0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Mariusz JałoszewskiFot. Mariusz Jałosze...

Do próby sił wokół Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, która do tej pory była kierowana przez legalnego sędziego SN, dojdzie za dwa tygodnie.

Dokładnie 2 września kończy się trzyletnia kadencja obecnego prezesa Piotra Prusinowskiego, który angażował się w obronę praworządności i niezależności SN. Prusinowski był też obrońcą represjonowanych sędziów i za krytykę porządków w SN pod kierownictwem Małgorzaty Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I prezesa SN, próbowano mu zrobić cztery dyscyplinarki.

Prusinowski jako prezes zapewnił sędziom z Izby Pracy trzy lata spokoju. Legalni sędziowie SN, których jest tu 10, mają większość. Neo-sędziów jest 6. Co ważne Prusinowski jest ostatnim legalnym sędzią SN na stanowisku prezesa Izby. Więc jej przejęcie przez neo-sędziów będzie symbolicznym końcem starego, legalnego SN.

Legalną Izbą Karną kieruje już neo-sędzia Zbigniew Kapiński, a Izbą Cywilną, neo-sędzia Joanna Misztal-Konecka. Są jeszcze nielegalna Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, którą kieruje neo-sędzia Joanna Lemańska (dobra znajoma prezydenta Dudy) i kwestionowana Izba Odpowiedzialności Zawodowej, którą kieruje legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz.

Sędziów do tej ostatniej Izby wskazał osobiście prezydent i oprócz orzekania w niej, orzekają też w swoich Izbach macierzystych.

Kandydata na nowego prezesa Izby Pracy powinno wskazać Zgromadzenie Sędziów Izby. Ale nie zostało zwołane, bo legalni sędziowie z tej Izby oświadczyli, że nie będą obradować do czasu zmian w SN, przywracających w tym najważniejszym sądzie praworządność. Chodzi o to, że neo-sędziowie SN mają wadliwy status.

Przeczytaj także:

Kwestionowana jest też legalność wyboru na I prezesa SN Małgorzaty Manowskiej, czy Joanny Misztal-Koneckiej na prezeskę Izby Cywilnej. Ponadto od 2020 roku Manowska nie zwołała Zgromadzenia Sędziów SN, choć powinno odbywać się co najmniej raz do roku. Manowska cały czas powołuje się na covid.

Legalni sędziowie SN mają jeszcze więcej zarzutów do SN. Ale nie tylko oni. Izba Kontroli jest nielegalna, co wynika z orzeczenia ETPCz i TSUE. Za nielegalną można też uznać Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, bo sędziów wskazał do niej polityk, czyli prezydent. Są w niej też neo-sędziowie.

Dlatego legalni sędziowie z Izby Pracy uznali, że nie będą brali udziału w Zgromadzeniach Izby, czekając na reformę SN. A to oznacza, że 3 września w ich Izbie nie będzie prezesa. Zgodnie z prawem zastąpi go wtedy najstarszy z przewodniczących wydziałów Izby, czyli legalny sędzia Dawid Miąsik.

Wtedy może jednak dojść do próby sił i zwarcia z neo-sędziami. Bo prezydent Andrzej Duda może wyznaczyć swojego tymczasowego prezesa. Pozwala mu na to wiele razy nowelizowana przez PiS ustawa o SN. Partia Kaczyńskiego wiele razy zmieniała tę ustawę, żeby zapewnić sobie kontrolę nad zmianami w SN, w tym nad obsadzaniem kluczowych stanowisk kierowniczych.

Zgodnie z tymi przepisami Zgromadzenie Sędziów Izby ma wybrać 3 kandydatów, spośród których prezydent wybierze nowego prezesa Izby. Wynik z góry jest jednak znany. Bo tak skonstruowano przepisy, żeby wśród kandydatów był co najmniej jeden neo-sędzia, którego może wybrać prezydent. Legalni sędziowie SN nie chcą dlatego brać udziału w procedurze, w której z góry znany jest wynik.

Ale PiS zabezpieczył się i na taką okoliczność. Jeśli Zgromadzenie nie wybierze kandydatów, to prezydent może wskazać swojego tymczasowego prezesa SN lub danej Izby, który zwoła Zgromadzenie i doprowadzi do wyboru kandydatów. W przeszłości prezydent korzystał z tej możliwości w celu wyboru następczyni I prezes SN Małgorzaty Gersdorf i wyboru nowego prezesa Izby Cywilnej. Sędziowie na takich tymczasowych prezesów mówili „komisarz prezydenta”.

Czy prezydent Duda 3 września też wyśle swojego komisarza do Izby Pracy? Jeśli do tego dojdzie, w Izbie będzie dwu władza. I dużo będzie zależało od tego, jak zachowa się wykonujący funkcję prezesa tej Izby, czyli sędzia Dawid Miąsik, który zastąpi prezesa Prusinowskiego.

Na zdjęciu u góry ostatni legalny prezes Izby w SN Piotr Prusinowski. Za ponad dwa tygodnie przestanie być prezesem Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Fot. Mariusz Jałoszewski.

05.12.2019 Warszawa , Sad Najwyzszy. Orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie niezależność Izby Dyscyplinarnej i KRS, 5 grudnia 2019. Od lewej: sędzia Bohdan Bieniek, sędzia Piotr Prusinowski, sędzia Dawid Miąsik
Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Obecny prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski, któremu kończy się kadencja (siedzi w środku). Po prawej siedzi legalny sędzia SN Dawid Miąsik, który od 3 września 2024 roku będzie wykonywał obowiązki prezesa tej Izby. Zaś po lewej siedzi legalny sędzia SN Bohdan Bieniek. Zdjęcie zrobiono w grudniu 2019 roku. Ten skład orzekający wykonał wyrok TSUE z listopada 2019 roku i wydał precedensowy wyrok, w którym podważył legalność neo-KRS i dawanych przez nią nominacji dla neo-sędziów. Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl.

Premier może zablokować powołanie komisarza Dudy

Do scenariusza z komisarzem prezydenta w Izbie Pracy może jednak nie dojść. Bo prezydent do decyzji o jego powołaniu potrzebuje kontrasygnaty premiera (reguluje to artykuł 144 Konstytucji). Gdy był nim Mateusz Morawiecki, prezydent raczej nie miał problemu podpisem szefa rządu. Ale teraz premierem jest Donald Tusk, który może nie dać Dudzie kontrasygnaty. A to oznacza, że jego decyzja prawnie nie będzie ważna.

Na konieczność uzyskania przez prezydenta kontrasygnaty premiera zwraca uwagę kończący kadencję prezesa Izby Pracy Piotr Prusinowski. Mówi OKO.press: „Prezydent potrzebuje kontrasygnaty premiera do decyzji, które nie są wymienione wprost w Konstytucji jako jego prerogatywa. A uprawnienie do powołania pełniącego funkcję prezesa Izby w Konstytucji wymienione nie jest”.

Prezes Prusinowski dodaje: „Z uwagi na zobowiązanie Zgromadzania Izby podjąłem decyzję o niewyznaczaniu kolejnego posiedzenia Zgromadzenia [które wybrałoby kandydatów na nowego prezesa Izby – red.], gdyż żadne zmiany w SN nie nastąpiły. A zatem również wybór kandydatów na prezesa byłby dotknięty wadami”.

Jeśli prezydent jednak wyznaczyłby swojego komisarza do Izby Pracy bez zgody premiera, to złamałby prawo. I za to mógłby odpowiadać przed Trybunałem Stanu.

Sprawa nie jest bowiem błaha. Zadaniem tymczasowego prezesa jest głównie zwołanie i przeprowadzenie Zgromadzenia wyborczego. Ale może on też kierować pracami Izby, bo uzyskuje pełnię praw prezesa.

„Jeśli prezydent bez kontrasygnaty premiera powoła osobę pełniącą funkcję prezesa Izby Pracy, to będzie to ingerencja we władzę sądowniczą. Taka osoba funkcję prezesa może pełnić przez wiele miesięcy” – mówi OKO.press osoba znająca kulisy pracy SN.

Donald Tusk
Premier Donald Tusk może zatrzymać przejęcie przez neo-sędziów SN kontroli nad Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Fot. Adam Stępień/Agencja Wyborcza.pl.

Brak kontrasygnaty blokuje wybór prezesa Izby Cywilnej

Kontrasygnata premiera jest ważna i neo-sędziowie SN wiedzą, że jest konieczna. Widać to już w Izbie Cywilnej. Tu z końcem września 2024 roku kończy się trzyletnia kadencja obecnej prezeski, neo-sędzi Joanny Misztal-Koneckiej.

I są próby wyboru kandydatów na nowego prezesa Izby. Jak do tej pory odbyły się już trzy posiedzenia Zgromadzenia, które zakończyły się fiaskiem. Na giełdzie nazwisk kandydatów na nowego prezesa pojawiają się sami neo-sędziowie – Marcin Łochowski, Marcin Krajewski i Joanna Misztal-Konecka.

Legalni sędziowie bojkotują wybory. Nie chcą głosować razem z neo-sędziami. Tym bardziej że wiadomo, że prezydent i tak wybierze neo-sędziego.

W związku z tym, że Misztal-Konecka ubiega się o drugą kadencję, to jako obecna prezeska Izby nie może poprowadzić Zgromadzenia wyborczego, bo sama jest kandydatką. W takiej sytuacji przewodniczącego Zgromadzenia wyborczego ma wyznaczyć prezydent, co wynika z ustawy o SN.

I tu pojawił się problem. Taka decyzja prezydenta też wymaga kontrasygnaty. Z informacji OKO.press wynika, że premier Donald Tusk jeszcze jej nie dał. Dlatego Izba Cywilna jak dotąd nie wybrała kandydatów na nowego prezesa.

Joanna Misztal-Konecka, neo-sędzia na stanowisku prezeski Izby Cywilnej SN. Obecnie ubiega się o reelekcję na tym stanowisku. Fot. KPRP

Kto za prezesa Prusinowskiego

W SN spekuluje się, że Piotra Prusinowskiego na stanowisku prezesa Izby Pracy mogłaby zastąpić neo-sędzia Renata Żywicka. To przykład szybkiej kariery za władzy PiS.

Żywicka wywodzi się z Sądu Okręgowego w Elblągu. Nominację z tego poziomu aż do SN dała jej nielegalna neo-KRS. Prezydent powołał ją w 2022 roku.

Żywicka prywatnie jest żoną byłego prezesa Sądu Okręgowego w Elblągu Piotra Żywickiego. On też awansował za władzy PiS. Był prezesem sądu, a dzięki nominacji neo-KRS jest neo-sędzią Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Oboje podpisywali listy poparcia dla kandydatów do neo-KRS m.in. dla Macieja Nawackiego i Łukasza Piebiaka.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze