0:00
0:00

0:00

"To prawo zakazujące aborcji nie zakaże aborcji. To znaczy zakaże, ale tylko bezpiecznej aborcji. Zakazując tej jednej przesłanki rząd polski narusza przynajmniej sześć traktatów międzynarodowych. A równouprawnienie jest jednym z podstawowych praw UE", rozpoczęła dyskusję szefowa Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia w PE Evelyn Regner.

24 lutego 2021 w Parlamencie Europejskim odbyła się debata "Atak na prawo do aborcji i naruszenia praworządności w Polsce" połączonych komisji: Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) i Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE). Wzięła w niej udział m.in. Helena Dalli, komisarz Komisji Europejskiej ds równości, Marta Lempart, Wojciech Hermeliński.

Przeczytaj także:

Decyzji TK bronili: Patryk Jaki, Jadwiga Wiśniewska, Beata Kempa, Dorota Bojemska (szefowa Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej) i ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.

Prezentujemy wypowiedzi niektórych europosłów, które padły podczas debaty. Wszyscy przemawiający (poza politykami PiS) krytykowali skrajnie restrykcyjne prawo antyaborcyjne, które obowiązuje w Polsce od publikacji wyroku TK Julii Przyłębskiej. PiS nie znalazł ani jednego sojusznika. Warto doczytać do samego końca!

Polska za ochroną życia

Ze strony Polski dyskusję rozpoczął ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś. Podkreślił, że prawo aborcyjne leży w gestii państw członkowskich i nie powinno być przedmiotem dyskusji lub ingerencji PE. "Polska zawsze opowiadała się za ochroną życia", dodał.

Po jego prezentacji rozpoczęła się pierwsza runda pytań i pierwszych komentarzy.

Maria Walsh (Irlandia): "Chęć wypowiedzenia konwencji stambulskiej, próby zakazu edukacji seksualnej, zakazu in vitro, a teraz zakaz aborcji. To wszystko sprawia wrażenie, jakby Polska się cofała na swojej ścieżce demokratycznej. Co Unia Europejska może zrobić, żeby chronić obszar społeczeństwa obywatelskiego w takich krajach jak Polska?".

Frances Fitzgerald (Irlandia): "Co polskie kobiety w ciąży z wadami płodu mają teraz zrobić? Będą zmuszone do urodzenia? Ja jestem z Irlandii i dobrze pamiętam przez co my przechodziliśmy w kwestii praw reprodukcyjnych. Czy Polska będzie teraz eksportować problem? To znaczy kobiety z Polski będą robić aborcje w innych krajach?".

Katarina Barley (Niemcy): "Prawo do aborcji należy do praw podstawowych".

Samira Rafaela (Holandia): "Według traktatów UE państwo musi zapewnić prawo do aborcji w przypadku wad płodu. Panie ambasadorze, co Polska zrobi, żeby zagwarantować Polkom prawa?".

Terry Reintke (Niemcy): "Ta dyskusja jest absurdalna. Są duże wątpliwości, czy TK w Polsce jest niezależny, więc bronienie się tutaj trójpodziałem władzy i niezależnością sądów jest absurdalne".

Bezczelnie łamiecie prawo

Patryk Jaki (PiS): "Nie macie prawa zajmować się kwestiami aborcji, bezczelnie łamiecie prawo, wiecie, że łamiecie prawo. Powtarzacie kłamstwa o »banie« na aborcje w Polsce, a wiecie, że dalej są dwie przesłanki, kiedy można zrobić aborcję w Polsce. Mówicie też, że takie orzeczenie stawia pod znakiem zapytania niezależność TK. To może od razu ustalcie, które orzeczenia są zgodne z prawem, a które nie. I wtedy TK będzie naprawdę niezależny.

Robicie politykę łamiąc wszystkie traktaty i zwyczaje.

Na koniec chcę powiedzieć, że wartość życia osób niepełnosprawnych ma dla wielu Polaków takie samo znaczenie jak życie osób pełnosprawnych".

Jadwiga Wiśniewska (PiS): "Kto z państwa jest za karą śmierci? Nikt, a przecież aborcje jest niczym innym jak odebraniem życia dziecku. Chcecie, żeby aborcja stała się środkiem antykoncepcyjnym. Następnym krokiem będzie eutanazja dzieci, które urodziły się chore. Wybieracie cywilizację śmierci zamiast cywilizacji życia".

Malin Bjork (Szwecja): "To, co dzieje się w Polsce, to atak skrajnych sił konserwatywnych. Naruszanie praw podstawowych nie jest na pewno sprawą wewnętrzną kraju. Mam pytanie: czy wyjdziemy poza dyskusję i przystąpimy do działania?".

Eugenia Rodriguez Palop (Hiszpania): "Nie zachowujmy się jak idioci, bo tu nie chodzi o prawo do zdrowia, ale o prawa kobiet. To narusza prawo kobiet, to program antyfeministyczny. Tego chce cała prawica w Europie. Widzimy to też w Hiszpanii".

Na pytania odpowiedziała Helena Dalli, komisarz ds. równości w Komisji Europejskiej. Podkreślała, że KE nie może wiele zrobić z prawem do aborcji z Polsce.

Helena Dalli: "Odpowiem na pytanie pani Walsh. Komisja Europejska zrobi, co może w tej sprawie zrobić. Nie mamy żadnej kompetencji jeżeli chodzi o aborcję, ale mamy pieniądze na programy dotyczące społeczeństwa obywatelskiego i równości. Mogę zapewnić, że KE robi wszystko, co jest w jej mocy. Musimy być bardzo ostrożni, będziemy przyglądać się sytuacji w Polsce".

Dalli podkreśliła natomiast, że niezależność sądów w Polsce jest kwestionowania, a co za tym idzie pod znakiem zapytania staje ochrona praw człowieka w Polsce. W tej sprawie toczą się już postępowania wobec Polski.

Lempart: Walczcie o mnie, Europejkę

Kolejną częścią dyskusji był "panel", w którym czworo uczestników mogło wygłosić dłuższe przemówienia. Na początek przemawiał Wojciech Hermeliński, były sędzia TK i były przewodniczący PKW.

Wojciech Hermeliński wskazał przede wszystkim, że wyrok TK jest dotknięty potrójną wadliwością:

  • wśród 15 sędziów było troje dublerów;
  • Krystyna Pawłowicz najpierw złożyła wniosek do TK jako posłanka, a potem go rozpatrzyła jako sędzia;
  • publikacja wyroku nastąpiła z opóźnieniem ponad trzymiesięcznym, co Hermeliński uznał za naruszenie konstytucji.

Jednocześnie sędzia stwierdził, że wyrok jest ważny w tym sensie, że niesie ze sobą skutki w postaci braku możliwości przerwania ciąży. Hermeliński zgodził się ze zdaniami odrębnymi sędziów TK – Leona Kieresa i Piotra Pszczółkowskiego – do wyroku z 22 października. W art. 38 konstytucji nie ma mowy o ochronie życia od poczęcia, a na takim założeniu oparł się TK.

Hermeliński wskazał także, że w wyroku TK położono nacisk na godność płodu, a pominięto godność kobiety, jej zdrowie i życie: "Kobietę pozbawiono prawa do wolności od tortur i okrutnego traktowania".

Następnie przemawiała Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet: "I na zakończenie – drodzy europejscy politycy, nie proszę o Waszą »troskę« czy »zaniepokojenie«. Nie proszę o deklaracje. Domagam się działań. Taka jest moja rola i moje prawo. Jestem obywatelką Europy. Wasze podstawowe zobowiązane jest wobec mnie. Walczcie o mnie, Europejkę. Stańcie w obronie moich praw, mnie, Europejki. Postawcie na pierwszym miejscu mnie, Europejki. Działajcie! Idźcie z polskim rządem do sądów. Stosujcie sankcje. Zastosujcie WSZYSTKIE środki. Tak, potrzebna jest wola polityczna, której oczywiście wciąż brakuje. Jest jej wciąż za mało. Wciąż jest za mało odwagi".

Cytujemy całą jej wypowiedź za Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet:

Witam was, Europejki i Europejczycy.

Nie, nie przychodzę tu jako "przewodnicząca" ruchu kobiecego, choć moja afiliacja jest oczywista - jestem jedną ze Strajku Kobiet Polskich, masowego ruchu oddolnego, którego poparcie w polskim społeczeństwie wynosi 70 proc., dwukrotnie przekraczając sondaże partii rządzącej.

Przychodzę tu jako obywatelka, która organizowała się i protestowała na ulicach w 2015 roku, kiedy polski rząd zaczął demontować praworządność w Polsce. Walczyliśmy o Trybunał Konstytucyjny, walczyliśmy o Sąd Najwyższy, walczyliśmy o niezależność sądownictwa. Przez cały czas, przez ostatnie 5 lat, za każdym razem kiedy praworządność i niezależność sądownictwa były atakowane przez polski rząd. Przez te lata nie mieliśmy jednak podstawowej odpowiedzi na zasadnicze pytanie - dlaczego to tak wiele znaczy? Dlaczego praworządność jest tak ważna?

Odpowiedź tę znamy teraz. Otrzymaliśmy ją 22 października 2020 roku, kiedy mgr Julia Przyłębska ogłosiła faktyczny, choć nieprawny, zakaz aborcji w Polsce, bo tak nakazał jej dyktator Polski Jarosław Kaczyński. Mamy odpowiedź - jeśli stracimy praworządność, jeśli stracimy niezawisłość sądów, stracimy wszystko.

Wojna polskiego rządu z prawami kobiet nie jest niczym nowym - zaczęła się natychmiast, gdy objęli władzę. Pozbawia się nas wszystkich praw reprodukcyjnych, jedno po drugim - edukacji seksualnej, antykoncepcji, antykoncepcji awaryjnej, procedury in vitro, aborcji, ale także pozbawia się nas ochrony przed przemocą domową, ponieważ rząd obciął fundusze dla organizacji wspierających ofiary przemocy domowej i przeprowadził naloty na ich biura. Teraz chce rozmontować system i zalegalizować przemoc domową tak samo, jak to się stało w Rosji w 2017 roku, wycofując Polskę z Konwencji Stambulskiej i procedując podobny, wzorowany na kremlowskim projekt ustawy, który jest w pracach polskiego rządu od 2018 roku.

Jako Strajk Kobiet jesteśmy na ulicach, protestując w obronie naszych praw od 4 lat. Telewizja publiczna, która przyłożyła rękę do zabójstwa Pawła Adamowicza - prezydenta Gdańska - poprzez swoją propagandę, teraz stosuje ten sam schemat w stosunku do mnie. I to jest trudne. To jest TRUDNE. Mam 65 spraw za organizowanie protestów, ostatnie postawione mi zarzuty to 8 lat więzienia. Tracimy pracę. Nasze rodziny cierpią. Jesteśmy zatrzymywane. Jesteśmy bite, jesteśmy gazowane. Narażamy nasze ciała, narażamy nasze życie. I to jest potwornie trudne.

A jednak trwamy.

My, kobiety w Polsce, trwamy.

My, naród, trwamy. 5 lat - a ostatnio 100 kolejnych dni. 600 miast. 3000 osób oskarżanych, badanych, prześladowanych. Tysiące traktowanych przez nasze państwo jak wrogowie. Państwo polskie traktuje swoje obywatelki i obywateli jak wrogów!

Ale my będziemy stać. Nie jesteśmy już aktywistkami. Jesteśmy wojowniczkami o wolność, a wolność jest jak biblijna miłość - nie unosi się gniewem, zawsze ma nadzieję, nigdy nie ustaje. Wolność nigdy nie ustaje.

Nie ma tylu policjantów, wojskowych, sług dyktatury, żeby ją zatrzymać, nigdy. Jest nas więcej. Jest nas więcej, jest więcej ludzi pragnących wolności niż wszelkich bojówkarzy i haniebnych, kłamliwych sługusów dyktatora. Zawsze więcej jest ludzi, którzy pragną wolności - i są gotowi i są gotowi oddać za nią życie.

Polski rząd nigdy nie był tak nisko w ich notowaniach jak ostatnio. Gdy patrzycie na mnie, widzicie jedną z osób, spośród tysięcy i tysięcy innych, które do tego doprowadziły. Zrobiliśmy to, pomimo państwowej przemocy i propagandy. Zobaczcie nas. Stańcie po naszej stronie.

I na zakończenie - drodzy europejscy politycy, nie proszę o Waszą "troskę" czy "zaniepokojenie". Nie proszę o deklaracje. Domagam się działań. Taka jest moja rola i moje prawo. Jestem obywatelką Europy. Wasze podstawowe zobowiązane jest wobec mnie. Walczcie o mnie, Europejkę. Stańcie w obronie moich praw, mnie, Europejki. Postawcie na pierwszym miejscu mnie, Europejki. Działajcie! Idźcie z polskim rządem do sądów. Stosujcie sankcje. Zastosujcie WSZYSTKIE środki. Tak, potrzebna jest wola polityczna, której oczywiście wciąż brakuje. Jest jej wciąż za mało. Wciąż jest za mało odwagi.

Wiem, że to nie jest dyplomatyczne. Wiem, że to nie jest miłe. Nie jestem miła, to nie moja rola. My nie jesteśmy miłe. Jesteśmy wściekłe i przerażone. Jesteśmy odważne i silne.

Wzywamy was do walki za nas, obywatelki i obywateli Europy. Zawalczcie tak jak my w Polsce walczymy każdego dnia o podstawowe wartości, na których zbudowano Unię Europejską. Za nas wszystkich.

Nielegalne i nieludzkie

Jako trzeci przemawiał Neil Datta, sekretarz Forum Parlamentu Europejskiego ds. Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych, autor raportu "Restoring the natural order. The religious extremists’ vision to mobilize European societies against human rights on sexuality and reproduction", w którym opisywał ekspansję organizacji fundamentalistycznych w Europie.

Neil Datta: "Mam kilka słów na temat tego, co się dzieje w Polsce. Po pierwsze, to jest nielegalne. Po drugie, to jest nieludzkie. Po trzecie, to jest dopiero początek. Po czwarte, to się będzie rozprzestrzeniać – to nie zostanie w Polsce".

Tym razem także dużo mówił o Ordo Iuris i zagrożeniach, które wynikają z jego "marszu przez instytucje": strefy wolne od LGBT, wycofanie się z konwencji stambulskiej, kryminalizacja edukacji seksualnej.

Przypomniał historię Ordo Iuris i jej związki ze zrodzonym w Brazylii ruchem Tradycja, Rodzina i Własność, który pragnie „cofnąć świat do wyidealizowanego średniowiecza".

Zwrócił uwagę na inspirowane przez Ordo Iuris inicjatywy rządu polskiego, jak próba stworzenia z Chorwacją, Słowenią i Słowacją koalicji na rzecz wycofania się z konwencji stambulskiej i przyjęcia alternatywnej konwencji praw rodziny.

Bojemska: nadludzie chcą decydować o życiu

Czwartą panelistką była Dorota Bojemska, przewodnicząca Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny. Broniła decyzji TK Julii Przyłębskiej, argumentując, że prawo do aborcji to w istocie wcale nie prawo kobiet. Przekonywała, że szacunek i wysoka pozycja kobiet to polska tradycja: Polki dostały prawa wyborcze już w 1918 roku, luka płacowa jest w Polsce bardzo mała, a przemocy wobec kobiet mamy najmniej w Europie. I przede wszystkim 500 plus zapewniło kobietom bezpieczeństwo i stabilizację.

Dorota Bojemska: "Wyrok ten jest zerwaniem z dyskryminacją dzieci podejrzanych o niepełnosprawność z prawami dzieci pełnosprawnych. W Polsce chronimy życie od poczęcia.

Dzisiaj w UE powszechnie się uważa, że człowiek w fazie prenatalnej nie ma prawa do życia.

To, kiedy stajemy się człowiekiem, nie powinno zależeć od arbitralnego wyboru innych ludzi.

To tworzy grupę nadludzi, którzy mogą rozstrzygać o życiu innych".

Na końcu debaty Bojemska znowu dostała głos. Zarysowała historię praw człowieka w Polsce od konstytucji 3 maja: "Polska będzie pochwałą wolności człowieczeństwa. Tutaj mieliśmy pierwszą konstytucje w Europie w 1791. Tutaj nigdy nie mieliśmy niewolnictwa, a kobiety dostały prawa wyborcze bardzo wcześnie. tutaj nigdy nie mieliśmy aktów prawnych penalizujących homoseksualizm. Ja osobiście jestem wnuczką sprawiedliwych wśród narodów świata, którzy nie bali się stanąć w obronie tych, których reżim nazistowski chciał odhumanizować. I dzisiaj mam tytuł, żeby bronić tych, którzy są dyskryminowani ze względu na etap rozwoju.

Domyślam się z jakim niedowierzaniem słuchacie moich słów. Tak samo 100 lat temu z niedowierzaniem słuchano obrończyń praw kobiet i tych, którzy postulowali zniesienie niewolnictwa".

Do słów Bojemskiej odniosło się potem kilku europarlamentarzystów:

Kostas Papadakis (Grecja): "Jestem rozczarowany i zaniepokojony tym, co dzieje się w Polsce. To prawo, które zagraża kobietom. Ciało kobiety należy tylko do niej. Pani Bojemska, w jaki sposób zagwarantujemy zdrową rodzinę, jeżeli rząd dyskryminuje kobiety?".

Arba Kokalari (Szwecja): "Pani Bojemska, jak pani zagwarantuje, że żadna kobieta nie umrze lub nie zachoruje, bo zmusicie ją do niebezpiecznej aborcji? Pani Dalli, już wiemy, że zakaz aborcji jest wynikiem naruszenia praworządności w Polsce. Jesteśmy zmęczeni monitoringiem, sprawozdaniami i tym, że Polska traktuje UE jak bankomat. Trzeba wstrzymać finanse dla Polski".

Lewacki pociąg cywilizacji śmierci

W ostatniej części debaty głos zabrała europosłanka PiS Beata Kempa. Przytaczamy jej wypowiedź niemal w całości, bo jest dość spektakularna.

Beata Kempa: Mamy oto kolejny dzień sądu nad Polską. Ale ja mam dla was i dobrą, i złą wiadomość. My nie ustaniemy w obronie cywilizacji życia. Jesteśmy krajem, gdzie dba się o dzieci, bo to jest przyszłość narodu.

Nie wjedziecie nam bez paszportu i bez pozwolenia pociągiem lewackim, który promuje cywilizację śmierci.

Prawo do życia dla dzieci to także prawo podstawowe, to prawo konstytucyjne. Podważaliście tutaj legalność Trybunału Konstytucyjnego. Kto wam naopowiadał takich bzdur? Zostaliście zaprzęgnięci do walki o władzę opozycji, która nie jest w stanie wygrać wyborów. Pani Marta Lempart jest jej zbrojnym ramieniem. Mam dla pani złą wiadomość: nasze notowania są nadal bardzo dobre i kilkakrotnie wygraliśmy pod rząd wybory.

I ona nie godzi się z tym, dlatego nawet dzieci są wyciągane na ulice i muszą wysłuchiwać słów obelżywych. Niszczone są kościoły i łamane są prawa chrześcijan...".

W tym momencie prowadzący obrady próbował przerwać Kempie, bo przekroczyła czas wypowiedzi. Wtedy Kempa powiedziała: "Mam jedno pytanie do pana przewodniczącego. Dlaczego pan tak nienawidzi Polski?".

;
Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze