedliwości prof. Ryszarda Legutkę, jednego z polskich weteranów europarlamentu. Legutko spędził tam już trzy kadencje, od 2009 roku.
Kaczyński nie wyjaśnił, dlaczego Legutko utracił jego zaufanie. Na nowego szefa delegacji PiS w Parlamencie Europejskim wybrany został znany z kontrowersyjnych i konfrontacyjnych wypowiedzi Dominik Tarczyński.
W reakcji na decyzję Kaczyńskiego, Legutko ogłosił, że nie będzie się kolejny raz ubiegał o mandat europosła.
O tym, że prezes PiS traci posłuch w szeregach partii, może świadczyć też to, że choć Kaczyński domaga się rezygnacji ze stanowiska polskiego komisarza rolnictwa, Janusza Wojciechowskiego, ten nie ma zamiaru ustępować. Kaczyński ma obwiniać Wojciechowskiego o niekorzystną jego zdaniem dla Polski unijną reformę rolną. Wojciechowski, jako komisarz ds. rolnictwa, jest też kulą u nogi PiS-u w momencie gdy przez Europę przetaczają się rolnicze protesty.
Kompromitujące dla Jarosława Kaczyńskiego są też doniesienia o tym, ilu polityków PiS znajduje się na liście osób inwigilowanych za pomocą oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. Jak wynika z ustaleń członków komisji śledczej ds. Pegasusa, m.in. posła Krzysztofa Bosackiego z Koalicji Obywatelskiej, inwigilowanych mogło być nawet 30 polityków PiS.
Z dokumentów, które już wiedzieli członkowie Komisji wynika, że zakup Pegasusa zatwierdził bezpośrednio minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz wiceminister Michał Woś. Koszt Pegasusa to 25 milionów złotych.
Więcej o sprawie Pegasusa poniżej:
Europejskie państwa członkowskie NATO robią rachunek sumienia w sprawie środków przeznaczanych na obronność. To efekt słów kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa z soboty 10 lutego. Trump nie ma racji twierdząc, że postanowienia traktatu o NATO obowiązują tylko wobec państw, które spełniają wymóg płatniczy wobec sojuszu i wydają na obronność co najmniej 2 proc. PKB. Poza tym 2 proc. to nie obowiązkowa składka, a cel. Faktem jest że jeszcze nigdy państwa członkowskie NATO nie wydawały na obronność tyle co teraz.
A teraz słowo o tym, o czym była marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie powiedziała nic podczas dzisiejszego przesłuchania przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych.
Witek tłumaczyła jak to „wybory kopertowe to była jedyna możliwość, aby w dobie pandemii COVID-19 zorganizować wybory w konstytucyjnym terminie”. Podkreślała, że tym, co nią kierowało było tylko i wyłącznie „zobowiązanie wynikające z Konstytucji”. Jej zdaniem organizacja wyborów by się powiodła, gdyby nie to, że opozycja złośliwie wszystko utrudniała.
„Słyszałam wypowiedzi polityków ówczesnej opozycji o tym, że zrobią wszystko aby »wywalić« wybory korespondencyjne (…) Wszelkie próby storpedowania wyborów korespondencyjnych miały służyć wymianie kandydata ówczesnej opozycji” – stwierdziła Witek.
Tymczasem kiedy w środę, 14 lutego 2024, była marszałkini Sejmu zeznawała przed komisją śledczą na temat prezydenckich wyborów w 2020 roku, na stronie Poufna Rozmowa, znanej z afery mailowej, pojawił się nowy mail wykradziony z prywatnej skrzynki Elżbiety Witek.
Z maila wynika, że była marszałkini Sejmu zamierzała podjąć pewne działania, których celem było utrudnienie lub uniemożliwienie startu w wyborach prezydenckich Rafałowi Trzaskowskiemu.
Tu więcej o przesłuchaniu Elżbiety Witek:
A tu więcej o tym, co ujawnił dziś serwis Poufna Rozmowa.
Poza tym:
Język polski bez dzieł Jana Pawła II, ale z książkami Olgi Tokarczuk – brzmi dobrze, ale propozycji odchudzenia podstaw programowych nie da się sprowadzić do chwytliwych haseł. Chodzi o to, żeby wpuścić do szkół więcej swobody i choć trochę odciążyć uczniów – czytaj tutaj.
Bolesław Piasecki, były współpracownik Antoniego Macierewicza i ekspert think tanku założonego przez słynnego „rosyjskiego łącznika”, ma zostać doradcą sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Chce tego poseł Konfederacji Krzysztof Tuduj – czytaj tutaj.
Donald Tusk, mówiąc o migrantach, uderzył w skrajnie prawicowe tony. Ale skąd bierze liczby, którymi się posługuje – o milionach migrantów zmierzających do Europy? Co obiecuje w polityce migracyjnej i co myśli o łamaniu prawa międzynarodowego? Analizujemy wystąpienia premiera – czytaj tutaj.
Francuscy eksperci zidentyfikowali sieć 193 portali informacyjnych, rozsiewających rosyjską dezinformację w całej Europie, także w Polsce. Kilka godzin po ujawnieniu tych informacji szefowie dyplomacji Francji, Polski i Niemiec zadeklarowali wspólną walkę z dezinformacją – czytaj więcej tutaj.