ONZ podało potwierdzoną liczbę cywilnych ofiar wojny w Ukrainie – 7814, choć w rzeczywistości ta liczba na pewno jest wyższa. W Kijowie rozpoczął się pierwszy proces o zbrodnie wojenne. 21-letni rosyjski żołnierz przyznał się do zabicia 62-letniego cywila. Grozi mu dożywocie
To koniec dzisiejszej relacji. Na kolejną zapraszamy w czwartek rano.
Jak przekonują radni Mariupola na Telegramie, dalsze bombardowanie Azowstali może spowodować wyginięcie całego życia w Morzu Azowskim. Chodzi o ryzyko uszkodzenia instalacji do przechowywania tysięcy ton niebezpiecznych chemikaliów. Zagrożona byłaby także flora i fauna Morza Czarnego i Morza Śródziemnego.
Burmistrz Mariupola Wadym Bojczenko apeluje o natychmiastowe zaproszenie na teren zakładu międzynarodowych ekspertów, którzy mogliby ocenić ryzyko wycieku i zapobiec katastrofie.
Witold Głowacki z OKO.press jak zwykle analizuje sytuację na froncie. 18 maja do godz. 19 sytuacja wygląda następująco:
Szczegółowa analiza w tekście Głowackiego poniżej.
Między 10 kwietnia a 10 maja organizacja Human Rights Watch zajmująca się prawami człowieka przeprowadziła wywiady z 65 osobami, w tym z byłymi więźniami, osobami, które przeżyły tortury, rodzinami ofiar i innymi świadkami w 17 wsiach i małych miasteczkach w obwodach kijowskim i czernihowskim.
Human Rights Watch zbadała również dowody rzeczowe w miejscach, gdzie miały miejsce niektóre z domniemanych nadużyć, a także zdjęcia i filmy wideo udostępnione przez ofiary i świadków.
Organizacja opisała 22 przypadki egzekucji w trybie doraźnym, 9 bezprawnych zabójstw, 6 możliwych wymuszonych zaginięć i 7 przypadków tortur. Dwadzieścia jeden cywilów opisało bezprawne przetrzymywanie w nieludzkich i poniżających warunkach.
"Liczne okrucieństwa popełnione przez siły rosyjskie okupujące część północno-wschodniej Ukrainy na początku wojny są odrażające, bezprawne i okrutne" – mówi Giorgi Gogia, zastępca dyrektora ds. Europy i Azji Środkowej w Human Rights Watch. "Te nadużycia wobec ludności cywilnej są ewidentnymi zbrodniami wojennymi, które powinny być szybko i bezstronnie zbadane i odpowiednio ścigane".
W jednym z 22 nowo opisanych zabójstw, w obwodzie kijowskim, Anastazja Andriivna powiedziała, że była w domu 19 marca, kiedy żołnierze zatrzymali jej syna, Ihora Savrana, lat 45, po tym jak znaleźli jego stary płaszcz wojskowy. 31 marca, dzień po wycofaniu się wojsk rosyjskich, Anastazja Andrijiwna znalazła ciało syna w stodole około 100 metrów od domu, po tym jak zauważyła jego trampki wystające z drzwi stodoły.
Pracownicy organizacji udokumentowali dziewięć przypadków, w których siły rosyjskie strzelały do cywilów i zabijały ich bez wyraźnego uzasadnienia wojskowego. Na przykład 14 marca po południu, gdy rosyjski konwój przejeżdżał przez wieś Mohnatyn, na północny zachód od Czernihowa, żołnierze zastrzelili 17-letnich braci bliźniaków i ich 18-letniego kolegę.
Human Rights Watch stwierdziło siedem przypadków tortur, w których rosyjscy żołnierze bili zatrzymanych, rażeni prądem lub przeprowadzali pozorowane egzekucje, aby wymusić na nich dostarczenie informacji. "Przyłożyli mi karabin do głowy, załadowali go i usłyszałem trzy strzały" - powiedział jeden z mężczyzn, któremu zawiązano oczy. "Usłyszałem, jak łuski po kulach spadają na ziemię, i pomyślałem, że to już koniec".
Cały raport wraz ze zdjęciami i mapami dostępny jest tutaj.
Rosyjska propaganda przekonuje, że jeńcy ukraińscy z Azwostali są traktowani bardzo dobrze. Wieczorne telewizyjne "Wiesti" rozpoczął reportaż o poddawaniu się obrońców Azwostali. Widać, jak kilkadziesiąt osób - mężczyźni i kobiety w mundurach, w większości ranni (w bandażach, o kulach, na noszach lub podtrzymywani przez kolegów) wychodzi z fabryki. Rosyjscy żołnierze przeszukują ich i ich bagaż bardzo dokładnie. Ale - podkreśla komentator - będą oni traktowani zgodnie z międzynarodowymi konwencjami.
Potem telewizja pokazuje rannych w klikuosobowych pokojach, na łóżkach, pod kocami albo kołdrami bez pościeli. Nie wygląda to niestety na szpital, ale raczej na obóz internowania. Trzej z nich mówią po jednym zdaniu do kamery: że są traktowani dobrze i dostają jeść. Reportaż kończy informacja, że rosyjskie wojsko, które próbowało zdobyć Azowstal, w końcu będzie mogło przemieścić się na front w Donbasie.
W okresie od stycznia do kwietnia Rosja wydała na obronę 1,7 biliona rubli (21 mld funtów), co stanowi prawie połowę jej całkowitego budżetu na 2022 rok - wynika ze wstępnych danych rosyjskiego ministerstwa finansów, które podaje Reuters.
W samym kwietniu Rosja wydała na wojsko 628 mld rubli (7,9 mld funtów), co oznacza wzrost o 128 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku.
Wołodymyr Zełenski podpisał dekret o przedłużeniu stanu wojennego w Ukrainie do 23 sierpnia 2022 roku. To samo dotyczy powszechnej mobilizacji – podaje Interfax-Ukraine.
"W związku z przedłużającą się, prowadzoną na szeroką skalę, agresją zbrojną Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie, postanawiam - w oparciu o propozycję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy - przedłużyć termin stanu wojennego w kraju od godz. 5.30 w dniu 25 maja 2022 roku, na okres 90 dni" - czytamy w dekrecie opublikowanym na stronie internetowej Rady Najwyższej. Zełenski skierował też do Rady Najwyższej odpowiednie projekty ustaw.
Wcześniej Rada już dwukrotnie przedłużała stan wojenny.
Komisja Europejska zaproponowała udzielenie Ukrainie dodatkowych pożyczek UE w wysokości 9 mld euro na podtrzymanie funkcjonowania tego kraju oraz utworzenie instrumentu "Odbudowa Ukrainy", składającego się z dotacji i pożyczek, który będzie wzorowany na unijnym funduszu naprawczym - pisze "The Guardian".
Międzynarodowy Fundusz Walutowy oszacował, że Ukraina potrzebuje około 4,8 mld euro miesięcznie na podstawowe operacje. Od czasu rosyjskiej inwazji 24 lutego UE przekazała Ukrainie już 4,1 mld euro, w tym pomoc wojskową.
UE będzie nadal udzielać Ukrainie "krótkoterminowego wsparcia finansowego, aby zaspokoić jej potrzeby i zapewnić funkcjonowanie podstawowych usług", powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, dodając:
Komisja Europejska ogłosiła również wart 210 mld euro plan, dzięki któremu do 2027 r. Europa ma się uniezależnić od rosyjskich paliw kopalnych. Plan obejmuje import gazu z innych krajów, przejście na odnawialne źródła energii oraz zwiększenie wysiłków na rzecz oszczędzania energii.
Rada miasta Mariupola oświadczyła, że odziały tzw. Donieckiej Republiki Ludowej chcą zmieść z powierzchni ziemi zakłady Azowstal.
Takie działania okupantów miejscy radni tłumaczą tym, że ukraińska armia wkrótce będzie dysponować siłami, które zajmą Mariupol, więc "Rosjanie prewencyjnie niszczą ważny dla Ukrainy kompleks przemysłowy", a także chcą wymazać wszelkie wzmianki o bohaterskich czynach ukraińskich żołnierzy.
Radni Mariupola podkreślają, że okupanci nie są zainteresowani odbudową i rozwojem miasta, ponieważ dla nich jest to tylko teren pod korytarz krymski.
Okupanci mają swoją wersję, przekonują, że wcale nie niszczą zakładów. Wręcz przeciwnie. Jak podają rosyjskie media, Dienis Puszylin, przywódca tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, powiedział, że na terenie zakładów Azowstal okupanci chcą zbudować park technologiczny, a Mariupol "będzie odbudowywany z naciskiem na biznes wypoczynkowy". Przywódca DRL liczy, że władze okupacyjne dostaną na ten cel pieniądze z Rosji.
W Ukrainie rozpoczął się dziś pierwszy proces o zbrodnie wojenne. Przed sądem w Kijowie stanął 21-letni rosyjski żołnierz Wadim Sziszimarin oskarżony o zabicie 62-letniego cywila w miejscowości Czupachiwka północno-wschodniej Ukrainie. Do zbrodni miało dojść 28 lutego, cztery dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Sziszimarin i czterej inni Rosjanie ukradli cywilny samochód, by uciec, gdy ich kolumna znalazła się pod ukraińskim ostrzałem. Jeden z żołnierzy miał nakazać Sziszimarinowi zabicie 62-latka, by ten nie doniósł o ich pozycji. Przez otwarte okno samochodu oskarżony miał oddać kilka strzałów w głowę cywila, który zginął na miejscu.
Sziszimarin przyznał się do winy. Jeśli zostanie skazany, grozi mu dożywocie.
Rząd Ukrainy oskarża Rosję o ponad 10 tys. zbrodni wojennych. Rosja zaprzecza, by strzelała do cywilów i przekonuje, że ofiary to inscenizacja Kijowa mająca na celu szkalowanie rosyjskich wojsk.
Rosyjskie władze ogłosiły, że do końca tygodnia terytorium Rosji musi opuścić 27 hiszpańskich dyplomatów. To kolejna tego typu informacja po tym, jak za persona non grata Kreml uznał dziś 34 Francuzów i 24 Włochów.
Wcześniej Rosja wydaliła z kraju 45 Polaków, 40 Niemców, a także dyplomatów fińskich, rumuńskich, duńskich, szwedzkich, norweskich i japońskich. Kraje politycznego Zachodu również odesłały do domu dyplomatów z Rosji.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan, cytowany przez agencję Reuters, powiedział, że Szwecja i Finlandia nie powinny liczyć na to, że ich wnioski o członkostwo w NATO zostanie zaakceptowany, o ile nie odeślą do Turcji osób, które rząd uważa za "terrorystów".
W poniedziałek turecka telewizja państwowa informowała, że Szwecja i Finlandia nie zgodziły się przekazać 33 osób, o które wnioskował rząd. Chodzi o bojowników Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) i osoby wspierające Fethullaha Gulena, oskarżanego przez Ankarę o zaplanowanie zamachu stanu w 2016 roku.
"Chcemy bronić naszych granic przed atakami organizacji terrorystycznych. Rozszerzenie NATO ma dla nas sens tylko wtedy, gdy będziemy mieć pewność, że dzieje się to z poszanowaniem dla ważnych dla nas kwestii. Nie chcecie wydać terrorystów, a prosicie nas o członkostwo w NATO? NATO to organizacja bezpieczeństwa, ma zapewniać bezpieczeństwo. Nie godzimy się, by to bezpieczeństwo było likwidowane" - powiedział Erdoğan.
Złożone w środę 18 maja wnioski Finlandii i Szwecji muszą poprzeć wszystkie państwa członkowskie NATO. Poparcie wyraziły dziś m.in. rządy Wielkiej Brytanii, Włoch, Holandii, Portugalii i Niemiec.
„Wejście Finlandii i Szwecji do NATO wzmocni zdolności obronne flanki północnej i wschodniej Sojuszu, co ma niebagatelne znaczenie dla krajów takich jak Polska i państwa bałtyckie” – mówi w rozmowie z OKO.press Robert Pszczel, wieloletni dyplomata pracujący w strukturach Sojuszu Północnoatlantyckiego, między innymi w Moskwie, ekspert Fundacji im. Kazimierza Puławskiego.
Rosja wydaliła 34 francuskich i 24 włoskich dyplomatów - podała rosyjska agencja informacyjna RIA. To odwet za podobną decyzję po stronie rządów Francji i Włoch w ramach skoordynowanej akcji wielu europejskich krajów pod koniec marca. W sumie do Rosji wróciło wtedy ponad 300 osób, w tym 45 z Polski.
Francja początkowo uznała za persona non grata 35 przedstawicieli Kremla. Decyzja wydaleniu kolejnych sześciorga zapadła na początku kwietnia po tym, jak wywiad wykazał, że działali przeciwko narodowym interesom Francji.
Ukraiński sztab generalny podał najnowsze informacje o stratach rosyjskiej armii od początku inwazji: śmierć miało ponieść ok. 28 300 rosyjskich żołnierzy, w tym 400 we wtorek 17 maja 2022.
Wg Ukrainy Rosja straciła także 1251 czołgów, 3043 pojazdy opancerzone, 586 systemów artyleryjskich, 199 systemów wyrzutni rakiet, 91 systemów obrony powietrznej, 202 samoloty wojskowe i 13 łodzi i okrętów.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało dziś najnowsze dane wywiadowcze, w których zwraca uwagę na „znaczące problemy Rosji z zasobami na Ukrainie”. Problemy te, według brytyjskiego MON, „prawdopodobnie przyczyniają się do rozbicia dowództwa, co utrudnia rosyjskie operacje”.
Rankiem 18 maja rosyjskie pociski uderzyły w dzielnicę mieszkalną w zachodniej części Mikołajowa, miasta na południu Ukrainy położonego między Chersoniem a Odessą. W wyniku ostrzału zniszczonych zostało kilka domów mieszkalnych, jedna osoba została ranna - poinformowało ukraińskie państwowe pogotowie ratunkowe.
Rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow powiedział dziś, że rozmowy pokojowe z Ukrainą utknęły w martwym punkcie, bo Kijów demonstruje "zupełną niechęć do ich kontynuowania". Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Andrij Rudjenko informował wczoraj, że Rosja i Ukraina nie prowadzą "żadnych rozmów", a władze Ukrainy "praktycznie wycofały się z procesu negocjacji".
Rządy Szwecji i Finlandii złożyły dziś oficjalne wnioski o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim. Decyzja ta zapadła w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Strona rosyjska utrzymywała, że atakuje sąsiada, by powstrzymać rozszerzanie się NATO, które uważa za wrogą organizację. Okazuje się, że skutki rozpętania wojny były wręcz odwrotne.
Choć Rosja początkowo przestrzegała Szwecję i Finlandię przed takim krokiem, strasząc "poważnymi konsekwencjami", ostatnio stwierdziła, że kraje te nie są dla niej zagrożeniem.
Wniosek o członkostwo muszą zaakceptować wszystkie państwa członkowskie NATO, jest ich w sumie 30. Zastrzeżenia zgłosiła Turcja, wskazując, że w tych dwóch krajach schronienie znalazły osoby, które rząd Erdoğana uważa za terrorystów i przypominając o embargu na eksport broni, nałożonym przez na Turcję w 2019 roku, po tym, jak ta zaangażowała się w wojnę w Syrii.
Część krajów członkowskich chciałaby przyspieszyć procedowanie członkostwa Szwecji i Finlandii, które wyraźnie wzmocni NATO w regionie Morza Bałtyckiego. Tureckie wątpliwości mogą jednak stanąć na drodze do szybkiego zakończenia negocjacji. Proces przyjmowania nowych członków do NATO zwykle trwa około roku.
"To dobry i szczególnie ważny dzień dla naszego bezpieczeństwa. Wasze wnioski to historyczny krok" - napisał na Twitterze Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg.
Szwecja i Finlandia pozostawały neutralne przez cały okres zimnej wojny.
Ponad 3 tys. osób ewakuowanych z Mariupola może przebywać w rosyjskiej kolonii karnej w obwodzie donieckim, częściowo okupowanym przez Rosjan. Rzeczniczka Praw Obywatelskich Ukrainy Ludmyła Denisowa powiedziała, że znajduje się wśród nich 30 wolontariuszy, którzy udzielali pomocy humanitarnej w oblężonym Mariupolu.
Wg Denisowej większość cywilów trafia do kolonii na miesiąc, ale ci, których Rosja uznaje za "szczególnie podejrzanych", np. dawni żołnierze i policjanci, spędzają w niej dwa miesiące.
Informacje o losie ewakuowanych napływają wraz z nieuchronnym już upadkiem obrony Mariupola. We wtorek z tamtejszej fabryki Azowstal na tereny okupowane przez Rosję wyjechało autobusami 250 ukraińskich żołnierzy - ostatnich obrońców miasta.
Rosja twierdzi, że w ciągu ostatnich 24 godzin poddało się w sumie 694 wojskowych, którzy przebywali w Azowstali, od poniedziałku ma to już być 959 osób. Strona rosyjska informuje, że na terenie fabryki zabiła 270 żołnierzy. Zapewnia, że jeńców będzie traktować zgodnie z międzynarodowymi standardami.
17 maja z Ukrainy do Polski przyjechało 20 tys. osób. Do godziny 7:00 18 maja granicę przekroczyło 5,6 tys. osób.
W drugą stronę – z Polski do Ukrainy – we wtorek wyjechało 26 tys. osób. W sumie od początku wojny do Ukrainy wjechało 1,36 mln osób.
Od momentu ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR) odnotowało 7814 ofiar wśród cywilów, w tym 3752 zabitych i 4062 rannych - czytamy w komunikacie agencji.
Większość odnotowanych ofiar zginęła lub odniosła obrażenia w wyniku eksplozji pocisków w tym ostrzałów z ciężkiej artylerii, pocisków rakietowych, nalotów bombowych.
OHCHR podkreśla, że prawdziwa liczba ofiar jest najpewniej sporo wyższa. Informacje z terenów, na których trwają intensywne walki, są opóźnione, a kolejne raporty czekają jeszcze na potwierdzenie. Podane przez agencję liczby nie zawierają ofiar m.in. z Mariupola, Iziumu i Popasnej, gdzie zginąć lub odnieść obrażenia miało wielu cywilów.
We wtorek ponad 250 ukraińskich żołnierzy zostało ewakuowanych z terenu fabryki Azowstal, gdzie ostatkiem sił bronili oblężonego przez Rosjan Mariupola. Ukraińskie wojsko - w tym liczni członkowie Pułku Azow - tygodniami opierali się najeźdźcom mimo fatalnych warunków.
Rosja i Ukraina porozumiały się w sprawie ewakuacji, ale szczegóły umowy nie są publicznie znane. Nie wiadomo, ilu żołnierzy wciąż przebywa w Azowstali i czy doszło do wymiany jeńców wojennych. Kreml zapewnił, że jeńcy z Azowstali będą traktowani zgodnie z międzynarodowymi standardami.
Ukraina zażądała wymiany jeńców, jednak zastępca rosyjskiego ambasadora przy ONZ Dimitrij Poljanski napisał na Twitterze, że rządy obu krajów nie dogadały się w tej sprawie. Rosyjskie media pisały, że jeńcy z Pułku Azow mają być przesłuchiwani ws. "zbrodni ukraińskiego reżimu". Przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin powiedział, że Rosja nie zamierza wymieniać "nazistowskich zbrodniarzy". Ledonid Słucki, jeden z rosyjskich negocjatorów nazwał ewakuowanych "zwierzętami w ludzkiej skórze" i stwierdził, że powinni zostać straceni.
O Pułku Azow pisała w OKO.press Miłada Jędrysik.
Oto najważniejsze wydarzenia z wtorku:
Całe podsumowanie dnia znajdą Państwo tutaj:
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze