0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

13:30 11-09-2023

Prawa autorskie: Fot. Tomasz Stanczak / Agencja Wyborcza.plFot. Tomasz Stanczak...

Kaczyński: Merkel kazała Tuskowi podwyższyć wiek emerytalny

Jarosław Kaczyński oświadcza: Tusk podniósł wiek emerytalny, bo tak kazała mu Angela Merkel. Wiemy, skąd wziął to kłamstwo

Prawie dokładnie tydzień trwało, zanim kłamstwo wymyślone przez Michała Rachonia z TVP trafiło do oświadczenia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Mamy też pewien postęp w relacjach między PiS a mediami, bo partia rządząca nie nazywa już spotkania, na którym nie można zadać pytań konferencją prasową. Jarosław Kaczyński w trzy minuty w siedzibie PiS powiedział swoje i poszedł, bez żadnych pytań.

„Dotarliśmy do nowych informacji” – powiedział w swoim oświadczeniu Kaczyński. I pokazał dokładnie ten sam dokument, który tydzień wcześniej w swoim programie „Jedziemy” w TVP Michał Rachoń przedstawiał jako dowód na podległość Tuska wobec Merkel.

Kłamstwo z niczego

Jest to zarzut absurdalny, o czym dokładnie pisaliśmy w tym tekście. Nie tylko dlatego, że Angela Merkel nie miała w tym żadnego interesu. Ale przede wszystkim dlatego, że w przytoczonej przez Rachonia, a dziś Kaczyńskiego notatce, po prostu nie ma takich informacji. W skrócie: Merkel z Tuskiem rozmawiali między innymi o pakcie dla konkurencyjności. Była to unijna propozycja, która miała pozwolić na szerszą koordynację polityki gospodarczej. Propozycją reform było między innymi „powiązanie wieku emerytalnego państwa z jego sytuacją demograficzną”. Ale nie było takiego obowiązku, a sam pakt nie był sukcesem — kraje się nim nie interesowały, po kilku latach sprawdzanie implementacji reform zostało włączone do innego unijnego programu.

Czyli – Rachoń, a teraz Kaczyński pokazują dokument, i mówią, że są tam dowody na to, że to Merkel wymyśliła podwyższenie wieku emerytalnego w Polsce. Ale wystarczy cytowany dokument przeczytać z uwagą, by widzieć, że niczego takiego tam nie ma.

Gafa Kaczyńskiego

Swoją drogą prezentując dokument, Kaczyński popełnił gafę. Pomylił daty — notatka jest z 2011 roku, on jednak mówił o roku 2013. Byłoby to dodatkowo niedorzeczne, bo ustawa wprowadzająca reformę emerytalną została przegłosowana w Sejmie 11 maja 2012 roku. Być może politycy PiS będą teraz zmuszeni przekonywać wszystkich, że tak naprawdę stało się to w 2013 roku. Gdy Jarosław Kaczyński mówił o obietnicy czternastej emerytury, pomylił kwoty netto z brutto. W PiS nikt tego nie skorygował, uznano, że słowa prezesa są święte, państwowy budżet będzie to kosztować około 4 mld zł.

Emerytury w notatce

„Ta notatka w sposób zupełnie jednoznaczny wskazuje na to, że sprawa emerytur była omawiana [przez Tuska i Merkel], chociaż jest to całkowicie, wewnętrznie Polska sprawa” – przekonuje Kaczyński.

O emeryturach jest w notatce mowa dwa razy, najpierw przy okazji omówienia wypowiedzi Merkel:

„W ocenie Kanclerz Angeli Merkel Pakt powinien polegać na dobrowolnych zobowiązaniach państw uczestniczących, co przyczyni się do wzmocnienia konkurencyjności Europy w wymiarze globalnym (jako przykład wymieniła powiązanie wieku emerytalnego państwa z jego sytuacją demograficzną, zobowiązania dotyczące wynagrodzeń w sektorze publicznym, wzrost gospodarczy, kwestia umów zbiorowych)”.

Później, gdy notatka omawia odpowiedzi Tuska:

„W ocenie Premiera RP założenia przedstawione przez Kanclerz Angelę Merkel brzmią interesująco, zwłaszcza, że Polska nie będzie miała trudności ze względu na obecną sytuację gospodarczą spełniać. Jako przykład wskazał wypracowanie wspólnej koncepcji polityki emerytalnej, która ułatwiłaby procesy decyzyjne w niektórych państwach członkowskich UE”.

Studium propagandy

O szczegółach paktu, o którym rozmawiał Tusk z Merkel można przeczytać w cytowanym już wcześniej tekście. Tutaj istotne jest, że w notatce, na którą powołuje się Kaczyński, nie ma ani słowa dowodu na tezy, które sam na podstawie tej notatki prezentuje. Swoją drogą przypadek tej notatki jest też doskonałym studium tego, jak propaganda TVP jest w symbiozie z przekazem PiS. Po tygodniu szef partii rządzącej mówi dokładnie tym samym przekazem, jaki przygotował wcześniej Michał Rachoń na antenie telewizji publicznej.

My swoje wiemy

Kaczyński, omawiając notatkę, ma też świadomość, że jej treść nie jest wcale tak jednoznaczna. Mówi więc:

„Chodziło tutaj o przyjęcie, no nazwijmy to tak delikatnie, niemieckich sugestii. Biorąc pod uwagę całokształt relacji między Tuskiem a Merkel, to nie były to sugestie, tylko podawane oczywiście w języku dyplomatycznym polecenia”.

To bardzo wygodny tok myślenia. Nie ma na coś dowodów? Ale przecież wiemy, jacy są Tusk z Merkel, więc na pewno były to niemieckie rozkazy! To prymitywny, ale bardzo wygodny tok myślenia. W ten sposób Tuskowi można zarzucić wszystko, a on nie będzie miał jak się bronić.

Kaczyński służy Scholzowi?

Kaczyński mówi chwilę później o „uderzeniu w polskie społeczeństwo, szczególnie w starsze pokolenie”. A uderzenie to było o tyle gorsze, że sterowane z zewnątrz. Wszystko opiera się na jednym: Tusk to pachołek Merkel i chce dla Polski źle. Pytań zadać nie wolno, więc Kaczyński nie musi nam wytłumaczyć, w jaki sposób Niemcom opłacało się podnosić wiek emerytalny w Polsce.

Istnieje natomiast wiele argumentów za tym, że to niski wiek emerytalny opłaca się Niemcom. Na Twitterze podaje dr Tomasz Lasocki z UW.

Można więc odbić piłeczkę i znaleźć argumenty za tym, że to PiS próbuje działać na rzecz Niemców. To jednak prymitywna przepychanka. A podstawowe fakty są takie: PiS kłamie na temat rozmów Tuska i Merkel. A dla emerytów w Polsce nie wynika z tego nic dobrego, problemy polskiego systemu emerytalnego pozostają niezmienione.

11:42 11-09-2023

KO wykorzystuje spot z Kaczyńskim

Rano pisaliśmy o opublikowanym przez PiS nowym spocie. Jarosław Kaczyński odbiera w nim telefon od aktora, który udaje niemieckiego ambasadora. Na sugestię, że Niemcy chcą, by wiek emerytalny był wyższy, Kaczyński reaguje słowami:

„Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły”.

Doświadczenie aktorskie prezesa PiS jest skromne, a swoją najważnieszą rolę filmową zagrał ponad 60 lat temu, gdy wcielił się w Placka w filmie „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Brak praktyki aktorskiej widać w spocie, Kaczyński jest mało ekspresyjny i nieobecny. Filmik postanowiła wykorzystać Koalicja Obywatelska.

PO opublikowała filmik, który można zobaczyć tutaj:

Poseł KO Arkadiusz Myrcha „dzwoni” na nim do Jarosława Kaczyńskiego i tłumaczy mu, że jego znajomi chcą mieć dzieci, ale potrzebują metody in vitro, która jest bardzo droga. Kaczyński odpowiada: „Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły”.

W ten sposób KO wykorzystuje mało dynamiczny spot PiS do mówienia o swoich postulatach. Od rana na koncie twitterowym PO publikowane są krótkie filmiki, na których mowa jest o elementach programu związanych ze zdrowiem reprodukcyjnym. Od godziny ósmej widzieliśmy już klipy o:

  • bezpiecznej i dostępnej aborcji do 12 tygodnia ciąży,
  • prawie do znieczulenia przy porodzie,
  • bezpłatnym dostępie do procedury in vitro,
  • dostępie do antykoncepcji awaryjnej bez recepty.

11:24 11-09-2023

Prawa autorskie: Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Lukasz Cynalews...

Program Lewicy dla ochrony zdrowia. 8 proc. PKB na zdrowie

W Szczecinie Lewica zaprezentowała swoje pomysły na zdrowie. Podstawą jest zwiększenie środków do 8 proc. PKB. Lewica chce większych środków na remonty szpitali i publicznego progamu in vitro

„PiS przez 8 lat nie był w stanie doprowadzić do tego, żeby wejść na europejski poziom nakładów na ochronę zdrowia – 7-8 procent PKB. Mamili, że w 2023 r. będzie to 6 procent” – mówił poseł Lewicy Dariusz Wieczorek podczas konferencji prasowej w Szczecinie.

Wieczorek przypominał, że na podstawie ustawy z 2017 roku PiS do obliczania odsetka nakładów na ochronę zdrowia wobec PKB stosuje dane o PKB sprzed dwóch lat. Oficjalne tłumaczenie jest proste — dane o PKB są kompleksowe i pełne wyliczenia trwają. Więc aby skorzystać z pewnych danych, trzeba odwołać się do wcześniejszych danych.

Matematyczne oszustwo

Jasne jest jednak, że prawdziwa przyczyna takiego przelicznika jest prosta — gdy przeliczamy nakłady na zdrowie przez wcześniejsze PKB, odsetek jest większy. Nakłady na zdrowie z 2022 roku podzielone przez PKB z 2020 roku to bezsensowna informacja. Ale PiS w ten sposób buduje swoją opowieść o zwiększaniu środków na zdrowie.

„Dzięki temu mówili, że jest 5,5 procenta czy 6 procent PKB na zdrowie, ale to było oszustwo” – mówił na konferencji Wieczorek.

PiS podczas swoich rządów rzeczywiście nie dorosło do europejskich standardów. Dane, które podaje Eurostat, powstają przy użyciu innej metodologii, więc są nieporównywalne z krajowymi. Ale pozwalają nam porównać się z innymi krajami UE. W 2015 roku Polska znajdowała się na czwartym miejscu od końca z 6,34 proc. PKB. W 2020 roku — to najnowsze dane Eurostatu — pozycja jest jeszcze gorsza, to trzecie miejsce od końca, a wzrost jest symboliczny — do 6,49 proc.

PiS nie chce środków z KPO

Lewica twierdzi, że mogłoby inaczej. Ale PiS odmówił wykonania reform, dzięki którym otrzymalibyśmy środki z KPO.

„Dziś mija 870 dni bez pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski, a mówimy o około 20 mld złotych, z czego 18 mld to granty. Lewica podczas negocjacji wprowadziła do KPO zapis o 5 mld zł na rozwój szpitali powiatowych” – mówił Wieczorek.

Ministrowie odeszli w niesławie

Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus przedstawiła gorzką ocenę dwóch kadencji PiS w ochronie zdrowia:

„Radziwiłł doprowadził do likwidacji refundacji zabiegów in vitro, nie potrafił dogadać się ze strajkującymi rezydentami i ratownikami. W niesławie został wywalony z rządu. Szumowski, był ministrem zdrowia w trakcie pandemii i za jego kadencji zmarło w Polsce najwięcej ludzi, ponieważ nie było pomocy. Jest znany również z przekrętów: respiratorów i maseczek. Odszedł w niesławie. Niedzielski, to on ujawnił dane jednego z lekarzy, zrobił coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć. On również odszedł w niesławie” – punktowała posłanka.

I podsumowała:

„Na ostatni miesiąc PiS wystawiło panią minister Sójkę, która wsławiła się strasznymi słowami, że „kobiety umierały, umierają i umierać będą”. TO pokazuje, jak Prawo i Sprawiedliwości traktuje nasze zdrowie oraz lekarzy”.

Przeczytaj także:

Program Lewicy

Poza 8 proc. PKB Lewica zaprezentowała też kilka konkretnych rozwiązań dla ochrony zdrowia:

  • Powstrzymanie przekształcania samorządowych szpitali i przychodni w spółki prawa handlowego.
  • Zwiększenie roli placówek Podstawowej Opieki Zdrowotnej
  • Zwiększenie środków na kształcenie lekarzy
  • 4 mld zł rocznie na remonty i sprzęt w szpitalach
  • szerszy pakier gwarantowanych usług stomatologicznych w ramach ubezpieczenia zdrowotnego
  • Powszechnie dostępna pomoc psychologiczna i psychiatryczna finansowana przez państwo
  • Dostępna antykoncepcja i przeciwdziałanie ubóstwu menstruacyjnemu
  • Publiczny program in vitro

09:56 11-09-2023

Czarzasty: nie dla współrządzenia z Konfederacją

Politycy Lewicy na konferencji prasowej w Szczecinie jasno podkreślali: nie dla sojuszu z Konfederacją.

Współprzewodniczący lewicowej koalicji Włodzimierz Czarzasty odniósł się do „100 konkretów” Koalicji Obwyatelskiej:

„Zabrakło mi powiedzenia takiego jasnego i konkretnego, że podpiszemy pakt sejmowy, że będziemy wspólnie rządzili po wyborach, my opozycja, Trzecia Droga, PO i Lewica, którą mam przyjemność reprezentować. Zabrakło mi też konkretu, który podkreślił w ostatnią sobotę Adrian Zandberg, mój przyjaciel, że żadna z sił demokratycznych nie będzie współtworzyła rządu z Konfederacją”.

I dodał:

„Powtórzę, tutaj w Szczecinie, nigdy Lewica w żadnym rządzie nie będzie stała, siedziała, leżała przy Konfederacji. Naprawdę uważam, że wszystkie siły demokratyczne powinny powiedzieć to przed wyborami, my mówimy to jasno, bo wiemy co to znaczy brunatna siła”.

To jasne nawiązanie do słów Jana Grabca z piątku 8 września. Poseł KO w porannym programie w Polsat News mówił wprawdzie, że KO ma w planach tylko koalicję z „demokratyczną opozycją”. Ale dodał też, że Konfederacja ma czasem ciekawe pomysły:

„Chociażby dotyczące reformy podatkowej. W części przynajmniej, bo czasem one są szalone i oderwane od rzeczywistości” – mówił poseł.

09:02 11-09-2023

„Wyborcza” o działkach żony Morawieckiego

„Absolutnie nie mamy nic do ukrycia” – przekonywał Mateusz Morawiecki, gdy w 2019 „Gazeta Wyborcza” opisała, jak obecny premier w 2002 roku zakupił po znacznie zaniżonej cenie atrakcyjne działki we Wrocławiu. Do dziś jednak nic się nie zmieniło – nie wiemy, co dokładnie premier posiada wspólnie z żoną. W 2013 i 2015 roku premier wraz z żoną Iwoną przeszli na częściową rozdzielność majątkową. Większość ich majątku formalnie należy do żony. A to oznacza, że premier nie musi tej części majątku wpisywać do oświadczenia majątkowego.

Premier przekonywał, że nie ma nic do ukrycia, i że chętnie ujawni majątek żony, jeśli zobliguje go do tego prawo. Ale – czego łatwo się domyślić – Sejm kontrolowany przez jego partię takie przepisy przygotował, ale zostały one odrzucone przez upolityczniony Trybunał Konstytucyjny.

Przeczytaj także:

Dlatego media przyglądają się nie tylko majątkowi premiera, ale także jego żony.

Dziś „Wyborcza” pisze o zakupie sześciu działek we wsi Tupadły pod Jastrzębią Górą przez Iwonę Morawiecką. Ich łączna powierzchnia przekracza 6 tys. metrów kwadratowych, a ich wartość – około trzech milionów złotych. To atrakcyjna inwestycyjnie okolica, 1,5 km od plaży w Jastrzębiej Górze. Oficjalnie jednak premier nie ma z nimi nic wspólnego przez rozłączność majątkową.