Czterech europejskich nabywców zapłaciło za gaz według wymagań Rosji, kolejne 10 europejskich firm otworzyło konta w Gazprombanku - informuje Bloomberg. W obwodzie ługańskim Rosjanie ostrzelali szpital, jedna osoba nie żyje
W newralgicznym obszarze na południe od Iziumu i rzeki Doniec Rosjanie przebili się na zachód przez ukraińskie linie w miejscowości Zawody. Nadal nie oznacza to jednak przełamania zasadniczych linii obrony – blokujących Rosjanom marsz na Słowiańsk i Barwinkowe.
Pod Chersoniem Ukraińcy odbili kolejne wsie bezpośrednio na zachód od miasta wzdłuż autostrady Chersoń-Odessa.
W Donbasie trwają ciężkie walki pozycyjne wzdłuż całej linii frontu.
Sytuację na froncie podsumowuje Witold Głowacki:
"W tym tygodniu władze Rosji zaczęły nową serię energetycznego szantażu Europejczyków. Decyzja o przerwaniu dostaw gazu do Polski i Bułgarii to kolejny argument na korzyść tego, że nikt w Europie nie może mieć nadziei na utrzymanie jakiejkolwiek normalnej gospodarczej współpracy z Rosją" - powiedział prezydent Ukrainy w nagraniu, które zamieścił w mediach społecznościowych w środowy wieczór.
"Im szybciej wszyscy w Europie przyznają, że w handlu nie można zależeć od Rosji, tym szybciej może być zagwarantowana stabilność europejskim rynkom"
- dodał.
Jego zdaniem Rosja rozpatruje gaz i jakikolwiek handel z Europą jako dodatkową broń.
Zełenski w wieczornym nagraniu mówił również o "ważnej decyzji na poziomie UE", według której cła na eksport z Ukrainy zostaną zawieszone na rok. "To pomoże nie tylko Ukrainie, ale ustabilizuje światowe rynki" - mówił, odnosząc się m.in. do rosnących cen żywności.
Poinformował o tym na Telegramie szef władz tego regionu Ołeh Syniehubow. "Rosjanie kontynuowali dziś ostrzały Charkowa i obwodu z wykorzystaniem artylerii, moździerzy, wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych - napisał. Jak dodał, służby ratunkowe działają mimo walk. Tam, gdzie to możliwe, ekipy remontowe odnawiają nawierzchnię dróg.
W Charkowie wskutek ostrzałów zginęła jedna osoba, a trzech mieszkańców zostało rannych. Dwóch z nich jest w ciężkim stanie. W ostrzałach w rejonie czuhujewskim ranne zostały trzy osoby, w tym 14-letnie dziecko.
Z komunikatu dowiadujemy się również, że Siły Zbrojne Ukrainy wzięły do niewoli pięciu Rosjan. "Zatrzymani najeźdźcy są zdezorientowani i zdemoralizowani. Składają zeznania w sprawie zbrodni swojego dowództwa. Okupanci skarżą się na wycieńczenie z powodu ciężkich strat, przedłużający się udział w działaniach wojennych, słabą ochronę i obojętność dowódców na ich życie" - przekazał.
"Jeżeli chodzi o sankcje na rosyjskie surowce, głównymi hamulcowymi są te kraje, które mają rosyjski gaz. Austria korzysta w 100 proc. z niego. Sankcje blokują także Niemcy i oczywiście Węgry" - powiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w Polsat News.
Dodała również, że Polska oczekuje reakcji KE wobec tych państw. "Wojna gazowa z Rosją trwa trochę dłużej niż wojna rosyjsko-ukraińska" - mówiła. "Ta wojna zaczęła się już w zeszłym roku, w sezonie jesienno-zimowych i była wojną z całą Europą".
Wyjaśniła także, że obecnie polskie magazyny z gazem są zapełnione w 76-80 proc. Według planu w sezonie jesienno-zimowym mają być zapełnione w 90-95 proc.
W związku z zakręceniem kurka przez Rosję prędzej do góry pójdą... nawozy. To może dodatkowo napędzić inflację. Taki jest koszt wymuszonej przez decyzję Gazpromu gazowej niezależności Polski od Rosji.
Więcej na ten temat w tekście Marcela Wandasa:
Do spotkania w Kijowie ma dojść w czwartek 28 kwietnia. Sekretarz Generalny ONZ będzie rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i ministrem spraw zagranicznych Dymytro Kułebą. "Przewidziane jest również spotkanie z prasą" - przekazał rzecznik ONZ Farhan Haq.
ONZ nie podaje jednak szczegółów dotyczących wizyty w Kijowie.
We wtorek Guterres spotkał się z Władimirem Putinem i Sieriejem Ławrowem w Moskwie. Wieczorem przyleciał do Polski, gdzie rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą.
"Sekretarz Generalny w rozmowie z prezydentem Dudą wyraził swój podziw i wdzięczność za hojność Polaków i to, jak otworzyli swoje domy oraz serca na prawie dwa miliony uchodźców z Ukrainy"
- powiedział Haq.
27 kwietnia, od wybuchu wojny w Ukrainie do Polski przyjechało 2,984 mln uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, zaś w ciągu ostatniego dnia granicę przekroczyło 13,7 tys. Z kolei do Ukrainy wyjechało w sumie 886 tys. osób, a w ciągu ostatniego dnia – 16 tys. osób
To dane podawane przez Straż Graniczną. Mogą być one jednak mylące, jeśli zechcemy na ich podstawie oszacować liczbę uchodźców/czyń z Ukrainy, którzy aktualnie przebywają na terenie Polski.
Dlaczego?
Z jednej strony część Ukraińców, która wyjechała do swoich domów, po pewnym czasie wróciła do Polski. Ilu z nich wróciło potem do Polski, a ilu zostało? Tego w tej chwili nie jesteśmy w stanie ustalić. Nie mamy też danych, które pozwoliłyby oszacować, ile dokładnie uchodźczyń i uchodźców wyjechało z Polski do innych państw Unii Europejskiej.
Jak więc policzyć wszystkie osoby, które uciekły przed bombami Putina? Czy możemy w ogóle odpowiedzieć na pytanie, ile jest w Polsce Ukraińców i Ukrainek?
Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w analizie Anny Mikulskiej:
Wiceminister obrony Hanna Malar w środę oskarżyła Rosję o gotowość do wykorzystania Naddniestrza w wojnie - podaje Reuters.
W Naddniestrzu, nieuznanym prorosyjskim państwie leżącym na terenie wschodniej części Mołdawii, we wtorek miało dojść do kilku ataków, w tym na rozgłośnię radiowo-telewizyjną, a także bazę wojskową. Rosyjskie media informowały o rzekomym zagrożeniu terrorystycznym ze strony Ukrainy. Kijów stanowczo potępia próby wciągania Naddniestrza w wojnę.
Mimo to dziś ponownie przedstawiciele prorosyjskiego regionu informowały, że z Ukrainy padły kolejne strzały w kierunku wioski, w której znajduje się skład amunicji. W nocy nad miejscowością miały być widziane drony. Zdaniem Hanny Malar Rosja chce wykorzystać te doniesienia jako usprawiedliwienie dla dalszego przemieszczenia się do Ukrainy lub do Mołdawii.
Tymczasem rząd Mołdawii informuje o ogromnych kolejkach samochodów, jakie ustawiają się na wyjeździe z Naddniestrza. Jak podaje Reuters, władze regionu wprowadziły bardziej restrykcyjne kontrole na checkpointach.
Tłum zgromadził się w centrum miasta po tym, jak Kijów poinformował, że Rosja planuje przeprowadzić referendum w celu stworzenia separatystycznego regionu, takiego jak te we wschodniej Ukrainie - podaje Reuters.
"Podczas pokojowego wiecu proukraińskiego na Placu Wolności w Chersoniu żołnierze rosyjskich sił zbrojnych użyli przeciwko ludności cywilnej gazu łzawiącego i granatów ogłuszających" - czytamy w oświadczeniu biuro ukraińskiego prokuratora generalnego.
Przynajmniej cztery osoby zostały ranne.
Chersoń znajduje się pod rosyjską okupacją. To miasto strategicznie ważne dla Moskwy, bo łączy Ukrainę z Krymem. Rosja już powołała nowe władze miasta i regionu. Wczoraj, 26 kwietnia, poinformowano o mianowaniu byłego mera Chersonia Wołodymyra Saldo na stanowisko tzw. szefa chersońskiej obwodowej administracji państwowej. Saldo to były współpracownik Wiktora Janukowycza w regionie, a także polityk podejrzany o interesy z prorosyjskimi separatystami. Przewodniczącym chersońskiej administracji miejskiej został Ołeksander Kobca.
Jeśli ktoś będzie chciał interweniować w sytuację na Ukrainie z zewnątrz i stworzyć strategiczne zagrożenie dla Rosji, to uderzenie będzie błyskawiczne – ostrzegł na posiedzeniu Rady Ustawodawców (organie doradczym parlamentu) Władimir Putin.
„Podjęliśmy wszystkie decyzje w tej sprawie” – powiedział.
Podkreślił, że kraj ma do tego wszelkie narzędzia, którymi nikt inny nie może się teraz pochwalić. "Ale nie będziemy się chwalić. Wykorzystamy je w razie potrzeby. I chcę, aby wszyscy o tym wiedzieli" - powiedział. Ponadto zapewnił, że wszystkie zadania operacji specjalnej na Ukrainie zostaną bezwarunkowo wykonane, aby w perspektywie historycznej zapewnić pokój i bezpieczeństwo narodowi Rosji i Donbasu.
Jedna kobieta zginęła - poinformował o tym gubernator obwodowej administracji Serhij Hajdaj.
Dodał także, że Rosjanie celowo otworzyli ogień do działającego szpitala, wiedząc, że w placówce są pacjenci i lekarze. Szpital w Siewierodoniecku jest jednym z dwóch działających w obwodzie ługańskim. Drugi znajduje się w Lisiczańsku.
W połowie kwietnia rosyjskie wojska zniszczyły również punkt pomocy humanitarnej w Siewierdoniecku.
Kolejne 10 europejskich firm otworzyło konta w Gazprombanku - informuje Bloomberg, powołując się na źródła w rosyjskim Gazpromie. Na razie nie wiadomo jednak, o jakie firmy konkretnie chodzi.
Oficjalnie jedynie Węgry zgodziły się na postawione przez Putina ultimatum i płacenie rublami za surowce. Taką możliwość dopuszczała również Słowacja. Pojawiły się dziś przecieki medialne, według których Austria jest gotowa przystać na rosyjską propozycję i zapłacić w rublach. Na ten temat na Twitterze pisał również Donald Tusk: "Słyszałem, że nie tylko Węgry, ale także Austria i Niemcy są gotowe zapłacić za rosyjski gaz w rublach. Czy są jeszcze w strefie euro, czy już w strefie rubla?".
Informacje zdementował jednak kanclerz Austrii Karl Nehammer. Również na Twitterze zarzuca "rosyjskiej propagandzie szerzenie fake newsów" i zapowiada, że Austria nadal będzie płacić za rosyjski gaz w euro.
W sumie gaz z Rosji może być dostarczany rurociągami do 23 krajów europejskich. Od dziś nie dociera do Polski i Bułgarii. Nie wiadomo, komu jeszcze Moskwa planuje zakręcić kurek.
Niektóre przedsiębiorstwa - jak niemiecki Uniper SE - utrzymują, że można nadal kupować paliwo bez naruszania sankcji.
To jednak sprzeczne z założeniami Komisji Europejskiej. „Firmy z takimi kontraktami [z Gazpromem] nie powinny przychylać się do rosyjskich żądań. Byłoby to złamaniem sankcji, a więc wiąże się dużym ryzykiem dla firm” – powiedziała dziś przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
W środę nad ranem doszło do wybuchów w trzech rosyjskich regionach graniczących z Ukrainą, o czym informowały władze lokalne i media państwowe. Po godzinie 3.00 koło Biełgorodu we wsi Stara Nielidówka (40 km od granicy) wybuchł pożar składu amunicji. W rejonie Kurska eksplozje było słychać ok. godz. 2.45, o czym poinformował gubernator Roman Starowojt. Z kolei ok. 4.40 do dwóch wybuchów doszło w mieście Woroneż.
Władze rosyjskie nie informowały, by w atakach zginęli cywile, lub by zniszczono budynki mieszkalne.
Ukraińskie wojsko ani Ministerstwo Obrony nie potwierdziły dotychczas, że za incydentami stoją siły ukraińskie. Sytuację zdecydował się skomentować jednak Mychajło Podolak, doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
„Obwody Biełgorod, Woroneż i Kursk zaczynają teraz aktywnie studiować taką koncepcję, jak »demilitaryzacja«. W tych regionach Rosji duże składy paliwa, które dostarczają paliwo dla pojazdów opancerzonych armii rosyjskiej, okresowo płoną, a składy amunicji eksplodują. Z różnych powodów." - cytuje polityk CNN.
„Jak można to wyjaśnić? Bardzo prosto. Jeśli wy (Rosjanie - przyp.) decydujecie się masowo zaatakować inny kraj, masowo zabijacie tam wszystkich, masowo miażdżycie pokojowych ludzi czołgami i używacie magazynów w swoich regionach, aby dokonywać tych zabójstw, to prędzej czy później długi będą musiały zostać spłacone (...) Karma jest okrutną rzeczą”
Komisja Europejska zaproponowała dziś zawieszenie na rok ceł importowych na cały ukraiński eksport do Unii Europejskiej. Propozycja, będąca bezprecedensowym gestem poparcia dla kraju będącego w stanie wojny, oznaczałaby również zawieszenie na rok wszystkich unijnych środków antydumpingowych i ochronnych stosowanych wobec ukraińskiego eksportu stali.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen powiedziała: „Rozmawiałem z prezydentem Zełenskim na temat sposobów wspierania gospodarki, poza udzielaną przez nas pomocą makrofinansową i dotacjami. Obaj zgadzamy się co do kluczowego znaczenia szybkiego i szerokiego zawieszenia ceł importowych dla pobudzenia gospodarki Ukrainy. Krok, który podejmujemy dzisiaj, jest odpowiedzią na to wezwanie. Znacznie ułatwi eksport ukraińskich towarów przemysłowych i rolnych do UE. W tych strasznych czasach nadal wspieramy Ukrainę”.
Komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis: „UE nigdy wcześniej nie wprowadziła takich środków liberalizacji handlu, które są bezprecedensowe w swojej skali: przyznanie Ukrainie zerowej taryfy celnej, zerowego dostępu do kontyngentów na rynek UE. Od początku rosyjskiej agresji UE priorytetowo traktowała znaczenie utrzymania gospodarki Ukrainy – co jest kluczowe zarówno dla jej wygrania w tej wojnie, jak i powrotu na nogi po wojnie. Środki te bezpośrednio pomogą ukraińskim producentom i eksporterom. Wzbudzą zaufanie do ukraińskiej gospodarki i wyślą silny sygnał, że UE zrobi wszystko, aby pomóc Ukrainie w potrzebie”.
Rosyjskie agencje informacyjne ustalają sytuację z gazem w Europie na podstawie... doniesień mediów i instytucji zachodnich. Gazprom dopiero po godz. 8 naszego czasu przyznał, że odciął dostawy gazu dla Polski i Bułgarii. Jak wygląda z dostawami do innych krajów, Rosjan nie informuje.
Mogą oni próbować zgadnąć, co będzie dalej, tylko na podstawie zachodnich komunikatów o tym, kto zgadza się zapłacić za gaz w rublach, kto ma jakie zapasy i kiedy przypadają kolejne płatności.
Gazprom przyznał natomiast, że zamówienia spotowe na gaz spadły teraz o połowę w stosunku do marca (wynoszą ok 50 mln m sześc. dziennie w porównaniu do ponad 100 mln m sześc. przed miesiącem).
Kontrakty długoterminowe opiewają na ok. 109,5 mln m sześc. dziennie. Przed miesiącem Putin ogłosił, że zapłatę za gaz przyjmuje tylko w rublach, więc kontrahenci musieliby sobie te ruble kupić w rosyjskim banku - w ten sposób Putin chciał obejść sankcje na rosyjski system bankowy https://tass.ru/ekonomika/14489773
Rosyjska FSB zapobiegła sabotażowi w obiekcie transportowym w obwodzie biełgorodzkim, na granicy z Ukrainą Przygotowywali go – jak podaje TASS – dwaj Rosjanie, "zwolennicy ukraińskich nacjonalistów”. Jak informuje FSB, zbierali oni też dane o rosyjskich żołnierzach, którzy “brali udział w specjalnej operacji wojskowej” do ukraińskiego serwisu „Peacemaker”.
Zatrzymanym grozi od 10 do 15 lat więzienia. Propaganda rosyjska nie informowała dotychczas o aktach sabotażu antywojennego ze strony Rosjan. Opisywała najwyżej akty sprzeciwu: akcje ulotkowe czy niszczenie liter Z. Teraz mamy informację o tym, że obywatele Rosji próbują się czynnie przeciwstawić najazdowi Rosji na Ukrainę. Co więcej, widać z tego, że dotkliwa dla Putina operacja zbierania danych o rosyjskich agresorach w Ukrainie, odbywa się z udziałem Rosjan. Według RIA Novosti zatrzymani chcieli uszkodzić linie kolejowe, którymi jadą rosyjskie transporty wojskowe na Ukrainę
Służba Kontrwywiadu Wojskowego zidentyfikowała obywatela Federacji Rosyjskiej oraz obywatela Białorusi, którzy w Polsce prowadzili działalność szpiegowską. Na podstawie materiałów SKW podejrzanych zatrzymała Żandarmeria Wojskowa. Obaj usłyszeli zarzuty, sąd zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące - poinformował Rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Stanisław Żaryn.
Materiał zgromadzony przez SKW wskazuje, że Rosjanin oraz Białorusin, działając na rzecz rosyjskiego wywiadu przeciwko Polsce, prowadzili działania polegające na rozpoznaniu funkcjonowania Sił Zbrojnych RP, w tym obecności wojska w polsko-białoruskiej strefie nadgranicznej.
Straż Graniczna poinformowała, że od 24 lutego odprawiła w przejściach granicznych z Ukrainy do Polski 2,984 mln osób. Prawdopodobnie liczba ta przekroczy jutro 3 miliony.
We wtorek 24 kwietnia granicę z Ukrainy do Polski przekroczyło 21,4 tys. osób, z Polski do Ukrainy - 15,4 tys. Od 24 lutego do Ukrainy wyjechało 886 tysięcy.
Do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich Ukrainy od 1 do 14 kwietnia trafiło ponad 400 skarg obywateli dotyczących przypadków przemocy seksualnej ze strony rosyjskich wojsk. Rzeczniczka Ludmiła Denisowa poinformowała, że obecnie najwięcej takich zgłoszeń pochodzi z regionu chersońskiego. Biuro prowadzi infolinię z pomocą psychologiczną. Według Denisowej telefony zaczęły napływać, gdy na przełomie marca i kwietnia ukraińskie wojsko zaczęło wyzwalać miasta obwodu kijowskiego.
„Naszych 5 psychologów nie radzi sobie z tym obciążeniem. Poprosiłam UNICEF o prawie podwojenie liczby psychologów, zapewnienie wysokiej jakości opieki i zapobieganie wypaleniu, w tym tych psychologów, którzy otrzymują takie apele dzień i noc. A te przypadki są straszne" – cytuje rzeczniczkę Ukrinform.
"Ukraina zachowuje kontrolę nad większością swojej przestrzeni powietrznej. Rosji nie udało się skutecznie zniszczyć ukraińskich sił powietrznych ani stłumić ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Ukraina nadal stanowi zagrożenie dla rosyjskich aktywów lotniczych.
Rosyjska aktywność lotnicza koncentruje się przede wszystkim na południowej i wschodniej Ukrainie, zapewniając wsparcie rosyjskim siłom naziemnym. Rosja ma bardzo ograniczony dostęp z powietrza do północy i zachodu Ukrainy, ograniczając działania ofensywne do głębokich uderzeń bronią dystansową" - czytamy w oświadczeniu.
"Rosja nadal atakuje ukraińskie zasoby wojskowe i infrastrukturę logistyczną w całym kraju.
Większość rosyjskich nalotów na Mariupol jest prawdopodobnie przeprowadzana przy użyciu niekierowanych spadających swobodnie bomb. Broń ta zmniejsza zdolność Rosji do skutecznego rozróżnienia podczas przeprowadzania ataków, zwiększając ryzyko ofiar wśród ludności cywilnej".
Ok. godz. 3.30 nad ranem słychać było serię eksplozji w pobliżu rosyjskiego miasta Biełgorod znajdującego się ok. 40 km na północ od granicy z Ukrainą
Według wstępnych informacji podanych przez gubernatora obwodu biełgorodzkiego Wiaczesława Gładkowa pali się skład amunicji w okolicy wsi Stara Nielidówka. Nie podano na razie, by doszło do ofiar wśród ludności cywilnej, ani zniszczeń budynków mieszkalnych.
Relacja z wczoraj:
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze