Prawo odbudowy przyrody jest zbieżne z naszymi wyborczymi obietnicami – mówią Zieloni i namawiają koalicjantów do poparcia jednego z kluczowych elementów Zielonego Ładu. Apelują też naukowcy z powołanej przez ministrę klimatu Rady Ochrony Przyrody. Donald Tusk wciąż jest na „nie”
„Polska przez ostatnie 8 lat pokazała, jak nie należy dbać o własne środowisko, a co za tym idzie, o życie obywatelek i obywateli. Wycinaliśmy lasy, regulowaliśmy koryta rzek, zatruwaliśmy wodę i powietrze, a zamiast parków narodowych powstawały nowe wysypiska toksycznych odpadów” – mówiła w Sejmie posłanka Zielonych Klaudia Jachira. „Rozporządzenie Nature Restoration Law [prawo odbudowy przyrody – od aut.] ma na celu odbudowę m.in. zasobów wody, przywrócenie żyznej gleby rolniczej, przeciwdziałanie powodziom i pożarom i jako takie, mogą znacząco przyczynić się do redukcji strat w rolnictwie wynikających z ekstremalnych zjawisk pogodowych. Zieloni stoją po stronie rolników, dlatego dopingujemy polską klasę polityczną do poparcia »Prawa odbudowy przyrody«” – mówiła.
Przepisy, o których mówi Jachira, to jeden z kluczowych elementów Zielonego Ładu. I jednocześnie kość niezgody w koalicji rządzącej. Premier Donald Tusk podczas konferencji 19 marca 2024 zarekomendował, żeby Polska sprzeciwiła się Nature Restoration Law. Jak ujawniliśmy w OKO.press dzień wcześniej, na posiedzeniu rządu, doszło do starcia między nim a ministrą środowiska Pauliną Hennig-Kloską, która uważa, że Polska powinna popierać NRL. Podobnego zdania jest cała Polska 2050, a także naukowcy z nowopowołanej Państwowej Rady Ochrony Przyrody.
Głosowanie nad tym istotnym dla przyrody zbiorem przepisów planowane jest na poniedziałek, 25 marca. Od głosu Polski może zależeć, czy NRL zostanie w ogóle przyjęte.
Zieloni od początku procedowania NRL opowiadali się za tymi przepisami – w swoich mediach społecznościowych podkreślali, że są „murem za odbudową przyrody”.
„To ambitne, mądre plany, żebyśmy jako państwa członkowskie Unii Europejskiej zatrzymali postępowanie katastrofy klimatycznej. Co ciekawe, korzyści z wprowadzenia Nature Restioration Law szacuje się na kwotę 1 860 mld euro, natomiast koszty na 154 mld euro, a więc ZYSKI SĄ 12 RAZY WIĘKSZE NIŻ KOSZTY!” – czytamy w jednym z postów partii na portalu X.
Opór Donalda Tuska wobec tych przepisów z pewnością jest dla Zielonych problemem – partia należy do Koalicji Obywatelskiej. Jedyna przedstawicielka KO w resorcie środowiska to właśnie posłanka Zielonych – Urszula Zielińska.
Zieloni nie mogą pozwolić sobie na otwarty konflikt z Donaldem Tuskiem, ale jednocześnie nie mogą podpisać się pod szkodliwym sprzeciwem Polski wobec tej części Zielonego Ładu.
„»Prawo odbudowy przyrody« jest odpowiedzią na najpoważniejszy kryzys XXI wieku; katastrofę klimatyczną. Koszty susz, huraganów i deszczy nawalnych spadają w dużej mierze na protestujących na ulicach wielu europejskich miast rolników” – mówiła podczas kameralnej konferencji prasowej posłanka Klaudia Jachira. Kameralnej, bo była jedyną posłanką wypowiadającą się dziś (21 marca) w tej sprawie.
Zieloni zauważają, że postanowienia NRL są zbieżne ze „100 konkretami na 100 pierwszych dni rządu”. Wyliczają:
Jak pisaliśmy w OKO.press, za NRL jest również Polska 2050.
„Będziemy przekonywać pana premiera, żebyśmy zagłosowali na tak. Ja rozumiem, że premier ma inne zdanie i daje tutaj silne argumenty, ale dla nas, dla Polski 2050, to jest bardzo ważna sprawa, bo to jest ważny element naszego programu. I to programu, do którego jesteśmy całkowicie przekonani” – mówi OKO.press Michał Kobosko, wiceprzewodniczący partii.
Debata nad NRL zbiegła się w czasie z powołaniem Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Jej członków mianowali 20 marca ministra środowiska Paulina Hennig-Kloska i wiceminister Mikołaj Dorożała – oboje z Polski 2050. W Radzie znalazło się kilkudziesięciu naukowców i naukowczyń, ekspertek i ekspertów, którzy znani są ze swoich działań na rzecz ochrony przyrody.
Rada, tuż po powołaniu, wydała swoją pierwszą rekomendację, wzywając polski rząd do poparcia NRL. "Zdecydowaliśmy się procedować jeszcze w gronie kandydatów, w nocy przed powołaniem Rady. To jest opinia rzutem na taśmę, ale konieczna. Ujawniające się właśnie stanowisko rządu jest sprzeczne z tym, co Tusk zapowiadał w kampanii, sprzeczne z procedowanymi w kraju różnymi przepisami dotyczącymi ochrony przyrody.
Opinia premiera o NRL była zaskoczeniem i ja wciąż mam nadzieję, że ten sprzeciw nie jest kategoryczny.
Można pokładać również nadzieje w Belgii, która objęła właśnie prezydencję w UE, że odsunie ostateczne głosowanie, a liderzy znajdą jakieś polityczne rozwiązanie, żeby jednak nie wyrzucać NRL do kosza. To przecież wynik kilku lat pracy tysięcy osób w wielu krajach" – mówi prof. Wiktor Kotowski, biolog z Uniwersytetu Warszawskiego, założyciel Centrum Ochrony Mokradeł, jeden z członków Państwowej Rady Ochrony Przyrody.
W opinii naukowców czytamy, że zakładane w NRL „przywracanie retencji krajobrazowej poprzez odtwarzanie torfowisk i renaturyzację rzek to jeden z najważniejszych sposobów, by zaadaptować polskie rolnictwo do coraz wyższych temperatur i związanego z nimi wzrostu parowania”. Naukowcy zwracają również uwagę, że „przystąpienie do działań na rzecz odtwarzania ekosystemów ma być dla rolników całkowicie dobrowolne”.
„Duża część zapisów NRL dotyczy odtwarzania tzw. siedlisk przyrodniczych powiązanych z siecią Natura 2000. Poprawa ich stanu jest kluczowa dla powstrzymania utraty różnorodności biologicznej. Nie są to w większości obszary produkcji rolnej, natomiast poprawa ich stabilności i bogactwa gatunkowego przełoży się na dobrostan ludzi i poprawę warunków gospodarowania na przyległych terenach rolniczych” – czytamy.
Profesor Kotowski dodaje: „Polska powinna poprzeć NRL po to, żeby za kilka lat nie być w takiej sytuacji, jak Dania czy Ukraina, gdzie są gigantyczne monokulturowe pola wieloobszarowych rolników, a żeby zobaczyć przyrodę, trzeba jechać kilkadziesiąt kilometrów. Dania jest teraz za NRL, bo to szansa, żeby powstrzymać degradujący wpływ tego intensywnego rolnictwa na resztki przyrody, które tam zostały. My tej przyrody mamy nieco więcej, ale jest pod rosnącą presją, więc powinniśmy zrobić wszystko, żeby przywrócić równowagę ginącym ekosystemom i wspierać zrównoważone rolnictwo”.
„Paradoks zapowiedzi premiera, mającej uspokoić nastroje w trakcie protestów rolników polega na tym, że rolnictwo – jeden z kluczowych sektorów gospodarki naszego kraju – opiera się na zasobach przyrody, takich jak zdrowe gleby, woda, różnorodność biologiczna, w szczególności owady zapylające. Rozporządzenie w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych to prawo, którego celem jest odbudowa tych zasobów, a w konsekwencji dbałość o nasze bezpieczeństwo żywnościowe” – piszą organizacje pozarządowe, które również apelują do premiera o zmianę zdania.
Justyna Choroś z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, jednego z sygnatariuszy oświadczenia, komentuje: „Trudno znaleźć wśród decyzji politycznych bardziej jaskrawy przykład zderzenia potrzeb długofalowych i doraźnych. Apelujemy, by nie iść za wzrostem słupków poparcia na potrzeby chwili, rezygnując z dalekowzrocznej polityki mającej zapewnić nam stabilność – także gospodarczą – w przyszłości”.
„Zawiodła komunikacja i nagle NRL zostało rzucone na pożarcie protestującym rolnikom, którzy swoją drogą w ogóle nie protestowali przeciwko prawu odbudowy przyrody, tylko przeciwko ugorowaniu” – dodaje prof. Kotowski. „A ono nawet nie jest elementem NRL. Rolnicy nie sprzeciwiają się przecież działaniom poprawiającym żyzność gleb ani przeciwko przywróceniu naturalności lasom czy odzyskaniu ciągłości rzek. Nie są przeciwko odbudowie populacji owadów zapylających – a to wszystko są zapisy NRL. Być rolnicy nie wiedzą, co jest elementem NRL. Być może sam premier tego nie wie, bo podczas konferencji prasowej jednym tchem wymienił postulaty rolników i swoją rekomendację, żeby Polska zablokowała NRL” – zaznacza.
Jak podkreśla, wokół NRL narosło wiele mitów. Według jednego z nich po przyjęciu regulacji kraje członkowskie będą zobowiązane do zalewania łąk.
„To kompletna nieprawda” – wyjaśnia naukowiec. „Po pierwsze, nawodnienie nie oznacza zalania. Wiosną woda w torfowiskach może pojawiać się na powierzchni, latem będzie nawet pół metra pod powierzchnią – na tym nawet można prowadzić gospodarkę rolną. Po drugie, przepisy dotyczące przywracania torfowisk zostały złagodzone w trakcie prac nad NRL. Teraz dotyczą przywrócenia pełnego nawodnienia torfowisk raptem 70 tys ha do 2030. Do 2050 – 150 tys ha. Możemy te cele osiągnąć nawodnieniami terenów w parkach narodowych i na gruntach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Nie musimy wchodzić rolnikom w drogę” – podkreśla prof. Kotowski.
Jak Donald Tusk tłumaczy swój opór wobec NRL? Na wtorkowej konferencji prasowej ogłaszał, że Polska i tak wprowadzi lepszą ochronę przyrody, a przede wszystkim mokradeł. „To jest potrzebne, ze względu na gospodarkę wodną i ochronę środowiska, długofalowo także w interesie rolników. Ale będziemy to robili bez przymusu europejskiego. Tam, gdzie będzie na to zgoda, ochota i pieniądze” – powiedział.
Do poparcia prawa odbudowy przyrody nie zachęca Tuska również fakt, że NRL i tak zostało znacząco złagodzone, w porównaniu do pierwotnej wersji. Opisaliśmy to w OKO.press:
Opór premiera wobec NRL jest czysto politycznym zagraniem. Po pierwsze, może uspokoić rolników (bo w końcu NRL to część oprotestowywanego Zielonego Ładu). Po drugie, Europejska Partia Ludowa, do której należy Platforma Obywatelska, w maju 2023 opublikowała European Farmers’ Deal, zakładający całkowite odrzucenie Nature Restoration Law. Przeciwko NRL, ramię w ramię z europosłami PiS, głosowali parlamentarzyści z PO.
Jedyną polską europosłanką z Europejskiej Partii Ludowej, która w lipcu 2023 w Parlamencie Europejskim poparła NRL była Janina Ochojska.
Sprzeciw Polski może spowodować całkowite wyrzucenie tego istotnego elementu Zielonego Ładu do kosza. Szczególnie że przeciwko są Szwecja, Holandia i Włochy. Według informacji portalu Politico również Węgrzy zagłosują przeciwko – choć wcześniej rozważały wstrzymanie się od głosu.
Rozkład głosów, a także (malejące) szanse na przyjęcie NRL opisywała w OKO.press Paulina Pacuła:
Ekologia
Mikołaj Dorożała
Paulina Hennig-Kloska
Klaudia Jachira
Donald Tusk
Komisja Europejska
Parlament Europejski VIII kadencji
nature restoration law
Państwowa Rada Ochrony Przyrody
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze