Wybory na żywo, tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. Rząd przywraca kontrole na granicy ze Słowacją. Rośnie niezadowolenie z rządu Morawieckiego. PE o aferze wizowej
Prawo i Sprawiedliwość opublikowało najnowszy, tym razem zaledwie 22-sekudnowy spot wyborczy.
Filmik w ironiczny sposób przypomina przekaz rosyjskich mediów po tym, jak w 2011 roku Platforma Obywatelska wygrała wybory parlamentarne. Bazuje na opozycji między PO – z której zwycięstwa cieszyli się Rosjanie – a PiS, które nazywane było partią „rusofobów”. Zdjęcia Tuska spacerującego z Władimirem Putinem oraz braci Kaczyńskich rozmawiających z wyborcami prezentowane są na tle skocznej, wesołej muzyki.
„Różnica jest prosta. Gdy oni wygrali wybory w 2011 roku, putinowski rządowy dziennik Rossijskaja Gazeta oceniała, że wybierając Tuska, Polacy głosowali za dobrosąsiedzkimi stosunkami z Rosją i Niemcami. A Komsomolskaja Prawda cieszyła się, że Polacy nie dopuścili do władzy rusofoba. Oraz że nieposkromiony rusofob Kaczyński niejednokrotnie próbował psuć krew Kremlowi. Wybór należy do Ciebie” – słyszymy w filmie.
„Jednym słowem, wiem, że za chwileczkę to wytną w TVN-ie i powiedzą: Kukiz podlizuje się temu dyktatorowi Kaczyńskiemu. A ja powiem jedną rzecz: pierwszy polski polityk, który wywiązał się absolutnie ze wszystkich swoich zobowiązań, w którego można wierzyć, to Jarosław Kaczyński” – powiedział na konferencji programowej PiS w Końskich Paweł Kukiz.
Kukiz startuje w wyborach do Sejmu z list PiS w Opolu – dostał tam pierwsze miejsce na liście. Podczas wystąpienia w Końskich mówił o swoich stałych postulatach: wprowadzeniu jednomandatowych okręgów wyborczych, referendach, sędziach pokoju.
„Są powody i ja takie widzę i mam, by czuć też do PiS-u pretensje, że można być na PiS, mówiąc delikatnie, wkurzonym. Bo PiS-u nie ominęły również wady, które są tożsame dla partii politycznych w Polsce. Ale żeby to zmienić, to najpierw trzeba bezwarunkowo zmienić ordynację wyborczą, bezwarunkowo zmienić podstawy [...] tego parlamentaryzmu. Jestem tutaj z wami, ponieważ te zmiany zostały wpisane do programu Zjednoczonej Prawicy, do programu PiS. Jest to jedyna partia, która dotrzymuje swoich obietnic. Dlatego jestem tutaj, żeby z tą partią tutaj razem zwyciężyć dla Polski, bo Polska, powiem jak Paderewski, nie porównując się, bo był genialny, bo Polska zawsze była, jest i będzie moją jedyną partią” – stwierdził Kukiz.
„Średnie zarobki za 6 lat, średnie w Polsce na poziomie zarobków francuskich, ale bez płonących samochodów, bez wybitych szyb, plądrowanych sklepów, kościołów i szkół jak we Francji, Marsylii czy Paryżu. Ta wizja jest możliwa” – powiedział na konferencji programowej PiS w Końskich premier Mateusz Morawiecki.
„Chcemy, aby średnie wynagrodzenie w Polsce osiągnęło 10 tysięcy złotych” – dodał premier.
Oczekiwania wobec konwencji PiS w Końskich już w piątek obniżał Adam Bielan, twierdząc, że nie należy się spodziewać fajerwerków. I rzeczywiście: przemówienie Jarosława Kaczyńskiego było przydługą opowieścią o potężnej Polsce pod rządami PiS, ale nowość programowa padła tylko jedna: emerytury stażowe
Konwencja PiS odbywała się w Końskich w hali sportowej przy ulicy Stoińskiego. Gra w niej mecze drużyna Koneckiego Stowarzyszenia Sportowego Piłki Ręcznej.
Konwencja rozpoczęła się od odśpiewania hymnu. Zebrani od czasu do czasu przerywali przemówienie Jarosława Kaczyńskiego oklaskami lub skandując jego imię. Miejsce konwencji było symboliczne, bo Końskie – kilkunastotysięczne miasto w woj. świętokrzyskim – w polskiej debacie publicznej to zagłębie „zwykłych Polaków”. Zdanie, że wybory wygrywa się w Końskich, to prawdopodobnie najbardziej wyświechtany frazes opisujący naszą politykę.
Przed konwencją PiS do Końskich pojechał reporter OKO.press Szymon Opryszek, by sprawdzić, czy mieszkańcom nie dokucza łatka „przeciętnych Polaków”. Koniecznie przeczytajcie jego reportaż. No ale wracając do Kaczyńskiego.
Przemówienie prezesa Prawa i Sprawiedliwości było bardzo długie i bardzo mozolne, z ogromem dygresji, historycznych wtrętów i powtarzanym na sto sposobów jednym konkretnym przekazie: Polska pod rządami PiS jest potęgą, w najlepszej sytuacji polityczno-gospodarczej być może w całej swojej historii. A jeśli PiS porządzi kolejne 8 lat, to wtedy aż strach pomyśleć, jak bardzo jeszcze spotężniejemy. To znaczy strach pomyśleć w wielu innych krajach, które szybkiego rozwoju Polski bardzo się obawiają.
Przemówienie lidera obozu władzy było znakiem, że w kampanii PiS następuje jeszcze wyraźniejszy niż dotychczas podział ról: Jarosław Kaczyński ma się komunikować głównie z wyborcami 60+, propozycją dla młodszych jest premier Mateusz Morawiecki.
Bo prezes PiS cały swój wywód kierował głównie do seniorów, odwołując się do ich emocji i sentymentów.
Jak wtedy, gdy podkreślał role węgla („Transformacja energetyczna musi uwzględniać zachowanie węgla”), albo gdy odwoływał się do czasów Polski Ludowej z użyciem starego szlagieru kampanijnego PiS – PRL zasadniczo był zły, ale ludzie żyjący w PRL – dobrzy („Państwo musi być wolne, Polska musi być suwerenna! Nasze ugrupowanie odrzuca PRL, ale nie odrzucamy ludzi, którzy wtedy ciężko pracowali”).
Zawiedli się ci, którzy oczekiwali w przemówieniu Kaczyńskiego nowych obietnic i kampanijnych przełomów. Nic takiego nie padło, choć prezes PiS odwoływał się często do nowego programu swojej partii, ale bardzo ogólnie.
Była i profilaktyka zdrowotna i odwołanie się do potrzeby wspierania „młodych talentów” i w sporcie i w nauce („To jest w tej chwili nasz największy zasób, jeżeli chcemy zbudować supernowoczesną gospodarkę, taką ze sztuczną inteligencją”), ale raczej wątpliwe, żeby przemówienie prezesa jakiś młody talent przekonało do poparcia Prawa i Sprawiedliwości.
Jedną z głównych osi mowy Kaczyńskiego było „odrzucenie”. Bardzo szczegółowo dowiedzieliśmy się, co PiS odrzuca. Wiemy już, że PRL co jeszcze?
Przemówienie prezesa po raz kolejny już miało formę przypominającą kazanie z elementami litanii. Mieliśmy więc wymienione wyżej grzechy współczesności, których PiS się wyrzeka, ale również wyznanie wiary w Naród:
Podsumowaniem może być to zdanie prezesa PiS:
„Chcemy takiej Polski, która będzie mogła powiedzieć: nasi wrogowie próbowali nas zniszczyć i to im się całkowicie nie udało. To jest nasz cel”.
Trudno w zasadzie powiedzieć, dlaczego „naszym celem” ma być dążenie naszych wrogów do naszego zniszczenia, ale to zapewne kolejny element przemówienia Kaczyńskiego, który ma dopełniać mit o Szczęśliwej Krainie:
Szczęśliwa Kraina wyrzeka się grzechów niszczących inne zakątki świata, ludzie żyją w niej spokojnie i dostatnio, przestrzegając prastarych reguł, odrzucając zaś pokusy współczesności. Dlatego jest znienawidzona przez zdemoralizowanych wrogów otaczających Szczęśliwą Krainę.
Wrogowie chcą ją zniszczyć, ale na szczęście Szczęśliwa Kraina, rządzona przez Prawych i Sprawiedliwych magów odpiera te ataki siłą zdrowego narodowego ducha i staje się najpotężniejszą krainą wśród innych krain.
Czy coś oprócz mitologii i metafizyki znalazło się w przemówieniu Kaczyńskiego? Prezes dużo mówił o gospodarce, o szukaniu nowych źródeł dochodów budżetowych, o wyczerpaniu się popytowej ścieżki rozwoju i potrzebie wzmocnienia podaży, ale wszystko to było podane w bardzo ogólnym sosie metafor i dygresji.
W jakimś sensie było to zaskoczenie, bo PiS od poniedziałku do czwartku prowadził mocną kampanijną ofensywę, przedstawiając codziennie jeden drobny konkret, który obiecywał zrealizować. I choć większość z tych obietnic była odgrzewanym nomen omen kotletem (np. ta dotycząca posiłków w szpitalach, co wskazywaliśmy w OKO.press), wizerunkowo wyglądało to dobrze.
Prezes Kaczyński nie poszedł za ciosem, przedstawił tylko jedną nową rzecz: emerytury stażowe.
„W roku 1980, w Porozumieniach Sierpniowych, była mowa o stażowych emeryturach. Długo to trwało, bo już przeszło 43 lata minęło od podpisania tych porozumień. Dziś mogę z radością powiedzieć, że wprowadzimy emerytury stażowe: 38 lat dla kobiet i 43 lata dla mężczyzn” – powiedział prezes PiS.
W porównaniu nie tylko do przemówienia Donalda Tuska, ale również do sobotnich konwencji Trzeciej Drogi oraz Lewicy, zabrzmiało to wyjątkowo skromnie.
Agata Szczęśniak z konwencji PiS w Końskich:
- Jak się państwu podobało? – podchodzę do grupy osób po zakończeniu konwencji. Wcześniej się przedstawiam, imię, nazwisko, redakcja OKO.press. – Bardzo mi się podobało! PiS to najlepsza partia, najlepsza! Tyle dla ludzi zrobili! – Co zrobili? – Niech pani z nią nie rozmawia! Wie pani, z jakiej ona jest redakcji? Oni są przeciwko rządowi. Na pewno tego nie wydrukuje! – Ale ja chcę z tą panią rozmawiać i chcę jej powiedzieć: PiS jest najlepszy, nie to co Tusk. Teraz nam się lepiej żyje. Niech pani to napisze.
Więc piszemy.