Kilka tygodni przed pierwszą i drugą turą wyborów prezydenckich grupa protestu klimatycznego Ostatnie Pokolenie w ramach majowej fali protestów zablokowała warszawski Most Poniatowskiego
Przemarsz rozpoczął się dziś (5 maja 2025) niedługo po godzinie dziewiątej, by – jak tłumaczyli organizatorzy – umożliwić maturzystom i maturzystkom bezproblemowy dojazd na egzamin. – Maturzyści, jesteśmy po waszej stronie – mówili protestujący na wiecu na Placu Zamkowym w Warszawie.
„Wśród nas są również osoby w wieku maturalnym lub jedynie kilka lat starsze. Wiele z nas wchodziło w dorosłość z przekonaniem, wpojonym często przez szkołę i rodziców, że żyjemy w najlepszych możliwych czasach i świat stoi przed nami otworem. Niestety, mimo szczerych i dobrych intencji tej opowieści, coraz bardziej mija się ona z prawdą” – napisali aktywiści w oświadczeniu przed dzisiejszym protestem.
Marsz zaczął się spokojnie. Po wiecu na Placu Zamkowym uczestnicy w liczbie ok. 100 osób przemaszerowali przez stołeczne mosty Śląsko-Dąbrowski i Świętokrzyski. Protestujący nieśli biało-czerwoną flagę i transparenty „Trzaskowski poprzyj tanią kolej, nie drogie autostrady” i „Wieś czeka na transport”. Blokada rozpoczęła się na „Poniatoszczaku” – ostatnim z trzech mostów na trasie przemarszu – i wciąż trwała w momencie publikacji tego tekstu. – „Wybór–opór! Rafał Trzaskowski – porozmawiaj z ludźmi!” – skandowali aktywiści.
Trzaskowski nie przypadkiem jest adresatem postulatów Ostatniego Pokolenia. Jak tłumaczyli podczas marszu organizatorzy, prowadzi w sondażach prezydenckich i jest członkiem obozu rządzącego, na którym teraz spoczywa odpowiedzialność za politykę klimatyczną.
– Ponad tydzień temu wystosowaliśmy żądanie do lidera wyścigu prezydenckiego oraz prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Napisaliśmy tam o tym, że mamy dwa proste postulaty, które mogą być pierwszym krokiem w stronę sprawiedliwej społecznie transformacji energetycznej w Polsce. I to jest, po pierwsze, przeniesienie 100 proc. środków zaplanowanych na rozbudowę autostrad na inwestycje w transport publiczny, regionalny i lokalny, żeby każdy w Polsce, nie tylko w największych ośrodkach miejskich, miał dostęp do autobusu i do kolei – mówili aktywiści na Placu Zamkowym.
Drugim postulatem jest stworzenie wspólnego biletu miesięcznego za 50 zł na transport regionalny w całym kraju – wzorem podobnego pomysłu z Niemiec, gdzie podróżni mogą za 49 euro korzystać z transportu regionalnego, lokalnego oraz komunikacji miejskiej (wcześniejsza wersja tego biletu kosztowała zaledwie 9 euro, ale obowiązywała tylko latem 2022 roku).
Ostatnie Pokolenie domaga się również spotkania z premierem Donaldem Tuskiem w celu omówienia realizacji postulatów.
Sztab wyborczy Trzaskowskiego nie odpowiedział aktywistom, natomiast rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth nazwała żądania Ostatniego Pokolenia „szantażem”.
– Nie będzie żadnego spotkania. Na tego typu szantaż w ogóle nie będziemy odpowiadać, nie jest to przyjęta metoda dialogu i rozmowy – powiedziała Beuth warszawskiej „Gazecie Wyborczej” jeszcze 29 kwietnia.
Kryzys klimatyczny to najpotężniejsze wyzwanie stojące przed społeczeństwami i rządami w XXI wieku – nie tylko według Ostatniego Pokolenia. Aktywiści zarzucają politykom ignorowanie głosu nauki w tej sprawie.
– Profesor Szymon Malinowski już kilka lat temu wystąpił w filmie „Można panikować”. Nikt nie słucha głosu najbardziej kompetentnych osób, a sytuacja robi się coraz gorsza. Politycy mają to w dupie – mówił na proteście Tytus Kiszka z Ostatniego Pokolenia.
„Nie ma już czasu, by odkładać działania na później. Trzeba działać na wszystkich możliwych frontach i na wielką skalę, bo zagrożenie jest bardzo duże” – mówił OKO.press prof. Malinowski pięć (sic!) lat temu.
Rzeczywiście klimat i przyroda nie są nawet drugorzędnym tematem kampanii prezydenckiej. O ile w kampanii 2020 roku Trzaskowski zapowiadał, że „absolutnym priorytetem” jego przyszłej prezydentury będzie „walka z ociepleniem klimatycznym”, a w 2023 roku ostrzegał przed „katastrofą klimatyczną”, o tyle przed wyborami 2025 wydaje się, że kandydat KO zapomniał o swoich priorytetach sprzed pięciu lat. Pozostali kandydaci strony liberalnej i lewicowej nie wypadają dużo lepiej, a kandydaci prawicy na czele z Karolem Nawrockim przedstawiają politykę klimatyczną wręcz jako zagrożenie.
Tymczasem według raportu unijnej agencji klimatycznej Copernicus miniony rok okazał się kolejnym najcieplejszym rokiem w historii w liczącej ok. 250 lat historii instrumentalnych i weryfikowalnych pomiarów temperatury na świecie i w tabeli rekordowo ciepłych lat zastąpił rok 2023. Nie sposób wykluczyć, że za rok zastąpi go niedawno rozpoczęty 2025 – pierwszy kwartał ponownie należał do jednych z najcieplejszych w historii pomiarów. Dane za kwiecień Copernicus opublikuje w najbliższych dniach.
Ocieplenie klimatu w naszej szerokości geograficznej oznacza mało śnieżne lub wręcz bezśnieżne zimy, a przez to obniżający się poziom wód gruntowych zagrażający produkcji żywności i rodzimej przyrodzie. Od marca mnożą się doniesienia o wyschniętych rzekach, zanikających siedliskach i wysychających najcenniejszych przyrodniczo obszarach Polski, takich jak np. Puszcza Białowieska czy Biebrzański Park Narodowy. Wyższa temperatura to także częstsze ekstrema pogodowe – długotrwałe okresy bez deszczu przeplatane rekordowymi ulewami niosącymi katastrofalne powodzie.
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
Komentarze