0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

20:33 02-10-2023

Prawa autorskie: fot.:fot.:

2 października – podsumowanie dnia. Marsz Miliona Serc napędza opozycję. Morawiecki i Kaczyński straszą, że Polski nie będzie

Nie jesteśmy partią aniołów, ale bez nas Polski nie będzie – przekonywał dziś premier Morawiecki. Kaczyński u Holeckiej o piłkarzu Tusku. Biedroń o wzmocnieniu całej opozycji po Marszu Miliona Serc. Hołownia o Trzeciej Drodze, która jest alternatywą dla trzeciej kadencji PiS

Do wyborów parlamentarnych zostało 13 dni. Co wydarzyło się w kampanii wyborczej w poniedziałek 2 października?

Ile serc na marszu w Warszawie? O to martwił się już tylko PiS

Polityczny poniedziałek zdominowały reakcje na Marsz Miliona Serc. Po stronie opozycyjnej pojawiła się nadzieja i satysfakcja. Po stronie Prawa i Sprawiedliwości – zakłopotanie i wielkie odliczanie.

Politycy PiS przez cały dzień przekonywali, że marsz nie był sukcesem, lecz kompletnym niewypałem. Dlaczego? Bo frekwencja miała okazać się klapą, a ludzie na marszu nieśli wulgarne ośmiogwiazdkowe hasła. Liczby, o których słyszeliśmy ze strony rządzących i wspierających je mediów były naturalnie znacznie niższe niż szacunki podawane przez opozycję, ale mimo wszystko rosły: zaczęło się od 60 tys. ogłoszonego już w niedzielę przez PAP, skończyło na „maksymalnie 200 tys.”.

Przypomnijmy, że organizatorzy i warszawski ratusz szacowali, że w przemarszu wzięło udział około milion osób. Anna Mierzyńska w OKO.press wyliczyła – używając tych samych narzędzi co podczas marszu 4 czerwca – że w Warszawie rzeczywiście mogło się spotkać tak wiele ludzi.

Stołeczna policja upierała się, że to niemożliwe. Frekwencja na godzinę 12:00 wyniosła według nich 60 tys. osób na Rondzie Dmowskiego plus 40 tys. osób na trasie przemarszu. W sumie 100 tys. serc.

Prawda jest taka, że dokładna liczba manifestujących nie interesowała dziś nikogo poza PiS. W Polskę i świat poszedł obraz olbrzymiej mobilizacji bardzo różnych ludzi, a także coraz bardziej wyraźnej współpracy wszystkich ugrupowań opozycji demokratycznej. Już przed marszem zapowiadano, że ważna będzie atmosfera, a także słowa, które padną ze sceny. A podczas Marszu Miliona Serc było wiele uśmiechu i wzruszeń oraz politycznych deklaracji.

O części z nich w notatniku wyborczym napisał dziś redaktor naczelny OKO.press Piotr Pacewicz:

Przeczytaj także:

Kampania refere...wyborcza PiS

Na mniej niż dwa tygodnie przed wyborami PiS coraz śmielej przypomina, że 15 października odbędzie się także referendum. Przypominają o tym także fundacje spółek skarbu państwa, która zaangażowały się w kampanię referendalną. Problem w tym, że ich materiały brzmią jak spoty wyborcze Prawa i Sprawiedliwości.

Fundacja PGE opublikowała dziś wideo, na którym widzimy zakłady przemysłowe i pracownika, ubranego w pomarańczowy kombinezon i kask.

Pojawia się plansza z napisem: „Sprzedano warszawski Stoen, elektrociepłownie, PKP Energetyka”, a lektor mówi: „Przez lata Polska była marketem dla zagranicznego kapitału. Wyprzedaż skończyła się w 2016 roku z nadejściem nowego rządu. Głosujesz – decydujesz. Oddaj swój głos w referendum 15 października”.

Fundacja PGE jasno daje do zrozumienia: to PiS zatrzymał szkodliwą prywatyzację polskich państwowych przedsiębiorstw. Wymowa tego krótkiego, szesnastosekundowego spotu, jest bardzo jasna.

Jak pisał w OKO.press Sebastian Klauziński, na 68 podmiotów, które zgłosiły się w sprawie kampanii do Państwowej Komisji Wyborczej, aż 13 to fundacje spółek Skarbu Państwa:

  • Banku Pekao S.A.;
  • GPW;
  • PGE;
  • Grupy PKP;
  • JSW (czyli Jastrzębska Spółka Węglowa);
  • Fundacja „Pocztowy Dar”;
  • ENEI;
  • PZU;
  • Alior Banku
  • Totalizatora Sportowego;
  • LOTTO;
  • PKO Banku Polskiego;
  • oraz Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Morawiecki w defensywie

Podczas spotkania z wyborcami w Stalowej Woli premier Mateusz Morawiecki straszył, że bez PiS Polski nie będzie, a kondominium, które zostanie ustanowione w miejscu Rzeczpospolitej będzie rajem dla nielegalnych migrantów, złodziei i mafii, czyli horrorem dla normalnych Polek i Polaków.

Szef rządu wielokrotnie apelował o mobilizacją, wysyłając sprzeczne sygnały: prawie witamy się zwycięstwem, ale oni – czyli opozycja – są bardziej zmobilizowani. Ba, mają też przewagą. To chyba najbardziej kuriozalny fragment przemówienia Mateusza Morawieckiego, który przekonywał, że wybory nie są uczciwe, bo na wynik opozycji pracuje spisek mediów, samorządów, biznesu i Brukseli. Oddajmy głos szefowi rządu:

„Wiemy, że wybory nie są równe. Partia TVN-u, Onetu, Wirtualnej Polski – największe media III RP w jawny sposób – a tak, to nie są media – to propaganda urbanowska, która sprzyja im całkowicie w 110 proc.”

Nie pierwszy raz podczas przemówienia pojawiły się też specyficzne przeprosiny. „My nie jesteśmy na pewno idealni, nie jesteśmy partią aniołów. Na pewno popełniamy błędy, popełniliśmy ich sporo. I za nie możemy i chcemy przeprosić, i ja przepraszam. Zresztą tylko ten, kto nic nie robi, nie popełnia błędów. Ale wszystko, co robiliśmy, robiliśmy z miłości do Polski. I ile się rzeczy udało zrobić, pomyślcie. Ile się udało zrobić dla rodzin, seniorów, osób z niepełnosprawnościami, mniejszych miast, miasteczek, wiosek” – mówił Mateusz Morawiecki.

Kaczyński bez fajerwerków

Nieoczekiwanie wywiadu dla „Gościa Wiadomości” udzielił prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Zapytany przez Danutę Holecką, dlaczego wyborca niezdecydowany miałby głosować na PiS, a nie na opozycję, Kaczyński odpowiedział:

„My gwarantujemy stabilne rządy. Pokazaliśmy to w ciągu ośmiu lat. A tam [red. – po stronie opozycji] będziemy mieli kłótnie między rządzącymi partiami, kłótnie tej formacji z prezydentem – już powiedzieli, że prezydentowi »zmięknie rura« – a to oznacza wojnę. Będziemy mieli wojnę z Bankiem Narodowym, z Trybunałem Konstytucyjnym i szereg innych wojen. I to prowadzi ku anarchii. Zapowiedzi zemsty wiążą się jeszcze z dalej idącymi niebezpieczeństwami” – opowiadał Kaczyński.

„Zamiast spokoju i rozwoju, będziemy mieli wielką awanturę i cofanie się do tyłu, jeśli chodzi o poziom życia. Wybór wydaje się zupełnie prosty – nawet dla człowieka apolitycznego, który nie bardzo interesuje się polityką, z pewnych rzeczy może sobie nie zdawać sprawy. Zwykły rozum podpowiada, by poprzeć tych, którzy rządzą w sposób mniej więcej spokojny i skuteczny, bo oparli się dwóm kryzysom, więc potrafią rządzić. Po drugiej stronie mamy też ogromny deficyt kwalifikacji do rządzenia i wszystkich innych. Jak ktoś gra w piłkę, nie znaczy, że potrafi dobrze rządzić” – mówił Kaczyński, nawiązując do sportowych upodobań Donalda Tuska. „Ja szanuje dobrych piłkarzy, ale nie tych, którzy traktują to jako główne zajęcie, choć piłkarzami nie są” – podsumował prezes PiS.

Cytaty dnia

  • Szymon Hołownia, Trzecia Droga: „Wszyscy po stronie opozycyjnej zrozumieli, że albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS. Donald Tusk jest politykiem pragmatycznym”.
  • Magdalena Biejat, Lewica: „Stawką o jaką gramy jest to czy powstanie rząd skrajnej prawicy: antydemokratyczny, antykobiecy, niechętny Unii Europejskiej – czy prodemokratyczny, proeuropejski i prokobiecy, jaki Lewica chce utworzyć. Naszym wrogiem jest Konfederacja, która może stworzyć rząd z PiS”.
  • Robert Biedroń, Lewica: „Milion ludzi zobaczyło, że nie są sami z tym draństwem, które wyprawia PiS. To ważny moment dla opozycji. Deklarujemy, że opozycja stworzy wspólny rząd. Splendor spłynie na nas wszystkich. Wszyscy podzieliliśmy się odpowiedzialnością. Nie tylko za Marsz, ale za przyszłość Polski”.

Przeczytasz w OKO.press

Gdzie w systemie wizowym najczęściej dochodzi do nadużyć? O scenariuszach korupcji w konsulatach, projekcie Centrum Wizowego w Łodzi oraz faktach i mitach afery wizowej rozmawiamy z Marcinem Krzyżanowskim, iranistą i byłym konsulem RP w Kabulu.

Przeczytaj także:

Trzyosobowa rodzina zginęła, bo ktoś chciał pojechać swoim autem ponad 250 kilometrów na godzinę – a mógł nawet 300. Tragedia na A1 pokazuje, że niebezpieczni kierowcy mogą czuć się na autostradach bezkarnie, nawet jeśli ich wina nie ulega wątpliwości.

Przeczytaj także:

19:10 02-10-2023

„Jest nas coraz więcej”. Marsz Miliona Serc ośmielił wyborców opozycji w mniejszych miejscowościach?

Nie tylko duże miasta. Politycy Koalicji Obywatelskiej przekonują, że obrazki z Marszu Miliona Serc obudziły nadzieję także w Polsce powiatowej, skłaniającej się historycznie bardziej w stronę PiS-u.

W poniedziałek na spotkaniu Kamili Gasiuk-Pihowicz i Radosława Sikorskiego z mieszkańcami Garwolina (Mazowsze) zabrakło krzeseł. „Jesteśmy naładowani energią i jeszcze bardziej zdeterminowani. I jest nas coraz więcej” – napisała na portalu X (wcześniej Twitter) Gasiuk-Pihowicz.

Reporterka polityczna OKO.press Agata Szczęśniak zwraca uwagę, że w maju 2019 roku w podobnym spotkaniu udział wzięło ok. 20 osób. Wówczas w powiecie PiS zdobył ponad 76 proc. głosów.

„Było miło i optymistycznie. Nie było nikogo, kto by robił burzę. Politycy chyba nie spodziewali się takiej frekwencji” – opowiada jedna z uczestniczek poniedziałkowego spotkania.

„Marsz ośmielił” – dodaje Gasiuk-Pihowicz.

18:46 02-10-2023

Prawa autorskie: Zrzut ekranu z TVP InfoZrzut ekranu z TVP I...

Kaczyński: Jeśli wygra opozycja, będziemy mieli anarchię. A Tusk to zły polityk i zły piłkarz

„Zwykły rozum podpowiada, żeby poprzeć PiS” – przekonywał w „Gościu Wiadomości” wicepremier Jarosław Kaczyński

Bez żadnej zapowiedzi w „Gościu Wiadomości” wystąpił dziś prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Przepytywała go Danuta Holecka, która – używając żargonu piłkarskiego, ważnego dla dziwnej puenty całej rozmowy – nie stroniła od podań na wolne pole.

„Ponoć macie kolejny kryzys” – zaczepiła Kaczyńskiego.

„Jaki kryzys?” – zapytał lekko zdziwiony prezes PiS.

„Taki kryzys, że paliwa staniały” – odpowiedziała zadowolona z siebie Holecka.

„A tak, takich kryzysów poprosimy więcej” – żartował Kaczyński.

W swoich wypowiedziach wicepremier nie odstawał od przekazu PiS zaprezentowanego w Stalowej Woli przez premiera Mateusza Morawieckiego (temu poświęcony jest wpis niżej). Jeśli opozycja wygra wybory, to w Polsce będzie Berlin, a w zasadzie nie wiadomo, czy Polska w ogóle będzie. Na tej narodowej pustyni na pewno ocieplimy stosunki z Rosją, a poziom życia radykalnie się obniży. Polityczna dystopia.

Zwykły rozum podpowiada, żeby poprzeć PiS

Cały wywód prezesa PiS był jednak mało porywający. Nawet zapytany na koniec, dlaczego wyborca niezdecydowany miałby głosować na PiS, a nie na opozycję, Kaczyński sformułował przydługą, nudną odpowiedź.

„My gwarantujemy stabilne rządy. Pokazaliśmy to w ciągu ośmiu lat. A tam [red. – po stronie opozycji] będziemy mieli kłótnie między rządzącymi partiami, kłótnie tej formacji z prezydentem – już powiedzieli, że prezydentowi »zmięknie rura« – a to oznacza wojnę. Będziemy mieli wojnę z Bankiem Narodowym, z Trybunałem Konstytucyjnym i szereg innych wojen. I to prowadzi ku anarchii. Zapowiedzi zemsty wiążą się jeszcze z dalej idącymi niebezpieczeństwami” – opowiadał Kaczyński. „Zamiast spokoju i rozwoju, będziemy mieli wielką awanturę i cofanie się do tyłu, jeśli chodzi o poziom życia”.

I gdy już wydawało się, że prezes PiS skończył, dodał: „Wybór wydaje się zupełnie prosty – nawet dla człowieka apolitycznego, który nie bardzo interesuje się polityką, z pewnych rzeczy może sobie nie zdawać sprawy. Zwykły rozum podpowiada, by poprzeć tych, którzy rządzą w sposób mniej więcej spokojny i skuteczny, bo oparli się dwóm kryzysom, więc potrafią rządzić. Po drugiej stronie mamy też ogromny deficyt kwalifikacji do rządzenia i wszystkich innych. Jak ktoś gra w piłkę, nie znaczy, że potrafi dobrze rządzić” – mówił Kaczyński, nawiązując do sportowych upodobań Donalda Tuska. „Ja szanuje dobrych piłkarzy, ale nie tych, którzy traktują to jako główne zajęcie, choć piłkarzami nie są” – podsumował prezes PiS.

18:17 02-10-2023

Prawa autorskie: Materiały kampanijne PiSMateriały kampanijne...

Morawiecki w Stalowej Woli: Bez PiS Polski nie będzie, dlatego musimy obudzić naród

Przemówienie Mateusza Morawieckiego w Stalowej Woli było defensywne. Premier przekonywał, że wybory nie są uczciwe, bo przeciwko PiS-owi występuje wielki spisek złożony z największych polskich mediów, miast, biznesu i UE. „Nie jesteśmy partią aniołów, ale wszystko, co robiliśmy, robiliśmy z miłości do Polski”

„Są dwie wizje Polski” – mówił premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania z mieszkańcami Stalowej Woli. „Wizja Jarosława Kaczyńskiego, PiS, która pomogła wyciągnąć Polskę z neoliberalnego dziadostwa. I jest niemiecka wizja Tuska, bo tak w uproszczeniu trzeba ją nazwać” – kontynuował szef rząd.

Po tych słowach padł pierwszy apel o mobilizację. „Mamy 11 dni do ciszy wyborczej. Chcę poprosić was o maksymalną aktywność. NIech każdy z was wykona co najmniej kilka telefonów dziennie. To nasza największa szansa, że dotrzemy do ludzi; że ten naród, który doświadczył czegoś nowego, że rząd się o nich troszczy – o polską rodzinę, dziecko, 500 plus, 13-tki, 14-tki – żeby do niego przemówić” – mówił premier. „I to jest nasza szansa, żeby zawołać do głębokiego narodu. A naród się budzi. Czujecie to?”

Teczka Tuska

Potem premier Morawiecki wyciągnął „teczkę Tuska”, z którą podróżuje od wczoraj. Mają znajdować się w niej dowody na przekręty i antypolskie działania lidera Platformy Obywatelskiej.

W Stalowej Woli szef rządu wyciągnął dwie plansze. Na pierwszej, znajdowała się lista przedsiębiorstw, które w czasach rządów PO-PSL miały pójść pod młotek. „Setki tysięcy miejsc pracy rozprzedane. To stąd brak troski o ludzi pracy, stąd wynikało dramatyczne bezrobocie” – mówił Morawiecki. I chwalił się, że dzięki jego decyzji część Huty Stalowa Wola została zrepolonizowana. „To, co obiecaliśmy, stało się faktem” – mówił Morawiecki.

Druga plansza dotyczyła podniesienia wieku emerytalnego. „Donald Tusk nie liczył się z głosem ludzi. Tusk posłuchał jednej osoby. A konkretnie Niemki – Angeli Merkel” – mówił Morawiecki, nawiązując do fałszywej opowieści, o tym jak była kanclerz Niemiec kazała Donaldowi Tuskowi podnosić wiek emerytalny w Polsce. O tej manipulacji pisaliśmy więcej tutaj:

Przeczytaj także:

Obie plansze podprowadzały pod pytania referendalne, które dotyczą m.in. wyprzedaży państwowego majątku i wieku emerytalnego. Morawiecki przekonywał, że trzeba wziąć w nim udział, by głos obywateli nigdy więcej nie został zignorowany.

Stawka wyborów? Nie „jaka” Polska, tylko czy „jeszcze” Polska

Dalej premier rozwijał dystopijną wizję, w której bez Prawa i Sprawiedliwości Polski po prostu nie będzie. Straszył federalizacją Unii Europejskiej i odejściem od państw narodowych.

PiS regularnie wszczyna panikę moralną wokół planów reformy UE, która – w opowieści Morawieckiego – pozbawi polski rząd np. możliwości obniżenia podatków. „Bądźcie czujni, sprawa jest śmiertelnie poważna, bo syreni śpiew, do muzyki, którą suflują nam z Moskwy i Berlina może nas uśpić” – ostrzegał Morawiecki.

Poprosił też, by wyborcy PiS wyobrazili sobie, co by było, gdyby w 2015 roku to Platforma Obywatelska wygrała wybory. „Nie ma 13-tki, nie ma 500 plus, nie ma wyprawki szkolnej, nie ma poprawy jakości armii, jednostki są zwijane, posterunki policji zamykane, nie ma budowanych dróg” – wyliczał szef rządu.

I mówił, że taka polityka przyjazna zwykłym ludziom nie była wcześniej możliwa, bo rząd Tuska był silny wobec słabych i słaby wobec silnych. „Ta Polska nie może wrócić” – pokrzykiwał Morawiecki.

Pakt migracyjny, czyli zdrada polskiej sprawy

Dalej, już rytualnie, odwołał się do antyimigranckich i ksenofobicznych fantazji.

Przekonywał, że posłowie PO są za przyspieszeniem prac w zakresie przyjęcia paktu migracyjnego, który zmusi Polskę do „niekontrolowanego przyjęcia nielegalnych migrantów”.

O dezinformacji ze strony polityków PiS ws. paktu więcej pisaliśmy tutaj:

Przeczytaj także:

„Tusk ze swoją ekipą w Brukseli chcą jak najszybszego przyjęcia paktu. Ludzie, zobaczcie, do czego oni dążą. To jest zdrada polskiej sprawy. Jedyną gwarancją jest głosować tłumnie w referendum przeciwko nielegalnej migracji” – unosił się premier.

I pytał zgromadzonych w Stalowej Woli wyborców, czy chcą bać się o swoje córki, spacerujące po zmroku ulicami miasta. „W Polsce jest bezpiecznie, ale w wielu państwach Europy Zachodniej nie jest. My nie chcemy importu zagrożenia, importu niebezpieczeństwa. Postawimy jemu weto” – mówił Morawiecki.

To nie będą uczciwe wybory?

Katastroficzne wizje, premier przeplatał apelami do wyborców o większe zaangażowanie. „Musimy pobudzić ludzi, oni tam, ich elektorat jest bardziej zmobilizowany” – stwierdził Morawiecki. „Naszym ludziom się wydaje, że wszystko będzie po staremu. System Tuska jest systemem kompletnie odwrotnym. Jeśli wróci system Tuska wróci patologia – chaos, bieda i bezrobocie potężne. Bo na czym im zależy? Na taniej sile roboczej, na wypychaniu ludzi z Polski do pracy za granicę” – przekonywał.

Po raz kolejny poprosił też, by w tych ostatnich dniach odłożyć gazety i media społecznościowe i samodzielnie pomyśleć, co zmieniło się w ostatnich ośmiu latach (w domyśle na lepsze). „A może sala sportowa, a może droga, a może jakiś sprzęt w szpitalu, a może wynagrodzenie netto wzrosło, a może nowy żłobek” – podpowiadał premier.

Przeczytaj także:

„My nie jesteśmy na pewno idealni, nie jesteśmy partią aniołów. Na pewno popełniamy błędy, popełniliśmy ich sporo. I za nie możemy i chcemy przeprosić, i ja przepraszam. Zresztą tylko ten, kto nic nie robi, nie popełnia błędów. Ale wszystko, co robiliśmy, robiliśmy z miłości do Polski. I ile się rzeczy udało zrobić, pomyślcie. Ile się udało zrobić dla rodzin, seniorów, osób z niepełnosprawnościami, mniejszych miast, miasteczek, wiosek” – mówił.

Mateusz Morawiecki starał się też przekonać wyborców, że wybory nie są uczciwe, a przeciwko PiS-owi występują ogromne siły wpływów. „Wiemy, że wybory nie są równe. Partia TVN-u, Onetu, Wirtualnej Polski – największe media III RP w jawny sposób – a tak, to nie są media – to propaganda urbanowska, która sprzyja im całkowicie w 11o proc.” – krzyczał szef rządu.

Ale to nie wszystko. Opozycja według premiera ma po swojej stronie także wielkie miasta, biznes i Unię Europejską. „Nie jesteśmy partią TVN-u, jesteśmy partią narodu polskiego, dlatego musimy naród obudzić” – apelował Mateusz Morawiecki.

I dodał: „Ale czuję, że jesteśmy na dobrej drodze. Złapaliśmy moce, wiatr w żagle. Widzę, że tutaj jest energia i siła” – zaklinał premier, próbując rozruszać niemrawy tłum.

16:35 02-10-2023

Hołownia: Albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS

O przyjazne gesty ze strony Donalda Tuska wobec Trzeciej Drogi pytał lidera Polski 2050 Szymona Hołownię Grzegorz Sroczyński. „Wszyscy po stronie opozycyjnej zrozumieli, że albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS. Donald Tusk jest politykiem pragmatycznym” – odpowiedział Hołownia na antenie RMF FM.

„Polaryzacja, którą stosuje PiS służy wyłącznie mobilizacji żelaznego elektoratu. PiS postawił wszystko na jedną kartę – uzależnienia ludzi od strachu – pokazuje demona i ustawia się w roli zbawcy” – oceniał lider Polski 2050.

Na czym i kim może dziś urosnąć Trzecia Droga? Według Szymona Hołowni, w ostatnich tygodniach udało się wyraźnie przyciągnąć część wyborców Konfederacji. „Ich elektorat jest liberalny gospodarczo, do Konfederacji zniechęca go jej podejście do kobiet” – przekonywał Hołownia.

Drugim rezerwuarem są wyborcy niezdecydowani, których najwięcej ma być na wsiach i w małych miejscowościach. I właśnie dlatego Trzecia Droga zdecydowała się w miniony weekend na wyborczym tournee po Polsce, a nie udział w Marszu Miliona Serc. „Mamy zupełnie innych wyborców – są ludzie, którzy mają dość sporu PO-PiS, który trwa od 2005 roku” – tłumaczył Hołownia.