Od kilku dni publikujemy odpowiedzi na kolejne pytania sondażu* przeprowadzonego przez Ipsos dla OKO.press i „Wyborczej”. Wiemy już między innymi, że poparcie dla partii Jarosława Kaczyńskiego wzrosło do poziomu najwyższego od czerwca 2020 roku, choć do wyniku, który obóz władzy uzyskał w wyborach parlamentarnych w 2019 roku (43,6 proc.), wciąż mu daleko.
Czy powtórzenie sukcesu Prawa i Sprawiedliwości sprzed dwóch lat jest w ogóle możliwe? Jeszcze wiosną tego roku wydawało się to bardzo mało realne, dziś potencjał wzrostu rządzących jest już spory. Zbadaliśmy to – podobnie jak w listopadzie 2020 i lutym 2021 roku – zadając badanym następujące pytanie:
„Wiemy, że trudno przewidywać, co się zdarzy za dwa lata, ale chcielibyśmy zapytać, jak może Pan/Pani zagłosować w wyborach w 2023 roku?”
Co istotne, pytanie zadajemy wszystkim badanym, nie tylko tym, którzy deklarują udział w wyborach, gdyby odbywały się w najbliższą niedzielę. To pozwala nam zobaczyć potencjał mobilizacyjny stojący za partią władzy.
Odpowiedzi na zadane przez nas pytanie rozkładają się dziś następująco:
Z tych danych możemy wyciągnąć wniosek, jakie jest obecnie najwyższe i najniższe możliwe poparcie dla partii Kaczyńskiego:
W porównaniu do listopada 2020 roku PiS notuje kilkupunktowy wzrost najniższego i najwyższego możliwego poparcia. Przyjrzyjmy się, jakie grupy w tej chwili patrzą na obóz władzy łaskawszym wzrokiem. A to, co zobaczymy, będzie zaskakujące.
Sondaż Ipsos: słabnie niechęć wobec PiS
Najpierw zobaczmy, jak globalny wynik rozkładał się w czasie, by zobaczyć trend:
Jak widać, po katastrofalnym wyniku z listopada 2020 roku, który pokazywał, że możliwości mobilizacji wyborców po stronie PiS były niewielkie, dziś obserwujemy dwa fenomeny:
- wzrost twardego elektoratu partii Kaczyńskiego
- oraz obniżenie poziomu niechęci wobec obozu władzy wśród pozostałych wyborców.
Skąd te zmiany? Najprostsze, ale jednocześnie najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie jest proste: słabnie efekt niechęci wobec rządzących wywołany przez „Piątkę dla zwierząt” i drakońskie zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych przez Trybunał Przyłębskiej na wniosek posłów PiS i Konfederacji.
Widać to wyraźnie, gdy przeanalizujemy zmiany w czasie deklaracji dwóch kluczowych grup w powyższym kontekście: mieszkańców wsi i kobiet.
Na wsi do obozu władzy wrócił jej bazowy, wierny elektorat, który po „Piątce dla zwierząt”, opisywanej nawet przez polityków PiS jako uderzenie w interesy ekonomiczne rolników, pokazał figę ugrupowaniu Kaczyńskiego.
Jednak projekt poszedł w odstawkę, w związku z czym twardy, wiejski elektorat wraca do rządzących:
Podobną, ale jeszcze bardziej spektakularną zmianę obserwujemy wśród Polek – nie tylko wzrósł (aż o 9 pkt. proc.) odsetek najbardziej zagorzałych zwolenniczek PiS, ale też wyraźnie spadła (o 8 pkt. proc.) liczebność grupy deklarującej pryncypialny sprzeciw wobec Prawa i Sprawiedliwości:
Władza zmieniła emocje Polek
Przyjrzyjmy się bliżej deklaracjom Polek, bo to najbardziej symboliczny przykład zmiany postaw wobec obozu władzy w naszym badaniu.
We wszystkich kohortach wiekowych kobiety deklarują dziś wyraźnie wyższy niż w listopadzie i lutym poziom akceptacji w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości (odsetek badanych, które twierdzą, że na pewno zagłosują na PiS) i niższy poziom niechęci (odsetek badanych, które twierdzą, że na pewno nie zagłosują na PiS).
Wyniki na poniższych wykresach należy traktować z ostrożnością ze względu na relatywnie niską liczebność próbek, ale liczby dają do myślenia:
Te wyniki mogą być sygnałem, że propagandzie władzy udało się niejako „wymienić” emocje wśród Polek. Brak poczucia bezpieczeństwa wywołany fundamentalistycznym wyrokiem Trybunału Przyłębskiej być może udało się zastąpić „abonamentem na bezpieczeństwo”, gwarantowanym przez PiS, który pozycjonuje się obecnie jako „obrońca” Polek i Polaków przed agresywnymi działaniami Aleksandra Łukaszenki i „szturmującymi” nasze granice migrantami.
Ten wniosek uprawdopodobnia wynik naszego badania wśród mieszkanek i mieszkańców średnich miast, od 20 do 100 tys. mieszkańców.
To tam masowe protesty przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego były niewidzianym od dekad fenomenem społecznym. Ale zarazem można podejrzewać, że to również w mniejszych i średnich miastach emocja sprzeciwu miała najdogodniejsze warunki, by osłabnąć i wyblaknąć przez większą rolę kościoła, nacisku społecznego oraz mniejsze oddziaływanie mediów, organizacji pozarządowych i aktywistów niż w większych miastach.
Efekt? Od listopada o 12 pkt. proc. wzrósł tam odsetek osób deklarujących, że na pewno zagłosują na PiS oraz o 11 pkt. proc. spadł odsetek tych, którzy twierdzą, że na pewno na PiS nie zagłosują:
Koniec miodowych miesięcy opozycji
Ważne: odpowiedzi opisywane w niniejszym tekście należy traktować raczej jako aktualną fotografię emocji potencjalnych wyborców, a nie jako twardą deklarację głosu lub braku głosu na Prawo i Sprawiedliwość. Mimo zachęty dla ankietowanych, by spojrzeli na swoje preferencje polityczne chłodniej i w dłuższym okresie (stąd pytanie o wybory w 2023 roku), odpowiedzi padają teraz, pod wpływem bieżących wydarzeń oraz propagandowych przekazów.
Czy to pociecha dla opozycji? Niekoniecznie. Raczej sygnał, że przez ostatnie 10 miesięcy nie udało jej się utwardzić w elektoracie ogromnej niechęci do władzy, w miastach – jako się rzekło – wzbudzonej przede wszystkim przez zaostrzenie prawa antyaborcyjnego, a na wsi przez „Piątkę dla zwierząt”.
Dziś wciąż aż 50 proc. badanych deklarujących głos wyborach chce głosować na KO, Polskę 2050, Lewicę i PSL, a tylko 44 proc. na PiS i Konfederację, ale barometr nastrojów przechyla się na stronę władzy i jej potencjalnego sojusznika.
Miodowe miesiące dla opozycji się skończyły, dziś to ponownie PiS rządzi sercami coraz większej grupy Polaków. To nie musi być trwała zmiana, ale ogromnym błędem byłoby ją lekceważyć.
Straszenie imigrantami chyba działa, no to zostanie temat na ladzie do wyborów tym bardziej że w kieszeniach polaków jest coraz mniej i perspektywy ekonomiczne są srogie. A my wiemy kiedy w Polsce wybucha rewolucja, kiedy kieszeń pusta. Dlatego opozycja powinna wystrzegać sie sporów ideologicznych i tylko obiecywać że będzie tania benzyna, środki z unii, mniejsze podatki itp
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Świetnie, tylko czekać aż wprowadzą w życie najnowszy pomysł Kaji G. z karami za poronienie.
Wspominając z sentymentem mistrza Młynarskiego, wszystkim którzy w tym kraju myślą jeszcze racjonalnie, pozostaje zanucić: "(…) niejedną jeszcze paranoję / Przetrzymać przyjdzie robiąc swoje (…)” i – robić swoje. Ta władza także wieczna nie jest. Kiedyś odejdzie w niesławie. Żal tylko kraju, który znów będzie musiało z ruin odbudowywać następne pokolenie. A te ruiny które pozostaną po PiS będą trudniejsze do wyczyszczenia, bowiem do uporządkowania nie wystarczą siła fizyczna i pieniądze, których zresztą także nie będzie. Najsmutniejsze jest, że poprzednie ruiny pozostawił okupant, te natomiast – podobno najbardziej żarliwi katolicy i patrioci …
Nie, następne pokolenie już nie będzie odbudowywać kraju. Polska za PiS to gwóźdź do trumny Polski. Emigracja młodych, inteligencji, kobiet. Zacofanie prawne, społeczne i humanitarne. Tego już nie da się cofnąć. Pociąg cywilizacyjny już nam odjechał. Widać jeszcze tylne światła, ale już nie jest możliwe go dogonić.
W opcji lepszej będziemy zapleczem dla Niemiec. W opcji gorszej – dla Rosji.
Po występach ministra-przestępcy z udziałem krowokonia, słabo widzę nawet tylne światła.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Co takiego złego dzieje się kobietom, że trzeba je ratować?, ratować to trzeba nienarodzone dzieci, a aborcja nie może być traktowana jako antykoncepcja !
jesteś głupcem czy tylko trolem ?
Głupim trollem
Nienarodzone dzieci to typowy oksymoron. Ale kto logicznie myślący poparłby PiS?
Całe szczescie że prezes jest w wieku zaawansowanym, więc zapewne ujrzę upadek tej kasty kolesi która dorwała się do koryta.
Prezes ma Parkinsona.
Może odejść wcześniej albo będą go podtrzymywać patykami jak Breżniewa.
Zostałem polecony doktorowi Nelsonowi Salimowi przez tę stronę z wiadomościami 6 miesięcy temu z powodu mojego problemu zdrowotnego, mam powiększenie prostaty, które miało 70 ml, zostałem poproszony o poddanie się operacji, która była bardzo ryzykowna i mogła spowodować inne problemy zdrowotne, mam również wysoki poziom cukru we krwi przez ponad 2 lata. Natknąłem się na zeznania poprzedniego klienta doktora Nelsona i postanowiłem spróbować.. Kupiłem jego produkt, który otrzymałem za pośrednictwem serwisu Dhl na mój adres i zgodnie z jego wskazówkami i instrukcjami używałem produktu przez 21 dni, kiedy przeszedłem kolejny test po zakończeniu leczenia mój wynik badania wykazał, że powiększona prostata całkowicie się zmniejszyła, w tym normalizuje się poziom cukru we krwi.. Poleciłem go wielu moim znajomym, którzy również świadczyli o jego dobrej pracy, ma naturalne lekarstwo na chorobę niedokrwienną serca, cukrzycę , WIRUS OPRYPLI, PROSTATY, WIRUS WĄTROBY, KAMIENIE NERKOWE, USUWANIE TORBI, PRZEWLEKŁA ŁUSZCZYCA, ZABURZENIA EREKCJI, NISKA PLEMNOŚĆ, WŁÓKNIENIE. Jego informacje. E-mail; [email protected] lub WhatsApp +212703835488.
Ciągle do znudzenia to powtarzam: nie wierzcie sondażom. Ludzie wstydzą się, że głosują na PiS. PiS zawsze dostaje więcej głosów niż by to wynikało z sondaży czy exit poll. W końcu dostaną te pieniądze z unii, sobie przypiszą sukces, dadzą ludziom jakieś plusy i następną kadencję mają w kieszeni. Rządzić będą samodzielnie albo z Konfą, już się do nich umizgują. Kurwizja pracuje intensywnie nad obrzydzeniem Wolakom UE i wyjście z Unii jest tylko kwestią czasu. Jaki już wyliczył, że wejście do UE nam się nie opłacało. Karakan z Żoliborza myśli kilka kroków do przodu. Wytłumaczy Wolakom, że to dla ich dobra. Właściwie to już można powiedzieć : Bye bye Unio, 17 lat fajnie było ale się skończyło. Chyba trzeba będzie namówić dzieci i wnuki do emigracji, a taki byłem dumny, że żadne z moich dzieci nie wyjechało. Oj naiwny, naiwny….
No cóż, pan Poniedzielski powiada ,, kobiety nie zmienisz,możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmieni,,.
Chociaż z drugiej strony kobiety w większości zarządzają domowymi budżetami a mając na uwadze wysokie podwyżki energii ,gazu i w konsekwencji usług i żywności to poparcie kobiet może się zmienić!
Wysokie podwyżki mogą doprowadzić do gwałtownych zajść ulicznych! Tylko ulica może pogonić tą mafię! Nie będzie to nic nowego bo w przeszłości podwyżki cen były głównym sprawcą wkurwienie ludzi!
Co za bzdurny i tendencyjny artykuł!
Kobiece poparcie dla PiS się zwiększyło!?
Gdzie?Kiedy!?
Niestety, ale takie są liczby. Proszę pamiętać, że artykuł opiera się na danych sondażowych. My najczęściej obracamy się w swojej własnej bańce światopoglądowej, wśród podobnie myślących ludzi i tych zmian możemy nie dostrzegać. Sondaże jednak na to wskazują. Nie należy się na to obrażać, a przeanalizować dane i odpowiednio reagować.