Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się na zmianę sędziego, który rozstrzygnie sprawę aresztu dla posła Marcina Romanowskiego. Z informacji OKO.press wynika, że decyzję o nieuwzględnieniu wniosku prokuratury podjął legalny sędzia
Prokuratura Krajowa 2 sierpnia 2024 złożyła w Sądzie Okręgowym w Warszawie wniosek o wyłączenie sędziego Przemysława Dziwańskiego ze sprawy aresztu dla posła Marcina Romanowskiego. Jak ujawniliśmy w OKO.press, sędzia Dziwański – który nominację dostał przy udziale neo-KRS – miał rozpatrzeć zażalenie prokuratury na decyzję o wypuszczeniu Romanowskiego z aresztu.
Przypomnijmy: Prokuratura Krajowa zatrzymała Marcina Romanowskiego 15 lipca 2024, były wiceminister sprawiedliwości usłyszał 11 zarzutów w związku z aferą dotyczącą Funduszu Sprawiedliwości. Ale Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa 16 lipca w nocy postanowił uwolnić Romanowskiego ze względu na przysługujący mu, a nieuchylony, immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Śledczy z Prokuratury Krajowej uważają, że drugi immunitet Romanowskiego nie obowiązywał, wystarczyło uchylenie „polskiego” immunitetu przez Sejm. Dlatego złożyli zażalenie na decyzję sądu.
Decyzja w sprawie zażalenia będzie kluczowa dla sprawy Romanowskiego. Sąd Okręgowy w Warszawie ostatecznie potwierdzi, czy prokuratura popełniła błąd, zatrzymując byłego wiceministra i stawiając mu zarzuty.
Jak pisaliśmy, w wyniku losowania sprawę zażalenia dostał neo-sędzia Przemysław Dziwański. Prokuratura chciała, by ze względu na wątpliwości co do jego bezstronności, został z tej sprawy wyłączony.
Dziś jednak
sędzia Mariusz Jackowski z X Wydziału Karnego Odwoławczego oddalił wniosek śledczych.
Uzasadnienia tej decyzji jeszcze nie znamy, czekamy na odpowiedź sądu na przesłane pytania.
Nieuwzględnienie wniosku oznacza, że sprawę aresztu dla byłego wiceministra ostatecznie rozstrzygnie neo-sędzia.
Śledczy z Prokuratury Krajowej w komunikacie z 6 sierpnia tłumaczyli, dlaczego chcieli wyłączenia sędziego Dziwańskiego.
Chodziło o okoliczności jego powołania (22 marca 2023) przy udziale nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Sprzeczne z konstytucją zmiany w procedurze obsadzania KRS wprowadził rząd Zjednoczonej Prawicy, pod koniec 2017 roku. O składzie Rady decydują dziś nie tylko sędziowie, ale także politycy.
Prokuratura przypomina, że europejskie trybunały wielokrotnie wskazywały, że neo-KRS nie daje gwarancji niezależności od władzy wykonawczej oraz ustawodawczej. „Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest niemożność uznania sędziów nominowanych do pełnienia urzędów w procedurze nominacyjnej z udziałem tak ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa za gwarantów niezależnego i niezawisłego sądu” – piszą śledczy.
Jak wskazuje prokuratura, ma to szczególne znaczenie w sprawie aresztu dla Marcina Romanowskiego. Gdyż zarzuty mu stawiane „dotyczą wprost i pozostają w bezpośrednim związku z pełnionymi przez niego funkcjami kierowniczymi w ministerstwie sprawiedliwości, w tym funkcjami sekretarza i podsekretarza stanu”.
W dodatku
w procedurze opiniowania sędziego Dziwańskiego z urzędu uczestniczył ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
„Sam fakt pozytywnego przejścia przez procedurę nominacji sędziowskiej prowadzoną przez Krajową Radę Sądownictwa, której członkiem był Zbigniew Ziobro, w powiązaniu z występowaniem w niniejszym śledztwie osoby Zbigniewa Ziobro jako osoby ściśle powiązanej ze zdarzeniami objętymi zarzutami przedstawionymi jego ówczesnemu zastępcy Marcinowi Romanowskiemu, może poddawać w wątpliwość rzetelność wydanego w niniejszej sprawie orzeczenia przez sędziego” – czytamy w komunikacie.
Wątpliwości prokuratury co do bezstronności Dziwańskiego spotęgował fakt, że sędzia „ujawnił swoje poglądy wskazujące na sympatyzowanie i przychylność ówczesnemu kierownictwu ministerstwa sprawiedliwości, oddając swój głos poparcia na Łukasza Piebiaka (byłego wiceministra sprawiedliwości) jako kandydata na członka Krajowej Rady Sądownictwa”.
Śledczy piszą o swoich uzasadnionych obawach, że „prywatne preferencje i sympatie sędziego mogą przeważyć nad wymaganą przy rozstrzygnięciu sprawy rzetelnością”. A w dodatku orzeczenie neo-sędziego „będzie obarczone powszechnym brakiem zaufania”.
Sędzia Jackowski nie przychylił się jednak do tej interpretacji prokuratury.
O tym, że sędzia Dziwański będzie jednak rozpatrywał sprawę aresztu Marcina Romanowskiego, poinformował na platformie X pełnomocnik byłego wiceministra mec. Bartosz Lewandowski. Jeżeli Dziwański stwierdzi, że zatrzymanie polityka było bezprawne, Romanowski będzie mógł domagać się z tego tytułu odszkodowania.
Tym samym Prokuratura Krajowa będzie też zmuszona poprosić Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy o uchylenie Romanowskiemu drugiego immunitetu. O tym, jak to zrobić, pisał w liście do Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka przewodniczący ZPRE Theodoros Rousopoulos. Procedura jest kilkuetapowa, kończy się głosowaniem na sesji plenarnej ZPRE. Następna taka sesja rozpoczyna się 30 września 2024.
Po uchyleniu Romanowskiemu drugiego immunitetu prokuratura najpewniej ponownie postawi mu zarzuty. Sprawę ew. zatrzymania komplikuje art. 248 par. 3 kodeksu postępowania karnego: „ponowne zatrzymanie osoby podejrzanej na podstawie tych samych faktów i dowodów jest niedopuszczalne”. Jednak według radczyni prawnej Agaty Bzdyń, z którą rozmawiało OKO.press, jeśli poseł miał immunitet, nie mógł być formalnie osobą podejrzaną. Cała akcja prokuratury powinna zostać uznana za niebyłą. Zatem art. 248 par. 3 kpk nie będzie miał zastosowania.
Sędzia Dziwański wciąż może także przychylić się do interpretacji prokuratury: uznać, że drugi immunitet Romanowskiego nie obowiązywał i zgodzić się na tymczasowe aresztowanie polityka.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze