0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Lutowy sondaż Ipsos dla OKO.press ujawnił zaskakujący stan uprzedzeń, czyli negatywnych, a nawet wrogich nastawień Polek i Polaków do wskazanych przez nas mniejszości. W pytaniu wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę:

"Proszę sobie wyobrazić, że pracuje Pan/i w dużym zespole i szefostwo przyprowadza osobę, której nikt z zespołu nie zna i która miałaby kierować zespołem. Proszę wskazać osoby, które mogłyby nie nadawać się do tej roli, nawet jeśli mają doświadczenie w kierowaniu dużym zespołem w Polsce". Oto wyniki:

Można było wskazać dowolnie dużo z 11 opisanych przez nas grup albo wybrać odpowiedź, że "każda z tych osób by się nadawała". Do klasycznej listy dyskryminowanych grup mniejszościowych dodaliśmy - jak widać - dwie nietypowe kategorie "byłego działacza partii politycznej" i "osobę silnie religijną". I trafiliśmy - znalazły się na miejscach 3 i 4, za "osobą, która była w przeszłości leczona psychiatrycznie" (aż 48 proc. wskazań) i "osobą w wieku 72 lata" (40 proc.).

"Byłego polityka" nie chciałoby za szefa 27 proc., a osoby mocno religijnej - 25 proc. i te "nowe uprzedzenia" remisowały z silnym w Polsce nastawieniem antyarabskim, wyprzedzając postawy homofobiczne, antyromskie, nie mówiąc o słabszym antysemityzmie czy małych uprzedzeniach wobec osób z niepełnosprawnością.

Okazuje się, że życie publiczne w Polsce (a być może nie tylko w Polsce) wykreowało nowe negatywne stereotypy, silniejsze niż wiele tradycyjnych.

Osoby badane wybierały średnio prawie trzy (2,7) kategorie. Więcej uprzedzeń wystąpiło wśród ludzi starszych, mniej wykształconych, ze wsi i mniejszych miejscowości a także kobiet (poza młodszymi - do 40 lat). Najwięcej niechęci wyrażały osoby o prawicowych poglądach i zwolennicy PiS (o tym - dalej).

Okrucieństwo stygmatyzacji psychiatrycznej

Kategoria osób z przeszłością psychiatryczną jest najsilniej dyskryminowana. "Polska nie jest tu wyjątkiem" - mówi OKO.press prof. Michał Bilewicz, wybitny znawca problemu dyskryminacji, wieloletni szef Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW, znany też z badań mowy nienawiści.

"Dobrze pokazuje to eksperyment prof. Rolanda Imhoffa z Uniwersytetu w Moguncji na grupie ponad dwóch tysięcy Niemców. Przedstawił on dwóm grupom badanych opis człowieka zmagającego się z typowymi symptomami schizofrenii. Jednej grupie dodał informację, że ta osoba ma diagnozę schizofrenii i wtedy badani od razu zakładali, że jest agresywna, nie można jej ufać, należy się jej obawiać w codziennych kontaktach. Badani, którzy czytali wyłącznie o objawach w znacznie mniejszym stopniu stygmatyzowali tego człowieka"

- opowiada Bilewicz.

Jego zdaniem, podobnie wygląda to w badaniu OKO.press - etykietka osoby chorej psychicznie powoduje, że badani nie chcieliby widzieć takiego człowieka jako swojego przełożonego. "Jest to głęboko dyskryminujące, bo przecież wiele osób chorych psychicznie żyje wśród nas i doskonale funkcjonuje zawodowo w okresach remisji choroby".

Biden nie miałby szans, ale czy to ejdżyzm?

Sondaż wskazuje, że Joe Biden, który w listopadzie 2020 skończył 78 lat, nie miałby w Polsce szans na karierę - aż 40 proc. uznało, że 72-letnia osoba nie nadaje się na ich szefa czy szefową. Co ciekawe, największy odsetek odrzucenia wystąpił wśród najstarszych badanych (60 lat i więcej) - 48 proc. Może to oznaczać, że osoby starsze oceniały, że dla nich samych byłoby to zbyt trudne zadanie.

Niekoniecznie mamy tu zatem do czynienia z ejdżyzmem [ang. ageism, od age - wiek], czyli ogólną postawą odrzucenia starszych osób, traktowania ich jako niepotrzebnych, w połączeniu z negatywnym stereotypem, że są nieciekawi, roszczeniowi, kłopotliwi czy głupi.

Mówiąc kolokwialnie, możemy lubić naszych seniorów, troszczyć się o nich czy nawet radzić w ważnych sprawach, ale uważamy, że do wymagającej pracy się już nie nadają. Sondaż wskazuje na uprzedzenia ograniczone do sfery zawodowej. Nie zmienia to faktu, że dla wielu ludzi w seniorskim wieku może takie uprzedzenie może być krzywdzące.

Przeczytaj także:

Polityk niedaleko narkomana, dresiarza i bezdomnego

Jak mówi Bilewicz, wyniki sondażu OKO.press "przypominają badania stereotypów Mikołaja Winiewskiego [współpracownika Bilewicza] sprzed ponad dekady, które pokazało, że spośród grup społecznych to politycy oceniani są najbardziej negatywnie".

W badaniach uprzedzeń Marcina Bukowskiego i Mikołaja Winiewskiego osoby badane oceniały 24 grupy społeczne pod względem ich kompetencji oraz ciepła, bliskości, jaką z nimi odczuwają. Jak widać na poniższym wykresie, politycy znaleźli się w lewym dolnym rogu, z najniższymi ocenami w obu wymiarach. Sąsiadują z Cyganami, dresiarzami, narkomanami, więźniami i bezdomnymi. Zgodnie z modelem oznacza to tendencję do wykluczania i ignorowania oraz odczuwanie pogardy.

Bilewicz zwraca uwagę na fatalne skutki takiego stereotypu, bo oznacza on zaniżanie oczekiwań wobec polityków, nawet tych, których popieramy. Powstaje błędne koło: skoro mało oczekujemy, politycy nie muszą się nadmiernie starać, co jeszcze obniża prestiż tego zawodu i osoby bardziej etyczne czy ambitne wybierają inne kariery.

W sondażu OKO.press szczególnie źle oceniali polityków ludzie mniej wykształceni: jako swoich szefów wykluczyło ich 39 proc. osób z wykształceniem podstawowym i "tylko" 23 proc. z wyższym.

Uderzające, że największy odsetek odrzucania polityków (po 31 proc.) wystąpił w elektoratach PiS i KO, czyli dwóch największych od 17 lat polskich partii.

Szczególnie zwraca uwagę, że elektorat Kaczyńskiego nie ma większych złudzeń na temat swoich liderów, którzy rządzą Polską już drugą kadencję.

"Stare uprzedzenia" ludzi starszych, młodzi już się nie załapują

Jak mówi Bilewicz, "sondaż wskazuje na najsilniejsze uprzedzenia do Arabów, dalej - osób LGBT i Romów [zapewne użycie stosowanej w innych badaniach nazwy »Cygan« dałoby jeszcze gorszy wynik - red.]. Żyd czy Żydówka byli wybierani rzadziej, a postawy wobec obywatela amerykańskiego są raczej pozytywne".

"Taką hierarchię niechęci widzimy w badaniach od mniej więcej 2015 roku, kiedy to w kampanii wyborczej wykorzystywano retorykę antyuchodźczą i islamofobiczną. Wtedy to właśnie Arabowie »wskoczyli« na pierwsze miejsce w rankingach uprzedzeń" - mówi Bilewicz.

Zwraca też uwagę, że podobnie rzecz ma się z osobami LGBT - tutaj niechęć jest pokłosiem politycznie rozbudzanej homofobii.

Ale dodajmy, że jest i dobra wiadomość. Uprzedzenia młodszych są słabsze niż starszych, tradycyjna niechęć do "innych" odchodzi w przeszłość wraz ze kolejnymi pokoleniami.

Oczywiście teoretycznie możliwe jest, że nie ma tu zmiany pokoleniowej, a tylko narastanie uprzedzeń wraz z wiekiem i obecni 20-latkowie za 40 lat będą równie pełni niechęci do Arabów, Żydów czy lesbijek, jak dziś pokolenie ich dziadków. Wydaje się jednak, że mamy raczej do czynienia ze wzrostem tolerancji i otwartości w wyniku głębokich zmian kulturowych, które silniej oddziałują na młodsze Polki i Polaków.

Poniższy wykres pokazuje, że skokowy wzrost "starych uprzedzeń" (antyarabskich, antyromskich, antysemickich czy homofobicznych) następuje w najstarszej grupie badanych 60 plus, czyli wśród ludzi urodzonych w 1960 roku lub wcześniej, których młodość i wczesna dorosłość przypadła na czasy PRL.

Poziom "starych uprzedzeń" jest w najstarszej grupie półtora do dwóch razy wyższy niż wśród młodszych badanych. Dotyczy to także odrzucania młodej kobiety (w wieku 25 lat) w roli szefowej.

Wykluczyło ją 29 proc. osób 60 plus, a wśród dwudziestolatków - tylko 16 proc.

PiS, czyli smutna tradycja polskich uprzedzeń. Opozycja ma nowe

Kolejny wykres pokazuje, że uprzedzenia w elektoracie PiS są wyjątkowo duże (średnio wskazywano 3,5 kategorii). Oczywiście w dużej mierze postawy wyborców Kaczyńskiego "tłumaczą się" wysokim udziałem w tej grupie osób starszych i mniej wykształconych, a także nadreprezentacją mieszkańców wsi, ale są tu charakterystyczne przesunięcia.

Szczególnie wysoki jest wśród wyborców PiS poziom odrzucenia lesbijki, geja czy osoby trans (aż 42 proc. wskazań), za to wyjątkowo niskie odrzucenie "osoby silnie religijnej" (15 proc.).

Wydaje się, że to może być skutek propagandy czy ideologii PiS, która używała w kampaniach wyborczych (także prezydenta Dudy) homofobii i podsycania lęku przed "ideologią LGBT". Jarosław Kaczyński rzucił w marcu 2019 haniebne hasło "Wara od naszych dzieci".

Z drugiej strony lider PiS podkreśla i wpisuje do programu partii na wybory w 2015 i 2019 roku, radykalne stwierdzenie, że społeczna nauka Kościoła jest źródłem partyjnego programu. A nawet więcej - "poza nią w Polsce możliwy jest tylko nihilizm".

Charakterystyczne, że elektoraty opozycji są znacznie mniej podatne na tradycyjne uprzedzenia, które wyraźnie ustępują nowym.

Poza byłym politykiem najczęściej odrzucają osobę silnie religijną (elektorat KO - 34 proc. wskazań i Hołowni - 32 proc., nawet więcej niż Lewicy - 28 proc.).

Wyborcy Konfederacji są akurat tutaj bliscy PiS: tylko 17 proc. wskazań. W innych kategoriach są w połowie drogi między opozycją demokratyczną a PiS, nie ulegając np. homofobicznej retoryce swoich liderów, może dlatego, że to elektorat zdecydowanie młody.

Polityczny rozkład uprzedzeń oddaje podstawowy dziś w Polsce spór kulturowy między zamkniętym, tradycyjnym i ortodoksyjnie katolickim społeczeństwem mniejszych miejscowości i wyraźnie starszych osób a zmodernizowanym światem ludzi młodszych i z większych miast. Ci pierwsi żywią się tradycyjnymi urazami i uprzedzeniami wobec "innych" niż "my Polacy", ci drudzy chcą ograniczenia roli Kościoła i są bardziej otwarci na płynące z Zachodu trendy.

Prof. Bilewicz: Ostrożnie z interpretacjami!

Na koniec przestroga naukowca, którą cytujemy z pokorą.

Prof. Bielewicz: "Interpretując wyniki tego badania przestrzegałbym przed daleko idącymi wnioskami. Pamiętajmy, że zadano tu tylko jedno pytanie dotyczące jednej konkretnej relacji z przedstawicielami grup.

Deklarowana niechęć może często wynikać z doświadczeń w relacjach zawodowych.

Obawy, czy osoba silnie religijna, starsza bądź zaangażowana politycznie mogłaby być dobrym przełożonym wynikają z konkretnych doświadczeń w tym akurat typie relacji.

Badani mogą obawiać się, że osoba religijna czy zaangażowana politycznie mogłaby stosować niemerytoryczne kryteria w ocenie podwładnych. Jednocześnie mogliby uważać, że osoby religijne są solidniejsze i bardziej sumiennie wykonują swoje obowiązki, albo też osobę starszą chętnie widzieliby jako swojego sąsiada czy nauczyciela".

Innymi słowy, mamy tu do czynienia z uprzedzeniami specyficznymi i odrzucanie danej grupy w innych relacjach społecznych wcale nie musi wystąpić.

Z drugiej strony, jest dość prawdopodobne, że postaci byłego polityka i osoby silnie religijnej towarzyszą w dzisiejszej Polsce stereotypy rozbudowane na tyle, że niechęć czy podejrzliwość mogą się generalizować na różne relacje.

Takie rzeczy można i należy badać w dużych projektach naukowych.

Prof. Bilewicz: "W badaniach uprzedzeń zwykle zadajemy wiele pytań, dotyczących różnego typu relacji z daną grupą - by zrozumieć jaki jest faktyczny do niej stosunek, a nie tylko akceptacja w jednej konkretnej sytuacji. Pamiętajmy zresztą, że zwykle nie dowiadujemy się o przekonaniach religijnych czy poglądach naszych przełożonych - apolityczność i neutralność światopoglądowa w miejscu pracy zmniejsza prawdopodobieństwo dyskryminacji".

Sondaż Ipsos zrealizowany metodą telefoniczną (CATI) 10-12 lutego 2021 roku. Badanie na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1014. Losowanie próby miało charakter warstwowo-proporcjonalny. Kontrolowano miejsce zamieszkania respondenta pod względem województwa i kategorii wielkości miejscowości.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze