Składamy zawiadomienie za zbieranie za czasów PiS informacji o sędziach i dziennikarzach krytycznych wobec Ziobry. Ustaliliśmy też, że Hermesa użyto wobec byłego menadżera piłkarza Roberta Lewandowskiego i być może wobec dziennikarzy niemieckiego Der Spiegel
Na zdjęciu: Bogdan Święczkowski, były Prokurator Krajowy za czasów Zbigniewa Ziobry. Obecnie prezes Trybunału Konstytucyjnego. Foto Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyliśmy 24 marca 2025 roku w Prokuraturze Krajowej. Dotyczy ono przekroczenia uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego.
Zawiadomienie obejmuje zbieranie przy pomocy oprogramowania Hermes danych z otwartych źródeł internetowych poniższych osób:
Dane o nich zbierali analitycy z wydziału analiz kryminalnych Prokuratury Krajowej w 2021 roku. Pozyskano dane z profili tych osób na Facebooku, Twitterze, Instagramie. Szukano numerów telefonów, danych mailowych. Badano powiązania tych osób w sieci z innymi osobami. Sprawdzano ich wpisy, kto lubi ich posty, sprawdzano komentarze pod wpisami.
To nie koniec. Programu Hermes użyto też do szukania krytycznych artykułów wobec ludzi Ziobry i neo-KRS w OKO.press, „Gazecie Wyborczej”, „Newsweeku”, „Fakcie”, TVN24.
Lista osób sprawdzanych przez Prokuraturę Krajową za czasów Zbigniewa Ziobry powstała nieprzypadkowa. Są na niej nazwiska dziennikarzy, sędziów i adwokatów, którzy byli krytyczni wobec „reform” Ziobry i jego ludzi w wymiarze sprawiedliwości. Te osoby zajmowały się badaniem afery hejterskiej w resorcie Ziobry, którą w 2019 roku ujawnił Onet.
Formalną podstawą do użycia programu Hermes było śledztwo Prokuratury Okręgowej, która szukała rzekomego spisku dziennikarzy i sędziów zawiązanego w celu skompromitowania „reform” Ziobry i jego ludzi. Śledztwo umorzono po zmianie władzy w 2024 roku.
Uważamy, że użycie specjalistycznego informatycznego narzędzia do śledzenia powiązań sędziów i dziennikarzy oraz szukanie informatorów tych drugi, jest nadużyciem prawa przez prokuraturę. Takie narzędzia powinny służyć do ścigania najgroźniejszych przestępców, a nie osób zaufania publicznego, które przez ludzi Ziobry były uważane za wrogów i patrzyły władzy na ręce.
Z Hermesem jest jeszcze jeden problem. Posiada drugi moduł Robin, w którym znajdują się dane udostępnione przez producenta oprogramowania (jest nim producent Pegasusa, oprogramowania szpiegowskiego, którego za PiS używało CBA).
W Robinie mogą być gromadzone wykradzione przez hakerów dane, umieszczone w tzw. darknecie. Nie wiadomo, jakie są to dane. Ale takie dane są nielegalne. Dlatego tym bardziej prokuratura powinna sprawdzić, czy Hermesa użyto do próby tłumienia krytyki władzy PiS.
Szczegóły zawiadomienia opisujemy w dalszej części tekstu.
Śledztwo prokuratury ws. tego, jak używano Hermesa i wobec kogo, tym bardziej jest konieczne, bo cały czas wychodzą na jaw kolejne szczegóły.
OKO.press ustaliło, że Hermesa użyto też w śledztwie z zawiadomienia piłkarza Roberta Lewandowskiego. Złożył on zawiadomienie na byłego swojego menadżera Cezarego Kucharskiego, który wcześniej wystąpił do sądu przeciwko Lewandowskiemu. Chodziło o wzajemne rozliczenia finansowe.
Z informacji OKO.press wynika, że przy pomocy Hermesa prokuratura zbierała informacje o Kucharskim. Nie można też wykluczyć, że użyto go do zbierania informacji o dziennikarzach niemieckiego Der Spiegel, którzy pisali o finansach Lewandowskiego.
Stosowaniem programu Hermesa zajął się też NIK. Niedawno opublikował raport, z którego wynika, że Prokuratura Krajowa przy pomocy Hermesa zrobiła ok. 400 analiz. NIK ujawnił, że używano go też nieformalnie do zbierania informacji m.in. o adwokacie Romanie Giertychu i prokuratorce Ewie Wrzosek.
Śledztwo ws. zakupu i używania Hermesa prowadzi Prokuratura Regionalna w Rzeszowie. Uważamy, że prokuratura powinna ocenić legalność używania Hermesa wobec sędziów i dziennikarzy.
Na zdjęciu u góry były Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski, obecnie prezes TK. To on w 2020 roku kupił bez przetargu Hermesa za ok. 15 milionów złotych. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.
Pełnomocnikiem OKO.press w sprawie zawiadomienie na używanie Hermesa przeciwko dziennikarzom i sędziom jest radca prawny Krzysztof Pluta.
W zawiadomieniu piszemy, że „Oprogramowanie Hermes wprawdzie nie ma charakteru oprogramowania szpiegującego w ścisłym tego słowa znaczeniu, gdyż służy do zbierania i agregowania danych z otwartych źródeł w Internecie, umożliwia jednak automatyczne profilowanie wybranej osoby i pozyskanie kompletu informacji dotyczących jej aktywności w sieci Internet, w tym portalach oraz w mediach społecznościowych, informacji o znajomych, zamieszczonych komentarzach itp.”.
I dalej: „Oprogramowanie Hermes służy nie tylko do przeglądania i agregowania danych z otwartych, powszechnie dostępnych źródeł w Internecie. Co jest szczególnie niepokojące, funkcjonalności oprogramowania Hermes pozwalają na analizowanie i pozyskiwaniem danych z tzw. darknetu – części Internetu niedostępnej dla osób posługujących się powszechnie wykorzystywanymi przeglądarkami internetowymi, w której znaleźć można także różnego rodzaju dane wykradzione na skutek ataków hakerskich na banki, firmy telekomunikacyjne i inne podobne instytucje, obejmujących m.in. tak niezwykle wrażliwe dane, jak numery kart kredytowych, loginy do kont, skrzynek internetowych itp.
Pozyskiwanie i gromadzenie informacji co do zasady niejawnych, zawartych w zasobach tzw. darknetu, a pochodzących nierzadko z przestępstw (np. wykradzionych w wyniku ataków hakerskich) nosi znamiona bezprawnej inwigilacji obywateli stanowiącej rażące pogwałcenie konstytucyjnych wolności i praw osobistych”.
W zawiadomieniu podkreślamy: „Profilowanie dziennikarzy oprogramowaniem Hermes, w tym analiza ich aktywności, ich znajomych w mediach społecznościowych, osób obserwujących i obserwowanych przez dziennikarzy, mogło zmierzać zwłaszcza do zidentyfikowania źródeł informacji prezentowanych w materiałach prasowych, w szczególności informatorów, którzy zastrzegli swoją anonimowość.
Takie wykorzystanie oprogramowania Hermes zmierzałoby bezpośrednio do naruszenia tajemnicy dziennikarskiej uregulowanej w art. 15 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku – Prawo prasowe. Przepis ten stanowi, że dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również innych osób udzielających informacji opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych”.
Kolejny fragment naszego zawiadomienia: „W kategoriach poważnego i oczywistego nadużycia prawa postrzegać należy pozyskiwanie i gromadzenie przez prokuratorów Prokuratury Krajowej za pomocą oprogramowania Hermes danych o dziennikarzach, nie z uwagi na zaistnienie uzasadnionego podejrzenia o popełnieniu przestępstwa, lecz wyłącznie z tego powodu, iż realizując cele i funkcje prasy, dziennikarze ci »patrzyli na ręce« ówczesnej władzy”.
I jeszcze jeden fragment: „Zastosowanie oprogramowania Hermes mogłoby znaleźć uzasadnienie wobec osób podejrzewanych o poważne przestępstwa, nie zaś wobec dziennikarzy publikujących krytyczne materiały prasowe na temat władzy. Zgodnie z art. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku – Prawo prasowe, prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.
Alarmowanie o nieprawidłowościach w życiu publicznym, w tym o aferach takich, jak wspomniana afera hejterska, było zgodne z funkcjami prasy i leżało niewątpliwie w interesie społecznym. Podobnie nie znajduje uzasadnienia stosowanie oprogramowania Hermes wobec sędziów i adwokatów aktywnych w tradycyjnych mediach i mediach społecznościowych i tam recenzujących zachowania ówczesnej władzy w tym zmiany w sądownictwie”.
W zawiadomieniu do prokuratury powołujemy się też na przepisy Konstytucji dotyczące gromadzenia danych o obywatelach. Piszemy: „Artykuł 51 ust. 2 Konstytucji RP stanowi, że władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym.
W doktrynie wskazuje się, że wymóg niezbędności w demokratycznym państwie prawnym, który wskazany został w art. 51 ust. 2 Konstytucji RP jako warunek sine qua non pozyskiwania i gromadzenia informacji o obywatelach, „ogranicza zakres zbieranych informacji, jest to zatem wymóg działający tak jak zasada proporcjonalności z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Niezbędność informacji należy zatem ocenić przez pryzmat jej przydatności, konieczności (nie nadmierności) oraz proporcjonalności w ścisłym tego słowa znaczeniu. Z wymogu niezbędności informacji wynika, że nie mogą one być zbierane »na wszelki wypadek«” (M. Florczak-Wątor [w:] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, wyd. II, red. P. Tuleja, Warszawa 2023, art. 51.)”.
I dalej: „Zasada proporcjonalności wywodzona jest z art. 2 Konstytucji RP, stanowiącego, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Odnośnie do wskazanego wyżej odwołania do art. 31 ust. 3 Konstytucji w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego przyjmuje się, że ocena spełnienia kryteriów składających się na zasadę zakazu nieproporcjonalnej ingerencji w konstytucyjne prawa i wolności jednostki, wymaga pewnego zrelatywizowania stosownie do charakteru poszczególnych praw i wolności jednostki”.
Przypominamy: „Surowsze standardy oceny przykładać należy do regulacji praw i wolności osobistych i politycznych niż do praw ekonomicznych i socjalnych (por. orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 17 października 1995 r., K 10/95). Co za tym idzie zbadanie dopuszczalności pozyskiwania i gromadzenia danych o obywatelach przez władze publiczne zasługuje na zastosowanie szczególnie wysokich standardów proporcjonalności, w kontekście przewidzianej w art. 51 ust. 2 Konstytucji RP „niezbędności w demokratycznym państwie prawnym”.
Dodać przy tym należy, iż przywołany art. 51 ust. 2 Konstytucji RP nie wprowadza rozróżnienia pomiędzy informacjami poufnymi a informacjami „oficjalnymi”, czy informacjami powszechnie dostępnymi np. w zasobach sieci Internet. Tak więc warunek niezbędności w demokratycznym państwie prawnym znajduje zastosowanie do pozyskiwania i gromadzenia przez władze publiczne również tych informacji o obywatelach, które są powszechnie dostępne w sferze publicznej”.
I ostatni fragment naszego zawiadomienia: „Przepis art. 51 ust. 2 Konstytucji RP koresponduje z wyrażoną w art. 7 Konstytucji RP zasadą praworządności, w myśl której organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Bardzo poważne wątpliwości z punktu widzenia konstytucyjnego wymogu proporcjonalności („niezbędności w demokratycznym państwie prawnym”) określonej w art. 51 ust. 2 Konstytucji RP budzi zastosowanie zaawansowanych instrumentów śledczych, do jakich należy oprogramowanie Hermes, wobec dziennikarzy wypowiadających się w sposób krytyczny wobec władzy, w szczególności zaangażowanych w ujawnienie i opisanie wspomnianej afery hejterskiej w sierpniu 2019 r.”.
Afery
Media
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Hermes
Iustitia
praworządność
Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski
Themis
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze