0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. HAZEM BADER / AFPFot. HAZEM BADER / A...

15 maja minęła kolejna rocznica Nakby – Katastrofy Palestyńskiej z 1948 roku. To przypomnienie wysiedleń i niszczenia społeczności palestyńskiej, które poprzedziły powstanie Izraela i były kontynuowane w późniejszych latach. Publikujemy dwa teksty, opisujące działania Izraela na terenach Zachodniego Brzegu zamieszkiwanych przez Palestyńczyków.

Elias Smurzyński analizuje dla OKO.press polityczny i społeczny kontekst izraelskiej okupacji Zachodniego Brzegu. Ula Idzikowska w swoim reportażu opisuje losy małej palestyńskiej społeczności ze wsi at-Tuwani, która od dziesiątków lat mierzy się z wrogimi akcjami żydowskich osadników i izraelskiego wojska.

Przeczytaj także:

Osada Malachej HaSzalom, 12 kwietnia: zaginięcie Binjamina Achimeira

W piątek 12 kwietnia 2024 wcześnie rano czternastoletni Binjamin Achimeir opuszcza farmę w osadzie Malachej HaSzalom w celu wypasania owiec. Farma jest położona około dwudziestu kilometrów na północ od Ramallah, jednego z największych miast palestyńskiego Zachodnim Brzegu. Gdy owce wracają na farmę bez chłopca, zostaje on uznany za zaginionego. Rozpoczyna się misja poszukiwawcza.

Biorą w niej udział nie tylko izraelskie siły bezpieczeństwa, ale też izraelscy osadnicy. Około tysiąca z nich, wyposażonych w broń palną i kamienie, otoczyło wieś al-Mughajjir, położoną pół kilometra od farmy. Początkowo zablokowali prowadzące do niej drogi. Później część osadników wkroczyła do al-Mughajjir, gdzie podpalali domy i samochody. Podczas przeprowadzonego pod pretekstem poszukiwań ataku raniono 25 osób i zabito jedną – 25-letni Dżihad Abu Alia został postrzelony w klatkę piersiową.

„Strzelali do zbiorników z wodą, sieci energetycznej i internetowej. Chcieli nas odizolować od świata zewnętrznego” – powiedział kuzyn Abu Alii. „To nie pierwszy raz, gdy nas atakują. Ale nie spodziewaliśmy się ich w tak dużej ilości”.

Siły Obronne Izraela skomentowały, że to ich żołnierze, nie osadnicy, otworzyli ogień do „ciskających kamieniami Palestyńczyków”.

W sobotę, dobę po zniknięciu Binjamina Achimeira, dron izraelskiej straży granicznej namierza w pobliżu farmy jego martwe ciało. Siły Obronne Izraela ogłaszają, że chłopiec padł ofiarą „ataku terrorystycznego” z ręki „jednego lub więcej palestyńskich terrorystów”.

Okolice Ramallah, kwiecień 2024: odwet osadników

„Apeluję do społeczeństwa, pozwólcie siłom bezpieczeństwa działać szybko w poszukiwaniu terrorystów. Działania odwetowe utrudnią naszym bojownikom wykonanie misji. Nie wolno brać prawa w swoje ręce” – napisał po odnalezieniu ciała Binjamina Achimeira minister obrony Izraela Joaw Galant. Społeczeństwo jednak nie zareagowało na apel. Po informacji o śmierci Benjamina izraelscy osadnicy wzmogli ataki na palestyńskie wsie znajdujące się w pobliżu miejsca, w którym znaleziono ciało Benjamina. Łącznie zaatakowano ich dziesięć, jak podaje Jesz Din, izraelska organizacja pozarządowa skupiająca się na ochronie praw człowieka na okupowanych terytoriach Palestyny. Na jednym z udostępnionych przez organizację nagrań widać grupę osadników wchodzących do garażu we wsi Dajr Dibwan i podpalających znajdujący się wewnątrz samochód w obecności bezczynnie patrzących żołnierzy Sił Obronnych Izraela.

We wsi Duma zaatakowany został Szaul Golan, dokumentujący wydarzenia fotograf izraelskiego dziennika „Jedi’ot Acharonot”. Powiedział, że został pobity przez grupę kilkudziesięciu osób – część była uzbrojona, część w mundurach Sił Obronnych Izraela, część zamaskowana i bez koszulek.

„Wszedłem do wsi, do domu, który spłonął, i zrobiłem im zdjęcie, gdy wychodzą z gaju oliwnego, 20-30 osób [...] Ukryłem się i usłyszałem, że podchodzą do domu, i wtedy chłopak zobaczył mój aparat, chociaż ukrywałem się pod stołem. Zaczął krzyczeć: Arab, Arab; odpowiedziałem, że jestem Żydem, nie Arabem. Podbiegli do mnie z krzykiem, złapali mnie, ciągnęli, wzięli moją torbę, spalili sprzęt i zabrali aparaty. Prawie pobili mnie na śmierć. Krzyczeli na mnie: jesteś Żydem, nie jest ci wstyd?”.

Napastnicy złamali fotografowi rękę. „Błagałem tych żołnierzy, żeby mi pomogli, żeby mnie uratowali. Ale wtedy zrozumiałem, że tak naprawdę to nie byli żołnierze – oni współpracowali z tamtymi”.

W Bajtin z rąk osadników rany odniosło 20 osób. Jak podaje Defense for Children International, strzałem w głowę zabity został 17-letni Palestyńczyk Omar Hamed. W Aghrabie izraelscy żołnierze blokowali dostęp karetek pogotowia do rannych – raportuje Palestyński Czerwony Półksiężyc.

Jak okupować skutecznie?

Przemoc izraelskich osadników na Zachodnim Brzegu nie zaczęła się ani od zabójstwa Binjamina Achimeira, ani od zeszłorocznego, październikowego ataku Hamasu na Izrael. Od czasu tego ostatniego osadnicy i Siły Obronne Izraela odpowiadają za co najmniej 485 ofiar śmiertelnych i 4,9 tys. rannych na Zachodnim Brzegu. Raport ONZ z września 2023 roku odnotował jednak znaczący wzrost przypadków agresji w poprzedzających latach. Zgłaszane incydenty to nie tylko przemoc fizyczna i zastraszanie. To również wypasanie stad na palestyńskich rolach. Choć może to brzmieć trywialnie w porównaniu do przypadków zabójstw i pobić,

wypas zwierząt stał się dla osadników skuteczną metodą bardziej efektywnego okupowania terenów Palestyny.

Jak zauważył Ze’ew Hewer, były członek skrajnie prawicowej bojówki HaMachteret HaJehudit i aktualny sekretarz generalny organizacji osadniczej Amana: „Zdobycie stu kilometrów kwadratowych zajęło nam ponad pięćdziesiąt lat”. A hodując owce można „kontrolować ponad dwa razy większą powierzchnię niż zabudowania osady” – mówił podczas konferencji Amana w 2021 roku.

Inny uczestnik konferencji, Hagaj Nisim, osadnik z południa Zachodniego Brzegu tłumaczył: „Zanim założy się gospodarstwo, bardzo ważne jest, żeby zawrzeć umowę dotyczącą wypasu. Bo kiedy mam już umowę na swoje nazwisko, to tak naprawdę jestem właścicielem gruntu. Dzięki temu znacznie łatwiej jest zgłosić się do wojska i powiedzieć: czyjeś stado wtargnęło na moją ziemię. Kiedy stado się pasie, Arabowie również je widzą i uważam, że to nie mniej ważne. To pokazuje obecność. Pokazuje, że wróciliśmy na tę ziemię, aby ją uprawiać i że dalej wierzymy, że jest nasza”.

Również nieprzypadkowa jest najczęściej odnotowywana według raportu forma przemocy: uniemożliwianie dostępu do ziemi. Nabiera szczególnej wagi pomiędzy między październikiem a listopadem – w czasie zbiorów oliwek, których uprawa obejmuje ponad połowę obszarów rolnych w całej Palestynie. Eksport produktów pochodzących od oliwek czyni je najbardziej dochodowym palestyńskim produktem rolnym. Ma także wymiar symboliczny: „Drzewo oliwne reprezentuje nasze przywiązanie do tej ziemi” – mówi Riham Dżafari, pracowniczka ActionAid Palestine, której rodzina zajmuje się uprawą oliwek. „Sezon zbioru oliwek jest dla Palestyńczyków zwykle wyjątkowym i radosnym czasem” – mówi – „Ale ten rok jest zupełnie inny. Zabito rolników podczas zbierania plonów. Innym kazano wycinać, wyrywać drzewa z korzeniami lub podpalać”.

Uniemożliwianie rolnikom dostępu do plonów w czasie zbiorów oznacza dla nich ogromne straty finansowe: Związek Palestyńskich Rolników wycenił je w ostatnim sezonie na 70 milionów dolarów. Na Zachodnim Brzegu z uprawy oliwek w pełni albo znacznej części utrzymuje się 160 tysięcy osób.

Zgodnie z raportem ONZ izraelskie siły zbrojne towarzyszyły lub wspierały atakujących osadników w przypadku połowy ze wskazanych incydentów w ciągu ostatnich miesięcy.

Metody osadników i sił zbrojnych okazują się skuteczne: w 2023 roku przesiedlonych zostało 4 tys. Palestyńczyków. Około 40 proc. terytorium Zachodniego Brzegu pozostaje pod kontrolą osadników.

Skąd wziął się Zachodni Brzeg?

W kwietniu 1920 roku zwycięskie państwa I wojny światowej decydują o losach ziem zdobytych na Imperium Osmańskim. Ustanawiają w ustalonych przez siebie strefach wpływów mandaty Ligi Narodów. Jednym z nich był Mandat Palestyny, ciągnący się od Morza Śródziemnego do rzeki Jordan. Jej mandatariuszem została Wielka Brytania. Brytyjscy zarządcy nie potrafili poradzić sobie z eskalującą agresją pomiędzy społecznością arabską i żydowskimi migrantami, coraz liczniej osiedlającymi się w Mandacie. Ze względu na to, po dwudziestu kilku latach rządzenia, zgłosili chęć zrzeknięcia się swojego statusu mandatariusza.

W związku z tym w 1947 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję, która rekomendowała podzielenie Mandatu Palestyny na państwo arabskie i żydowskie. Palestyńscy Arabowie mieli dostać między innymi teren dzisiejszego Zachodniego Brzegu. W dzień ogłoszenia niepodległości państwa Izrael armie ościennych krajów arabskich – Egiptu, Transjordanii, Syrii i Iraku – wkroczyły do Palestyny, zajęły terytoria arabskie i zaatakowały osady żydowskie. W wyniku wojny w ręce Egiptu trafiła Strefa Gazy, Jordania zajęła Zachodni Brzeg, a Izrael – całą resztę. Ziemię, z której za pomocą czystek etnicznych izraelskie siły zbrojne wypędziły 750 tysięcy Palestyńczyków.

Zachodni Brzeg pozostał pod kontrolą Jordanii do wojny sześciodniowej, która rozpoczęła się w 1967 roku, kiedy Izrael przeprowadził błyskawiczne natarcie przeciw ościennym krajom. W rezultacie zajął półwysep Synaj, Strefę Gazy, Wzgórza Golan i Zachodni Brzeg, rozpoczynając ich okupację. Ziemia jest obecnie nazywana przez rząd Izraela „terytorium spornym”. Jednak Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w opinii doradczej z 2004 roku nazywa obszar obejmujący zachodni brzeg rzeki Jordan nieco bardziej dosadnie: okupowane terytoria Palestyny.

Strefa C i strefa ostrzału

Zgodnie z porozumieniami Oslo II z 1995 roku, które częściowo odwróciły okupację, Zachodni Brzeg jest podzielony na strefy. Strefa A jest zarządzana przez władze palestyńskie. Strefa B to palestyńskie enklawy pod militarną kontrolą izraelską. Strefa C to tak zwana cała reszta – 61 proc. terytorium. Te ziemie miały być stopniowo przekazywane Palestyńczykom, co nie nastąpiło.

Ze względu na to Strefy A i B tworzą archipelag niegraniczących ze sobą palestyńskich wysepek, co – zgodnie z raportem Amnesty International – istotnie ogranicza gospodarczy rozwój tych stref oraz swobodę przemieszczania się Palestyńczyków, w szczególności w czasie wzrastającego napięcia. W położonych w strefie B miastach Tarkumija i Bejt Awwa osadnicy napadli na konwoje wiozące artykuły spożywcze do Strefy Gazy. Incydent odbył się przy bierności eskortujących konwój żołnierzy Sił Obronnych Izraela. Konwoje zostały ograbione z wiezionych produktów, którymi zablokowano drogi. W Bejt Awwa jedna z ciężarówek została podpalona.

To właśnie strefę C zasiedlają izraelscy osadnicy. Tu uzyskują zgody na wypasanie od okupującego rządu Izraela, który następnie chroni nielegalne zabudowania. Palestyńczycy mogą się budować tylko w jednym procencie strefy C, gdzie muszą uzyskiwać zgody nawet na postawienie namiotu czy ogrodzenia.

Obecnie na okupowanym Zachodnim Brzegu mieszka prawie pół miliona osadników w przeszło 200 izraelskich osadach.

Każda z nich z perspektywy prawa międzynarodowego jest nielegalna. ONZ w rezolucji 465 z 1980 roku wskazała, że „Polityka i praktyki Izraela polegające na osiedlaniu części ludności i nowych imigrantów na tych terytoriach stanowią rażące naruszenie Czwartej Konwencji Genewskiej”. Ta w swoim artykule 49 stanowi, że „Mocarstwo okupacyjne nie może dokonywać deportacji lub przesiedlenia części własnej ludności cywilnej na terytorium przez nie okupowane”. Część osad jest nielegalna nie tylko w świetle prawa międzynarodowego, ale i izraelskiego, bo zbudowano je bez zgody władz. Mimo tego często są ochraniane przez Siły Obronne Izraela albo następczo legalizowane przez rząd.

Niemal 30 proc. powierzchni strefy C zostało przez Izrael wyznaczone jako „strefy ostrzału” – zamknięte obszary militarne. Część palestyńskich społeczności jest zmuszona w nich żyć, choć manewry izraelskich sił zbrojnych powodują tam częste zniszczenia. Według słów Ariela Szarona, pomysłodawcy sfer ostrzału i byłego premiera Izraela, powstały one „wyłącznie w celu zarezerwowania gruntów dla osadników”.

Ziemia to biznes

Nieruchomości to ogromny biznes – również na ziemiach okupowanych. Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej stworzyło raport zestawiający międzynarodowe i lokalne korporacje prowadzące na okupowanych terytoriach Palestyny działalność, która „wzbudziła szczególne obawy dotyczące praw człowieka”.

Do najbardziej znanych należy między innymi Airbnb, które na liście znalazło się ze względu na „świadczenie usług i narzędzi wspomagających utrzymanie i istnienie osad, w tym transport”. Z tej samej przyczyny w raporcie wymieniono Booking.com i TripAdvisor. Z kolei przez „dostawę sprzętu do identyfikacji i obserwacji osad, murów i punktów kontrolnych bezpośrednio powiązanych z osadami” na liście odnotowano Motorolę.

Do innych wzbudzających wątpliwość działalności prowadzonych przez korporacje na okupowanych ziemiach należy wykorzystywanie zasobów naturalnych, w szczególności wody i ziemi, dla celów gospodarczych oraz zanieczyszczanie i składowanie odpadów w palestyńskich wioskach.

Kim są osadnicy?

Pieniądze przyciągają nie tylko korporacje. Amana, wspomniany ruch osadniczy, oferuje „usługi związane z rozwojem osadnictwa”: buduje, utrzymuje i rozbudowuje nielegalne osiedla. Nie trzeba nawet zamieszkiwać w osadzie, by z nich skorzystać. W przeszłości Amana proponowała amerykańskim Żydom interesującą inwestycję: sfinansuj budowę domu na Zachodnim Brzegu, a my znajdziemy ci lokatora. Dobry uczynek i lukratywna lokata.

Amana była również finansowana przez izraelskie samorządy, choć organizacja ma na koncie fałszerstwa transakcji nieruchomości na Zachodnim Brzegu przy użyciu palestyńskich słupów. „Spełnij swoje marzenie” – zachęca przycisk pod formularzem kontaktowym na stronie Amany. Nad nim kryteria wyszukiwania: rodzaj zabudowania (bliźniak, apartament z tarasem), wielkość domu (80-240 metrów kwadratowych) i region (posługują się wyłącznie nazwami biblijnymi). W tle grafika ze szczęśliwą rodziną na rowerach wyprowadzającą swoje pieski.

Również część osadników jest przyciągana pieniędzmi.

Izraelski rząd oferuje wachlarz finansowych zachęt w celu sprowadzenia Izraelczyków na okupowane ziemie.

Są to szczodre pożyczki, znaczne obniżki cen dzierżawy, zwolnienie z opłat za naukę w przedszkolach, obniżki podatku dochodowego. Niskie koszty życia w osadzie stanowią niemałą pokusę w porównaniu do izraelskich metropolii, zaliczających się do najdroższych na świecie.

Korzyści materialne nie stanowią jedynej pobudki. Niektórzy osadnicy wierzą w ideę. Jedna trzecia jest motywowana wiarą: „to są ziemie obiecane nam w Biblii” – mówi jedna z osadniczek.

Więcej osad, USA wytrzyma?

Obecny rząd Izraela gra na zwiększenie liczby osad na Zachodnim Brzegu. Zgodnie z uchwałą przyjętą przez gabinet Binjamina Netanjahu w czerwcu 2023 roku, proces starania się o zgodę na budowę osady został maksymalnie uproszczony. Wcześniej kilkuetapowy – wymagana była zgoda ministra obrony – został skrócony do jednego, maksymalnie dwóch etapów. Wcześniejsza długotrwała procedura tworzyła wiele okazji do wywierania na decydentach lokalnej i międzynarodowej presji, hamującej wzrost liczby osad. Dlatego zmiana przez jej przeciwników została nazwana „de facto aneksją Zachodniego Brzegu”.

Według nowych przepisów większość kontroli nad planami zagospodarowania okupowanych terytoriów spoczywa w rękach ultranacjonalistycznego i ultraprawicowego ministra finansów, lidera Partii Religijnego Syjonizmu – Becalela Smotricza. Minister wkrótce po zmianie procedury zapowiedział plany przygotowania osadniczej infrastruktury Zachodniego Brzegu na przyjęcie pół miliona nowych osadników. Na początku lutego 2024 roku gabinet Netanjahu poinformował o budowie 3 tysięcy 300 nowych domów na okupowanych terytoriach. W marcu roku Smotricz ogłosił największe przejęcie terenów na Zachodnim Brzegu od czasu porozumień z Oslo.

Ruchy nie spotkały się z ciepłą reakcją amerykańskiego ministra spraw zagranicznych. Antony Blinken mówił już w lutym, że jakakolwiek ekspansja izraelskich osad na Zachodnim Brzegu byłaby „niespójna z prawem międzynarodowym” i miałaby „efekt przeciwny do zamierzonego osiągnięcia trwałego pokoju”.

W marcu 2024 roku rządy amerykański, brytyjski i francuski nałożyły sankcje na ponad 30 osadników. W kwietniu podobnie uczyniła Unia Europejska, obejmując sankcjami czterech kolejnych osadników i dwie organizacje osadnicze. W tym samym miesiącu amerykański Senat przeważającą większością przegłosował pakiet pomocy wojskowej dla Izraela o wartości 17 miliardów dolarów. Choć w maju prezydent Biden zapowiedział wstrzymanie dostaw uzbrojenia do Izraela, jeśli ten dokona inwazji na Rafah, tydzień później powiadomił o sprzedaży Izraelowi broni o wartości miliarda dolarów.

Osadnicze wpływy w izraelskim rządzie

Partię Religijnego Syjonizmu, na której czele stoi Smotricz, łączą z osadniczym ruchem Amana wspólne korzenie w Gusz Emunim. Ten ultranacjonalistyczny ruch powstały w 1974 roku miał jeden cel: utworzenie izraelskich osad na Zachodnim Brzegu, Wzgórzach Golan i w Strefie Gazy. Realizował go kompleksowo. Paramilitarnie – poprzez swoje zbrojne skrzydło HaMachteret HaJehudit („Żydowskie Podziemie”). Dewelopersko-biznesowo – przez osadniczy ruch Amana. Politycznie – dzięki wpływom i członkom zasiadającym w izraelskich partiach, takich jak Likud czy Partia Religijnego Syjonizmu.

I choć Gusz Emunim, podobnie jak jego zbrojne ramię, już nie istnieje, Amana sprawnie działa w terenie, a Smotricz (który sam zresztą mieszka w nielegalnej osadzie), może przeprowadzać osadniczą ofensywę z poziomu rządu centralnego.

Minister finansów nie jest jednak w swej walce osamotniony. Poszerzenie misji osadniczej i rozważenie aneksji Zachodniego Brzegu znalazło się w umowach koalicyjnych zawartych przez partię Likud z koalicjantami, gdy pod koniec 2022 roku formował się aktualny rząd Izraela.

Spośród jego 34 członków, 26 jest przychylnych osadnictwu.

Część z nich opowiada się również za powojennym zasiedleniem Strefy Gazy.

Dom na plaży to nie sen

Iraelskie Hari Zahaw jest „jedną z wiodących firm na rynku nieruchomości w Judei i Samarii”, czyli na okupowanym Zachodnim Brzegu. Ten potentat opublikował pod koniec ubiegłego roku reklamę: szkice nowoczesnych domów na tle zrównanych z ziemią nadmorskich zabudowań w Gazie.

„Dom na plaży to nie sen!” – głosił nagłówek. „W Hari Zahaw pracujemy nad przygotowaniem gruntu pod powrót do Gusz Katif. Nasi pracownicy rozpoczęli rekultywację terenu, usuwanie nieczystości i wypędzanie najeźdźców. Mamy nadzieję, że w najbliższej przyszłości wszyscy uprowadzeni i nasi żołnierze wrócą bezpiecznie do swoich domów i będziemy mogli rozpocząć budowę w Strefie Gazy”. Gusz Katif to grupa żydowskich osiedli, z których izraelskie władze usunęły osadników w 2005 roku.

„Wypędzanie najeźdźców” w tej chwili jest na etapie inwazji na miasto Rafah na południu Strefy, w którym wcześniej schronienie znalazło 1,4 miliona Palestyńczyków. Połowie miliona udało się ponownie uciec, tym razem na zniszczoną północ. Izraelskie wojsko nakazało im ewakuację, po czym wkroczyło na przedmieścia Rafah, przejmując przejście graniczne z Egiptem. Miasto jest ostrzeliwane przez Siły Obronne Izraela, które utrzymują, że znajdują się w nim cztery bataliony Hamasu.

Jak się później okazało, reklama była tylko „takim satyrycznym pomysłen=m” (tak powiedział CEO Hari Zahaw). Miała pokazać rosnący w Izraelu apetyt na ziemie Gazy.

Liczni izraelscy urzędnicy wezwali do „dobrowolnej migracji” Palestyńczyków ze Strefy Gazy i ponownego założenia tam osad.

Minister komunikacji, Szlomo Karhi, zamieścił w mediach społecznościowych post, w którym stwierdził, że Izrael powinien „w dalszym ciągu wywierać na [Palestyńczykach] presję, używając siły, głodu, trudnych warunków”. Natomiast członek Knesetu, Zwi Sukot, wezwał do „okupowania, aneksji, zniszczenia wszystkich domów [w Gazie] i zbudowania […] dużych osiedli”.

Poza „unicestwieniem Hamasu” i poszerzeniem swoich granic Izrael może na osiedleniu Gazy zyskać coś jeszcze. Według niektórych analityków może również chodzić o złoża gazu ziemnego znajdujące się u wybrzeży Strefy Gazy.

Jesteśmy powodem, dla którego nie ma tu Arabów

Organizacja Kerem Nawot, zajmująca się monitorowaniem trwającego wywłaszczania gruntów na Zachodnim Brzegu opublikowała raport „The Wild West”. Opisuje w nim wypas owiec i bydła jako skuteczną taktykę pozbawiania Palestyńczyków ziemi. W raporcie przeczytać można wymianę zdań autorów z przypadkowym osadnikiem, dobrze obrazującą instrumentalną rolę osadników żydowskich w procesie wywłaszczenia:

Osadnik: Kim jesteście?

My: Podróżnikami.

Osadnik: Przed wkroczeniem na czyjś teren zwyczaj każe pytać właściciela gruntu o pozwolenie.

My: Kim ty jesteś?

Osadnik: Ja jestem powodem, dla którego nie widzisz tu żadnych Arabów.

Na zdjęciu: starcie Palestyńczyków z izraelskimi osadnikami, którzy rozbili namioty na ziemiach w wiosce Halhul na północ od Hebronu na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu, 1 sierpnia 2023

„NIEDZIELA CIĘ ZASKOCZY„ to cykl OKO.press na najspokojniejszy dzień tygodnia. Chcemy zaoferować naszym Czytelniczkom i Czytelnikom „pożywienie dla myśli” – analizy, wywiady, reportaże i multimedia, które pokazują znane tematy z innej strony, wytrącają nasze myślenie z utartych ścieżek, zaskakują właśnie.

;

Udostępnij:

Elias Smurzyński

Student iranistyki i prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. O Bliskim Wschodzie pisze w Laboratorium Działań dla Pokoju Salam Lab. Fan prawa karnego, boksu tajskiego i dziennikarstwa gonzo.

Komentarze