Zapowiedź podwyżki świadczenia 500 plus poruszyła opinię publiczną. Ale niekoniecznie tak, jak tego oczekiwał PiS. Analiza sieci pokazuje, że poza ścisłym elektoratem partii władzy reakcje Polaków na 800 plus są w znacznej mierze negatywne
PiS wciąż potrafi narzucać tematy debaty publicznej - od weekendu Polacy dyskutują o ogłoszonej na konwencji partii waloryzacji świadczenia 500 plus o 300 zł, do 800 zł. Tyle że coraz częściej dyskusje te są niekorzystne dla rządzących. I nie chodzi wcale o opinie zdeklarowanych wyborców opozycji. Wśród nich akurat nieprzychylne komentarze nikogo nie zaskakują. To, co najgroźniejsze dla PiS-u, jest widoczne w dyskusjach pod postami portali informacyjnych oraz w reakcjach użytkowników sieci, którzy nie są związani z polityką. Coraz więcej Polaków wyśmiewa lub krytykuje tam rządzących.
Mamy zupełnie inną sytuację niż w 2015 i 2016 roku. Wtedy w mediach społecznościowych z dnia na dzień rosły szeregi zwolenników PiS-u. Pęczniały facebookowe grupy popierające topowych polityków tego ugrupowania. Internauci w różnym wieku publikowali tam swoje wyrazy uwielbienia dla tej formacji. Były wiersze, piosenki, wyznania miłości dla Jarosława Kaczyńskiego (także w formie graficznej, np. prezes Kaczyński otoczony czerwonymi serduszkami), dziesiątki komplementów pod adresem Beaty Szydło.
To nie był sterowany trend – widać w nim było autentyczność. Dziś autentyczny trend jest zupełnie inny: widać zmęczenie PiS-em.
Jeśli z kogoś można dziś niemal bezkarnie wyśmiewać się w sieci (poza grupami zdeklarowanych zwolenników PiS oczywiście), to właśnie ze Zjednoczonej Prawicy. Nie dotyczy to tylko opozycyjnych fanpage`y, na których tego rodzaju przekaz jest oczywistością. Wyśmiewanie się czy krytyka rządzących są powszechnie widoczne, nie tylko w sieci. Negatywne opinie można przeczytać nawet w stroniących na ogół od polityki magazynach kobiecych, zaś kabaretowe skecze o PiS-e to już standard.
Zapowiedź waloryzacji 500 plus do 800 plus nie przełamała tego trendu. Może nawet go pogłębiła. Słowa prezesa Kaczyńskiego, wypowiedziane podczas konwencji zaraz po ogłoszeniu waloryzacji: „Nie ja będę dawał”, często są odczytywane wbrew intencji mówcy. Prezes mówiąc je, chciał podkreślić rolę premiera Morawieckiego. Jednak w dyskusji sieciowej interpretacja tej wypowiedzi jest inna: „Nie Kaczyński będzie dawał, tylko my! On sięga po nasze pieniądze!”
Popatrzmy na dane. Temat 800 plus wywołał w weekend duże zainteresowanie, które jednak szybko opadło. Dobrze obrazuje to wykres z Google Trends, który pokazuje liczbę pytań ze słowem kluczowym w wyszukiwarce internetowej Google. Zainteresowanie dotyczące 800 plus (niebieska linia) wystrzeliło w górę w dniu ogłoszenia, znacznie przewyższając liczbę wyszukiwań na temat samej konwencji PiS (czerwona linia) oraz na temat Donalda Tuska (żółta linia). Ale już dzień później zainteresowanie 800 plus wyraźnie spadło i choć wciąż było dość wysokie, liczba zapytań zaczęła wyrównywać się z liczbą hasłem „Tusk”.
Jednocześnie zapowiedź waloryzacji świadczenia wywołała ożywioną dyskusję w sieci. Według danych z narzędzia do monitoringu internetu Newspoint w ciągu dwóch dni powstało niemal 9 tysięcy wzmianek dotyczących na ten temat. Miały one bardzo duży zasięg - na poziomie ponad 293 milionów. Zasięg oblicza się, uwzględniając liczbę osób, do których potencjalnie dotarła każda wzmianka, część internautów liczona jest więc wielokrotnie, stąd tak wysokie liczby. Świadczą one jednak o wysokim zainteresowaniu tematem.
Jak widać, na kilka miesięcy przed wyborami PiS nadal potrafi skupić uwagę opinii publicznej i błyskawicznie wprowadzić temat do debaty. Na tym etapie wszystko przebiega więc zgodnie z partyjnym planem. Ale na kolejnych etapach już nie.
Według danych Newspoint najczęściej komentowanym wpisem o 800 plus był filmik tiktokerki Natalii Sisik na TikToku. Można tam przeczytać ponad trzy tysiące opinii. Trudno wśród nich znaleźć pozytywną reakcję na pomysł PiS. Oto przykładowe komentarze:
Na drugim miejscu wśród najczęściej komentowanych znalazł się kanał TVP Info na YouTube. Tam pod nagraniem z uliczną sondą, zatytułowanym „800 plus, darmowe autostrady. Co Polacy sadzą o nowych pomysłach PiS?” (w tej sondzie zaprezentowano oczywiście jedynie pozytywne opinie), jest ponad 550 komentarzy. Zdarzają się pozytywne, choć raczej dotyczą leków lub darmowych autostrad niż 800 plus. Na przykład: „Darmowe autostrady. To dobra wiadomość dla polskich kierowców. Kiedy widzę ceny autostrady A2, z Konina na dojazd do Poznania (100 km = 56 zł) Albo Konin na dojazd do Świecka (265 km = 102 zł) to dla mnie nie uczciwe ceny, tylko haracze.” Inny: „Cieszę się, że będą darmowe leki dla osób starszych 65+. Dużo mnie kosztują.”
Ale większości komentarzy prezes Kaczyński raczej wolałby nie czytać. Choćby takich:
W tych komentarzach można zauważyć wątki typowe dla całej sieciowej dyskusji: że za podwyżkę 500 plus do 800 plus zapłacą pracujący, którzy nie łapią się ani zniżki dla seniorów, ani na ulgi dla dzieci; że z tego powodu wzrośnie inflacja lub/i podatki; oraz że odbije się to negatywnie na prowadzących działalność gospodarczą w Polsce.
Odnotował to twitterowy profil „Emocje w sieci”, który zaraz po ogłoszeniu pomysłu 800 plus monitorował reakcje internautów. „Dominują emocje negatywne i z każdą minutą (między godz. 15.00 a 16.46) narastają” – informował na Twitterze w niedzielę. – „Negatywna dyskusja (…) koncentruje się głównie na ataku na rodziny (patologia, dotowanie ludzi) i kupowaniu głosów ludzi za ich własne pieniądze (łapówka wyborcza, cudzy pieniądz, kiełbasa wyborcza). Z drugiej strony wyraźnie widać, że spodziewane jest kolejne uderzenie w działalność gospodarczą, wraca temat składki zdrowotnej oraz podwyżek cen”.
Realnie patrząc nie wiadomo dziś na sto procent, jakie konsekwencje dla innych grup społecznych miałaby podwyżka świadczenia (wiele zależy od innych decyzji rządu). Tym razem jednak nie skupiamy się na sprawdzaniu, czy cytowane przekonania są prawdziwe. Na tym etapie są one jedynie wyrazem nastrojów społecznych wśród odbiorców przekazu PiS. Rzecz jasna, media społecznościowe nie dają pełnego obrazu społeczeństwa. Ponadto pierwsze reakcje na ogłoszenie pomysłu pojawiły się na Twitterze, którzy w Polsce jest medium silnie spolaryzowanym politycznie, a więc dość oczywistym w reakcjach.
Na Facebooku największy zasięg miała relacja live Marcina Gołaszewskiego, przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi i członka partii .Nowoczesna. „Kaczyński rzuca wór obietnic: 800+, autostrady za free i darmowe leki, jeszcze bardziej darmowe - lżenie Polaków i opozycji w pakiecie. My chcemy wszystko za darmo! Natychmiast! Odgrzewane kotlety, zero pomysłu, bezczelne przekupstwo. „Z wiarą, nadzieją otwieram nasze spotkanie. Ul rusza, do pracy” - trutnie do grabienia.” – taki komentarz dodał do swego filmu Gołaszewski. Jego live został udostępniony ponad 400 razy, pojawiło się pod nim niemal 700 komentarzy – w ogromnej większości negatywnych dla PiS.
Ale Gołaszewskiego oglądają raczej zwolennicy opozycji, więc to nie najlepszy wskaźnik nastrojów społecznych. Zwłaszcza że zaraz za Gołaszewskim uplasowali się ze swoimi postami politycy PiS (Łukasz Mejza, Dariusz Matecki, Przemysław Czarnek czy premier Morawiecki). Choć nawet pod ich wpisami można było znaleźć komentarze krytyczne, przeważały pozytywne: „Brawo rząd PiS!” , „Tylko PiS i Zjednoczona Prawica”, „Tylko PiS jest gwarantem na lepsze życie”, „Nie inaczej tylko Polska i Suwerenność”, „Pracowite pszczółki dzielnie pracują, aby Polska była polska…”.
To znaczy, że wyborcy PiS nadal są aktywni i wierzą w swój rząd. Co oczywiście nie zaskakuje.
Najważniejsze dla oceny nastrojów społecznych wobec 800 plus jest to, co się zadziało w sieci poza tak zwaną bańką polityczną, czyli poza dyskusją internautów, którzy na co dzień interesują się polityką. Przyjrzyjmy się więc popularnym wpisom na Facebooku, na fanpage`ach niepolitycznych.
Na przykład neutralny post informacyjny o waloryzacji świadczenia, zamieszczony na stronie na Spotted Lublin, wygenerował 242 emotikonki negatywne, 99 prześmiewczych i zaledwie 25 pozytywnych. Komentarze – w większości krytyczne. A przecież ten fanpage adresowany jest do mieszkańców Lublina i okolic, czyli mieszkających w Polsce wschodniej, powszechnie uważanej za bastion PiS.
Wpis na fanpage`u „Kompas Anny Saranieckiej” to 76 emotikonek prześmiewczych, 67 negatywnych, żadnych pozytywnych. „Czy lud to kupi” – pyta na koniec swego postu Saraniecka, oczywiście w kontekście 800 plus. Czytelnicy odpowiadają:
Na stronie „Kobiece inspiracje – zainspiruj się” także opublikowano post z pytaniem o stosunek do pomysłu PiS, by zwaloryzować świadczenie. Na tysiąc reakcji, jakie się pod nim pojawiło, ponad 600 jest negatywnych, 200 pozytywnych, 180 prześmiewczych. Wśród setek komentarzy - znacząca większość to uwagi krytyczne.
Internauta Zbigniew zamieścił opinię pozytywną: „Tak powinna wyglądać kampania wyborcza, mamy program i po wyborach wdrażamy w życie, pewnie że nie wszystko się da wprowadzić, gdyby wszystko wyszło to byłoby mistrzostwo świata, Tusk co proponuje oprócz nienawiść wraz z totalną opozycją. O i nawet brak pieniędzy na wszystko, czyli to się da zrealizować”. Dostał 115 emotikonek negatywnych i prześmiewczych oraz 80 pozytywnych. Wywołał też zaangażowaną dyskusję, w której padały argumenty o tym, że następne pokolenie będą spłacać obecne zadłużenie państwa, a nawet że „prawdziwy patriota nie wyciąga ręki po pieniądze z czyichś podatków”.
Pani Urszula stwierdziła: „Za „Tuska ”węgiel kosztował ok 700 zł za tonę, chleb około 2 złote, paliwo też było dużo tańsze niż za Obajtka . I tu nie chodzi czy PO czy PiS. Kiedy nie było takich dużych + to zajęcia dla dzieci były darmowe lub niewiele płatne. Ubrania, buty, wyposażenie też nie kosztowało tyle, co teraz. To co rozdadzą to i tak mam odbiorą podwójnie”.
Z kolei Justyna napisała: „Tak dajcie po 2 tys. i będziemy patrzeć jak dzieci dzielą los Kamilka” (chodzi o zmarłego niedawno, skatowanego przez ojczyma chłopca). Dostała ponad 200 lajków. Ale uznanie dyskutujących zdobyła też Katarzyna za wpis: „Kto nie chce niech nie bierze i po sprawie. Ale niektórzy biorą i gadają.”
Fanpage Wrocławskie Podróże Kulinarne opublikował infografikę pokazującą, ile Big Maków można było kupić w 2016 roku. Okazuje się, że w 2016 roku za wyższe świadczenie dałoby się kupić 82 BigMaki, dziś – tylko 40.
Komik Marcin Wasik, który prowadzi fanpage Positive Marcin, już w niedzielę po południu zamieścił satyryczny, mocno podszyty ironią materiał na temat 800 plus. Jego przekaz nie był korzystny dla PiS. Zdobył prawie 8 tysięcy pozytywnych reakcji, a post udostępniono 2,5 tysiąca razy. Inny komik Szymon Kusarek swój ironiczny przekaz nagrał w wersji rymowanej – zdobył 590 pozytywnych reakcji, post udostępniono 313 razy.
Lokalny fanpage StaloweMiasto.pl zapytał użytkowników Facebooka, czy 800 plus to dobry pomysł czy zły. Na prawie 200 reagujących osób nie było nikogo, kto kliknąłby w emotikonkę z serduszkiem, odpowiadającą za ocenę „dobry pomysł”. Do tego 80 negatywnych komentarzy.
Na Instagramie temat nie był zbyt popularny. Najbardziej angażujące wpisy zdobywały po około 100 lajków – a były to wpisy, po raz kolejny, negatywne lub prześmiewcze wobec PiS.
Instagramerka „Lalare fit” skomentowała 800 plus słowami: „Ręce i cycki opadają” i dostała 1046 polubień.
„Błagam, weźcie te pluuusy w pisssdu. Niech wróci czas gdy nie trzeba było zamykać oczu przy płatności za zakupy” – komentowała pod jej postem jedna z internautek. Kolejna: „Ale trzeba im przyznać, że cwani to są. Uderzyli znów w większość ludzi, którzy tylko na to czekają. 800+, leki do 17bi od 65... Tylko nasze pokolenia będą na to tyrać. I niestety, ale za dużo jest ludzi, którzy żyją z socjalu”.
Podatkowy Nerd, czyli Paweł Wiśniewski, zamieścił na Instagramie grafikę z twarzami Kaczyńskiego i Glapińskiego oraz hasłem: „Nie kłam ,prezesie, że kochasz mnie!” – dostał 976 polubień.
Instagramowy bank rozbiła jednak Konfederacja, publikując wypowiedź swego polityka Konrada Berkowicza. Przypomniał on opinię Jarosława Kaczyńskiego sprzed kilku miesięcy, powszechnie wykorzystywaną zresztą przez opozycję. Prezes w 2022 roku stwierdził, że 700 plus to zły pomysł, bo działałby proinflacyjnie. A dziś proponuje 800 plus. „Czas odsunąć od rządów tych szaleńców” – podsumował Berkowicz. Jego opinia spodobała się ponad 2,2 tysiącom użytkowników tej platformy.
Poza najwierniejszymi zwolennikami PiS pomysł zwaloryzowania świadczenia do 800 zł nie zdobył poparcia internautów. I chociaż opinie użytkowników mediów społecznościowych nie odzwierciedlają poglądów wszystkich grup społecznych, dobrze oddają bieżące nastroje dużej części społeczeństwa.
PiS więc nie ma się z czego cieszyć. Dziś obietnice transferów gotówkowych nie są witane tak ciepło jak w 2015 roku. Polacy boją się, że wyższe świadczenie będzie oznaczać też wyższą inflację i podniesienie podatków. Czyli że na tym stracą, a nie zyskają. Zaś potencjalna strata boli bardziej niż potencjalny zysk.
Władza
Wybory
Jarosław Kaczyński
Prawo i Sprawiedliwość
800 plus
800+
Konwencja PiS
obietnice PiS
obietnice wyborcze
wybory 2023
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze