Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Tematem kampanii ponownie był film Agnieszki Holland “Zielona granica”, opowiadający o losie imigrantów przekraczających granicę polsko-białoruską. Jarosław Kaczyński na konferencji w warszawskiej siedzibie PiS mówił o nim:
„Pani Holland daje jej wyraz zarówno w tym filmie, który ma charakter po prostu haniebny i odrażający, obrzydliwy, ale to jest także element bardzo wyraźnie występujący w jej wywiadach. Nienawiść do własnej ojczyzny, która jest charakterystyczna dla wielu osób z tego środowiska, jest czymś, co trzeba potępić z całą siłą”.
„Każdy, kto nie potępi tego wszystkiego, znajduje się po tej jednej wyraźnej stronie: to jest strona skrajnie antypolska. To jest strona tych, którzy chcą z naszego kraju zrobić kondominium naszych silnych sąsiadów ze Wschodu i Zachodu. A Polaków-obywateli zamienić w podporządkowaną ludność” – mówił prezes PiS.
W tą samą narrację wpisał się Mateusz Morawiecki w trakcie dzisiejszego wiecu w podlubelskim Świdniku.
“Wzywam Tuska i Trzaskowskiego, który o hańbo, wyłożył na ten film pieniądze z budżetu Warszawy. Wy sfinansowaliście film, w którym Polacy są przedstawieni jak kanalie!”
Zarzuty PiS w rozmowie z TVN24 odpierał Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
„O tym decydują eksperci. Ja się dowiedziałem ex post. Bo my nie cenzurujemy kultury. To pokazuje kompletne niezrozumienie kultury przez PiS. Oni rozdają pieniądze tylko swoim. Im się w głowie nie mieści, że może być niezależna kultura” – mówił Trzaskowski.
Wytykał też politykom PiS hipokryzję, wypominając zaangażowanie jego polityków w aferę wizową: “Szczuli na imigrantów, zostawiali ich w lesie na zamarznięcie tylko po to, żeby ich koledzy mogli podbić cenę wiz w Azji i w Afryce i zarobić na tym kupę pieniędzy”
Tymczasem Prawo i Sprawiedliwość pokazało kolejny spot, w którym oskarża Platformę Obywatelską o popieranie przymusowej relokacji imigrantów z innych krajów UE. A imigrantów przedstawia w nim jako uczestników zamieszek i tłum szturmujący zaporę na granicy z Białorusią.
Nie milkną echa konfliktu z na tle polskiego embarga na zboże z Ukrainy.
"Ten spór, który jest publicznie rozpowszechniany na świecie, nie służy ani Polsce, ani Ukrainie. Ani wspólnej sprawie – pokonaniu Rosji. Powinien być wyciszony. – mówił Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, w rozmowie w RMF FM. Ochłodzenie stosunków między Polską a Ukrainą sprowokowało premiera Mateusza Morawieckiego do deklaracji, że Polska – zamiast pomagać sąsiadom – skupi się na budowaniu własnego potencjału wojskowego. Rzecznik rządu Piotr Müller sugerował natomiast, że rząd PiS nie przedłuży świadczeń dla Ukraińców, choć o ich ważności decyduje Unia Europejska.
Z kolei Donald Tusk w Koninie zapowiedział, że KO we wtorek 26 września ogłosi czteropunktowy plan stabilizacji relacji polsko-ukraińskich. „Bez emocji, sentymentów i resentymentów” – zapewnił szef KO.
„Ja mogę zagwarantować we własnym imieniu i całej Koalicji Obywatelskiej, że – także w tych trudnych sprawach, w sposób przyjazny, ale asertywny, stanowczy – uregulujemy wszystkie te problemy sporne z Ukrainą. Bez wojny, ale bez strat dla Polek i Polaków” – powiedział na konferencji prasowej w Koninie.
Warszawskie posłanki Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska, Aleksandra Gajewska i Katarzyna Lubnauer na konferencji prasowej pod Warszawskim Instytutem Zdrowia Kobiet mówiły o wyborczych obietnicach KO dla kobiet.
Katarzyna Lubnauer przypomniała, że jednym z wyborczych postulatów KO jest podwyżka 20 proc. pensji dla całej sfery budżetowej, gdzie większość zatrudnionych stanowią kobiety. KO chce dać znaczące podwyżki zwłaszcza nauczycielom: w ramach 100 konkretów obiecuje, że będzie to 30 proc., nie mniej niż 1500 zł miesięcznie. Magdalena Roguska przypomniała zasługi warszawskiego samorządu w walce o dofinansowanie procedury in vitro – powrót do refundacji zabiegów to także jedna z wyborczych obietnic KO.
Szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borys Budka został szturchnięty w piątek 22 września rano. Do ataku na polityka miało dojść na podziemnym parkingu Galerii Katowickiej w Katowicach, gdy poseł wysiadał z samochodu. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że Budka około południa złożył doniesienie na policji.
„Na pewno został uderzony, uszkodzono mu telefon komórkowy. Podobno jeden z atakujących został już namierzony przez policję” – powiedział „Wyborczej” anonimowy działacz PO.
„Napad na Borysa Budkę to efekt rozkręcającej się fali hejtu i agresywnego języka w polityce. Kolejna granica została przekroczona” – komentuje rzecznik śląskiej Platformy Obywatelskiej Łukasz Borkowski.
Tego samego dnia policja zatrzymała sprawcę.
Na kogo zagłosują niezdecydowani
Z najnowszego sondażu pracowni IBRIS przeprowadzonego na zlecenie Onetu wynika, że:
Z obliczeń Onetu wynika, że rozkład miejsc w Sejmie prezentowałby się następująco: PiS — 203, KO — 148, Konfederacja — 40, Trzecia Droga (Polska 2050+PSL) — 36, Lewica — 32, Mniejszość niemiecka — 1. Oznacza to, że
ani PiS, ani opozycja nie miałyby w Sejmie większości bez współpracy z Konfederacją.
Do tych wyników należy jednak podchodzić ostrożnie: większość badań liczbę mandatów wylicza, proporcjonalnie rozdzielając głosy niezdecydowanych. A to nie musi odpowiadać rzeczywistości. Jak wynika z ostatniego sondażu OKO.press, wyborcy niezdecydowani są bardziej skłonni zagłosować na KO niż na PiS.
Media publiczne mówią o “masowym wsparciu” dla polskich pograniczników w reakcji na film “Zielona granica” Agnieszki Holland. Tymczasem w pikiecie przed emisją filmu w kinie Helios w Białymstoku wzięło udział zaledwie kilka osób. Przed kinem sześciu mężczyzn stanęło z transparentem z napisem: “Kino to najważniejsza ze sztuk” – W. I. Lenin. Putin dziękuje A. Holland. Inni uczestnicy zgromadzenia trzymali kartki z napisami “Murem za polskim mundurem” i “Holland shame on you!”.
Pikietę zorganizowali działacze Stowarzyszenia dla Polski, kierowanego przez Adama Andruszkiewicza, wiceministra cyfryzacji w rządzie PiS, dawniej lidera Młodzieży Wszechpolskiej. Wśród nich był Kamil Sienicki, asystent Andruszkiewicza.
Przed wcześniejszą projekcją filmu w tym samym kinie pojawili się aktualni działacze Młodzieży Wszechpolskiej, skandując: “Do Putina!”.
„Zielona granica” stała się w ostatnich dniach głównym tematem kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent Andrzej Duda, mówiąc o filmie, użył hasła „tylko świnie siedzą w kinie”, którym w trakcie II wojny polskie podziemie potępiało oglądanie nazistowskiej propagandy. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki w trakcie wieców wyborczych straszą, że film ma być przygotowaniem do zburzeniu muru na granicy z Białorusią, opluwa polski mundur i jest przykładem pedagogiki wstydu.
Prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski wystąpił w „Faktach po Faktach” TVN. W rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem przez większość czasu odnosił się do zarzutów, które Prawo i Sprawiedliwość kieruje w stronę opozycji.
Przyznał, że „Zielona granica”, film Agnieszki Holland, był współfinansowany przez Mazowiecki i Warszawski Fundusz Filmowy. Dostał z niego 300 tysięcy złotych.
„O tym decydują eksperci. Ja się dowiedziałem ex post. Bo my nie cenzurujemy kultury. To pokazuje kompletne niezrozumienie kultury przez PiS. Oni rozdają pieniądze tylko swoim. Im się w głowie nie mieści, że może być niezależna kultura” – mówił Trzaskowski.
Zarzut, że za rządów Platformy w 2011 r. planowano oddanie Rosjanom terenów Polski na wschód od Wisły, prezydent Warszawy sprowadzał do absurdu:
„Oni twierdzą, że polscy generałowie chcieli pół Polski sprzedać Putinowi. Oni myślą, że wszyscy jesteśmy zdrajcami, że wszyscy pracujemy dla Abwehry. Naoglądali się Klossa, do tego siedzi im w głowie wyłącznie komuna. Na tym polega odklejenie tej ekipy. […] Jeśli pokazuje się największe tajemnice państwa po to, żeby obrzucić oficerów błotem i zbudować jakąś totalną mistyfikację i kłamstwo, to pokazuje, jak PiS dzisiaj rządzi”.
Trzaskowski zarzucał PiS-owi, że prowadzi jedynie kampanię negatywną. Sam wytykał PiS-owi aferę wizową i odklejenie od rzeczywistości.
„Wierzę w mądrość Polek i Polaków i że nawet jeśli nie planowali głosować na opozycję, to widzą, że jeśli jedyną treścią życia polityków PiS-u jest budzenie najgorszych emocji, to się zreflektują i nigdy już nie oddadzą na tę partię głosu. A oczywiście chodzi też o przykrycie wszystkich afer, które ujrzały ostatnio światło dzienne. Bo afera wizowa pokazuje nieprawdopodobną hipokryzję rządów pisowskich. Szczuli na imigrantów, zostawiali ich w lesie na zamarznięcie tylko po to, żeby ich koledzy mogli podbić cenę wiz w Azji i w Afryce i zarobić na tym kupę pieniędzy” – mówił Trzaskowski.
Streszczając przebieg afery wizowej prezydent Warszawy dopuścił się manipulacji. Powiedział, że „chodziło o proceder dotyczący setek tysięcy wiz”. Z danych dostarczonych przez posła Jana Grabca po kontroli w MSZ, wynika, że w ciągu 2,5 roku wydano niemal 300 tysięcy wiz obywatelom państw azjatyckich i afrykańskich. Nie wiadomo jednak, za ile z nich ktoś przyjął łapówkę.
Trzaskowski wytknął też rządowi nieudolność w prowadzeniu polityki zagranicznej:
„Oni opowiadają, że bronią interesu narodowego, jak nic nie wywalczyli w Unii Europejskiej, niczego załatwili, nie wpisali naszej specyfiki w unijne plany, nie negocjują teraz kolejnego budżetu. Na koniec jeszcze gdzie był jeden jedyny sukces, czyli kwestia Ukrainy gdzie dzięki temu zrywowi polskiego społeczeństwa polska była postrzegana inaczej, to oni nawet to są w stanie zmarnować po to, żeby być może zyskać jakiś punkt wyborczy, a niestety prezydent w tym wszystkim uczestniczy” – powiedział Trzaskowski.
Mateusz Morawiecki wystąpił na wiecu wyborczym w Świdniku pod Lublinem. Głównymi tematami jego przemówienia był film “Zielona granica” Agnieszki Holland i odtajniony przez Mariusza Błaszczaka plan obrony Polski z 2011 r.
“Nasi przeciwnicy polityczni w oparciu o film “Zielona granica” chcą rozpętać festiwal pogardy, chcą splugawić polski mundur, zbezcześcić honor polskiego funkcjonariusza. To próba powrotu do pedagogiki wstydu, którą pamiętacie z lat 1990-2015” – mówił Morawiecki.
Premier zwrócił się do swoich głównych rywali z PO:
“Wzywam Tuska i Trzaskowskiego, który o hańbo, wyłożył na ten film pieniądze z budżetu Warszawy. Wy sfinansowaliście film, w którym Polacy są przedstawieni jak kanalie!”
Wiele razy zwracał się też wprost do zgromadzonych świdniczan, podgrzewał emocje: “Ludzie, oni nam plują w twarz! Wszyscy przypomnijcie sobie pieśń naszych ojców, naszych dziadów: nie będzie Niemiec pluł nam w twarz!” (to cytat z “Roty” Marii Konopnickiej).
Morawiecki powtórzył tezę postawioną wcześniej przez Kaczyńskiego: według nich “Zielona granica” ma być “przygotowaniem do rozbiórki muru z Białorusią”.
“Oni chcą doprowadzić do chaosu. Bo tak by było, gdyby dziesiątki tysięcy imigrantów jak tabuny przechodziło po Polsce” – straszył premier Polski.
Od tematu przekraczania polskiej granicy przez uchodźców Morawiecki płynnie przeszedł do przekraczania jej przez rosyjskich żołnierzy. Przypomniał o ujawnionym przez szefa MON Mariusza Błaszczaka planie obronnym Polski z 2011 r., w którym – w wariancie, w którym nie otrzymalibyśmy dość szybkiego wsparcia ze strony sojuszników z NATO – polska armia przed inwazją ze strony Rosji miałaby bronić się na linii Wisły.
“Te linie obrony oznaczają, że pani i pan, wszyscy zostawieni bylibyście na pastwę ruskich sołdatów. Zamiast Świdnika, Zamościa, byłaby Bucza, Irpień [ukraińskie miasta, w których Rosjanie dopuścili się zbrodni wojennych na ludności cywilnej – red.]. To szykowali nam ci z PO. Ta cała część polskich ziem miała być zalana przez ruskich żołnierzy” – przekonywał świdniczan Morawiecki.
Przed wiecem Morawiecki pojechał do zakładów lotniczych PZL Świdnik. Zapowiedział złożenie w nim zamówienia przez polskie wojsko na 20-21 śmigłowców AW-101.
W popołudniowym „Gościu Radia Zet” wystąpiła Magdalena Biejat, współprzewodnicząca Lewicy, członkini partii Razem kandydująca do Senatu z Warszawy. Prowadząca program Beata Lubecka pytała ją między innymi o źródła przemocy wobec polityków, nawiązując do dzisiejszego ataku na Borysa Budkę z KO.
„To, że ludzie reagują na siebie agresywnie, bierze się z mowy nienawiści w polskiej polityce. Moim zdaniem odpowiada za to nie tylko Jarosław Kaczyński. Każdy, kto obserwuje media, wie, że polityków którzy posuwają się do obrażania, wyśmiewania się nawzajem, jest mnóstwo. Z tym musimy skończyć nie tylko dlatego, że to budzi przemoc, ale dlatego, że to odciąa ludzi od polityki. Każdy polityk powinien spojrzeć w lustro i sprawdzić, czy się do tego nie przykłada” – odpowiedziała Biejat.
Lubecka zapytała Biejat także o reakcję Prawa i Sprawiedliwości na „Zieloną granicę”, film Agnieszki Holland.
„Mamy aferę wizową, mamy kryzys ekonomiczny, problemy, z którymi państwo sobie nie radzi. Ale największym problemem dla klasy politycznej jest film. Uważam, że PiS robi wszystko, żeby odwrócić uwagę od afery wizowej. Moim zdaniem na Nowogrodzkiej są szczęśliwi, bo mogą nie mówić o problemach w Polsce.
Żaden polityk nie powinien się interesować na co chodzimy do kina, na co chodzimy do teatru, jakie wybory artystyczne podejmują artyści. Na tym polega demokracja, na tym polega kultura. Można się z panią Agnieszką Holland nie zgadzać, ale to co się dzieje, jest cyrkiem odstawianym przez władzę” – mówiła Biejat.
Lubecka zapytała też Biejat o stosunek Lewicy do zapory na granicy polsko-białoruskiej.
„PiS wydało mnóstwo pieniędzy na budowanie zapory, a nie wydano ani grosza na urząd ds. cudzoziemców – to urząd, który proceduje wnioski osób, które do nas przyjeżdżają. Potrzeba zaplanować politykę migracyjną. Jakich ludzi potrzebujemy do pracy. Jeśli te osoby mają do nas przyjeżdzać, musimy mieć kontrolę nad tym kto przyjeżdża i mieć racjonalną politykę integracyjną. We Francji osoby, które brały udział w zamieszkach, to byli potomkowi imigrantów, obywatele Francji, którzy nigdy nie zostali włączeni do społeczeństwa” – odpowiedziała Biejat.