0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzale...

Wybory 2023 na żywo. Premier Morawiecki przekonuje, że wybory nie będą uczciwe

Wybory 2023

Wybory na żywo, tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. Niedzielny Marsz Miliona Serc to jeden z najważniejszych medialnych tematów poniedziałku. Premier Morawiecki o wyborach, które nie będą... uczciwe

Google News

09:47 12-09-2023

Dziambor o koalicji z Konfederacją przeciwko PiS

„Nie wykluczam oczywiście koalicji z Konfederacją przeciwko PiS-owi, ponieważ profesjonalna polityka to jest polityka, w której nie dyskutuje się o tym, gdzie tutaj możemy pomachać drewnianym mieczykiem, tylko co możemy razem ze sobą zrobić i jakie problemy możemy rozwiązać. To nie jest wykluczone” – mówił Artur Dziambor, kandydat Trzeciej Drogi w RMF FM.

I dodał: „Patrzę na sondaże i wyobrażam sobie, że może być coś takiego [koalicja PO, Trzeciej Drogi, Konfederacji i być może nawet Lewicy – red.], jeżeli rzeczywiście by tak było, że Konfederacja będzie miała wysoki wynik, to Konfederacja tak jak kiedyś Leszek Balcerowicz i Unia Wolności będzie decydowała, czy AWS, czy SLD. I to Konfederacja będzie decydowała, czy dyskutuje z PiS, czy PO. Może tak oczywiście być, może tak też nie być”.

    09:41 12-09-2023

    Nowy spot wyborczy PO o raporcie NIK

    Polski rząd nie poradził sobie z przygotowaniami do pandemii COVID-19, jego decyzje były chaotyczne i wyłączone spoza jakiejkolwiek kontroli, co skutkowało później marnotrawieniem dziesiątków milionów zł, a także zwiększoną śmiertelnością obywateli, nie tylko tych zakażonych koronawirusem – tak Najwyższa Izba Kontroli ocenia działania rządu PiS w najnowszym raporcie.

    Zarzuca mu brak procedur, pozaprawne działania i zmarnowanie nawet 16 mld zł na walkę z COVID-19. Izba złożyła zawiadomienie do prokuratury m.in. przeciwko ministrowi Jackowi Sasinowi.

    Do raportu NIK w najnowszym spocie odnosi się Platforma Obywatelska. Film opublikowała na Twitterze:

    „Szokujący raport NIK. PiS błądził w pandemii jak dziecko we mgle. W nadmiarowych zgonach Polska przodowała w Europie. To znaczy, że twoi bliscy nie musieli umrzeć. Niezależna kontrola NIK wykazała brak procedur i działania pozaprawne, zmarnowano nawet 16 mln zł. Respiratory od handlarza bronią, największy samolot na świecie pełen lewych maseczek, które trafiły do kosza. Doprowadzili do katastrofy. Po wyborach za to odpowiedzą”.

      08:07 12-09-2023

      „Dziś mogę być z wami w Słupsku dzięki lekarzom, ratownikom, pielęgniarkom, pracownikom niemedycznym, którzy udzielili mi pomocy. Zdrowie jest bezcenne, a leczenie kosztuje, a są tacy, którzy na tym chcą oszczędzać” – mówiła podczas konferencji w Słupsku Agata Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, która dwa tygodnie temu miała wypadek i trafiła do szpitala.

      Podziękowała lekarzom i personelowi Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM w Łodzi, gdzie była przez kilka dni, na oddziale neurochirurgii.

      Dziemanowicz-Bąk odniosła się do propozycji Konfederacji, dotyczącej bonu zdrowotnego. Zapowiedział ją Konrad Berkowicz, poseł Konfederacji.

      „My proponujemy bon zdrowotny jako pierwszy krok. To znaczy: podzielić budżet na zdrowie na liczbę obywateli, przekazać ten bon, żeby wszystkie instytucje – czy państwowe, czy prywatne konkurowały, podwyższając swoją jakość i obniżając ceny, o ten bon” – ogłosił Berkowicz. W OKO.press pisała o tym Dominika Sitnicka.

      „Nie byłoby nikogo stać na rezonans, tomografię, przyjazd pogotowia i pobyt na specjalistycznym oddziale. Mając 4 tys. zł każdy by usłyszał, że albo za resztę płaci z własnej kieszeni, albo musi udać się do «wiejskiej baby», która może i nastawiłaby czaszkę” – mówiła posłanka. „Mówię oczywiście o chłopcach z Konfederacji, którym roi się, że można wręczyć Polkom i Polakom bon na 4 tys. zł i uznać, że sprawa załatwiona. Gdybym na moje leczenie miała tylko 4 tys. zł, to z intensywnej terapii należałoby mnie wypisać po kilku godzinach”.

      I dodała: „Takiego państwa nie chcemy! Nie chcemy państwa Konfederacji, gdzie leczenie jest tylko dla milionerów. Lewica chce leczenia dla milionów, nie dla milionerów. Dlatego deklarujemy – zrobimy wszystko, żeby ochrona zdrowia była dofinansowana. 8 proc. PKB na zdrowie!”

        07:40 12-09-2023

        Po poniedziałkowym spocie, który został hitem internetu i materiałem do niezliczonych przeróbek, jest nowa produkcja sztabu PiS.

        „Polska nie pozwoli, by zalało nas ukraińskie zboże” – zapowiada w spocie premier Mateusz Morawiecki.

        „Niezależnie od tego, jaka będzie decyzja brukselskich urzędników, my granicy nie otworzymy. Tam muszą wziąć to pod uwagę, bo to Polacy decydują, jak mają wyglądać sprawy w naszym własnym domu” – mówi Morawiecki.

        Minister rolnictwa już zapowiedział, że w wtorek rząd przyjmie uchwałę o zakazie wwozu ukraińskiego zboża do Polski.

        KO: Krótsze kolejki do lekarzy

        „Ale jak to? Za rok?! Przecież wtedy moja mama już umrze” – mówi w nowym spocie Koalicji Obywatelskiej Antonina Majchrzak, 26-letnia radna PO z Łodzi.

        Kolejek dotyczy drugi ze „100 konkretów” Koalicji Obywatelskiej. „Wprowadzimy łatwy w obsłudze i czytelny system rezerwacji wizyt (sms-y, maile) na kształt funkcjonującego w systemie prywatnym. W ten sposób ograniczymy liczbę nieodbytych wizyt, a tym samym skrócimy kolejki”.

        Z występującą w spocie Antoniną Majchrzak OKO.press rozmawiało w związku z marszem 4 czerwca.

        07:36 12-09-2023

        Prawa autorskie: Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Cezary Aszkielo...

        Morawiecki: Nie otworzymy granic dla ukraińskiego zboża

        „To nasza twarda postawa spowodowała, że import ukraińskiego zboża na polski rynek został zatrzymany. Niezależnie od tego, jaka będzie decyzja brukselskich urzędników, my granicy nie otworzymy” – mówi premier Mateusz Morawiecki. Tyle tylko, że blokada zboża nie rozwiąże problemu

        „Kiedy trzeba było pomagać sąsiadom, otworzyliśmy swoje serca i domy. Tacy są Polacy. Ale kiedy trzeba walczyć o polski interes, tylko rząd PiS daje gwarancję, że interesy naszych rolników będą chronione. Mówimy ”nie„ dla rozchwiania i szkodzenia polskiemu rynkowi rolnemu, konsumentom i producentom. To nasza twarda postawa spowodowała, że import ukraińskiego zboża na polski rynek został zatrzymany” – mówi Morawiecki.

        Przypomnijmy, że zezwolenie na blokadę ukraińskiego zboża – według terminu przewidzianego przez Komisję Europejską – ma wygasnąć w piątek 15 września 2023 roku.

        Do tego czasu obowiązują wprowadzone przez Komisję Europejską ograniczenia, dotyczące wwozu ukraińskiej pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. Kraje te jednak zapowiedziały, że będą dążyć do przedłużenia zakazu po tym terminie w celu ochrony swoich producentów żywności.

        „Teraz Unia rozważa czy utrzymać to embargo. Powiem wam, jak to się skończy. Polska nie pozwoli, by zalało nas ukraińskie zboże. Niezależnie od tego, jaka będzie decyzja brukselskich urzędników, my granicy nie otworzymy, To Polacy decydują, jak mają wyglądać sprawy w naszym własnym domu”.

        Blokada granic nie rozwiąże problemu

        Jak pisał w OKO.press Marcel Wandas, polski rząd nie zrobił nic od początku wojny, by usprawnić tranzyt przez Polskę. Przez całą zimę w portach leżał węgiel, a eksport zboża pełną parą nie mógł ruszyć.

        Teraz mamy dwa problemy: Rosja wypowiedziała umowę o bezpiecznym transporcie zboża przez Morze Czarne. A rolnicy obawiają się, że znów będzie mocny nacisk na to, by zboże z Ukrainy wwozić do Polski.

        Minister rolnictwa nie ma zbyt wiele do zaoferowania, poza zamknięciem granic przed ukraińskim zbożem. A to nie rozwiązuje głównego problemu. Ukraińska żywność wypycha naszą z europejskiego rynku. Ona płynie do wspólnoty szerszym strumieniem po zniesieniu kontyngentów określających to, ile możemy jej przyjąć w UE.

        Potrzebujemy eksportu na rynki europejskie

        Jeżeli po zakończeniu unijnej blokady znów samowolnie zamkniemy granicę dla ukraińskiej żywności, to nie rozwiążemy tego problemu. Mamy kłopot z malinami, z jajkami, kurczakami – byliśmy w przypadku tych produktów liderem, teraz Ukraina zagraża naszej pozycji. Stąd bierze się wściekłość rolników.

        Potrzebujemy eksportu na rynki europejskie, tam idzie największa część polskiej żywności. Dlatego powinniśmy działać wspólnie z europejskimi partnerami, negocjować z Brukselą, by jednocześnie nie zablokować pomocy dla Ukrainy i ochronić polskich rolników. Ale utrzymywanie blokady dla ukraińskiego zboża, a może też innych produktów żywnościowych, to nośny postulat polityczny.

        Musimy nauczyć się też żyć z ukraińską konkurencją, w końcu nasz wschodni sąsiad najprawdopodobniej wejdzie do Unii szybko. Rząd widocznie nie widzi tego problemu i woli samotnie tupać nóżką.

        Zełenski: Blokada po 15 września jest niedopuszczalna

        „Blokowanie lądowych tras eksportu zboża z Ukrainy po 15 września, gdy wygasną obecne ograniczenia w UE, jest niedopuszczalne” – pisze prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na Telegramie. I dodaje, że Kijów prowadzi rozmowy w poszukiwaniu rozwiązania, które „zadowoli wszystkich”.

        W podobnym tonie wypowiadała się wicepremier i minister gospodarki Ukrainy Julia Swyrydenko.

        „Apelujemy do polskich kolegów, aby pamiętali o zasadzie partnerstwa. Blokowanie ukraińskiego zboża na granicy UE jest niedopuszczalne. Rosyjska agresja stwarza realne zagrożenie dla naszych rolników – zniszczenie portów i silosów zbożowych, blokada Morza Czarnego sprawiają, że praca jest ciężka i niebezpieczna” – napisała na Twitterze Swyrydenko.