0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

W drugim dniu konwencji programowej PiS w Warszawie 14 maja 2023 usłyszeliśmy w końcu konkretne zapowiedzi programowe. O godzinie 14:30 z przemówieniem wystąpił prezes Jarosław Kaczyński. Podsumował dwa dni "Programowego Ula" i wymienił najważniejsze propozycje swojej partii na nadchodzącą kampanię. Są to:

  1. 800+ zamiast 500+ od 2024 roku;
  2. bezpłatne leki dla osób powyżej 65. roku życia oraz dla dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia;
  3. darmowe przejazdy autostradami;
  4. utworzenie na całym terytorium Polski specjalnej strefy ekonomicznej.

Oprócz tego PiS zamierza w ramach dyplomatycznej ofensywy doprowadzić do uchylenia traktatu Rosja-NATO z 1997 roku, który co prawda de facto nie obowiązuje, ale zdaniem prezesa PiS powinien zostać anulowany.

Kaczyński mówił też, choć dużo ogólniej, o odbudowie systemu kształcenia zawodowego, kształceniu rodzimych ekspertów z "atomistyki" do obsługi planowanych przez rząd inwestycji w energetykę jądrową. Zapowiedział wielki program odbudowy polskich zabytków zniszczonych w trakcie kolejnych wojen. A także zaciekłą (choć przemyślaną) walkę o zachowanie polskiej suwerenności, oczywiście z Unią Europejską, w której PiS planuje pozostać na swoich warunkach.

"Jarosław, Jarosław" – skanowała sala pełna partyjnych działaczy. Prezes PiS skromnie przypominał, że to nie on rozdaje pieniądze. Zachęcał, by skandowano także imię – nieobecnego dziś – premiera Mateusza Morawieckiego. Dodał, że to dopiero początek propozycji, które jego partia będzie przedstawiać na kolejnych wiecach.

Przeczytaj także:

800+ tematem na kampanię

"W Polsce dokonała się ogromna zmiana, imponująca zmiana, dowód na to, że można dobrze rządzić Polską. A może nawet bardzo dobrze" – przekonywał Kaczyński na zakończenie "Programowego Ula".

Przedstawione przez niego osobiście pomysły dotyczące polityki społecznej można podsumować krótko: partia Jarosława Kaczyńskiego da wyborcom więcej pieniędzy, prosto do kieszeni.

Kluczowym hasłem na te wybory ma być podniesienie 500 plus do 800 plus.

Pomysł ten był skrzętnie ukrywaną tajemnicą. W ostatnich miesiącach politycy PiS wielokrotnie zarzekali się, że rząd nie planuje waloryzacji świadczenia na dzieci. "W tej chwili nie pracujemy nad tego typu rozwiązaniem" – mówił pod koniec marca wiceminister finansów Artur Soboń.

Kaczyński podkreślił, że spodziewa się, że w 2024 roku inflacja będzie już "niewysoka", a 800 plus jej nie napędzi.

Na razie nie wiadomo, czy większe świadczenie obejmowałoby wszystkie dzieci, czy tylko drugie i następne. Jeśli wszystkie, to obecny koszt programu, ok. 40 mld zł rocznie, zwiększyłby się do ok. 64 mld. Stanowiłby blisko 10 proc. wydatków z budżetu państwa w 2023 roku.

Można założyć, że podobnie jak 500 plus program 800 plus nie będzie miał efektu prodemograficznego, a tak duży wydatek sprawi, że zabraknie środków na lepiej wycelowane wsparcie uboższych rodzin z dziećmi i polityki prodemograficznej (np. ułatwiające zatrudnienie matkom). Dla PiS liczy się jednak przede wszystkim efekt wyborczy uniwersalnego programu 800 plus.

Leki i autostrady za darmo

Jako drugi "konkret" Kaczyński przedstawił pomysł darmowych leków dla osób 65 plus i do 18 roku życia. Zaznaczył, że wymaga to "pewnych rozwiązań prawnych i budżetowych", ale że z darmowych leków korzystać będzie można już od przyszłego roku.

Szczegóły obietnicy nie są znane, zabrzmiała jednak tak, jakby już wkrótce dzieci i osoby starsze mogły dzięki PiS dostać w aptece, co tylko zechcą i to za darmo. Dla państwowego budżetu byłby to oczywiście gigantyczny koszt. Niewykluczone zatem, że pomysł zostanie poważnie ograniczony, tak jak miało to miejsce po wyborach w 2015 roku, gdy okazało się, że program darmowych leków dla osób 75 plus:

  • obejmuje tylko część leków refundowanych, które znalazły się w aktualizowanych wykazach ministerstwa;
  • nie obejmuje leków pełnopłatnych na receptę, które są znacznie większym obciążeniem dla budżetu domowego najstarszych pacjentów niż leki refundowane,
  • nie obejmuje też — oczywiście — leków bez recepty.

W efekcie, jak wyliczało OKO.press, ulga w wydatkach na leki osoby w wieku 75 plus wyniosła zaledwie 8-12 proc.

Kolejnym finansowym benefitem zapowiedzianym przez Kaczyńskiego mają być darmowe autostrady.

"Jeśli chodzi o te opłaty państwowe, to jeśli uda się uchwalić ustawy, to w najkrótszym możliwym okresie my to zniesiemy. A jeśli chodzi o te sytuacje, gdzie autostrady są prywatne, albo w dzierżawie [...], tam obiecujemy, że w ciągu kolejnego roku to załatwimy" – zapewnił prezes PiS.

Darmowe autostrady z pewnością ucieszą zmotoryzowanych, którzy regularnie korzystają z samochodów na dłuższych trasach. Niewykluczone, że pomysł ten spodoba się też części wyborców opozycji. Nie rozwiąże on natomiast poważnego problemu, jakim jest w Polsce wykluczenie transportowe, spowodowane załamaniem się sieci transportu zbiorowego.

Tusk jako Gargamel i rzeczywistość TVN-owska

Przemówienie Kaczyńskiego zakończyło dwudniową konwencję.

W niedzielę na podzielonej na kilka części scenie od rana jednocześnie trwały przemówienia najważniejszych polityków obozu rządzącego i panele z ich udziałem. Były zapowiedzi: dalszych zakupów dla wojska (to minister obrony Mariusz Błaszczak), inwestycji w energetykę jądrową (to minister aktywów państwowych Jacek Sasin) czy zwiększania wydatków na zdrowie (minister Adam Niedzielski).

Ale ton konwencji nadawały podsumowania sukcesów ośmiu lat rządów PiS realizowanych zgodnie z posłannictwem Lecha Kaczyńskiego. I stale kontrastowanych z "nieudolną" lub wręcz groźną polityką poprzedników.

Błaszczak przekonywał, że rządy PO-PSL otworzyły Rosji drzwi do inwazji na Polskę i mogliśmy mieć tu masakry ludności cywilnej, jak w ukraińskiej Buczy lub Irpieniu. Tymczasem rząd PiS inwestuje w obronność i na to nie pozwoli. Jacek Sasin pokusił się o porównanie Donalda Tuska do złego czarodzieja Gargamela z bajki "Smerfy". Knowaniom "Gargamela" przeciwstawił dokonania PiS w dziedzinie energetyki i zachowania niezależności energetycznej.

W przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego odniesień do opozycji było natomiast niewiele. Prezes co najwyżej puszczał oko do publiczności: o przeciwnikach PiS nie warto za dużo mówić, bo i o czym? Sala zanosiła się śmiechem. Kaczyński pokusił się ostatecznie, na sam koniec, o nawiązanie do ostatniej, niezbyt fortunnej wypowiedzi Donalda Tuska, o "patologii" głosującej na PiS.

"Wybory wygrywa się w trudnej, ciężkiej pracy. My nie pójdziemy drogą naszych przeciwników. Nie będziemy nikogo lżyli. Zresztą, po co? Ale z naszym przekazem musimy dotrzeć do milionów Polaków, bo naprawdę

istnieje w naszym kraju ta rzeczywistość urojona, już powiem wprost, TVN-owska"– grzmiał Kaczyński

"Ze sfery tej rzeczywistości, którą niektórzy ludzie przeżywają, jakby była rzeczywistością naprawdę, musimy jeszcze wielu Polaków wyrwać. Wtedy nasze zwycięstwo będzie zdecydowane i pójdziemy do przodu. Będzie ciężko, ale zwyciężymy" – dodał.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze