0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Robert Robaszewski / Agencja GazetaRobert Robaszewski /...

Orzeczenie zostało wydane w poniedziałek 10 maja 2021 roku przez trzy osobowy skład Sądu Okręgowego w Olsztynie. Wydali je sędziowie wydziału cywilnego: Juliusz Ciejek (przewodniczący składu), Przemysław Jagosz i Wojciech Wacław.

W orzeczeniu sąd wstrzymał wykonanie decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej z lutego 2020 roku, o zawieszeniu Pawła Juszczyszyna w obowiązkach sędziego i obnażeniu mu pensji o 40 procent. Orzeczenie wydano w ramach tzw. zabezpieczenia, które poprzedza złożenie przez sędziego pozwu przeciwko Izbie Dyscyplinarnej i I prezes Sądu Najwyższego.

To oznacza, że sędzia powinien od środy 12 maja zostać dopuszczony do wykonywania obowiązków sędziego - w tym orzekania - w macierzystym sądzie Rejonowym w Olsztynie. Należy się jednak spodziewać, że jego prezes Maciej Nawacki (nominat resortu Ziobry), jednocześnie członek nowej KRS, znowu będzie utrudniał wykonanie korzystnego dla Juszczyszyna orzeczenia.

„Sąd Okręgowy w Olsztynie to kolejny niezależny, bezstronny i odważny sąd, który jednoznacznie stwierdza, ze odsunięcie mnie od orzekania jest bezpodstawne. Bo tą podstawą nie może być dotycząca mnie tzw. uchwała Izby Dyscyplinarnej. Ona nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego”

- mówi OKO.press sędzia Paweł Juszczyszyn.

I dodaje: „W tej sytuacji prezes Sądu Rejonowego nie ma prawa powoływać się na to, że nie dopuszcza mnie do pracy, bo wykonuje tzw. uchwałę Izby. Tylko z uwagi na to, że właśnie trafiłem na kwarantannę, kolejną próbę przystąpienia do pracy podejmę zaraz po jej zakończeniu”.

Jak doszło do precedensowego orzeczenia ws. Izby Dyscyplinarnej

O wydanie zabezpieczenia wystąpił sędzia Paweł Juszczyszyn. Bo zamierza pozwać Izbę Dyscyplinarną o ochronę dóbr osobistych. W pozwie będzie domagał się ustalenia, że decyzja o jego zawieszeniu i obniżeniu pensji nie jest orzeczeniem legalnego Sądu Najwyższego. Będzie też domagał się usunięcia tej decyzji ze strony internetowej sądu.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

By zabezpieczyć swoje prawa do czasu wydania prawomocnego orzeczenia - proces może potrwać kilka lat - sędzia wystąpił o wydanie tzw. zabezpieczenia. Co się właśnie stało.

W ramach tego zabezpieczenia olsztyński sąd nakazał też Sądowi Najwyższemu umieścić przy decyzji o zawieszeniu Juszczyszyna informację, że „skuteczność i wykonalność [tej decyzji Izby Dyscyplinarnej - red.] zostały wstrzymane na czas trwania postępowania o ustalenie, że opisana uchwała nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego”.

Orzeczenie sądu w Olsztynie nie jest prawomocne, ale już jest wykonalne. Zażalenie na to może złożyć Sąd Najwyższy. Orzeczenie wydano na niejawnym posiedzeniu i nie ma jeszcze pisemnego uzasadnienia. Ale olsztyński sąd musiał analizować legalność Izby Dyscyplinarnej i skuteczność wydawanych przez nią decyzji.

Jak Juszczyszyna odsunięto od orzekania

Orzeczenie o wstrzymaniu wykonania decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej to kolejne orzeczenie potwierdzające, że sędzia Paweł Juszczyszyn może wrócić do pracy w sądzie. Przypomnijmy.

Juszczyszyn to pierwszy niezależny sędzia w Polsce zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną. Zawieszenie to kara za to, że wykonał wyrok TSUE z listopada 2019 roku, w którym Trybunał powiedział polskim sędziom, jak mają badać legalność nowej KRS oraz Izby Dyscyplinarnej. I sędzia zaczął to robić. Zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia do nowej KRS, bo już wtedy było wiadomo, że Maciej Nawacki nie miał wymaganych prawem podpisów (część sędziów je wycofała).

Za to szybko spadły na Juszczyszyna represje. Prezes sądu Maciej Nawacki najpierw odsunął go na miesiąc od orzekania. Rzecznik dyscyplinarny Ziobry zrobił mu szybką dyscyplinarkę, a resort Ziobry cofnął mu delegację do orzekania w sądzie okręgowym. Juszczyszyn nie przestraszył się. Potem decyzję Nawackiego uchyliła Izba Dyscyplinarna i sędzia pojechał osobiście oglądać listy poparcia do nowej KRS w Sejmie.

Ale zablokował to Nawacki, obwołując mu w ostatniej chwili delegację służbową. Wreszcie w lutym 2020 roku Izba Dyscyplinarna ostatecznie zawiesiła go w obowiązkach sędziego i obcięła mu pensję. Zawieszenie ma trwać do czasu wydania prawomocnego wyroku w sprawie dyscyplinarnej. Ale może to potrwać kilka lat. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Jak sędzia walczy o powrót do sądu

Dlatego sędzia zaczął niedawno walczyć o powrót do pracy. Najpierw złożył wniosek o przywrócenie do pracy w ramach zabezpieczenia poprzedzającego pozew do sądu pracy przeciwko macierzystemu sądowi. I takie zabezpieczenie wydał Sąd Rejonowy w Bydgoszczy. Nawacki odmówił jednak jego wykonania mówiąc, że ważniejsza jest dla niego decyzja Izby Dyscyplinarnej, która właśnie została zawieszona.

Dlatego sędzia Juszczyszyn wraz ze swoim pełnomocnikiem adwokatem, prof. Michałem Romanowskim złożyli zawiadomienie na Nawackiego do prokuratury. Wystąpili też do sądu w Bydgoszczy o egzekucję zabezpieczenia oraz nałożenie na Nawackiego 15 tys. zł grzywny. Kolejnym krokiem był wniosek o zabezpieczenie w postaci wstrzymania decyzji Izby Dyscyplinarnej.

Nawacki na to odwinął się kontrującym zawiadomieniem do prokuratury na sędziego i jego pełnomocnika o rzekomo fałszywe oskarżenie. Wystąpił też do sądu w Bydgoszczy o uchylenie zabezpieczenia, ostrzegając sędzię, które je wydały, że popełniły przestępstwo z artykułu 231 kodeksu karnego, który mówi o przekroczeniu uprawnień. Odebrano to jako wywieranie presji na bydgoski sąd. Podobnie jak to, że akt sprawy Juszczyszyna zażądał od bydgoskiego sądu zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota, który ściga niezależnych sędziów.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Sędziowie murem za Juszczyszynem

Ale prezes Maciej Nawacki jest sam. Zaś za sędzią Juszczyszynem stoją murem sędziowie z całej Polski, a przede wszystkim z Olsztyna. Jego przywrócenie do pracy popiera kierownictwo Sądu Okręgowego w Olsztynie, dwaj zastępcy prezesa Nawackiego i przewodniczący wydziału cywilnego, do którego jest przypisany Juszczyszyn.

Ponadto popierają go szeregowi sędziowie, którzy złożyli zawiadomienie na Nawackiego do prokuratury oraz wysłali do niego pismo, by natychmiast dopuścił sędziego do orzekania.

To nie koniec. Skargę Juszczyszyna na łamanie jego praw jako sędziego przyjął właśnie do rozpoznania Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Tuleya i Morawiec też walczą o powrót do sądu

Orzeczenie olsztyńskiego sądu to pierwsze orzeczenie, które wstrzymuje wykonanie decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Ale już wcześniej inne sądy orzekały o tym, że Izba nie jest sądem. Oprócz sądu w Bydgoszczy takie orzeczenie wydał Sąd Apelacyjny w Warszawie, którzy orzekł, że sędzia Igor Tuleya cały czas jest czynnym sędziom. Bo Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem, więc nie mogła go zawiesić.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Podobne orzeczenie wydał Sąd Apelacyjny w Krakowie w sprawie sędzi Beaty Morawiec. Sąd w Krakowie orzekł, że Izba Dyscyplinarna została zawieszona przez TSUE w kwietniu 2020 roku, więc jej decyzje nie są skuteczne, bo nie może orzekać.

Igor Tuleya i Beata Morawiec też zostali zawieszeni w obowiązkach sędziego przez Izbę Dyscyplinarną. Izba uchyliła im ponadto immunitet pozwalając na karne ściganie przez Prokuraturę Krajową, która chce postawić sędziom absurdalne i niewiarygodne zarzuty. Tuleya i Morawiec też nie dali się złamać i podobnie jak Juszczyszyn walczą o powrót do pracy. Ale w ich przypadku sądy nie rozpoznały jeszcze wniosków o przywrócenie do pracy w ramach zabezpieczenia.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze