0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

13:44 11-01-2025

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot. Kuba Atys / Age...

„Spoza układu”: Adrian Zandberg kandydatem Razem na prezydenta

„Polskę, nasz kraj, stać na coś znacznie więcej niż wieczna wojna Tuska z Kaczyńskim” – powiedział Adrian Zandberg, przewodniczący partii Razem podczas konwencji w sobotę 11 stycznia 2024, w trakcie której ogłosił swój start w wyborach prezydenckich. Oto wszyscy kandydaci na prezydenta 2025.

Co się wydarzyło?

„Tak, wystartuję w wyborach prezydenckich” – ogłosił Adrian Zandberg, przewodniczący partii Razem podczas konwencji w sobotę 11 stycznia 2024. Zandberg przyznał, że jego start w wyborach jest wyrazem ogromnego rozczarowania obecną polską polityką. Pozycjonuje się jako kandydat „spoza układu”.

„Mam, tak jak wy, kompletnie dość tej szarpaniny, z której nic nie wynika, mam dość słuchania non stop o tym, kto kogo za chwilę wsadzi do więzienia i tych sporów o nic” – powiedział Adrian Zandberg.

W ten sposób odniósł się do „wojny Tuska z Kaczyńskim”. „Ta durna wojna szkodzi Polsce, świat nam ucieka, musimy się wyrwać w końcu z tego klinczu” – powiedział.

Służba zdrowia, walka z biedą, innowacyjność gospodarki

W swoim wystąpieniu, które trwało ponad 40 minut, kandydat na prezydenta partii Razem poruszył wiele istotnych kwestii: problemu z dostępem do świadczeń zdrowotnych i funkcjonowania służby zdrowia, tego, że po 30 latach od transformacji Polska wciąż nie doczekała się elektrowni jądrowej („Polska jest 21 największą gospodarką świata, to nie jest tak, że nas nie stać”), małej innowacyjności polskiej gospodarki oraz obaw ludzi związanych z inflacją.

Zandberg podkreślił, że chce być prezydentem „zwykłych ludzi, którzy pracują i chcą spokoju”.

Kandydat Razem uderzył też w obecny rząd, mówiąc, że ten „niczego nie dowozi”. Jako przykład podał kwestię liberalizacji i dekryminalizacji prawa aborcyjnego, jednej z najważniejszych obietnicy Donalda Tuska z kampanii wyborczej w 2023 roku, która do dziś pozostaje niezrealizowana.

Zwrócił też uwagę na to, że polskie państwo nie walczy skutecznie z ubóstwem dzieci. „Podnieśliśmy ostatnio z Marceliną Zawiszą na komisji temat biedy wśród dzieci. Usłyszeliśmy, że nie ma na to pieniędzy” – relacjonował.

Tymczasem jego zdaniem to państwo jest od tego, by skutecznie walczyć z ubóstwem.

„Państwo jest od tego, żeby systemowo walczyć z biedą, żeby każdy dzieciak w tym kraju miał w szkole bezpłatny posiłek i żeby nie czuł się gorszy dlatego, że jego rodzice są biedniejsi” – mówił Zandberg.

Zandberg uderzył też w sposób relacjonowania trwającej już od jakiegoś czasu prekampanii przed wyborami prezydenckimi. Tylko dwóch kandydatów – Karol Nawrocki z PiS i Rafał Trzaskowski w PO – przedstawianych jest jako możliwi zwycięzcy. Uderzył w kandydata PiS i PO twierdząc, że to tak naprawdę wciąż starcie Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim.

„Bardzo proszę, nie dajcie sobie wmówić, że to jedyny wybór. Przyszły prezydent Polski powinien być w końcu spoza tego układu” – apelował Zandberg. „Czas wysłać Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego na emeryturę, czas na nowe otwarcie” – mówił.

Areszt dla Netanjahu, a nie czerwony dywan

Zandberg poruszył też kwestię niezwykle kontrowersyjnej zapowiedzi polskiego rządu, który ogłosił, że nie zamierza aresztować poszukiwanego międzynarodowym listem gończym premiera Izraela Benjamina Netanjahu.

Netanjahu ma się pojawić w Polsce na obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Tymczasem premier Izraela jest objęty nakazem aresztowania wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny, który ściga go za zbrodnie wojenne w Strefie Gazy. Polska jest sygnatariuszem traktatu o MTK, jest więc zobowiązana do aresztowania poszukiwanego.

„Chciałem przypomnieć panu premierowi Tuskowi i prezydentowi Dudzie, że Polska zobowiązała się do tego, żeby ścigać zbrodnie wojenne” – powiedział kandydat na prezydenta partii Razem. Zwrócił uwagę na to, że polski rząd głośno krytykował Mongolię, gdy ta nie zatrzymała prezydenta Rosji Władimira Putina, za którym MTK także wystawił nakaz aresztowania.

„W takich sprawach nie może być podwójnych standardów (...) W Polsce na Netanjahu powinien czekać areszt, a nie czerwony dywan” – mówił Adrian Zandberg.

Zandberg zauważył też, że takie zapowiedzi jak ta dotycząca Netanjahu, „kompromitują Polskę” i stawiają pod znakiem zapytania przywiązanie obecnej ekipy rządzącej do praworządności. Dodał, że to sprzyja tym, którzy chcą „wysadzić w powietrze międzynarodowy system prawny”.

„Mamy wybór, możemy być Norwegią, a możemy być Mongolią” – podsumował Zandberg.

Kandydat na prezydenta partii Razem ostrzegł też przez skrajnie prawicowym kandydatem Sławomirem Mentzenem z Konfederacji. Przypomniał, że Mentzen „chciał wsadzać kobiety do więzienia za przerywanie ciąży z gwałtu” i „wprowadzić w Polsce ślubu z zakazem rozwodu”.

„To są chore pomysły, drugi Iran. Nie dajcie się wrobić” – apelował.

Podkreślił, że jest „wolnościowcem” i uważa, że państwo nie powinno wtykać nosa w to, „kto z kim układa sobie życie”. „Ani polityk, ani ksiądz nie powinien wam wsadzać nosa pod kołdrę” – stwierdził.

Zaapelował też do innych kandydatów, by otwarcie mówili o swoich poglądach.

Jaki jest kontekst?

Adrian Zandberg to w tym momencie dziesiąty kandydat, który ogłosił swój start w majowych wyborach prezydenckich.

Oto kandydaci na prezydenta 2025:

  • Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, kandydat Koalicji Obywatelskiej,
  • Karol Nawrocki, szef Instytutu Pamięci Narodowej, kandydat Prawa i Sprawiedliwości,
  • Szymon Hołownia, założyciel Polski 2050, wspólny kandydat Trzeciej Drogi, czyli koalicji Polska 2050 oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego,
  • Magdalena Biejat, wicemarszałkini Sejmu, kandydatka Lewicy,
  • Sławomir Mentzen, biznesmen i poseł, kandydat Konfederacji,
  • Marek Jakubiak, poseł na Sejm, kandydat koła Wolnych Republikanów,
  • Marek Woch, kandydat Bezpartyjnych Samorządowców,
  • Piotr Szumlewicz, działacz związkowy, kandydat Związkowej Alternatywy,
  • Katarzyna Cichos, doktor nauk prawnych, która chce stworzyć nową partię centroprawicową Platforma Rozwoju Polski,
  • Adrian Zandberg, przewodniczący partii Razem i jej kandydat na prezydenta.

Pierwsza tura odbędzie się w niedzielę 18 maja. Jeśli tego dnia nikt spośród grona kandydatek i kandydatów nie uzyska przynajmniej 50 proc., dogrywka odbędzie się dwa tygodnie później, w niedzielę 1 czerwca.

Tegoroczne wybory odbędą się w cieniu ogromnych problemów z praworządnością w Polsce i paraliżem obsadzonego przez neosędziów Sądu Najwyższego, którego zdominowane przez neosędziów izby, w tym orzekająca o ważności wyborów Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w świetle prawa europejskiego i wyroków europejskich trybunałów, w ogóle nie są sądem. To, jakie problemy prawne ta sytuacja powoduje, widać było już w sprawie orzekania przez PKW o prawidłowości sprawozdania finansowego z kampanii PiS.

Więcej o tej niezwykle ważnej sprawie tutaj oraz najnowszych prognozach przed wyborami prezydenckimi:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

12:09 11-01-2025

Prawa autorskie: Zdjęcie: Patrick T. Fallon / AFPZdjęcie: Patrick T. ...

Pożary w Los Angeles wciąż szaleją. Ewakuują się kolejne luksusowe dzielnice

Już czwarty dzień amerykańscy strażacy walczą z gigantycznymi pożarami, które pustoszą obrzeża Los Angeles, w tym luksusowe dzielnice mieszkalne. W pożarach zginęło już 11 osób, ogień spustoszył teren wielkości San Francisco. Eksperci wskazują, że straty będą najwyższe w historii.

Co się wydarzyło?

Służby Los Angeles wciąż walczą z sześcioma gigantycznymi pożarami, które pustoszą kilka lokalizacji na obrzeżach Los Angeles, najludniejszego miasta w Kalifornii i drugiego najludniejszego miasta USA.

Jak wynika z na bieżąco aktualizowanych danych ze strony kalifornijskiej agencji rządowej Cal Fire, aktywnych pożarów jest obecnie sześć i obejmują w sumie teren o powierzchni 37 tysięcy akrów, czyli około 15 tysięcy hektarów (akr to jednostka powierzchni używana w krajach anglosaskich). Mniej więcej tyle, ile wynosi powierzchnia San Francisco.

Największy z pożarów — The Palisades Fire (nazwa pochodzi od nazwy dzielnicy, na której obrzeżach pożar wybuchł; Pacific Palisades, jednej z najbardziej luksusowych dzielnic mieszkalnych w LA, położonych między górami Santa Monica a Pacyfikiem) wybuchł na wschodnich obrzeżach Los Angeles. Spustoszył już 21 tysięcy akrów, czyli 8,5 tysiąca hektarów. W nocy z piątku na sobotę przesunął się dalej na wschód, tym samym stwarzając bezpośrednie zagrożenie rozprzestrzenienia się na kolejną luksusową i gęsto zabudowaną dzielnicę – Brentwood. Władze miasta już ogłosiły kolejne ewakuacje.

Zobacz mapę pożarów najbliżej centrum Los Angeles (stan na sobota 11 stycznia godz. 12:00 czasu polskiego):

Mapa pożarów na terenie Los Angeles, na mapie widać dwa największe pożary - obejmujący obszar na wschodzie od centrum miasta Palisades Fire oraz znajdujący się na północ od centrum Eaton Fire.
Mapa pożarów na terenie Los Angeles, na mapie widać dwa największe pożary - obejmujący obszar na wschodzie od centrum miasta Palisades Fire oraz znajdujący się na północ od centrum Eaton Fire.

Wielkim wyzwaniem jest ograniczanie pożaru. W piątek 10 stycznia służby informowały, że pożar został ugaszony zaledwie w sześciu procentach. W sobotę 11 stycznia dane na stronie Cal Fire wskazują, że pożar jest powstrzymany w 8 procentach.

Los Angeles płonie w kilku miejscach

Bardzo słabo idzie powstrzymywanie także drugiego co wielkości pożaru – Eaton fire, który płonie w tej chwili na powierzchni 14 tysięcy akrów, czyli około 6 tysięcy hektarów. Pożar wybuchł na północnych obrzeżach Los Angeles, na terenie Angeles National Forest. Został zgłoszony we wtorek 7 stycznia 2025 około godziny 18:12 w pobliżu Eaton Canyon w Pasadenie w Kalifornii. Pożar jest na razie ugaszony zaledwie w 3 procentach, więc wciąż się rozprzestrzenia.

Dużo lepiej idzie gaszenie znacznie mniejszych ognisk pożaru. Rozgorzały na obszarze około 400 hektarów (1000 akrów) Kenneth Fire, który wybuchł 9 stycznia na terenie na północ od pożaru Palisades, zagrażając domom w pobliżu Calabasas i Hidden Hills, został ugaszony już w 50 procentach.

Obejmujący teren nieco ponad 300 hektarów (770 akrów) Hurst fire udało się ugasić już w 70 procentach. Pożar Hurst został zgłoszony we wtorek, 7 stycznia 2025 r., o godz. 22:25 w pobliżu autostrady 210 Freeway i Yarnell St. w Sylmar w Kalifornii.

Obejmujący obszar 160 hektarów (395 akrów) Lydia Fire ugaszono już niemal całkowicie. Pożar Lydia Fire został zgłoszony w środę, 8 stycznia 2025 r., około godziny 13:08 na Soledad Canyon Road w Acton w Kalifornii.

Aktualny stan pożarów w Kalifornii można sprawdzić tutaj.

Dane o miejscach wystąpienia pożaru i dacie ich zgłoszenia pochodzą ze strony amerykańskiej służby leśnej.

Jaki jest kontekst?

Eksperci już dziś szacują, że straty spowodowane pożarami będą najwyższe w historii.

„Przy silnym wietrze, w warunkach suszy i niewiadomej co do tego, kiedy pożary uda się ugasić, analitycy przewidują, że łączne straty gospodarcze w wysokości od 50 do 150 miliardów dolarów” – pisał w piątek 10 stycznia Washington Post. Powodem tak ogromnych strat jest to, że pożary pustoszą jedne z najbardziej luksusowych dzielnic i miejscowości w okolicach i na terenie Los Angeles.

Utratę domu w szalejących pożarach ogłosiło już wielu amerykańskich celebrytów czy aktorów, m.in. Paris Hilton, Anthony Hopkins i Mel Gibson.

W jednym przypadku — Kenneth Fire, służby podejrzewają podpalenie i zatrzymały już jedną osobę. Ale tak dotkliwe pożary byłyby niemożliwe bez specyficznych warunków pogodowych – suszy i silnego wiatru, który pomaga w rozprzestrzenianiu się ognia.

„Nie mieliśmy większego deszczu od kilkuset dni” – zauważył w rozmowie z telewizją NBC News Max Moritz, naukowiec University of California. Okres od grudnia do lutego zwykle przynosi w regionie spore opady. Południowa część stanu mimo to zmaga się z wyjątkowo suchą pogodą od ośmiu miesięcy. Przez ostatni rok najwięcej deszczu przyniósł maj, gdy w południowej Kalifornii spadło 25 milimetrów wody.

Według raportu unijnej agencji klimatycznej Copernicus miniony rok okazał się nowym najcieplejszym rokiem w historii w liczącej ok. 250 lat historii instrumentalnych i weryfikowalnych pomiarów temperatury na świecie. Był aż o 1,6°C cieplejszy od średniej z okresu przedindustrialnego. Dotychczasowe cele ustalone na forum ONZ mówiły o staraniach utrzymania ocieplenia klimatu na poziomie poniżej 1,5 stopnia Celsjusza.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

17:45 10-01-2025

Prawa autorskie: Fot. Allison ROBBERT / AFPFot. Allison ROBBERT...

Trump winny, ale uniknie odsiadki. Nadzwyczajne „bezwarunkowe zwolnienie” dla prezydenta-elekta

Wyrok dotyczy próby uciszenia aktorki filmów pornograficznych Stormy Daniels i próby nielegalnego wpłynięcia na wynik wyborów.

Co się wydarzyło?

Donald Trump został skazany w pierwszej w historii sprawie karnej wytoczonej przeciwko byłemu prezydentowi USA. Postanowieniem sędziego Juana Merchana zwycięzca listopadowych wyborów w Stanach Zjednoczonych skorzysta z „bezwarunkowego zwolnienia”, które ochroni go przed odbyciem kary lub opłaceniem grzywny. Sędzia tłumaczył, że decyzja ta była jedną z najtrudniejszych w jego karierze, a kierowała nim świadomość „nadzwyczajnej ochrony prawnej urzędu prezydenta”.

„Nie zmniejsza to jednak powagi przestępstwa ani nie usprawiedliwia jego popełnienia w żaden sposób” – podkreślił sędzia Merchan.

Proces dotyczył sprawy, którą potocznie w języku angielskim opisuje się pojęciem „hush money”. W wolnym tłumaczeniu to „pieniądze za milczenie”. Tak w skrócie można opisać postępowanie Trumpa wobec aktorki filmów pornograficznych Stormy Daniels, z którą były prezydent USA miał uprawiać seks. Prokuratura postawiła mu zarzut, że próbował nielegalnie wpłynąć na wybory ukrywając zapłatę 130 tys. za milczenie Stormy Daniels na temat ich kontaktów. Do przekazania tej kwoty doszło pod koniec kampanii prezydenckiej w 2016 roku.

Był to jeden z 34 zarzutów, w sprawie których Trump został uznany za winnego jeszcze w maju. Dotyczyły one między innymi fałszowania dokumentacji. Jeden z głośniejszych zarzutów dotyczył klasyfikacji faktur dla swojego prawnika Michaela Cohena jako zapłaty za usługi prawne, niezwiązane z kampanią wyborczą.

„Radykalni Demokraci przegrali kolejne żałosne, nieamerykańskie polowanie na czarownice” – napisał w mediach społecznościowych Trump, wyrażając zadowolenie z odpuszczenia mu kary. – „Jestem całkowicie niewinny. Nie zrobiłem nic złego” – stwierdził Trump zeznając w czasie procesu.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

16:25 10-01-2025

Prawa autorskie: Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Żuchowicz...

Jest zgoda na ekshumacje w Ukrainie. Premier: „Wreszcie przełom”

Jest zgoda na pierwsze ekshumacje polskich ofiar rzezi Wołyńskiej – poinformował premier Donald Tusk.

Co się wydarzyło?

„Wreszcie przełom. Jest decyzja o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA. Dziękuję ministrom kultury Polski i Ukrainy za dobrą współpracę. Czekamy na kolejne decyzje” – napisał na platformie X (twitter.com) premier Donald Tusk.

Decyzja zapadła po wizycie wicepremiera i minister jedności narodowej Ukrainy Ołeksija Czernyszowa w Polsce. Polityk spotkał się z ministrą kultury i dziedzictwa narodowego Hanną Wróblewską. „Ministrowie rozmawiali o kluczowej roli kultury w utrzymaniu tożsamości narodowej, a także o wpływie kultury na rozwój społeczno-gospodarczy obu krajów” – podał w czwartek resort kultury.

W rozmowie z Polskim Radiem rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński zapowiedział, że ekshumacje mogą ruszyć jeszcze wiosną tego roku.

Jaki jest kontekst?

9 lutego 1943 roku w dzisiejszym obwodzie rówieńskim, a ówczesnym województwie wołyńskim II RP ukraińscy nacjonaliści zamordowali 173 osoby. Był to pierwszy z serii mordów w tym rejonie. Szacunki historyków mówią o 60 do nawet 120 tys. ofiar tej przemocy, które straciły życie w latach 1943-44.

Rozmowy o ekshumacjach ciał ofiar rzezi wołyńskiej trwała od wielu miesięcy. Sprawa nabrała przyspieszenia jesienią, gdy wypowiedział się na jej temat ukraiński IPN. Ukraińscy urzędnicy wyrazili wtedy wolę poszukiwań szczątków zamordowanych przez UPA. W ostatnich miesiącach wydawało się jednak, że rozmowy o ekshumacjach mogą skończyć się niepowodzeniem. Jeszcze w listopadzie o rozczarowaniu brakiem postępów mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Później szef polskiej dyplomacji informował jednak, że Ukraina nie widzi przeszkód „do prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na jej terytorium”.

„W ramach wspólnej ukraińsko-polskiej grupy roboczej pod egidą ministerstw kultury Polski i Ukrainy pracujemy nad praktycznymi mechanizmami dla prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych” – mówił wtedy minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

15:30 10-01-2025

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jazwieck...

Nawet osiem lat więzienia grozi aktywistkom Ostatniego Pokolenia. Jest decyzja prokuratury

Odsiadka i duża kara pieniężna grozi dwom młodym kobietom, które oblały farbą pomnik warszawskiej Syrenki.

Co się wydarzyło?

Od pół roku do nawet ośmiu lat pozbawienia wolności – to zakres kar, które według prokuratury mogą grozić dwóm aktywistkom ostatniego pokolenia. To konsekwencje akcji z 8 marca zeszłego roku, kiedy działaczki organizacji oblały farbą pomnik warszawskiej Syrenki stojący na Bulwarze Pattona. Miał to być gest niezgody wobec bezczynności polityków w obliczu kryzysu klimatycznego.

Aktywistkom grozi tak surowa kary, bo obiekt jest zabytkiem, co w swoim komunikacie podkreśla prokuratura. Jak podkreślają śledczy, kobiety „spowodowały straty o łącznej wartości 361.607,36 złotych na szkodę m. st. Warszawy”, i właśnie taką kwotę powinny przeznaczyć na „przywrócenie stanu poprzedniego” pomnika.

„Obie podejrzane nie przyznały się do popełnienia zarzucanego im czynu i odmówiły składania wyjaśnień. W trakcie śledztwa uzyskano specjalistyczne opinie z zakresu historii sztuki, kamieniarstwa – dotyczącą wyceny szkody i opinię sądowo – psychiatryczną” – twierdzi Prokuratura.

Jaki jest kontekst?

Ostatnie Pokolenie jest inicjatywą odpowiadającą między innymi za akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa, protestującą w ten sposób przeciwko polityce rządu napędzającą ocieplanie się klimatu. Chodzi między innymi o powtarzające się przypadki blokad dróg w Warszawie. Mocny sprzeciw wobec takiego działania wyraził premier. „Blokowanie dróg, niezależnie od politycznych intencji, stwarza zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników dróg. Wezwałem dziś odpowiednie służby do zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania takim akcjom” – napisał premier Donald Tusk na platformie X.

„Od 40 lat wiemy o zmianie klimatu, były raporty, były petycje, marsze, międzynarodowe negocjacje. Nic nie przyniosło zdecydowanych działań” – mówiła w OKO.press Julia Keane z Ostatniego Pokolenia.

Wobec osób zaangażowanych w Ostatnie Pokolenie zapadła już jedna decyzja sądu. Dwie aktywistki usłyszały wyrok 20 godzin prac społecznych za zakłócenie koncertu w Filharmonii Narodowej.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: