0:000:00

0:00

Jak dowiedziało się OKO.press, zawiadomienie złoży specjalizująca się w prawie konstytucyjnym adwokat i profesor Uniwersytetu Łódzkiego Anna Rakowska-Trela z Łodzi. W poniedziałek 20 stycznia 2020 trafi ono do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Zawiadomienie łódzkiej adwokat będzie dotyczyć podejrzenia popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień z art. 231 kodeksu karnego przez prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego (stanowisko dostał z nominacji ministra Zbigniewa Ziobry) i jednocześnie członka nowej KRS. Mec. Rakowska-Trela uważa, że prezes mógł przekroczyć swoje uprawnienia, odmawiając wystawienia sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi delegacji służbowej do Warszawy.

Mec. Rakowska-Trela wysłała też do sądu rejonowego przekaz pieniężny adresowany na Macieja Nawackiego. Przelała na konto sądu 94 zł na podróż pociągiem - drugą klasą - z Olsztyna do Warszawy i z powrotem. W tytule przelewu napisała „Na bilet do Warszawy dla sędziego Pawła Juszczyszyna”. Adwokat wysłała pieniądze Nawackiemu, bo napisał on na Twitterze, że nie zapłaci za delegację z publicznych środków.

Po co sędziemu Juszczyszynowi listy poparcia do nowej KRS

Sędzia Paweł Juszczyszyn, który jako pierwszy w Polsce wykonał wyrok TSUE z listopada 2019 roku i zażądał list poparcia dla kandydatów do nowej KRS, do Warszawy wybiera się we wtorek 21 stycznia. Tego dnia w Kancelarii Sejmu będzie chciał osobiście zapoznać się z listami poparcia do nowej KRS, bo Kancelaria Sejmu mimo wyroku NSA blokuje udostępnienie list, powołując się na ochronę danych osobowych.

Sędzia prawdopodobnie dostanie jednak tylko listy z podpisami obywateli dla jednego z członków nowej KRS. Kancelaria Sejmu pilnie strzeże bowiem innych list - z podpisami sędziów popierających członków nowej, upolitycznionej KRS. O listy toczy się spór, bo są podejrzenia, że po pierwsze, poparcie dali sobie nawzajem sędziowie kandydujący do nowej KRS oraz po drugie, że poparcie kandydatom dali sędziowie, którzy poszli na współpracę z resortem ministra Ziobry.

Dlaczego sędzia Juszczyszyn zamierza zobaczyć listy do KRS? Chce przeprowadzić z nich dowód w związku ze sprawą, którą prowadzi w Sądzie Okręgowym w Olsztynie (kończy tam rozpoznawanie spraw na delegacji). Chce zbadać status sędziego, który wydał wyrok w pierwszej instancji, bo jest to sędzia awansowany przez nową KRS. Ma to znaczenie, bo sędzia ma obowiązek zbadać, czy wyrok wydał prawidłowo obsadzony sąd. Zażądał więc od Kancelarii Sejmu list poparcia do KRS, by zbadać legalność powołania jej członków.

Przeczytaj także:

Kancelaria odmówiła, więc na przesłuchanie do sądu w Olsztynie wezwał jej szefową. Wtedy niespodziewanie Kancelaria napisała do sądu, że listy – ale tylko z podpisami obywateli – może udostępnić sędziemu do wglądu w Sejmie. Dlatego Juszczyszyn zaplanował przeprowadzanie tego dowodu w ramach rozpoznawanej sprawy w Warszawie, w Kancelarii Sejmu. Wybiera się tam jako sędzia, w ramach obowiązków służbowych i w ramach wykonywanych czynności orzeczniczych.

Prezes Nawacki odmawia delegacji

W piątek 17 stycznia okazało się, że prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki odmówił wystawienia Juszczyszynowi delegacji na ten wyjazd. Na sędziego spadł też grad represji. Minister Ziobro odwołał go z delegacji, a rzecznik dyscyplinarny zrobił mu dyscyplinarkę.

Jak ujawniliśmy w piątek 17 stycznia w OKO.press, sędzia Paweł Juszczyszyn do Warszawy we wtorek jednak pojedzie. Transport i protokolanta zapewni mu Sąd Okręgowy w Olsztynie.

Prawnicy, z którymi rozmawiało OKO.press, mówią, że odmawiając wystawienia delegacji, prezes Maciej Nawacki mógł dopuścić się przekroczenia uprawnień. Bo próba zablokowania wyjazdu sędziego do Warszawy może być oceniana jako utrudnianie wykonania obowiązków służbowych przez sędziego w związku z jego działalnością orzeczniczą. A sędzia w wydawaniu orzeczeń jest niezawisły.

Co zarzuca Nawackiemu adwokat Anna Rakowska-Trela

Podobnie uważa mec. Anna Rakowska-Trela. Z zawiadomienia do prokuratury, które złoży w poniedziałek, wynika, że odmawiając wystawienia sędziemu Juszczyszynowi delegacji, prezes Nawacki

„niewątpliwie przekroczył swoje uprawnienia jako prezesa sądu” i „równie niewątpliwie – działał na szkodę interesu publicznego”.

Mecenas Trela przekonuje, że „kompetencje i wpisujące się w nie uprawnienia prezesa sądu są warunkowane przepisami Konstytucji RP oraz ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Co oczywiste, przepisy przywołanej ustawy nie dają prezesowi sądu jakiejkolwiek kompetencji do wpływania – poprzez wykorzystanie swojego zwierzchnictwa służbowego – na tok prowadzonych przez poszczególnych sędziów spraw i na wydawane w ich toku orzeczenia, w tym na ich realizację.

Z tego w stopniu równie oczywistym wynika, że prezesi sądów nie mogą wpływać na tok postępowania dowodowego w poszczególnych sprawach, w których przewodniczącymi, referentami lub członkami składów orzekających są inni sędziowie.

Takie uprawnienia byłyby zresztą wprost sprzeczne z Konstytucją RP, w tym z jej art. 10 (trójpodział władz), art. 173 (odrębność i niezależność władzy sądowniczej), a przede wszystkim z wyrażoną w art. 178 ust. 1 zasadą niezawisłości sędziowskiej, obejmującą regułę podległości sędziego jedynie Konstytucji i ustawom”.

Mecenas Rakowska-Trela podkreśla, że „podejmowanie przez sędziego czynności w toku prowadzonego postępowania sądowego, w którym sędzia jest członkiem albo przewodniczącym składu orzekającego, stanowi realizację konstytucyjnej funkcji władzy sądowniczej, jaką jest wymierzanie sprawiedliwości. Tym samym decyzje podejmowane w toku prowadzonych postępowań oraz przedsiębrane czynności procesowe są objęte zakresem konstytucyjnej zasady niezawisłości sędziowskiej i jej gwarancjami”.

Wylicza na czym ta niezawisłość sędziowska polega.

„Niezawisłość sędziego obejmuje szereg elementów, w tym m.in:

  • całkowitą niezależność w podejmowaniu wszelkich postanowień i wyroków,
  • całkowitą niezależność w podejmowaniu czynności zmierzających do rozstrzygnięcia rozpoznawanej sprawy, w tym decyzji i czynności dowodowych,
  • od strony podmiotowej niezawisłość oznacza m.in. samodzielność sędziego wobec władz i innych organów sądowych.

Oczywistym jest więc, że jakiekolwiek władze lub inne organy sądowe nie mogą podejmować decyzji ani przedsiębrać działań zmierzających do unicestwienia niezależności sędziego w podejmowaniu czynności zmierzających do rozstrzygnięcia sprawy, w tym do unicestwienia planowanych czynności dowodowych” – zaznacza mec. Rakowska-Trela.

Dlatego uważa, że odmowa wystawienia delegacji w celu przeprowadzenia przez sędziego wniosku dowodowego z listą poparcia kandydatów do nowej KRS w związku z prowadzoną sprawą w sądzie, jest nadużyciem uprawnień przez prezesa Macieja Nawackiego.

Łódzka adwokat przekonuje też, że Nawacki „jako sędzia z długoletnim doświadczeniem orzeczniczym z pewnością doskonale zna i rozumie zasady rządzące funkcjonowaniem sądów, jak zasada niezawisłości sędziowskiej oraz zna i rozumie istotę i znaczenie wymierzania przez sądy sprawiedliwości i znaczenie dla realizacji tej funkcji sprawnego i prawidłowego przeprowadzania czynności dowodowych.

Należy więc skonstatować, że sędzia Maciej Nawacki miał pełną świadomość znaczenia odmowy wydania sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi polecenia służbowego wyjazdu do Warszawy celem dokonania dowodowej czynności procesowej i konsekwencji tej odmowy”.

Mec. Rakowska-Trela chce przestrzec innych prezesów sądów

Co z zawiadomieniem zrobi prokuratura, na której czele stoi Zbigniew Ziobro, który jest Prokuratorem Generalnym i ministrem sprawiedliwości?

"Jestem adwokatem z kilkunastoletnim stażem i nigdy w praktyce zawodowej nie spotkałam się z tym, żeby prezes sądu zabronił orzekającemu sędziemu wykonać czynności dowodowe poza siedzibą sądu.

A prowadzenie postępowania dowodowego należy do decyzji sędziego i jest to jego wyłączne uprawnienie. I nikt nie może wpływać na decyzje sędziego w toku prowadzonego postępowania" – mówi OKO.press adwokat Anna Rakowska-Trela, członkini zespołu konstytucyjnego w Senacie.

Dodaje, że ma świadomość, kto stoi teraz na czele prokuratury (Zbigniew Ziobro), ale liczy, że jej zawiadomienie da do myślenia innym prezesom sądów. By w podobnych sytuacjach nie próbowali wpływać na decyzje sędziego.

Juszczyszyn do Warszawy może pojechać legalnie

Prezes Nawacki - jak wynika z doniesień PAP, na które powołuje się portal TVP Info - odmówił formalnie Juszczyszynowi wystawienia delegacji, bo uznał, że wyjazd nie jest związany z żadną ze spraw, którą prowadzi on w sądzie rejonowym.

Nawacki - jak podaje portal - przekonywał też, że jest „związany uchwałą Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która stwierdziła wprost, że tego rodzaju żądanie jest niezasadne. Nie stanowi tym samym sytuacji czynności orzeczniczej. Sędzia Juszczyszyn nie zajmuje się sprawą o powołanie sędziego sądu w Lidzbarku i nie wolno mu naruszać prerogatywy prezydenta co do powołania sędziego z Lidzbarka".

"Jakbym mu wydał tę delegację, to bym się przyczynił do realizacji deliktu dyscyplinarnego i złamania Konstytucji” - argumentuje Nawacki.

Zaś w piątek 17 stycznia Nawacki napisał na Twitterze: „Dla jasności. Nie będę płacił z publicznych pieniędzy za łamanie prawa. W procesie cywilnym sąd jest uprawniony do żądania od stron zaliczki na pokrycie kosztów czynności. Nie sądzę, by strony były skłonne płacić za wycieczki do Kancelarii Sejmu”.

Tyle, że jego odmowną decyzję w sprawie delegacji dla Juszczyszyna może uchylić prezes sądu okręgowego i nie jest wykluczone, że to zrobi. Zasugerował to w wypowiedzi rzecznik prasowy i wiceprezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski.

Sędziowie z Olsztyna chcą dymisji Nawackiego

Maciej Nawacki jako prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie jest w ostrym konflikcie z podległymi mu sędziami. W kwietniu 2019 r. nasłał na nich policję, gdy chcieli zrobić przed sądem solidarnościowe zdjęcie z olsztyńską sędzią Dorotą Lutostańską, która ma dyscyplinarkę za założenie koszulki z napisem Konstytucja. W styczniu jej sprawę rozpozna sąd dyscyplinarny w Łodzi.

Nawacki odsunął też na miesiąc od sądzenia sędziego Juszczyszyna za żądanie list poparcia do KRS, co z hukiem uchyliła Izba Dyscyplinarna, na którą się teraz Nawacki się powołuje. Za te działania olsztyński sędziowie domagają się dymisji Nawackiego ze stanowiska prezesa sądu. List w tej sprawie do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry podpisało 40 sędziów z Sądu Rejonowego w Olsztynie.

Jest jeszcze jeden aspekt zachowania Nawackiego. Utrudniając wyjazd Pawła Juszczyszyna do Kancelarii Sejmu działa niejako we własnej sprawie. Bo są wątpliwości czy miał on wymagane 25 podpisów poparcia od sędziów, gdy kandydował do nowej KRS. Nawacki zebrał tych podpisów 28, ale pięciu sędziów wycofało poparcie. Nie wiadomo więc czy spełnił wymóg formalny (bo sam też podpisał się pod swoją kandydaturą), czy też Kancelaria Sejmu nie uznała skuteczności cofnięcia dla niego poparcia. I zaliczyła wycofane podpisy. Dlatego ujawnienie list rozwiałoby wszelkie wątpliwości.

Olsztyn represji się nie boi

Sędziowie z Olsztyna nie dali się jednak złamać Nawckiemu, nie przestraszyli się też represji, jakie spadły za wykonanie wyroku na sędziego Juszczyszyna. Pokazali też, że są niezawiśli, bo kolejnych ośmiu sędziów zadało aż 7 nowych pytań prawnych do Sądu Najwyższego w sprawie statusu sędziów awansowanych przez nową KRS. Czyli też wykonali wyrok TSUE.

Dwa dni temu zaczął ich za to ścigać zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota (nominat ministra Ziobry), który wszczął w ich sprawie postępowanie wyjaśniające.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze