0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.plFot. Jacek Marczewsk...

Bardzo groźnie zabrzmiały doniesienia Najwyższej Izby Kontroli, która 28 września przedstawiła wnioski pokontrolne z realizacji Narodowego Programu Szczepień przeciwko COVID-19. Wynikało z nich między innymi (raport obejmował wiele zagadnień), że w 2021 roku Polacy zostali zaszczepieni serią wadliwych szczepionek firmy Janssen (Johnson and Johnson). Mogły one, zdaniem NIK, spowodować chorobę. Miało ich być ponad 117 tysięcy! Zaś w 2022 roku w Polsce GIF nie wycofał z użycia szczepionek Moderny z jeszcze poważniejszą wadą. Te wręcz miały stanowić zagrożenie dla życia pacjentów.

„Stwierdzony został rażący brak nadzoru Głównego Inspektora Farmaceutycznego nad bezpieczeństwem obrotu szczepionek przeciwko COVID-19” – powiedział Marian Banaś, prezes NIK, podczas konferencji prasowej.

Jednak w obu opisywanych przypadkach dostępne źródła europejskie i polskie nie potwierdzają wniosków NIK. Seria, z której pochodziło 117 tysięcy wspomnianych szczepionek, nie była obarczona wadą jakościową. Wycofano je później z użytku z zupełnie innego powodu. Zaś szczepionki Moderny w ogóle nie trafiły do polskich punktów szczepień. Dokładnie opisał to Główny Inspektor Farmaceutyczny. Jego oświadczenie jest zgodne z informacjami z Europejskiej Agencji Leków EMA i innych państw unijnych (np. Francji czy Niemiec). Wszystkie te materiały przedstawiamy w dalszej części tekstu.

Czy NIK nie zweryfikował swoich wniosków na temat wadliwych szczepionek ani w GIF, ani w źródłach europejskich? Czy zanim podano publicznie tak alarmujące informacje, sprawdzono, czy rzeczywiście szczepionki zagrażały zdrowiu Polaków lub, czy ktoś został nimi zaszczepiony?

Zadaliśmy te pytania Najwyższej Izbie Kontroli. Czekamy na odpowiedzi.

Ten tekst powstał w ramach międzynarodowego projektu monitoringu wyborczego sieci Polish Election Watch, realizowanego przez Alliance4Europe, OKO.press i Atlantic Council DFRLab.

Z raportu NIK korzysta Konfederacja

Rewelacje o 117 tysiącach wadliwych szczepionek podanych Polakom są dziś rozpowszechniane masowo. Piszą o tym media, które bazują na ustaleniach NIK. W internecie mnożą się artykuły wyjaśniające, jak sprawdzić, czy zostało się zaszczepionym „groźnym dla zdrowia” preparatem.

Temat jest też wykorzystywany wyborczo – przez Konfederację. Już dzień po konferencji NIK powstała strona internetowa niezapomnimywam.pl, z petycją do liderów głównych partii politycznych w Polsce (Kaczyński, Tusk, Hołownia, Kosiniak-Kamysz, Czarzasty). Są oni obarczani odpowiedzialnością za podanie wadliwych szczepionek oraz nadmiarowe zgony Polaków podczas epidemii COVID-19.

Zrzut ekranu strony Konfederacji niezapomnimywam.pl

Stronę otwiera akapit: „Nie zapomnimy wam 117 tys. wadliwych szczepionek „na Covid-19” które z narażeniem życia i zdrowia podano pacjentom! Źródło: Raport NIK (Najwyższej Izby Kontroli), 28.09.2023. Ponad 200 tys. nadmiarowych zgonów, bezprawnego upodlenia i zniewolenia całego narodu, w tym absurdalnych zakazów, zniszczenia wielu firm i wykluczenia z nabożeństw”.

W pierwszych dniach października Konfederacja wykupiła też reklamy na Facebooku, promując swoją petycję. Nic dziwnego – przekaz NIK doskonale wpisuje się w snute od 2021 roku teorie spiskowe na temat szczepionek przeciwko koronawirusowi, rozpowszechniane w środowiskach antysystemowych. A tak się składa, że środowiska te, jeżeli wezmą udział w wyborach, to zapewne zagłosują na Konfederację. To jedyna duża partia w Polsce, która od dawna konsekwentnie głosi przekaz pasujący do poglądów przeciwników szczepień i osób przekonanych o tym, że pandemia to wymysł światowych elit.

Przeczytaj także:

NIK zaangażowany w kampanię?

To zaskakujące wpisanie się NIK w przekaz antysystemowców wspierających Konfederację każe pamiętać o innych faktach. Syn Mariana Banasia, Jakub Banaś, kandyduje z list Konfederacji do Sejmu. Startuje z drugiego miejsca w Warszawie. Od lipca 2021 roku ma postawione przez prokuraturę zarzuty wyłudzenia środków na renowację nieruchomości oraz VAT-u (nie przyznaje się do winy). Jednocześnie Jakub Banaś pełnił funkcję społecznego doradcy prezesa NIK (czyli swojego ojca).

Zaś Marian Banaś, prezes NIK, w lipcu stanął obok jednego z liderów Konfederacji, Sławomira Mentzena, na konferencji prasowej. Oświadczył wówczas: „Pragnę państwa poinformować, że Konfederacja zadeklarowała całkowite poparcie niezależności Najwyższej Izby Kontroli i wzmocnienie jej uprawnień”. Pominął przy tym, że przeciwko osłabianiu NIK-u przez PiS występowali wielokrotnie przedstawiciele wszystkich partii opozycyjnych. Zaś Lewica złożyła projekt ustawy, która wzmacniałaby niezależność i uprawnienia kontrolerów NIK. Udział Banasia w politycznej konferencji zachwiał przekonaniem o neutralności NIK-u.

Konfederacja w blasku instytucji

„O ile dla NIK-u jako niezależnej instytucji bratanie się z Konfederacją to same straty, o tyle dla Konfederacji zyski są ewidentne i spore. Uprzywilejowana pozycja w sytuacji kontroli z racji przychylności prezesa – to największy, ale tylko jeden z wielu benefitów. Konfederacja ogrzała się w blasku instytucji o wielkim autorytecie” – pisała wówczas w OKO.press Agata Szczęśniak.

Zaś Sylwia Gregorczyk-Abram, prawniczka ze Stowarzyszenia Wolne Sądy, komentowała: To kolejny przejaw tego, że organy państwa w sposób istotny angażują się w kampanię wyborczą. Mówią o tym raporty OBWE. (…) Kolejny organ konstytucyjny wspiera określoną partię”.

Skrajna prawica i antysystemowcy

Cała sprawa jest skomplikowana. Wyjaśnijmy więc wszystko po kolei. Na początek wyliczmy istotne fakty.

  1. W latach 2020-2023 w Polsce rozrosły się środowiska antysystemowe osób niewierzących w pandemię COVID-19 i przeciwników szczepień. Wśród regularnie powtarzanych argumentów przeciwko szczepieniom powtarzały się te, że szczepionki zabijają – niekoniecznie od razu, mogą zabijać po latach lub wywoływać inne choroby.
  2. Jedyną partią, która zbijała kapitał polityczny wśród tych ludzi, była Konfederacja. Zwłaszcza aktywny był poseł Grzegorz Braun, lider Konfederacji Korony Polskiej, który prowadził szereg akcji antypandemicznych i antyszczepionkowych.
  3. W lipcu 2023 Konfederacja poinformowała, że Jakub Banaś, syn prezesa NIK, będzie kandydować do Sejmu z jej listy. Banaś ma zarzuty prokuratorskie, jednocześnie jest społecznym doradcą prezesa NIK – swego ojca.
  4. Także w lipcu 2023 prezes NIK Marian Banaś wziął udział w konferencji prasowej razem ze Sławomirem Mentzenem, jednym z liderów Konfederacji. Oświadczył, że „Konfederacja zadeklarowała całkowite poparcie niezależności Najwyższej Izby Kontroli i wzmocnienie jej uprawnień”. Nie wspomniał o propozycjach innych ugrupowań.

Raport NIK o szczepionkach

Sytuacja zaostrzyła się na dwa tygodnie przed wyborami.

  1. 28 września NIK ogłosił wnioski z kontroli Narodowego Programu Szczepień przeciwko COVID-19. Wśród wielu informacji przekazał i takie, które mogą wywołać przerażenie wśród zaszczepionych Polaków. Na przykład, że 117 tysięcy podanych szczepionek miało wadę mogącą wywoływać chorobę. Media podchwyciły tę informację. W wielu artykułach nie poinformowano o wyjaśnieniach Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego w tej sprawie.
  2. Dzień później, 29 września, Konfederacja uruchomiła stronę z petycją do liderów pozostałych partii w Polsce. Zbiera pod nią podpisy. Petycja dotyczy owych 117 tysięcy szczepionek. Konfederacja wprost powołuje się na NIK: „Ostatni raport NIK jest jeszcze bardziej miażdżący dla obozu rządzącego, który z premedytacją naraził życie i zdrowie Polaków. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że aż 117 tys. szczepionek firm Moderna oraz Johnson & Johnson było dotkniętych wadą jakościową klasy II. Wszystkie te szczepionki podano Polakom, narażając ich na szerokie spektrum chorób, a nawet na śmierć”. Na stronie znajduje się informacja, że to materiał komitetu wyborczego.
  3. 4 października Konfederacja wykupiła reklamy na Facebooku: „Tutaj chodzi o zdrowie i życie kilkuset tysięcy Polaków! A jeśli wśród nich są Twoi bliscy? Dołącz do naszej akcji i wyślij pilny apel do liderów politycznych, którzy poparli reżim pandemiczny i przyczynili się m.in. do wydania pacjentom 117 tysięcy (!) wadliwych szczepionek. Szczepionek, które zagrażały życiu i zdrowiu❗ Ludzie, którzy za czymś takim głosowali, powinni zniknąć z polityki. Nie pozwólmy zamieść tej sprawy pod dywan”. Pod koniec tygodnia reklamy te wciąż są aktywne.
Zrzut ekranu

Czy NIK pominął istotne źródła?

Jednak po sprawdzeniu wniosków NIK na temat wadliwych szczepionek podanych Polakom okazuje się, że ani źródła polskie, ani europejskie nie potwierdzają tych wniosków. Więcej: dają podstawy do stwierdzenia, że są one sprzeczne z obecnym stanem wiedzy.

Jedna z wymienianych serii szczepionek (firmy Moderna) nie trafiła do punktów szczepień w Polsce (informacja GIF). Druga wadliwa seria (firmy Janssen/ Johnson and Johnson) w ogóle nie była przeznaczona na rynek europejski. Inna seria, wyprodukowana przez ten sam zakład, została wycofana z rynku rok później, ale z innych powodów. Nie miała wady jakościowej i nie zagrażała zdrowiu ani życiu pacjentów!

NIK oparł swoje wnioski na danych z kwietnia 2021 roku, gdy pojawiło się podejrzenie wadliwości serii szczepionek. Tyle że potem podejrzenie to zweryfikowano. Okazało się, że preparaty były bezpieczne.

W 2022 roku komunikat na ten temat wydał producent szczepionek. Informowały o tym również instytucje w państwach unijnych, między innymi we Francji i Niemczech.

O co chodzi z tymi szczepionkami?

Rozprawmy się ze sprawą wadliwych serii szczepionek. NIK poinformował o dwóch istotnych zgłoszeniach, które trafiły do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (GIF-u).

Najpierw zajmijmy się przypadkiem prostszym – szczepionkami Moderna Spikevax o numerze serii 000190A. 7 kwietnia 2022 hiszpańska agencja ds. leków i produktów poinformowała o wystąpieniu wady jakościowej tej serii preparatu.

Była to wada klasy pierwszej, która może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów. To bezwzględne wskazanie do wycofania produktu z obrotu. Według NIK-u GIF „nie tylko nie wycofał z obrotu tych serii szczepionek, ale nawet nie wiedział, gdzie mogą się znajdować. Po otrzymaniu zgłoszenia przekazano informację do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS), prosząc o identyfikację kanałów dystrybucji i powiadomienie odbiorców o zaistniałej sytuacji”.

NIK nie podał szczegółów. Ale my wyjaśnimy, na czym konkretnie polegał problem. W jednej (!) fiolce preparatu z tej serii, wyprodukowanej w zakładzie firmy ROVI w Hiszpanii, znaleziono ciało obce. Przeprowadzono dochodzenie – okazało się, że „zanieczyszczenia były spowodowane tarciem pomiędzy dwoma kawałkami metalu, które zostały nieprawidłowo zamontowane w module linii produkcyjnej”.

Zanieczyszczone szczepionki Moderny nie trafiły do Polaków

Moderna sprawdziła wtedy bazy danych osób zaszczepionych. Nie stwierdzono żadnego zastrzeżenia na temat niepożądanych reakcji u osób, które otrzymały szczepionki z tej serii. Mimo to wycofano wszystkie preparaty z partii 000190A. Były one dystrybuowane w Szwecji, Norwegii, Portugalii, Hiszpanii i Szwecji w styczniu 2022 roku.

Główny Inspektorat Farmaceutyczny, odnosząc się do wystąpienia pokontrolnego NIK-u, poinformował, że rzeczywiście wystąpił do RARS w tej sprawie, ponieważ RARS odpowiadał za dystrybucję preparatów.

„Przedmiotowa seria szczepionki po interwencji GIF nie została przekazana do dystrybucji przez RARS. Szczepionki zostały zabezpieczone i odpowiednio oznakowane. Tym samym żadna ze szczepionek z tej serii nie trafiła do punktów szczepień. Wadliwa seria została w 100% zabezpieczona i zwrócona bezpośrednio z RARS do producenta” – wyjaśnia GIF.

Tego jednak NIK nie powiedział, nie znajdziemy także takiej informacji w dostępnej publicznie informacji pokontrolnej.

Wada w szczepionce Moderna mogła stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów (wada I klasy), co obligowało GIF do wycofania wadliwego produktu z obrotu. GIF nie tylko nie wycofał z obrotu tych serii szczepionek, ale nie wiedział, gdzie się znajdują.

raport NIK,28 września 2023

Sprawdziliśmy

Wadliwe szczepionki Moderny nie dotarły do punktów szczepień. Polacy nie byli nimi szczepieni. Serię, przed przekazaniem jej do dystrybucji, wycofał RARS na podst. informacji z GIF.

Wadliwe szczepionki Janssen – czy groźne?

Drugi wskazany przez NIK przypadek dotyczył serii szczepionek firmy Janssen (Johnson and Johnson) – o numerze XD955. Tę sytuację tak opisywał podczas konferencji Michał Jędrzejczyk, radca prezesa NIK:

„Do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego wpłynęła informacja od Europejskiej Agencji Leków – to był kwiecień 2021 roku – o podejrzeniu wystąpienia wady jakościowej klasy drugiej w serii szczepionek przeciwko COVID-19, stosowanych już wówczas u polskich pacjentów. Podkreślę, że wada jakościowa klasy drugiej to wada mogąca spowodować chorobę lub niewłaściwe działanie.

GIF przekazał tę informację do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych dopiero po upływie roku od pozyskania tej informacji, prosząc o podjęcie działań (…). Niestety działania te były bezprzedmiotowe, gdyż cała ilość tej serii, czyli 117 600 dawek szczepionki, została podana pacjentom.

Powtórzę raz jeszcze, szanowni państwo. Cała seria szczepionki przeciw COVID-19 Janssen seria nr XD955, to jest 117 600 szczepionek z podejrzeniem wystąpienia wady klasy drugiej, to jest mogącej spowodować chorobę lub niewłaściwe działania, została podana pacjentom”.

Brzmi poważnie. Choć Jędrzejczyk nie sformułował tego wprost, mamy tu zarzuty wobec GIF o przetrzymywanie kluczowej dla zdrowia pacjentów informacji przez rok. A także o narażenie zdrowia ponad 117 tysięcy Polaków.

Skażone szczepionki nie trafiły do Unii Europejskiej!

Rozłóżmy tę sprawę na części. Jak wyjaśnił GIF, rzeczywiście w kwietniu 2021 roku otrzymał mailową informację (ale nie dokument ani nie nakaz) w systemie Rapid Alert. Dotyczyła ona niedostatecznej kontroli nad warunkami wytwarzania substancji czynnej jednej ze szczepionek.

„Informacja nie dotyczyła podejrzenia wady jakościowej produktu” – zaznacza GIF. – „Czym innym jest podejrzenie co do ewentualnej niezgodności z wymaganiami Dobrej Praktyki Wytwarzania, a czym innym podejrzenie wady jakościowej produktu leczniczego”.

Mail ten nie obligował GIF do konkretnego działania, zaś informacja wskazywała na wątpliwości, nie na stwierdzone zagrożenia. Europejska Agencja Leków EMA nie rekomendowała wówczas agencjom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo lekowe w państwach unijnych wstrzymania podawania wskazanego produktu pacjentom. Więc Polska również nie wycofała tej serii preparatów.

Wszystko zaczęło się w USA

Skąd w ogóle wzięła się informacja o podejrzeniach wobec partii szczepionek?

Otóż w zakładzie Emergent Biosolutions produkującym substancję czynną, mieszczącym się w Maryland w Stanach Zjednoczonych, doszło do tzw. zanieczyszczenia krzyżowego. Konkretnie: podwykonawca przez pomyłkę zmieszał składniki aktywne szczepionek Johnson and Johnson i AstraZeneca. Czyli tak, doszło do skażenia. Tyle że, jak czytamy choćby w komunikacie EMA z czerwca 2021 roku: „Skażona partia preparatów, o której mowa, nie była przeznaczona na rynek UE”.

Czyli skażone szczepionki nie trafiły do Unii Europejskiej! Tę samą informację możemy znaleźć w materiałach rządowych agencji francuskich i niemieckich oraz w oświadczeniu producenta.

To podważa wniosek NIK o podaniu 117 tysięcy wadliwych szczepionek pacjentom w Polsce. Skąd w ogóle taki wniosek NIK-u się wziął?

Otóż po informacji o skażeniu w Maryland organy unijne w ramach podjętych środków ostrożności zaleciły, by do Europy nie sprowadzać więcej szczepionek z tego zakładu produkcyjnego. Jednocześnie zaczęły kontrolować produkowaną w podobnym czasie w tym zakładzie serię preparatów XD955, dostępną w UE. Dlatego GIF dostał o niej informację.

Po kontrolach seria dopuszczona do użytku

Po szeregu kontroli ustalono, że szczepionki z tej serii były w pełni bezpieczne. Informację o tym znajdziemy między innymi w oświadczeniach z kwietnia 2022, zarówno producenta, jak i agencji rządowych francuskich oraz niemieckich. Zacytujmy te stanowiska:

  • Oficjalna informacja francuskiej agencji ANSM: „Partia XD955 była przedmiotem kilku analiz przed wykorzystaniem w ramach kampanii szczepień, zarówno przez producenta, jak i laboratoria kontrolne. Wszystkie przeprowadzone analizy wykazały, że jest ona dobrej jakości, co pozwala na jej dystrybucję”.
  • Informacja Instytutu Paula Ehrlicha (niemiecka federalna agencja Ministerstwa Zdrowia): „Nie było specyficznej wady jakościowej w partii szczepionek ani nic nie wskazywało na podejrzenie uszczerbku na zdrowiu u zaszczepionych osób”.

"Cała seria szczepionki przeciw COVID-19 Janssen seria nr XD955, to jest 117 600 szczepionek z podejrzeniem wystąpienia wady klasy drugiej, to jest mogącej spowodować chorobę lub niewłaściwe działania, została podana pacjentom.”

konferencja prasowa NIK,28 września 2023

Sprawdziliśmy

Skażone szczepionki Janssen (Johnson and Johnson) nie trafiły do UE. Do Europy dotarła jedynie produkowana w tym samym zakładzie partia XD955. Skontrolowano ją ze wzg. na miejsce produkcji, po czym potwierdzono, że te szczepionki są bezpieczne.

Zapobiegawcza decyzja EMA

Europejskie kontrole firmy Emergent i zakładu produkcyjnego w Maryland trwały długo. Ostatecznie w kwietniu 2022 roku stwierdzono, że zakład nie wypełnia unijnych Dobrych Praktyk Wytwarzania. Wydano oficjalne oświadczenie o niezgodności z wymogami. Od tego momentu produkty z Marylandu nie miały już prawa do dystrybucji w Europie. Dodajmy, że zakład Emergent został skontrolowany także przez agencję amerykańską.

Od chwili poinformowaniu o problemach w Maryland do zakończenia wszystkich kontroli do Europy nie wpuszczano już żadnych preparatów z tego zakładu. Właśnie po to, by zapewnić Europejczykom bezpieczeństwo lekowe.

W kwietniu 2022 po wydaniu oświadczenia o niespełnianiu przez zakład Dobrych Praktyk Wytwarzania rozpoczęto wycofywanie pozostałych preparatów serii XD955 – bo to była ostatnia partia z Marylandu obecna w Europie.

Producent w oficjalnym oświadczeniu podkreślił, że te szczepionki nie mają wad jakościowych. Chodziło wyłącznie o to, że preparaty z konkretnego zakładu produkcyjnego nie mogły być już rozprowadzane w Europie.

Kiedy w kwietniu 2022 EMA oficjalnie nakazała wycofanie serii XD955, GIF – jak opisuje w oświadczeniu – zwrócił się do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. A RARS przekazał informację, że „seria ta nie znajduje się już w dystrybucji na terenie naszego kraju”.

Reasumując: szczepionki XD955 były bezpieczne. W kwietniu 2021 roku EMA nie rekomendowała ich wycofywania. Rok później wydała taki nakaz, ale z innego powodu niż wada jakościowa.

To wymaga wyjaśnienia!

Wtedy GIF podjął działania, podobnie jak agencje rządowe we wszystkich krajach unijnych. Tę wspólnotę działań w państwach członkowskich dobrze widać podczas analizy źródeł. Wszyscy wycofywali szczepionki z serii XD0955 w kwietniu 2022 roku, a nie 12 miesięcy wcześniej.

Wbrew wnioskom NIK GIF nie przetrzymał więc tej informacji przez dwanaście miesięcy i nie naraził Polaków na przyjęcie 117 tysięcy wadliwych szczepionek – bo nie były one wadliwe.

„Dziennik Gazeta Prawna” zwrócił się do sanepidu o ustalenie, ile niepożądanych odczynów poszczepiennych zgłoszono po szczepieniach tą serią. Uzyskał informację, że było ich 27. Dotyczyły 0,02 procent osób, które przyjęły tę serię szczepionek. Zaś średnia zgłoszonych NOP-ów dla szczepień szczepionką Janssen w Polsce (ze wszystkich podanych preparatów) wynosiła 0,03 procent.

Przedstawiane przez nas informacje są publicznie dostępne i można je łatwo znaleźć. Jednak NIK, ogłaszając wyniki kontroli, nie wspomniał o nich. Nie udostępnił także pełnego stanowiska GIF-u. Ogłosił natomiast, że Polacy dostali szczepionki mogące wywoływać choroby, z czego właśnie korzysta wyborczo Konfederacja.

Ta sytuacja wymaga wyjaśnienia. Poprosiliśmy NIK o przesłanie pełnego raportu z kontroli. Będziemy sprawdzać, czy wskazano tam, na jakiej podstawie NIK przedstawił opinii publicznej wnioski, które nie są zgodne z obecnym stanem wiedzy ani komunikatami EMA i innych krajów europejskich.

Mają one bowiem daleko idące konsekwencje społeczne. A być może także – skutki polityczne.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Anna Mierzyńska
Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze