Jakie ugrupowanie zyskało najwięcej w gminach przy granicy polsko-białoruskiej, które PiS objął stanem wyjątkowym? Sprawdziliśmy. Odpowiedź zaskakuje. Trend jest wyraźny i pokazuje, że na tych terenach zmieniły się preferencje polityczne. Zmiany widać zwłaszcza w Podlaskiem
W połowie 2021 roku na granicy polsko-białoruskiej wybuchł kryzys migracyjny i humanitarny. W odpowiedzi władze PiS wprowadziły w 183 miejscowościach przygranicznych gmin województw: podlaskiego i lubelskiego stan wyjątkowy, który trwał aż dziesięć miesięcy. Cały ten obszar był objęty istotnymi ograniczeniami. Osoby niemieszkające w strefie praktycznie nie mogły tam wjechać, mieszkańcy byli regularnie kontrolowani.
Sprawdziliśmy, jak ta sytuacja wpłynęła na poglądy polityczne mieszkańców. Porównaliśmy wyniki wyborów parlamentarnych z 2019 i 2023 roku. Co z nich wynika?
Po pierwsze: dramatycznie straciła Lewica. W poprzednich wyborach parlamentarnych zwłaszcza w gminach podlaskich mogła liczyć na dwucyfrowe poparcie. W październiku 2023 poparcie dla kandydatów Lewicy było śladowe poza nielicznymi wyjątkami.
Po drugie: na spadku poparcia PiS w większości gmin leżących przy granicy z Białorusią nie zyskała Koalicja Obywatelska. A w wielu jeszcze bardziej straciła.
Po trzecie: dobre wyniki zrobiła Trzecia Droga. To jednak dość oczywiste. Ten nowy podmiot na scenie politycznej dostał na pograniczu głosy osób tradycyjnie głosujących na PSL oraz część tych głosów, które prawdopodobnie wcześniej wyborcy oddawali na PiS i PO.
Ale największą różnicę w porównaniu do reszty kraju – ale i do innych gmin w tych samych okręgach – widać w poparciu dla Konfederacji. Skrajna prawica, która w kraju odnotowała poparcie na poziomie 7 procent, w siedmiu przygranicznych gminach województwa podlaskiego zdobyła powyżej 11 procent. W tym w dwóch – w okolicach 15 procent.
Oczywiście te wyniki nie przełożą się wprost na wyniki wyborów samorządowych. Głosowanie parlamentarne i samorządowe jest politycznie nieporównywalne, ponieważ do samorządu często startują lokalne komitety, niezwiązane z ogólnopolskimi partiami. Ale pewien polityczny trend jest tu widoczny: na tych terenach skrajna prawica rośnie.
Co ważne, tak wysokie wyniki Konfederacja odnotowała między innymi w gminach zamieszkiwanych w znaczącym stopniu przez mniejszość białoruską. Nie chodzi tu o Białorusinów z ostatniej fali migracji, po 2020 roku, lecz o osoby należące do mniejszości, które pochodzą z Podlaskiego.
To istotna zmiana. Jeszcze w drugiej dekadzie XXI wieku można było mówić, że mniejszości narodowe tradycyjnie popierają lewicę. Pewne zmiany pojawiły się już w 2016 roku, gdy w gminach z przewagą mieszkańców z mniejszości białoruskiej wysokie wyniki zdobył PiS. Jednak jeszcze w 2019 roku politycy lewicowi (wówczas startujący z SLD) mogli liczyć na pograniczu na stabilne, najczęściej kilkunastoprocentowe poparcie. Dziś już tak nie jest.
Ponadto wydaje się, że przynależność do mniejszości nie jest obecnie wyznacznikiem politycznych sympatii. Polscy Białorusini głosują różnie. Niektórzy decydują się popierać skrajną prawicę, która chce „Polski tylko dla Polaków”. To zapewne element znacznie większego procesu społecznego, w którym tożsamość mniejszościowa w jakimś zakresie zlewa się z tożsamością „tradycyjnego Polaka”.
Linia podziału przebiega nie ze względu na poczucie przynależności narodowej. Dużo mocniej dziś na tych terenach różnicuje nastawienie do migrantów, przekraczających nielegalnie granicę, lęk przed wojną oraz, być może, poglądy dotyczące współpracy z Białorusią czy Rosją.
Przykładem niech będą Dubicze Cerkiewne. To wiejska gmina w województwie podlaskim, leżąca przy granicy z Białorusią. Mieszka w niej niewiele ponad dwa tysiące osób, głównie starszych. W 2019 roku PiS zdobył tu 32 procent, KO – 31, SLD – 16, a PSL – 14,4.
Cztery lata później, w październiku 2023 roku, wyborcy dali PiS niemal niezmieniony wynik – 31,5 procent. Straciła Koalicja Obywatelska, którą poparło zaledwie 20 procent. Na drugim miejscu znalazła się natomiast Trzecia Droga – 22 procent. Konfederacja dostała tu aż 14,7 procent głosów. Dwa razy więcej niż w całym kraju.
W sąsiadującej z Dubiczami Cerkiewnym gminie wiejskiej Hajnówka skrajna prawica także zdobyła dobry wynik – 11,6 procent. Ale już w mieście Hajnówka (to odrębna gmina) Konfederacja dostała 9 procent, za to Koalicja Obywatelska – 32 procent.
Według najnowszego spisu powszechnego w Dubiczach Cerkiewnych 81 procent mieszkańców należy do mniejszości białoruskiej. Żeby sprawdzić, czy tak wysokie poparcie dla Konfederacji to cecha gmin mniejszościowych, przeanalizowaliśmy także wyniki w gminie Czyże, gdzie także 81 procent mieszkańców identyfikuje się z tą samą mniejszością. Jednak nie jest to gmina przygraniczna i nie obejmował jej stan wyjątkowy.
Różnica jest wyraźna. Tam poparcie dla Konfederacji wyniosło tyle, co w reszcie kraju – 7 procent. A wygrała Trzecia Droga z wynikiem 33 procent. Podobnie w innej gminie, gdzie mniejszość stanowi niemal 70 procent – w Orli. Tutaj Konfederacja zdobyła 9 procent, a wygrała Koalicja Obywatelska z poparciem 33,6 procent.
Konfederacja zyskała w Podlaskiem w gminach, w których obowiązywał stan wyjątkowy. Dubicze Cerkiewne są tylko jednym z przykładów. Rekordowy wynik to ugrupowanie dostało w gminie Milejczyce (nie jest to gmina zamieszkała przez mniejszości) – aż 15,5 procent. To więcej niż cztery lata wcześniej dostało tam PSL czy SLD.
Popierający Konfederację głosowali tam głównie na Stanisława Derehajło, który pochodzi z sąsiedniego powiatu. Trudno jednak tłumaczyć wyniki jego popularnością. W rodzinnej gminie Derehajły (Boćki) Konfederacja uzyskała procentowo niższe poparcie niż w Milejczycach.
Natomiast w komisji wyborczej, w której głosowali mieszkańcy słynnego Usnarza Górnego (to tam zaczął się kryzys graniczny), z dużą przewagą wygrał PiS.
Usnarz należy do gminy Szudziałowo. PiS zdobył tam ponad 50 procent głosów, KO – 17, Trzecia Droga – niemal 15, a Konfederacja – 10. Zaś w leżącej tuż obok gminie Krynki, której mieszkańcy także bardzo odczuli stan wyjątkowy i kryzys migracyjny, Konfederacja dostała 11,6 procent głosów.
Poparcie na poziomie 9-12 procent (czyli wyższe niż w kraju) Konfederacja zdobyła aż w dziewięciu gminach przygranicznych województwa podlaskiego. I w tylko dwóch województwa lubelskiego, spośród tych, które były objęte stanem wyjątkowym. Na przygranicznych terenach Lubelskiego na wysokim poziomie utrzymały się wyniki Prawa i Sprawiedliwości.
Wyraźnie straciły ugrupowania lewicowe. W 2019 roku w podlaskich gminach przy granicy z Białorusią Lewica miała trzeci wynik wyborczy, na średnim poziomie poparcia około 15 procent. Cztery lata później tylko w dwóch gminach (spośród analizowanych) miała poparcie na takim poziomie, żeby zająć czwarte miejsce wśród ugrupowań. W pozostałych zakończyła wybory na piątym miejscu. Wyjątkowe gminy z niezłym wynikiem Lewicy to Białowieża (11,5 proc.) i Gródek (8,7 procent).
Nieco wyższe poparcie politycy lewicowi mieli w przygranicznych gminach Lubelskiego. W trzech Lewica wygrała z Konfederacją, uzyskując poparcie w granicach 9-11 procent.
Być może taki wynik to skutek słabości Lewicy w obu województwach: strukturalnie niemal nie istnieje poza największymi miastami regionów. W wyborach parlamentarnych miało słabe listy, ponieważ nie zdołało przyciągnąć osób ze znanymi nazwiskami. Zaś wielu działaczy starego SLD, rozpoznawalnych na obszarach wiejskich, wycofało się już z czynnej polityki.
Nie zmienia to jednak zaskakującego faktu, że część mieszkańców opisywanych terenów poparcie z polityków lewicowych przekazało prawicy. Najpierw zyskiwał PiS, a dziś Konfederacja. Aby wyjaśnić tak nietypową woltę światopoglądową, potrzebne byłyby szczegółowe badania prowadzone na tych terenach.
Wybory
Koalicja Obywatelska
Nowa Lewica
Państwowa Komisja Wyborcza
Partia Razem
Prawo i Sprawiedliwość
Trzecia Droga
Podlasie
Podlaskie
samorządy
stan wyjątkowy
wybory 2023
wybory samorządowe
wyniki wyborów
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze