0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Roman PILIPEY / AFPFot. Roman PILIPEY /...

10 maja 2024 roku wojska rosyjskie przekroczyły granicę w pobliżu przygranicznych miejscowości obwodu charkowskiego i od tygodnia próbują przełamać obronę Charkowszczyzny.

Rosyjska armia prowadzi ofensywę w kierunku miejscowości Łypci oraz Wowczańsk.

Rosjanie zajęli kilka przygranicznych wiosek, m.in. Striłecza, Krasne, Pylna, Borysiwka, Morohoweć, Olijnykowe, Hłyboke, Łukianci (kierunek Łypci) oraz Płeteniwka, Hatyszcze, Ohircewe (kierunek Wowczańsk).

Mapa DeepState – stan na popołudnie 17 maja 2024 roku

Według Ołeksandra Łytwynenki sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Rosja rozmieściła około 50 tys. żołnierzy na granicy z obwodem charkowskim.

Ponad 30 tys. rosyjskich żołnierzy uczestniczy teraz w ofensywie.

Ołeh Syniehubow, szef charkowskiej administracji wojskowej informował, że armia rosyjska „atakuje w małych grupach w nowych kierunkach, próbując rozciągnąć obronę SZU”. Dodał, że zwiększa się też szara strefa.

Na Charkowszczyźnie szara strefa (kilka kilometrów od granicy) powstała jesienią 2022 roku, po odbiciu okupowanych terytoriów przez SZU. Wojska żadnej ze stron nie mogły zdobyć przyczółka na tym obszarze.

W wieczornym komunikacie 16 maja Sztab Generalny SZU poinformował, że „wróg, przy wsparciu lotnictwa, próbuje wywrzeć presję na naszą [ukraińską] obronę”.

„Okupanci przeprowadzili 32 naloty przy użyciu 38 KAB-ów [kierowanych bomb lotniczych] i wystrzelili 181 pocisków artyleryjskich. Jednostki Sił Obronnych utrzymują linię i uniemożliwiają najeźdźcom wejście w głąb naszego terytorium” – dodano w sztabie generalnym.

16 maja w Charkowie prezydent Wołodymyr Zełenski poprowadził spotkanie z dowódcami wojennymi, służbami wywiadu, SBU, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Straży Granicznej, władzami miejscowymi obwodu charkowskiego.

„Teraz, dzięki naszym siłom i środkom, udało nam się dać pewność w kierunku Wowczańska. Ale rosyjski ostrzał nie ustaje, są zagrożenia” – mówił Zełenski. Prezydent zaznaczył, że wysłuchał raportów dotyczących dalszych zamiarów Federacji Rosyjskiej.

„Przygotowujemy się na wszystkie opcje”

– stwierdził Zełenski.

Przeczytaj także:

„Sytuacja w miejscowości Wowczańsk jest pod kontrolą”

„W kierunku charkowskim wróg kontynuował ofensywę i przeprowadził 11 ataków. Walki toczyły się w okolicach miejscowości Łypci, Starycia i Wowczańsk” – poinformował rano 17 maja Dmytro Łychowij, rzecznik prasowy Sztabu Generalnego SZU, podaje „Ukraińska Prawda”. „Siły obronne oczyszczają ulice na północy Wowczańska, uniemożliwiając wrogowi zdobycie przyczółka. W ciągu ostatniej doby wróg stracił w tym rejonie ponad 320 zabitych i rannych, a także 43 sztuki broni i sprzętu wojskowego” – dodał.

„Sytuacja w miejscowości Wowczańsk jest pod kontrolą” – zapewnia Sztab Generalny.

„Wróg rozszerzył obszar aktywnych działań wojennych o prawie 70 kilometrów, próbując w ten sposób zmusić nas do rozmieszczenia dodatkowej liczby brygad z rezerwy” – poinformował 17 maja Ołeksandr Syrski, głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy.

„Wróg rozpoczął ofensywę znacznie wcześniej niż miał w planach, gdy zauważył, że nasze oddziały są przemieszczane, ale nie udało mu się przełamać naszej obrony.

Rozumiemy jednak, że czekają nas ciężkie walki i wróg przygotowuje się do nich” – dodał Syrski.

Wcześniej pisaliśmy, że na początku maja 2024 roku ukraińscy dowódcy potwierdzili, że Rosja ma plany co do nowej ofensywy na północno-wschodnią część Ukrainy – na obwód charkowski i sumski. Wadym Skibicki, zastępca szefa wywiadu wojskowego Ukrainy stwierdził, że rosyjskie siły są niewystarczające, żeby zająć tak duże miasto (drugie pod względem ludności), jak Charków. Jednak dziś przebywający w Pekinie Putin ogłosił, że nie ma w planach zdobywania Charkowa (może wie, że nie da rady?).

Łypci

Jurij Butusow, ukraiński korespondent wojenny, wieczorem 16 maja opisuje sytuację na kierunku wsi Łypci. Według Butosowa rosyjskie wojsko znajduje się około dwóch kilometrów od wsi.

„Łypci są regularnie obiektem nalotów i niepokojącego ostrzału artyleryjskiego i moździerzowego.

Rosjanie używają dużej liczby dronów, rosyjskie drony fpv bzyczą nad nami nieustannie i to nie jest przesada. [...] Poruszamy się bardzo ostrożnie, w małych grupach i nasłuchujemy, co leci nad nami, w którym kierunku, jaki typ drona. Rosyjskie drony często nas zauważają. Ale gęsta zieleń pozwala nam się ukryć, gdy tylko usłyszymy, że dron zaczyna nas szukać i zajmuje pozycję do ataku” – pisze korespondent. Dodaje, że drony łatają też nad Charkowem.

„Charków jest osłaniany przez nasze dobrze zorganizowane i zmotywowane oddziały, ale potrzebujemy osłony powietrznej.

Nasze sukcesy w walkach pod Łypciami nie są łatwe. Wróg szybko się uczy, wyciąga wnioski i poprawia się, a na froncie toczą się bardzo ciężkie walki. Codziennie dochodzi do walk kontaktowych na krótkich dystansach. Bitwa o region Charkowa trwa” – podsumowuje Butusow.

Fortyfikacje przy granicy z Rosją

Ukraińcy zastanawiają się, dlaczego na Charkowszczyznę nie zadziałały fortyfikacje obronne, o których budownictwie wcześniej wspominały władze. Rosyjskie – a za nimi i ukraińskie – kanały w Telegramie pisały o tym, że fortyfikacji nie było. Syniehubow powiedział, że firmy, które zajmowały się budownictwem, złożą publiczny raport o przeprowadzonych pracach.

Według władz obwodu charkowskiego zbudowano kilka linii obronnych, a wiadomości o tym, że ich nie ma, są rosyjską dezinformacją. Syniehubow dodał, że podczas budowy struktur obronnych w obwodzie charkowskim

wskutek rosyjskich ostrzałów zginęło czterech pracowników, a 15 osób zostało rannych.

Firmy miały stracić też podczas prac w zagrożonym terytorium wiele sprzętu budowlanego łączną wartością ponad 30 mln hrywien.

17 maja na spotkaniu z dziennikarzami prezydent Ukrainy powiedział, że przekraczanie granicy przez Rosjan jest związane

z brakiem w Ukrainie obrony przeciwlotniczej.

„Używają bomb lotniczych i artylerii na odległość, gdzie mają przewagę…” – tłumaczyła głowa ukraińskiego państwa.

Zełenski poinformował, że armii Putina udało się przesunąć najdalej na 10 km wgłąb terytorium w obwodzie charkowskim. Rosjanie dotarli tylko do pierwszej linii obrony, która (jak i druga) została zbudowana przez ukraińskich wojskowych. Za wybudowanie trzeciej betonowej linii obrony odpowiadały władze lokalne. Trzecia linia znajduje się bardziej w głąb terytorium, ponieważ prace blisko granicy były niebezpieczne – rosyjskie ostrzały nie ustawały.

Prezydent dodał, że

głównym celem Rosjan jest zajęcie Wowczańska.

Ewakuacja pod rosyjskimi ostrzałami

Trwają walki w okolicach miasta Wowczańsk. „Każda ulica wydaje się płonąć. Ostrzał jest nieustanny” – relacjonuje CNN.

Rosyjscy żołnierze zniszczyli większość centrum Wowczańska. W mieście jest problem z zasięgiem i nie ma gazu. Tylko 11 maja armia rosyjska przeprowadziła 30 nalotów.

Przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę w Wowczańsku, znajdującym się około 5 km od granicy ukraińsko rosyjskiej, mieszkało około 17 tys. osób.

12 maja Sztab Generalny SZU informował, że „wróg wysłał do ataku na miasto znaczne siły liczące do 5 batalionów i nie liczy się z własnymi stratami”. Mimo toczących się walk w strefie przygranicznej rosyjska armia nie przestaje atakować cywilów w obwodzie charkowskim (16 maja zginęły dwie starsze kobiety).

W czwartek, 16 maja rosyjscy żołnierzy ostrzelali amunicją kasetową wioskę w gminie Wowczańsk.

Zostało rannych pięć osób, w tym szef administracji miasta Wowczańsk.

„Polowanie”

Władze lokalne ewakuują mieszkańców z zagrożonych terytoriów. Ludzie do ostatniej chwili nie chcieli wyjeżdżać. W ewakuacji, która odbywa się pod rosyjskimi ostrzałami, pomaga policja i żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy.

Według danych na południe 17 maja ewakuowano ponad 9300 osób.

Każda historia to osobista tragedia.

16 maja w eterze Radio Swoboda Serhij Bołwinow, szef Departamentu Śledczego Głównej Komendy Policji Narodowej w obwodzie charkowskim poinformował, że do rana policja otrzymała 35 zgłoszeń do ewakuacji. Dzień wcześniej policja pomogła w wyjeździe ponad 200 osobom z kierunku Wowczańska oraz ponad 180 z kierunku Łypci.

Bołwinow mówi, że na najbardziej zagrożonych terytoriach zostało niewiele osób. „Jednak wszyscy oni potrzebują naszej pomocy. Są to głównie osoby starsze, które nie mogą samodzielnie wydostać się z tego piekła” – dodał.

Bołwinow mówi, że armia rosyjska prowadzi „polowanie” na samochody policyjne oraz cywilne. W związku z tym zwraca się do mieszkańców Wowczańska, żeby w miarę możliwości próbowali samodzielne opuścić obszary, na których toczą się walki i żeby wychodzili do mostu, skąd ich zabiorą służby.

Rosyjskie wojsko porywa cywili

„W północnej części Wowczańska, gdzie toczą się aktywne działania wojenne, rosyjskie wojsko bierze do niewoli cywilów” – informował Ihor Kłymenko, minister spraw wewnętrznych Ukrainy.

„Na chwilę obecną, zgodnie z informacjami operacyjnymi, rosyjskie wojsko, które próbowało zdobyć przyczółek w mieście, nie pozwoliło lokalnym mieszkańcom na ewakuację. Zaczęli porywać ludzi i zganiać ich do piwnic” – mówi Kłymenko.

„Znane są pierwsze rozstrzeliwania cywilów przez rosyjskie wojsko.

W szczególności jeden z mieszkańców Wowczańska próbował uciec pieszo, odmówił wykonania poleceń najeźdźców i został zabity przez Rosjan” – dodał minister. Według Kłymenki zespoły ewakuacyjne kontynuują pracę w Wowczańsku pomimo intensywnych walk.

Reportaż Mariana Kusznira, korespondenta wojennego, Radio Swoboda z Wowczańska (12 maja 2024):

Strefa buforowa

Nie tylko region, ale i sam Charków jest atakowany. W nocy na 17 maja po rosyjskim ataku w dzielnicy osnowiańskiej zaczął się pożar. 17 maja około południa w Chołodnohirskiej dzielnicy miasta rosyjscy żołnierzy zrzucili KAB-y. Dwie osoby zginęło, 25 zostało rannych.

Wcześniej pisaliśmy, że Institute for the Study of War (ISW) ocenia, że „rosyjskie operacje ofensywne na północy obwodu charkowskiego prawdopodobnie mają na celu odciągnięcie sił ukraińskich z innych sektorów frontu”. Analitycy dodają, że

„zajęcie Charkowa z pewnością jest pożądanym celem operacyjnym sił rosyjskich. Ale nie takim, do jakiego rosyjskie wojsko wydaje się dążyć w najbliższej przyszłości”.

Według ISW oraz wcześniejszych informacji ukraińskiej władzy działania ofensywne w przygranicznym regionie Charkowszczyzny „sugerują, że Rosja może podejmować próbę utworzenia »strefy buforowej« dla ochrony miasta Biełgorod”. Ten jest bowiem regularnie ostrzeliwany przez siły ukraińskie. Rosjanie mogą więc zasmakować, czym jest wojna, którą wywołali.

;
Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.

Komentarze