0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Robert Robaszewski / Agencja GazetaRobert Robaszewski /...

„Porozumienie to jest partia dialogu. Partia zgody narodowej, przekraczania podziałów między rządem a opozycją, szukania tego, co łączy Polaków. Wszystkich tych, którym bliskie są te wartości, a jest ich coraz więcej, zapraszamy do współpracy" - mówił Jarosław Gowin podczas konwencji krajowej Porozumienia w sobotę 17 kwietnia 2021.

Podczas konwencji gęsto padały takie słowa jak „dialog”, „budowanie mostów”, „szerokie porozumienie”. Politycy Porozumienia zapewniali, że ich program to „szansa na to, żeby było normalnie”.

Podkreślali, że cechuje ich „brak obaw przed rozmową z przeciwnikami politycznymi”. A słowa Jarosława Gowina, że „polityka jest domeną ludzi świeckich" oraz postulat „przyjaznego rozdziału kościoła od państwa" brzmiały jak wyjęte z ust Szymona Hołowni.

W czasie, gdy opinia publiczna obserwuje przeciąganie liny między Zbigniewem Ziobrą a Jarosławem Kaczyńskim, w obozie rządzącym rozgrywa się konflikt, który może mieć jeszcze poważniejsze konsekwencje dla Zjednoczonej Prawicy.

Gowin ściąga od ruchów miejskich

W sobotnich wystąpieniach polityków Porozumienia roiło się od tematów, które dotychczas najgłośniej podnosiły... ruchy miejskie i lewica.

„Odważne, lepsze miasta, zrównoważony transport - rowerowy, samochodowy i pieszy. Wypowiadamy wojnę wieloletniej tendencji betonowania miast i wycinki wiekowych drzew” - tak samorządowiec Tomasz Urynowicz zapowiedział „Zielony Ład dla Polski".

Gdy wciąż nie znamy oficjalnej wersji „Nowego Ładu" Mateusza Morawieckiego, Gowinowcy zaprezentowali własną - Zielony Ład. Skądinąd "Green New Deal" to nazwa programu progresywnej części amerykańskich Demokratów, swój Zielony Ład ma również Unia Europejska.

Porozumienie ma być zielone, nowoczesne, chce zabiegać o klasę średnią, zapewnić jej usługi publicznej wysokiej jakości.

Poza ekologią najmocniej wybrzmiały dwa tematy: zdrowie i mieszkalnictwo. Partia Gowina twierdzi, że ma pomysł, jak poradzić sobie z jednym z największym społecznych skandali Polski po 1989 r.: brakiem tanich mieszkań. Porozumienie złożyło obietnicę, która swoim rozmachem bodaj przebija 500 plus:

„Chcemy, żeby do 2030 każda rodzina mogła się wprowadzić do własnego mieszkania dostosowanego do jej potrzeb” - obiecywała wiceminister rozwoju, Anna Kornecka.

Przy czym tanie mieszkania to też największa niespełniona obietnica PiS-u. Miały być trzy miliony mieszkań do 2030 roku.

Przeczytaj także:

Przy okazji minister Kornecka pozwoliła sobie na złośliwość pod adresem Mateusza Morawieckiego: „To nie są tylko piękne obietnice i slajdy w Power Poincie, to już naprawdę działa”.

O zdrowiu mówili Wojciech Maksymowicz i Andrzej Sośnierz. Ten pierwszy obiecał wzmocnienie sanepidu i przygotowanie do przyszłych zagrożeń epidemicznych. Drugi między innymi decentralizację opieki zdrowotnej. „Jak połączyć centralne pomysły, nadawanie kierunku, z decentralizacją bezpośredniego zarządzania?" - to zdaniem Sośnierza jedno z największych wyzwań w tym obszarze.

Gowin, czyli „absolutny mąż stanu”

Część przeprowadzonej zdalnie konwencji była laurką dla Jarosława Gowina. Członkowie i członkinie Porozumienia opowiadali, jakim jest on wybitnym politykiem.

„Gowin łączy antyczną wrażliwość na filozofię z pragmatyką i skutecznością polityczną” - zachwalał Jan Strzeżek, wicerzecznik Porozumienia. Najwyżej licytowała wiceminister rozwoju Iwona Michałek: „Absolutny mąż stanu”.

Sam Gowin łączył wcześniejsze wątki. Nadał im ramę, która sprawiała, że nic nie wychylało się za bardzo w progresywną stronę.

Ekologia? „Nasze działania na rzecz czystego środowiska wywodzimy z chrześcijańskiej inspiracji troski o Ziemię, która została nam powierzona".

Mieszkania, usługi publiczne? „Wiemy, że w gospodarce sprawdzają się wolny rynek, nieskrępowana konkurencja i ograniczone do niezbędnego minimum działanie państwa".

Proeuropejskość? „To nie jest jakiś ślepy euroentuzjazm. Jesteśmy przeciwnikami poszerzania kompetencji instytucji unijnych, nadmiernej biurokracji, ideologizacji projektu europejskiego".

Padło też imię Jana Pawła II.

Wszystko to ma się mieścić w określeniach: centroprawica, chadecja, współczujący konserwatyzm.

Chcę wam opowiedzieć, jaka jest przyszła Polska, na rzecz której działa Porozumienie. Chcę wam opowiedzieć, jak nadać nowy blask takim słowom, jak konserwatyzm, chrześcijańska demokracja czy centroprawica.

Jesteśmy konserwatystami, wiemy, że dobrą przyszłość buduje się na fundamencie tradycji. Tą tradycją, za którą się opowiadamy, jest tradycja wskazana nam przez świętego Jana Pawła II. Tradycja Polski jagiellońskiej, wielu narodów, wielu kultur i wielu religii. Polski dumnej z siebie, a jednocześnie otwartej i tolerancyjnej.

Jesteśmy partią chrześcijańsko-demokratyczną, wiemy, że to chrześcijaństwo jest fundamentem naszej cywilizacji. To inspiracje chrześcijańskie przyświecają naszej służbie publicznej. Jednocześnie opowiadamy się za przyjaznym rozdziałem kościoła od państwa, bo kiedy my politycy mieszamy się w sprawy kościoła, traci na tym wspólnota chrześcijańska. Nie chcemy też, by nasi pasterze, nasi biskupi, angażowali się w politykę. Polityka jest domeną ludzi świeckich.

Opowiadamy się za silnym państwem. Państwem o sprawnej administracji, o wysokiej jakości usług publicznych. To silne państwo musi być jednocześnie państwem ograniczonym. pozostawiającym jak największą przestrzeń dla rodzin, stowarzyszeń, samorządów pozarządowych. Nie chcemy państwa omnipotentnego. Takie państwo nie tylko zagraża wolności, ale z definicji jest państwem niesprawnym.

Jesteśmy partią prosamorządową. Będziemy konsekwentnie działać na rzecz zwiększenia kompetencji samorządów.

Jesteśmy partią progospodarczą. Wiemy, że w gospodarce sprawdzają się wolny rynek, nieskrępowana konkurencja i ograniczone do niezbędnego minimum działanie państwa. Ta interwencja państwa jest niezbędna, zwłaszcza w czasach kryzysu, ale powinna być na tyle ograniczona, żeby pozostawiać przestrzeń do działania dla prywatnych przedsiębiorców, a nie wyręczać tych przedsiębiorców.

Dlatego jesteśmy także partią opowiadającą się za wzmocnieniem klasy średniej. Jest motorem rozwoju polskiego państwa, polskiej gospodarki. Jest autorem tego spektakularnego sukcesu.

Jesteśmy konserwatystami wolnorynkowymi, ale jednocześnie konserwatystami współczującymi, wrażliwymi społecznie.

Nasz współczujący konserwatyzm jest konserwatyzmem zielonym. Nasze działania na rzecz czystego środowiska wywodzimy z chrześcijańskiej inspiracji troski o Ziemię, która została nam powierzona.

Jesteśmy partią konserwatyzmu nowoczesnego, nieprzypadkowo to my stoimy za najgłębszą reformą polskiej nauki, polskich uczelni. Ta reforma została wydyskutowana ze środowiskami akademickimi, przez te środowiska zaakceptowana. Mamy pomysły na edukację. Pchamy polską gospodarkę na tory 4.0. Przemysł powinien być lokomotywą rozwoju gospodarczego.

Opowiadamy się za bezpieczeństwem, a to oznacza, że jesteśmy partią proeuropejską. Takie są nasze wartości, bo cywilizacja europejska, chrześcijańska, to jest ten grunt, z którego my Polacy wyrastamy. Ale równocześnie opowiadamy się za silną podmiotową obecnością w UE, bo to gwarantuje nam bezpieczeństwo ekonomiczne i militarne.

Nasza proeuropejskość to nie jest jakiś ślepy euroentuzjazm. Jesteśmy eurorealistami. W polityce i życiu społecznym główną rolę odgrywają państwa narodowe. Jesteśmy przeciwnikami poszerzania kompetencji instytucji unijnych, nadmiernej biurokracji, ideologizacji projektu europejskiego.

Porozumienie to jest partia dialogu. Partia zgody narodowej, przekraczania podziałów między rządem a opozycją, szukania tego, co łączy Polaków. Wszystkich tych, którym bliskie są te wartości, a jest ich coraz więcej, zapraszamy do współpracy. Mamy plan konkretnych działań, będziemy je odsłaniać w kolejnych dniach i tygodniach”.

PiS się kurczy?

W listopadzie 2020 z Prawa i Sprawiedliwości odszedł Lech Kołakowski. Wcześniej został zawieszony, podobnie jak 14 innych parlamentarzystów, którzy głosowali przeciwko „piątce dla zwierząt". Po miesiącu zostali „odwieszeni", ale Kołakowski do PiS-u nie wrócił.

Według informacji Onetu kolejnych 10 osób rozważa opuszczenie PiS-u. Przynajmniej część z nich miałaby tworzyć nowe koło parlamentarne. Niektórzy być może dołączą do Gowina. W środę 14 kwietnia 2020 z klubu PiS odszedł Wojciech Maksymowicz - poseł Porozumienia.

Choć wciąż chodzi o pojedyncze osoby, każde takie odejście jest dla PiS-u kosztowne. Wymusza bowiem targowanie się o głosy, które zapewnią większość w sejmowych głosowaniach. I zwiększa siłę przetargową „przystawek".

A Gowin się rozszerza

Na sobotniej konwencji Porozumienie chwaliło się politycznymi gośćmi. Wystąpiła posłanka Agnieszka Ścigaj, opowiadała o przedsiębiorczości społecznej i ochronie tych, którzy mogą stracić na transformacji gospodarki w bardziej zieloną. Ścigaj weszła do Sejmu z list Kukiz'15, dziś jest niezależna, zapewnia, że pozostanie bezpartyjna, ale jednocześnie obiecuje, że w przyszłości będzie głosować tak jak Porozumienie.

Obecny był wspomniany Lech Kołakowski. Jednym z głównych mówców był Wojciech Maksymowicz. Poseł, który ostatnio znalazł się pod obstrzałem ze strony PiS-u, miał prowadzić „eksperymenty na płodach".

Zabrakło Moniki Pawłowskiej. Ta dawna posłanka Wiosny Roberta Biedronia wywołała skandal, dołączając do Porozumienia. Natychmiast po zmianie barw zaczęła atakować kolegów z Lewicy i szerzej - z opozycji. Złagodziła też swoje stanowisko w sprawie aborcji - niegdyś zwolenniczka ustawy zezwalającej na przerywanie ciąży do 12. tygodnia, teraz mówi o referendum.

Pawłowska jest jednak dla Gowina cennym nabytkiem. Ona, Ścigaj, Kołakowski pozwalają mu mówić: Porozumienie współpracuje ze wszystkimi, od Lewicy po PiS.

W sobotę Gowinowcy pokazali, że nie zadowala ich rola „przystawki". Chcą w większym niż dotąd stopniu nadawać ton polityce rządu Morawieckiego/Kaczyńskiego. Ale pokazali też, że nie dadzą się zjeść - ani PiS-owi, ani opozycji. To Gowin chce rozdawać karty w przyszłym układzie politycznym.

Pod koniec maja ma się odbyć konwencja programowa Porozumienia, wcześniej - 13 mniejszych wydarzeń w różnych częściach Polski.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze