Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
W piątek Polska Agencja Prasowa opublikowała depeszę, która okazała się nieprawdziwa. „To cyberatak” – komentowały służby. „Gazeta Wyborcza” opublikowała kolejne nagrania rozmów, w których ujawniono tożsamość dziennikarza-widmo. W rosyjskim ataku na Charków zginęło 5 osób, a 25 zostało rannych.
Krzysztof Suwart ujawniony
Od kilku dni media publikują nagrania Tomasza Mraza, byłego dyrektora departamentu Funduszu Sprawiedliwości, który miał zarejestrować około 50 godzin rozmów z pracownikami ministerstwa sprawiedliwości kierowanego za czasów rządów PiS przez Zbigniewa Ziobrę. Mraz miał przekazać te materiały prokuraturze. Występując na forum sejmowego zespołu ds. rozliczeń PiS, Tomasz Mraz opowiadał, że w resorcie dochodziło do ustawiania konkursów na środki z Funduszu Sprawiedliwości tak, aby otrzymywały je wybrane wcześniej podmioty.
W kolejnej odsłonie nagranych taśm, dziennikarze „GW” ujawniają tożsamość Krzysztofa Suwarta — autora-widmo serwisu Wirtualnej Polski. W 2020 roku dziennikarze OKO.press ujawnili, że w serwisie WP osoba pod zmyślonym pseudonimem „Krzysztof Suwart” publikowała korzystne dla środowiska Prawa i Sprawiedliwości, ludzi Zbigniewa Ziobry i jego resortu artykuły. Za teksty miała otrzymywać pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości.
Według taśm, za tajemniczym Krzysztofem Suwartem stał Krzysztof Mirończuk, który był pracownikiem ministerstwa. Część tekstów podpisywanych tym pseudonimem pisali też dziennikarze, dostając za to wierszówkę.
Według źródeł „Wyborczej" Mirończuk pracował w serwisie do około 2018 roku. Potem znalazł zatrudnienie w resorcie sprawiedliwości.
Do sprawy w serwisie X odniósł się Michał Siegieda, dyrektor biura komunikacji korporacyjnej WP Holding. Napisał, że pisanie tekstów sponsorowanych przez dziennikarzy zostało zakazane w 2020 roku.
Depesza PAP ws. częściowej mobilizacji nieprawdziwa
Tuż po godz. 14 w serwisie PAP pojawiła się wiadomość, że 1 lipca 2024 r. ogłoszona zostanie w Polsce częściowa mobilizacja wojskowa. Źródłem miała być wypowiedź Donalda Tuska. Zarówno PAP, jak i przedstawiciele rządu oraz służb natychmiast zdementowali prawdziwość tej informacji. „Rozpoczęliśmy pilne wyjaśnianie sprawy. Wszystko wskazuje na cyberatak i zaplanowaną dezinformację!” – napisał w serwisie X minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Sprawą zajmuje się także ABW.
Rosja kolejny raz uderza w Ukrainę. W nocy 31 maja 2024 roku jeden z pocisków trafił w pięciopiętrowy budynek mieszkalny w Charkowie. W ataku zginęło pięć osób, a 25 osób zostało rannych, w tym dwoje 12-letnich dzieci. Charków, to drugie pod względem wielkości miasto na Ukrainie. Mieszkańcy tego miasta są regularnie atakowani przez rosyjskie rakiety.
Tymczasem prezydent USA Joe Biden zgodził się, aby Ukraina używała amerykańskiego sprzętu do ataków na pozycje Rosjan w rejonie przygranicznym. Podobną zgodę wyraziły również Niemcy.
Donald Trump odniósł się do wyroku sądu podczas konferencji prasowej. Proces „był bardzo niesprawiedliwy" – oznajmił i zapowiedział apelację.
Przypomnijmy, że 30 maja ława przysięgłych sądu stanowego na Manhattanie w Nowym Jorku uznała byłego prezydenta USA winnym 34 zarzutów fałszowania dokumentacji biznesowej. Chodzi m.in. o opłacenie aktorki Stormy Daniels za milczenie ws. rzekomego romansu z Trumpem. O wymiarze kary zadecyduje sędzia Juan Merchan. Może to być grzywna, a może to być pozbawienie wolności – nawet do czterech lat. Czy skazanie Trumpa zadecyduje o wyniku wyborów? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Tomasz Markiewka w artykule OKO.press.
Joe Biden ogłosił także w piątek, że Izrael zaoferował nową propozycję ws. wycofania wojsk z Gazy, zawieszenia broni i uwolnienia zakładników. Czy do tego dojdzie? Propozycja została przekazana Hamasowi w środę, ale grupa ją odrzuciła.
Agnieszka Holland była gościnią radia TOK FM. Powiedziała, że po deklaracjach, jakie w przeszłości składał Donald Tusk, spodziewała się po nowej władzy „czegoś trochę innego”. „Przynajmniej innego języka” – powiedziała.
Pod koniec maja premier Donald Tusk zaprosił obywateli do uczestnictwa w wiecu we wtorek 4 czerwca — w 35. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów .
"4 czerwca 1989 wybraliśmy wolność i Zachód. 4 czerwca rok temu maszerowaliśmy, by to odzyskać. 4 czerwca 2024 spotkajmy się, by tego nie stracić. Warszawa, Plac Zamkowy, 18.00” – pisał Tusk w serwisie X.
Na antenie radia TOK fm Agnieszka Holland wypowiadała się krytycznie na temat działań nowej władzy w kontekście tego, co dzieje sie na granicy polsko-białoruskiej. Reżyserka powiedziała, że na zgromadzenie 4 czerwca się nie wybiera. „Po pierwsze: w tym czasie mam zdjęcia do filmów w Berlinie i 4 czerwca nie będzie mnie w Polsce. A po drugie: musiałabym się zastanowić, co chciałabym wyrazić w trakcie takiej demonstracji” — stwierdziła.
Dopytywana przez redaktora Jacka Żakowskiego, dodała: „Myślę, że jeżeli bym tam poszła, to po to, żeby zaprotestować przeciwko łamaniu obietnic wyborczych, (...) przeciwko lekceważeniu praw kobiet, praw mniejszości czy praw uchodźców, przeciwko łamaniu zwykłego człowieczeństwa na granicy polsko-białoruskiej”.
Organizacje pozarządowe alarmują, że po zmianie władzy na granicy polsko-białoruskiej nic się nie zmieniło. Wciąż stosowane są pushbacki, czyli przymusowe wywózki na Białoruś.
Rząd ogłosił uszczelnienie granicy poprzez program „Tarcza Wschód” obejmujący fortyfikacje, zapory i programy monitorowania przestrzeni powietrznej. Koszt to 10 mld złotych.
Prezydent USA Joe Biden powiedział w piątek, że Izrael zaoferował nową propozycję ws. wycofania wojsk z Gazy, zawieszenia broni i uwolnienia zakładników.
„Nadszedł czas, by ta wojna się zakończyła” – powiedział Joe Biden podczas piątkowej konferencji prasowej w Białym Domu i dodał, że „Izrael zaoferował nową kompleksową propozycję" – jak podaje BBC.
Propozycja składa się z trzech faz. Pierwsza faza ma trwać sześć tygodni i obejmuje:
Miałoby się to stać „w zamian za uwolnienie setek palestyńskich więźniów” – czytamy na stronie BBC.
Według Bidena plan zawieszenia broni pozwoli na „wzrost pomocy humanitarnej”, na którą składałoby się „600 ciężarówek dostarczających pomoc do Strefy Gazy każdego dnia”.
Druga faza to „trwałe zaprzestanie działań wojennych”. W jej ramach „wszyscy zakładnicy zostaną zwróceni”
Biden przyznał, że między pierwszą a drugą fazą będą potrzebne „trudne negocjacje”.
Trzecim i ostatnim etapem zakończenia wojny będzie przekazanie ciał rodzinom ofiar konfliktu.
Amerykański prezydent zwrócił się do przywódców Izraela, by pozostali przy tym planie. Jednocześnie podkreślił, że wie, że w Izraelu znajdą się osoby przeciwne tej propozycji.
„Hamas twierdzi, że chce zawieszenia broni. To porozumienie jest okazją, by udowodnić, czy naprawdę ma to na myśli. Hamas musi zaakceptować to porozumienie” – dodał Biden.
Jak czytamy na stronie BBC, nową propozycję zakończenia walk i uwolnienia zakładników przetrzymywanych przez Hamas zaproponowali izraelscy mediatorzy w Doha w Katarze. Propozycja została przekazana Hamasowi w środę, ale grupa ją odrzuciła.
Hamas odpowiedział, że negocjował w dobrej wierze i nie wróci do rozmów, dopóki nie nastąpi przerwa w działaniach wojennych w Strefie Gazy.
Kolumbijski kongres przyjął ustawę zakazującą walk byków. W Kolumbii co roku odbywają się setki takich wydarzeń, które przyciągają tysiące widzów.
„Śmierć nie będzie już przedstawieniem” – napisał w publikacji na portalu X lewicowy prezydent Gustavo Petro, który zapewne podpisze ustawę, by wprowadzić zmianę w kraju.
„Ci, którzy bawią się śmiercią zwierząt, skończą, bawiąc się śmiercią ludzi; tak jak ci, którzy palą książki, skończą, paląc ludzi” – dodał.
Walki byków zostały zapoczątkowane w Kolumbii przez Hiszpanów w czasach kolonialnych i stały się bardzo popularne. Przyciągają tysiące widzów na duże areny takich miast jak Bogota, Medellín i Manizales.
„Ustawodawcy popierający zakaz argumentowali, że walki byków stanowią jeden z najbardziej kontrowersyjnych przejawów hiszpańskiego kolonializmu, a praktyka jest sprzeczna z konstytucyjnym prawem do ochrony środowiska i uznania zwierząt za istoty czujące, którym należy się ochrona” – pisze AFP.
Zakaz walk byków zostanie wprowadzony dopiero w 2027 roku. Do tego czasu będzie trwał okres przejściowy, a władze krajowe będą musiały pomóc w znalezieniu alternatywnych możliwości zatrudnienia dla dziesiątek tysięcy osób, które według są bezpośrednio lub pośrednio zależne od dochodów z walk byków.
Również areny będą musiały być dostosowane do innych wydarzeń sportowych czy kulturalnych.
W regionie walki byków zakazane są m.in. w Brazylii, Chile, Argentynie, Urugwaju i Gwatemali – podaje AFP.
Walki byków wciąż jednak są dozwolone w Ekwadorze, we Francji, Meksyku, Peru, Portugalii, Hiszpanii i Wenezueli.
Były prezydent USA, Donald Trump skrytykował wyrok skazujący, nazywając proces w Nowym Jorku „bardzo niesprawiedliwym”. Dodał, że sprawa miała upolityczniony charakter i obiecał apelację.
Proces „był bardzo niesprawiedliwy... Widzieliście, co stało się z niektórymi świadkami, którzy byli po naszej stronie, zostali dosłownie rozniesieni” – powiedział Trump podczas konferencji prasowej dzień po wyroku, jak donosi AFP. Swoich przeciwników określił mianem „chorych” i „faszystów”.
Po trwającym niemal miesiąc procesie, w czwartek, 30 maja ława przysięgłych sądu stanowego na Manhattanie w Nowym Jorku uznała byłego prezydenta USA winnym 34 zarzutów fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej 2016 roku.
Konferencja Donalda Trumpa rozpoczęła się o godz. 17 w wieżowcu Trump Tower na Manhattanie w Nowym Jorku. Trump mówił m.in. że Joe Biden i „banda faszystów”, którzy go popierają, nie zabezpieczają granicy USA z Meksykiem — podaje z kolei Associated Press.
AFP podaje, że Trump zapowiedział odwołać się od wyroku. Dodał, że jego zespół prawny ma kilka podstaw "do zakwestionowania wyroku wydanego przez nowojorską ławę przysięgłych'.
„Będziemy odwoływać się od tego oszustwa... w wielu różnych sprawach” – powiedział Trump, który ubiega się o reelekcję na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Aktorka Stormy Daniels, złożyła kilkudniowe zeznania, które zawierały intymne szczegóły rzekomego spotkania z byłym prezydentem.