Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Jacek Ozdoba, polityk Suwerennej Polski i wiceminister klimatu, był gościem popołudniowej rozmowy Radia Zet. W wywiadzie z Beatą Lubecką mówił m.in. o tym, że wkrótce pożegna się z teką wiceministra. Politycy Suwerennej Polski wypowiadają się na temat przegranych wyborów z dużym spokojem i w przeciwieństwie do PiS nie próbują przekonywać, że Zjednoczona Prawica utrzyma władzę.
„Spakowany to ja jestem od momentu, kiedy wchodziłem do tego gabinetu. Tak, to może forma żartu. Wchodząc do gabinetu, trzeba być świadomym, że kiedyś misja się będzie kończyła” – odpowiedział Ozdoba, pytany o to, czy jest gotowy na zmianę władzy.
Zdaniem Ozdoby prezydent w pierwszym ruchu powierzy misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Bo „tradycja konstytucyjna” nakazuje, by szansę dostało ugrupowanie z najlepszym wynikiem wyborczym. Wiadomo skądinąd, że taki ruch byłby upokorzeniem dla Morawieckiego i grą na jego osłabienie, bardzo na rękę partii Zbigniewa Ziobry.
Ozdoba zaprzeczył w wywiadzie, że miałby ochotę przejść do PSL, które wraz z KO, Lewicą i Polską 2050 zamierza utworzyć nowy rząd.
„Ta droga nie jest dla mnie najlepszą drogą, nawiązuję do Trzeciej Drogi, bo wewnętrznie są też sprzeczni. Poza tym dzisiaj opozycja nie jest spójna. Nie da się połączyć Czarzastego i Giertycha. My mieliśmy dobrego selekcjonera, szafa drużyny – prezesa, który potrafił to wszystko pogodzić wokół idei i wokół wspólnej misji” – wspominał Ozdoba.
„Nie można stawiać znakiem równości Czarzastego, Hołowni, Kosiniaka-Kamysza czy Donalda Tuska dlatego, że to są ludzie z zupełnie innej bajki. Tam program to jest galimatias” – stwierdził Ozdoba.
W dzisiejszym programie „Czarno na Białym” dziennikarze TVN24 powracają do sprawy szczecińskiej posłanki KO Magdaleny Filiks i Dariusza Mateckiego, działacza Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry.
Już wkrótce dwoje szczecińskich polityków, wokół których rozpętała się jedna z większych tegorocznych afer, zasiądzie obok siebie w sejmowych ławach. W wyborach 15 października Matecki został po raz pierwszy wybrany na posła z list PiS. Magdalena Filiks ponownie uzyskała poselski mandat.
W reportażu TVN24 przypomina hejterską działalność Mateckiego, którą opisywaliśmy szeroko także w OKO.press. To setki obraźliwych i agresywnych wpisów w mediach społecznościowych, które przykuwały uwagę i szybko nakręciły mu internetową popularność. Ta wywindowała karierę polityczną radnego ze Szczecina. Matecki współpracował z Ministerstwem Sprawiedliwości pod rządami Zbigniewa Ziobry i znalazł zatrudnienie w Lasach Państwowych, które przypadły Suwerennej Polsce w ramach politycznego łupu.
Swoje umiejętności Matecki miał wykorzystać w kampanii odwetowej na posłance Filiks.
Pod koniec 2022 roku polityczka KO publicznie zaatakowała Suwerenną Polskę, w tym Mateckiego, za sponsorowanie przychylnych sobie instytucji z pieniędzy Lasów Państwowych.
Wkrótce potem, w grudniu 2022 Matecki jako jeden z pierwszych udostępnił w internecie informację o tym, że syn posłanki, Mikołaj, był molestowany seksualnie przez działacza PO. Po samobójczej śmierci chłopca w lutym 2023, na Filiks ruszyła armia hejterów i internetowych trolli powiązanych z Mateckim. Cel: oczernić posłankę jako złą matkę, która przyczyniła się do tragedii.
Reportaż „Czarno na białym” rekonstruuje tę historię w kontekście kampanii wyborczej w Szczecinie, w której Filiks bezpośrednio starła się z Mateckim.
Przeczytaj także:
Choć dowodów na hejterską działalność Mateckiego w Internecie jest od groma, działacz Suwerennej Polski pozostaje bezkarny. Jak pisaliśmy w OKO.press, podległa Zbigniewowi Ziobrze prokuratura niedawno umorzyła postępowanie ws. wpisów, w których nawoływał do nienawiści na tle różnic wyznaniowych i narodowościowych.
Przeczytaj także:
Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica dyskutują o kształcie wspólnego rządu i podziale stanowisk, jakie przypadną w udziale nowej sejmowej większości. Wśród nich prestiżowe stanowisko Marszałka Sejmu – drugiej co do ważności osoby w państwie.
W ostatnich dniach media obiegały informacje, że objąć je chcieliby m.in. Szymon Hołownia z Polski 2050, Włodzimierz Czarzasty z Lewicy i Borys Budka z KO. Pojawił się nawet pomysł, że funkcję tę mogliby pełnić rotacyjnie. Jednak z najnowszych doniesień Wirtualnej Polski wynika, że to najpewniej Hołownia zostanie Marszałkiem.
„Oczywiście może jeszcze dojść do przetasowań, chociaż na teraz funkcja marszałka Sejmu dla Hołowni wydaje się najbardziej pewna” – mówią w rozmowie WP politycy Trzeciej Drogi, KO i Lewicy.
Trwają rozmowy koalicyjne Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. Wczoraj Robert Biedroń, który bierze udział w rozmowach liderów powiedział, że członkowie koalicji „w dużej mierze” są już dogadani co do tego, jak podzielą się poszczególnymi ministerstwami.
Nastroje uspokajał dziś Szymon Hołownia. W rozmowie z „Super Expressem” powiedział:
„Takie deklaracje, czy takie wystąpienia nie pomagają sprawie. To jest bardzo delikatny i złożony proces, który wymaga czasu i namysłu”.
Hołownia był wymieniany jako jeden z głównych kandydatów do objęcia posady marszałka Sejmu. „Dziennik Gazeta Prawna” pisze dziś, że w negocjacjach pojawił się nowy pomysł, jak pogodzić ambicje poszczególnych ugrupowań w koalicji: stanowisko marszałka może być rotacyjne.
„W negocjacjach PSL i Polska 2050 zachowują się jak oddzielne ugrupowania. A w tej sytuacji to ich siła jest niewiele większa od Lewicy – wskazuje nasz rozmówca. Być może więc z tej skomplikowanej układanki wziął się pomysł na rotacyjnego marszałka Sejmu” – mówi dziennikarzom „DGP” anonimowa osoba z KO.
To rozwiązanie na podobieństwo tego, co funkcjonuje już w Parlamencie Europejskim, gdzie przewodniczącego izby wybiera się na pół kadencji. Jednym z najczęściej wymienianych kandydatów do stanowiska marszałka Sejmu jest jego dotychczasowy wicemarszałek i współprzewodniczący Lewicy – Włodzimierz Czarzasty.
„Uważam, że Jarosław Kaczyński jest wybitnym mężem stanu i gdyby zechciał kandydować, mój głos ma na 100 proc. Myślę, że dla dobra Polski jeszcze powinien popracować” – powiedział dziś rano w RMF FM poseł PiS Marek Suski.
Jarosław Kaczyński jest prezesem Prawa i Sprawiedliwości nieprzerwanie od 2003 roku, kiedy to na stanowisku zastąpił swojego brata, Lecha. Ostatni raz wybrany został w 2021 roku. W 2022 roku Kaczyński zapowiadał, że na kolejnym kongresie partii w 2025 roku nie będzie już kandydował na prezesa. Jeśli dotrzyma swojej obietnicy, PiS czekają burzliwe czasy i walka o przywództwo.
Partia straciła 41 mandatów sejmowych i większość, pozwalającą na rządzenie. „Rzeczpospolita” opisuje dziś atmosferę w partii po wyborczej porażce. Bo chociaż publicznie politycy PiS mówią o wyborczym zwycięstwie, to poza kamerami i mikrofonami mediów w partii panuje pełna świadomość tego, co stało się 15 października.
Wewnętrznej krytyce podlega teraz wszystko: kształt list wyborczych, reforma partii wprowadzająca 100 okręgów w strukturach PiS, praca dołów PiS w kampanii, zbyt ostry kierunek w drugiej kadencji.
„Wyniki pokazują, że w wielu okręgach bez sensu straciliśmy mandaty” – mówi dziennikowi anonimowy rozmówca z PiS.